Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ania1987

Użytkownik
  • Postów

    421
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ania1987

  1. Miłość jest piękna i nie ma co się przed nią bronić
  2. Dokładnie, mnie też. Trochę trudno mi uwierzyć że psychiatra uczy się 5 lat na medycynie tylko po to żeby potem zatruć lekami wszystkich swoich przyszłych pacjentów i żyć satysfakcją że zniszczył im życie. Jak wół mam napisane że lek o nazwie Luxeta (który obecnie biorę) zawiera sertalinę która jest silnym i specyficznym inhibitorem wychwytu serotoniny w neuronach.... dalej...kontynuacja leczenia zapobiega zarówno nawrotom objawów jak i pojawieniu się kolejnych stanów depresyjnych. Lek nie działa uspokajająco, pobudzająco, toksycznie na serce. Nie powoduje uzależnienia. Należy go przyjmować co najmniej 6miesięcy. Dodatkowo chodzę na psychoterapię indywidualna co tydzień.
  3. Już miałam nie wchodzić w dyskusje o lekach ale muszę skomentować fakt że zarówno w przypadku grypy jak i nerwicy mamy wybór, prosić o pomoc i leki lekarza czy leczyć się na własną rękę domowymi sposobami No ale skoro leki są nam w ogóle nie potrzebne to po co je ktoś wymyślił, po co jest psychiatra!? Przecież wystarczył by psycholog!? Może mi ktoś to wyjaśnić Natomiast jak ktos jest w bardzo zlym stanie to moze na poczatek warto brac leki, ktore pomoga mu w ogole dotrzec na terapie. No właśnie zgadzam się z tym, czasami dopada nas taki dołek że nie jesteśmy w stanie sobie sami pomóc. Piszę to już 100raz ale dzięki lekom skończyłam szkołę i wcale tego nie żałuję bo co bym teraz o sobie myślała gdybym nie miała matury (dopiero bym się załamała)
  4. Niezłe to przedszkole, nie wiedziałam Atkaa że pracujesz z dziećmi. Ja w wakacje też pracowałam i było super tylko straszna odpowiedzialność, trzeba mieć oczy dookoła głowy i te słodkie małe brzdące krzyczące prossse pani plose pani a on.....
  5. grzechu20 i tak trzymać Pozdrawiam Ja też tak mam, nie wiem czy to za sprawą chorej ambicji czy czegoś innego(teraz powoli zaczynam szukać swoich mocnych stron i iść w ich kierunku). Właśnie przez te chore myśli objawy mojej choroby zaczęły się ujawniać. Gdy dorastałam i wchodziłam w coraz to nowe środowisko, spotkałam dużo utalentowanych ludzi którym nie mogłam dorównać w każdej dziedzinie i powoli się załamałam i zatraciłam poczucie swojej wartości.
  6. Podoba mi się to zdanie i zgadzam się z nim w 100%
  7. Ania1987

    WITAM :)

    Witaj anulka78 Ja sobie też dawałam sama radę półtora roku, później nie było już tak łatwo.
  8. Ewa 125 myślę, że to idealne podsumowanie tej dyskusji o lekach
  9. Dobra zakończmy tą dyskusję o lekach, każdy ma innych lekarzy i swoją drogę do ozdrowienia, ja szanuję to że wy nie bierzecie a wy uszanujcie to że biorę.
  10. Ania1987

    Ave! Taka drobna sprawa...

    A może powinnaś spróbować technik relaksacyjnych
  11. Ania1987

    Witajcie

    Witaj Renix! To czy terapia powinna być grupowa czy indywidualna zależy od Ciebie. Jeszcze nie wiem czy terapia pomaga całkowicie (bo jestem w trakcie) ale wiem że to jedyny skuteczny sposób leczenia nerwicy. Powodzenia
  12. No dzięki Piotrek. Ja naprawdę jak poszłam do lekarza to nie chciałam słuchać o lekach a on na to że rozumie to i szanuje ale radziłby mi żebym jednak się zdecydowała, że teraz leki są inne. Ufam mu bo w końcu to nie ja kończyłam medycynę tylko on, jeśli twierdzi że powinny mi pomóc to znaczy że tak jest.
  13. Atkaa chyba nie uważnie mnie przeczytałaś, przecież wyżej napisałam (nawet w tym samym poście) że chodzę na terapię. Wcześniej brałam leki które były przetrwalnikiem a teraz biorę takie (podobno nowej generacji) które nie uzależniają, a efekty są trwałe. W każdym razie powiem tak mój psycholog i psychiatra są z tej samej placówki i współpracują ze sobą, powiedzieli że są w stanie mi pomóc i ja im wierzę. Wiem że czeka mnie dużo pracy i zaangażowania w leczenie, jestem pod kontrolą lekarską i każde moje wątpliwości mogę skonsultować. Widzę że zrobił się tu jakiś spór dotyczący leków, ale ciekawi mnie to czy jak was boli głowa czy brzuch to nie sięgacie po farmakologie taką jak apap czy ibuprom, a w przypadku przeziębienia antybiotyki. Znam ludzi którzy nie potrafią bez nich żyć, a przecież one są nie mniej szkodliwe dla wątroby.
  14. Piotrek, Kopex ja już nie brałam leków i skończyło się to dla mnie tragicznie nie mówię że będę je brała całe życie ale skoro lekarz mówi że powinnam to znaczy że tak jest. A co do działania to się mylicie dobrze dobrany lek potrafi naprawdę uporać się ze skutkami nerwicy przynajmniej u mnie. Dodatkowo chodzę na terapię. Nie jestem zwolenniczką leków ale naprawdę nie mam zamiaru mieć nerwicy do końca życia. Poza tym te leki naprawdę leczą (jeszcze do niedawna myślałam że to tylko przetrwalnik)
  15. Ale prawdziwe, tak niestety z czasem ma każdy facet, traktuje kobietę jak własność i maszynę do spełniania seksualnych zachcianek Śledząc ten temat zastanawiam się czy przypadkiem to że mam ciągłą ochotę na te sprawy nie wynika z faktu że ja chcę mieć nad tym kontrolę, że nie chcę być zaskoczona
  16. A widzisz No to na przyszłość lepiej uważaj bo ja też myślałam że to nie ma różnicy. Nie spodziewałam się że taki malutki kubeczek może tak szybko pójść w nogi.
  17. Ale jak biorę leki to chcę mieć pewność, bo po to je w końcu biorę żeby nie odczuwać objawów nerwicy żeby w miarę normalnie żyć
  18. Piotrek Atkaa ma zupełną rację grzane wino jest dużo mocniejsze, wiem z doświadczenia
  19. Właśnie u mnie to samo jak wystawie się na próbę i jest dobrze to ze szczęścia mogę góry przenosić, ale jak jest źle, a nie daj Boże gorzej to jest koszmar, tak zamykam się w sobie, że już w ogóle przestaję wychodzić, próbować, wariuję po prostu. To zdanie ostatnio powiedziałam na terapii tylko trochę w innym kontekście. Powiedziałam, że chcę wrócić do świata żywych a psychoterapeutka zapytała mnie to gdzie teraz jestem a ja powiedziałam, że w tym świecie, ale jakaś taka nieobecna, oddalona od wszystkiego i wszystkich. Bardzo przejęła się tym zdaniem, była wyraźnie zaskoczona, ale teraz przynajmniej widzę, że nie tylko ja mam takie poglądy.
  20. Tak chyba gdzieś to widziałam. Nie wiem z jednej strony czuję się lepiej a z drugiej ten natłok myśli, naprawdę nie wiem, być może masz rację. Może właśnie coś tracę i nie chcę się tego tak łatwo pozbyć więc walczę podświadomie. A kina nie lubię bo to jest chyba jedno z miejsc którego zaraz po szkole najbardziej się boję. Nawet jak brałam leki i chodziłam do szkoły to kino omijałam wielkim łukiem. Nie lubię zamkniętych pomieszczeń pełnych ludzi w bezruchu.
  21. Ania1987

    Witam

    Witaj zunisia
  22. U mnie w przychodni więcej akwizytorów czeka do lekarzy niż pacjentów
  23. Uff... ale była impreza ma ktoś coś na kaca? A tego stołu to nie pamiętam, tak tańczyłam naprawdę!? Musiałam być dobrze wstawiona
×