-
Postów
421 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ania1987
-
czego się boimy? Lęk przed.................
Ania1987 odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Ja paniczne boję się zostawać w domu sama, ale tylko w nocy. Margaret ma rację to tylko wytwory naszej wyobraźni. Pamiętam, że kiedyś moi rodzice wyszli od 22 do 24 i nie poinformowali mnie o tym, ja siedziałam wtedy na necie. Mama o 24 przyszła i spytała się, co robiłam podczas ich nieobecności i czemu jeszcze nie śpię. Ja zdziwiona spytam się, jakiej nieobecności??!!! Nie było was w domu to niemożliwe, przecież musiałam w nim być zupełnie sama- pomyślałam. Zaczęłam się bać na samą myśl, że byłam sama w domu o tej porze. Nic mi się nie stało(a wręcz przeciwnie dobrze się bawiłam na necie), a potem nawet byłam z siebie dumna. Najważniejsze to o tym nie myśleć i odwrócić od tego swoją uwagę. Na pewno jakby rodzice mi powiedzieli, że muszą wyjść to bym ich nie puściła. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Ania1987 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Tak zaczęłam brać jak już całkowicie zamknęłam się w sobie i powiedziałam, że mam dosyć tej walki w pojedynkę(rodzice nie za bardzo mnie wspierali-nie wiedzieli, że mogę być chora, myśleli, że się migam od szkoły). Brałam Doxepin i wróciłam do życia tylko, że byłam strasznie senna, teraz biorę inny lek, bo miałam dosyć tego ciągłego uczucia senności(i tak mam problemy z niskim ciśnieniem, a leki jeszcze bardziej je obniżają). Obecne leki jeszcze nie działają, ale jest za wcześnie żeby to stwierdzić. Ogólnie mówić gdyby nie leki nie skończyłabym szkoły. -
czego się boimy? Lęk przed.................
Ania1987 odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Racja terapeuta nie odwali za nas roboty, ale wskaże nam gdzie zatraciliśmy wiarę w siebie, pomoże obiektywnie spojrzeć na sytuację. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Ania1987 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jeśli psycholog uważa, że poradzisz sobie bez leków to ich nie bierz nie ma, co wpędzać się w leki bez potrzeby, one są ostatecznością. -
czego się boimy? Lęk przed.................
Ania1987 odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Dzięki Margaret, ale stwierdzenie tego to chyba nawet nie połowa sukcesu teraz trzeba odbudować wiarę w siebie zaczynamy od tego, że KAŻDY jest wartościowy, a co dalej?? Jak odbudować wiarę we własne możliwości?? To już chyba rola terapeuty, bo każdy z nas w innym momencie i w innych okolicznościach ją stracił. -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Ania1987 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Droga Olivio11 praca nad nerwicą nie jest łatwa są wzloty i upadki, ale nie wolno się poddawać. Przeznacz np. godzinę w ciągu dnia na ćwiczenia relaksacyjne i godzinę na pozytywne myślenie gwarantuje, że po 2 tygodniach takiego treningu powinnaś poczuć się lepiej. Musisz nauczyć twój mózg pozytywnie myśleć tak samo jak nauczyłaś go myśleć negatywnie. Trzymam kciuki! A tak na marginesie może powinnaś zmienić leki, może one Ci już nie pomagają??!!! -
czego się boimy? Lęk przed.................
Ania1987 odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Bardzo dobry temat!!! Świetnie, że go poruszyłaś, niestety ja też nie za bardzo sobie z tym radzę, a wręcz przeciwnie to mój słaby punkt. Zawsze bardzo ciężko znosiłam krytykę, chciałam być najlepsza we wszystkim i nie znosiłam jak ktoś mi przycinał skrzydła (do tej pory reaguję bardzo agresywnie). Ale wydaje mi się, że przyjmowanie krytyki jest chyba dla wszystkich nawet zupełnie zdrowych ludzi bardzo ciężkie, przecież nikt nie lubi słyszeć o sobie nie pozytywnych opinii(chyba, że kogoś to motywuje do działania) Nie pozostaje mi nic innego jak dołączyć do was i czekać aż ktoś opisze jak sobie z tym radzi. Pozdrawiam Wydaje mi się, że brak tej umiejętności pochodzi od małej wiary w siebie, bo przecież, jeśli znalibyśmy swoja wartość to nikt nie byłby w stanie nam niczego wmówić!!!! A przecież KAŻDY jest wartościowy i nikt nie ma prawa nikim gardzić!!! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Ania1987 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Tak zgadzam się trzeba o tym nie myśleć(a wręcz przeciwnie myśleć pozytywnie) przecież ten ból ma podłoże w naszej głowie i sami go wyzwalamy napędzając się złymi myślami. Kontrolując swoje myśli możemy kontrolować siebie i wygrać walkę z tym paskudztwem(przecież psychoterapia to nic innego jak zmiana sposobu myślenia, pojmowania naszych lęków i trybu życia). Mnie bardzo pomagają techniki relaksacyjne. Grunt to się nie poddawać! Powodzenia! -
Mój lekarz rodzinny najpierw wysłał mnie do wszystkich możliwych lekarzy, a gdy wykluczono jakąkolwiek chorobę kazał mi udać się do psychologa. Badania (z naszą cudowną służbą zdrowia) trwały ok. roku.
-
Ja bardzo długo brałam Doxepin i tak naprawdę dzięki niemu zdałam maturę. Łatwo go odstawić nie uzależnia, jeśli chodzi o skutki uboczne to senność bardzo często przychodziłam do szkoły nieprzygotowana, bo zasypiałam nad książką już po południu. Jeśli chodzi o wagę to też przytyłam, bo miałam po nim apetyt. Ogólnie lek bardzo dobry, ale po dłuższym czasie ma się go ochotę odstawić szczególnie w lato, bo ile można spać i być lekko przymulonym. Teraz biorę Cilon i doraźnie Afobam(miały to być leki, które nie działają tak nasennie), ale na razie nie działają wcale.
-
W moim przypadku wróciło i to z dużo większą siłą. Odstawiłam leki sama w lato i myślałam, że mogę przestawiać góry, a teraz nie mogę wyjść nawet z domu, bo tak się boję. Zaczęłam psychoterapię i wróciłam do leków, ale innych (nie pomagają mi na razie). Lekarze mi powiedzieli, że nie powinnam się bać brania leków i powinnam zażywać je regularnie i tak długo jak są mi potrzebne. Więc tak będę robić, bo nie mam wyjścia, w to lato znów chciałabym przestawiać góry
-
Ja nie mam takiego problemu jak ty, ale lęki są na porządku dziennym. Muszę przyznać, że około roku do dwóch lat(trudno stwierdzić dokładnie) borykałam się z nerwicą bez leków i gdy w końcu dostałam lek poczułam się dużo lepiej, bo wiedziałam, że nie walczę z tym sama tylko mam oparcie w leku(jeśli można to tak nazwać).Dokładnie to czasem nawet zapominałam, że jestem chora. Pytałeś czy łatwo dostać leki, ja uważam, że tak- idziesz do psychiatry opowiadasz swoją historię(tak jak wyżej), a lekarz stara Ci się dobrać najbardziej korzystny dla Ciebie lek (choć musisz wiedzieć, że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na leki, więc może zdarzyć się tak, że lek nie będzie dla Ciebie i lekarz dobierze Ci inny). Pamiętaj, że lek w tej chorobie to tylko przetrwalnik nie leczy przyczyny tylko skutki. Najlepiej będzie jak zgłosisz się również do psychologa. Powodzenia!
-
Ja biorę Cilon od tygodnia i nie mogę wyjść z domu, bo tak się panicznie boję, wiem, że to za krótki czas na rezultaty, ale czytając powyższe opinie muszę stwierdzić, że już mi chyba nie pomoże. Wcześniej brałam Doxepin i lęki znikały natychmiast, co prawda czułam się senna, ale mogłam chociaż wychodzić z domu!
-
Macie rację zmiana klimatu dobrze robi. Kiedyś wyjechałam na wieś na 3 tygodnie i udało mi się uśpić nerwicę na pół roku. Myślałam już, że jestem zdrowa i byłam bardzo szczęśliwa, ale po tym cudownym pół roku moja nerwica wróciła ze zdwojoną siłą i zaczęły się tabletki...
-
Nie, nie tylko Twój facet jest taki, oni po prostu mniej rozumieją, są większymi realistami, nigdy nie mieli takich dni, więc w ogóle nie wiedzą, o co nam chodzi. Ja nauczyłam się to ignorować,(chociaż czasami jest to trudne). Ale szczerze to powiem, że oni maja trochę racji, bo my kobiety lubimy być ofiarami i się nad sobą użalać. Kiedy zaczęłam bardziej kontrolować siebie, a nie jego, nasze relacje znacznie się polepszyły. Tak jak zazdrość jest naszym uczuciem i chociaż to bardzo, bardzo trudne można nad nią zapanować, ale niestety przynosi to wiele wyrzeczeń, bo złą energię musimy rozładować sami, a nie na kimś!!! Ale nie jest to niemożliwe!
-
Ja uważam, że wiara bardzo pomaga, to ona trzyma nas przy życiu i dzięki niej wierzymy, że życie tu na ziemi jest tylko przejściem do lepszego świata. To tu przez pomoc innym swoją dobroć zasługujemy na życie wieczne. Poza tym, kto naprawdę wierzy w Boga i go się boji nie popełni samobójstwa, tylko będzie walczył z przeciwnościami losu. A co do wypowiedzi samtosa to czegoś tu nie rozumiem?! Jak można być ateistą z wyboru i zazdrościć wierzącym- to trochę sprzeczne? I nie ma czegoś takiego, że jeden umie wierzyć, a drugi nie-po prostu albo się chce albo nie. Każdy ma prawo wierzyć w Boga. Więc nie ma, co zazdrościć tylko zacząć wierzyć, dzielić się swoimi problemami z Bogiem i dziękować za to co się ma, bo przecież nigdy nie jest tak żeby nie mogło być gorzej!!! Wystarczy spojrzeć na swoje życie tak jakby nic nie działo się bez przyczyny. Bo przecież może to Bóg wystawia nas na próbę?? Może nasza choroba ma coś zmienić?? Komuś pomóc??? A wtedy to wszystko nabiera sensu...
-
Ja stosowałam i stosuje trening Jacobsona od 2lat (nie regularnie z powodu lenistwa), ale w razie potrzeby, przeważnie przed snem, a dokładniej, gdy jestem tak spięta, że nie mogę zasnąć. Muszę przyznać, że na początku, gdy lekarz mi o nim powiedział, trening wydał mi się strasznie błahy i myślałam- to nie może działać, ale za każdym razem, gdy go wykonuje(nawet od niechcenia) przynosi ogromną ulgę i relaks. Trening ten polega na napinaniu mięśni od palcy u stóp przez łydki, uda....brzuch....po twarz. W każdym bądź razie wszystko, co da się napiąć, każdy z tych elementów powinien być napięty, co najmniej 5s. Im dokładniej wykonany trening tym efekty bardziej zadowalające. Jeśli ten trening, który opisałam nie jest Jacobsona to z góry przepraszam. Ale w sumie nie ważne jak się nazywa ważne, że działa(polecam). Powodzenia!!!!
-
Powiem szczerze, że ja kiedyś nie przeczytałam ulotki, a po leku (Anafranilu) wylądowałam w szpitalu. Uważam, że każdy ma inny organizm i inaczej reaguje na leki. Ale zgodzę się, że czytanie skutków ubocznych leków niesie za sobą konsekwencje. Ostatnio dostałam nowy lek (okazało się ze silny) i pod namową mamy przeczytałam ulotkę. Przez 4 dni zastanawiałam się czy go wziąć, znając swoją wcześniejszą reakcje na anafranil. Wzięłam lek (Afobam) i żaden skutek uboczny nie wystąpił. Ale przyznam, że ulotki działają na podświadomość, a przede wszystkim na wyobraźnię.
-
Jestem nowa na tym forum więc może się przywitam. Cześć wszystkim !!! Ja z nerwicą lękową i dodatkowo zaburzeniami odżywiania zmagam się od 15 roku życia. Chciałam opowiedzieć swoje doświadczenie, które dotyczy min. wypowiedzi "bubo"- żalu do mamy i ewentualnych zmian(na lepsze). Moja mama też była toksyczna. Tak z dużym podkreśleniem "była". I po długiej rozmowie ze mną udało jej się zmienić, może coś zrozumiała?? Niby wszystko jest dobrze, ale ja czuję się w tym wszystkim zagubiona, lęki nie minęły wręcz przeciwnie, bo przecież trudno jest mówić terapeucie o mamie z przeszłości nie mając wyrzutów sumienia. Wracasz do domu i widzisz człowieka, który Cię wspiera cieszy się z najmniejszego sukcesu terapii, a przed chwilą był obsmarowywany w gabinecie zupełnie obcej osoby. Te dwie skrajności jeszcze bardziej mnie dobijają. Nie umiem sobie tego poukładać. Tak naprawdę to każdy nawet minimalny fałszywy ruch mojej mamy jest dla mnie podejrzany i wzbudza agresję i lęk, bo jak mogę wierzyć, że człowiek może się tak radykalnie zmienić z dnia na dzień? Dawniej po prostu wiedziałam, że mama jest "zła" i to zaakceptowałam, a teraz narasta we mnie lęk, że znów będzie taka jak kiedyś. Może ta obawa kiedyś minie. Więc z mojego punktu widzenia takie zmiany chyba nie są dobre, może za parę miesięcy po dłuższej psychoterapii stwierdzę coś innego ???? Na razie nic dobrego mi to nie przyniosło wręcz przeciwnie dodatkowy lęk.