Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ania1987

Użytkownik
  • Postów

    421
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ania1987

  1. Ania1987

    witam!!!!!

    Witaj milka24, na pewno wszystko się ułoży tylko musisz znaleźć przyczynę swojej nerwicy
  2. Oczywiście! Nerwica nie jest wstanie zepsuć mi przyjemności w tej sferze życia
  3. Ania1987

    terapia

    Jak on nie będzie chciał mówić to jak ta psycholog chce go uzdrowić?!(każdy szanujący się psycholog nie zmusza pacjenta do terapii wbrew jego woli), coś mi się wydaje, że tu chodzi o kasę...(tak to jest z tymi prywatnymi psychologami)
  4. Ania1987

    witam was

    Ja też uważam, że jest ciekawie i warto tu być! Witaj midanium
  5. Ania1987

    witam

    Witaj Isena
  6. Całkowicie zgadzam się z gore, daj sobie trochę luzu, nie wymagaj od siebie za dużo, nikt nie jest doskonały i nie ma ludzi lepszych i gorszych. Powiem szczerze, że strasznie mnie dziwi skąd w niektórych bierze się taka chęć do gardzenia innymi i psucia im własnej wartości (jak u Twojej mamy)-to naprawdę potworne. Ty wietrzyku jesteś wartościowym człowiekiem i na pewno nie jesteś głupia(NIE DAJ SOBIE TEGO WMÓWIĆ!!!). Przecież pracujesz, studiujesz i jeszcze walczysz z chorobą, więc jesteś bardzo dzielna!!!
  7. Z facetami bywa gorzej, my kobiety lubimy się użala,ć a faceci się zamykają, udają twardych(często też popadają z tego powodu w nałogi). Ja też myślałam, że mój facet jest chory, ale on by w życiu nie poszedł do lekarza, więc musiałam zbagatelizować problem. Obawiam się, że będzie Ci bardzo ciężko namówić go na wizytę u psychiatry,(bo tylko tak może dostać leki i fachową pomoc-od Ciebie może dostać jedynie-albo aż- wsparcie), ale może uda Ci się go przekonać, że coś trzeba z tym zrobić, że tak dalej nie można!?
  8. Na początku można myśleć pozytywnie dla zasady- wiesz, że to Cię uzdrowi, więc to robisz(zupełnie jak lekarstwo-gorzkie, ale łykasz). Mianowicie siedzisz wygodnie na fotelu lub leżysz na łóżeczku nastawiasz sobie czas min 1 godzę i mówisz sobie- teraz myślę pozytywnie- o wszystkim, każdej pozytywnej rzeczy, która przychodzi Ci na myśl, to mogą być pierdoły albo marzenia, ale w tym czasie nie możesz dopuszczać myśli negatywnych, zobaczysz, że z czasem przyłapiesz się na tym, że coraz częściej myślisz pozytywnie. Jak już kiedyś napisałam na tym forum jak nauczyłaś mózg negatywnie myśleć to teraz (żeby wyzdrowieć) musisz go nauczyć myśleć pozytywnie!! Spróbuj!!
  9. Z tą pracą to prawda, co drugi teraz to student psychologii. Z wyborem kierunku jeszcze poczekam, bo pasja to jedno a zabezpieczenie materialne to drugie
  10. Ania1987

    Moje rozterki kardiologiczne

    Zaczyna się całkiem ciekawie!
  11. Skończy się jak wytrwasz w przekonaniu optymistki i racjonalistki!!! Powodzenia
  12. Ania1987

    terapia

    A może synowi nie odpowiada psycholog??? Moja mama zapisała mnie kiedyś do psychologa, który już po pierwszym spotkaniu mi nie odpowiadał. Bałam się jej o tym powiedzieć, żeby nie zrobić jej przykrości, bo widziałam, że się stara. Ale już na trzecią wizytę poszłam z musu żeby tylko powiedzieć psychologowi, że chcę zrezygnować. Musisz wiedzieć, że nie każdy psycholog może odpowiadać Twojemu synowi, porozmawiaj z nim szczerze o tym? Zapytaj, co mu się konkretnie nie podobało? Ale spokojnie. Jak nie będzie chciał powiedzieć to nie naciskaj. (z dobrym psychologiem 10 spotkań w tak krótkim czasie musiałyby przynieść efekty!!!) Ale dziwny jest ten psycholog, o którym piszesz, jeszcze o takim nie słyszałam, który by tak stanowczo narzucał terapię, przecież w terapii liczy się dobro pacjenta.
  13. To prawda, że w pewnym momencie tak przenikamy nerwicą, że nie wyobrażamy sobie życia bez niej(wydaje nam się, że tak już będzie zawsze, z bólem serca akceptujemy to). Ta ciągła walka staje się naszą codziennością, naszym światem. Ale myślę, że nie ma, co pozostawać w tym złudzeniu tylko trzeba robić wszystko żeby się jej pozbyć. Wiadomo, że życie nie będzie sielanką(nawet bez niej), ale jeden problem (i to chyba bardzo ważny) będzie z głowy
  14. Na pewno z tego wyjdziesz i to szybciej niż myślisz, bo masz bardzo dobre podejście do tej choroby i dużo wiary, poza tym masz cudownego chłopaka, który się o Ciebie bardzo troszczy. Tak trzymać!!! Powodzenia
  15. Nie jesteś cudakiem "ciało Liceum głowa Muzeum"!!! Po prostu masz mniejsze zapotrzebowania. A może powinnaś coś zmienić w tych sprawach żeby czerpać z nich przyjemność(tylko nie rób nic na siłę)?! Może to rutyna spowodowała, że nawet ci się nie chce spróbować?! A jak będziesz się bała ciąży to nigdy nie będziesz czerpała z tego przyjemności, jeśli jesteś z facetem, którego kochasz a on kocha Ciebie to nie masz się, czym przejmować, przecież Cię samej by nie zostawił z problemem(ja gdy tak zaczęłam o tym myśleć przyjemność się jeszcze zwiększyła- trzeba uważać, ale bez przesady). Więc pozostaw zmartwienia i czerp więcej przyjemności!!! Będzie dobrze!!!
  16. Mówicie, że po lekach nie ma ochoty na sex, ja bez nich czy z nimi i tak mam codziennie ogromną ochotę na te sprawy. To bardziej mój mężczyzna mnie przystopował (dodam, że całkiem zdrowy), bo nie mógł sprostać moim oczekiwaną Dla mnie to najlepszy sposób okazania miłości i czułości, ale pod warunkiem, że bardzo kocha się tą drugą osobę. To po prostu czysta magia
  17. Ania1987

    nerwica mija!

    Ze mną jest trochę gorzej, bo biorę leki na receptę (więc są silniejsze). A co lekarz prowadzący mówił o wpływie nerwicy (stresu) na ciążę?? Czy to nie wpływa na układ nerwowy i rozwój dziecka?? Ale wiesz, co, chyba rzeczywiście nie powinnam się przejmować, dziecko to takie błogosławieństwo, że z tego samego faktu człowiek zapomina o wszystkim i koncentruje się na małej istotce.
  18. Witam wszystkich!!! Jestem na forum dość krótko, ale zdarzyłam zauważyć pełną prawidłowość. Mianowicie jestem osobą chorą na nerwicę lękową, a moją pasją jest psychologia i zamierzam studiować na tym kierunku. Na forum nie trudno dostrzec, że prawie każda osoba chora interesuje się psychologią przynajmniej w minimalnym stopniu(w zakresie swojej choroby-bo przecież po coś tu jesteśmy)- doradzacie książki, piszecie rady. Wielu z was posiada niemałą wiedzę na tematy związane z psychologią. Według mnie, kto może być lepszym doradczą i pocieszycielem niż osoba, która przeżyła coś na własnej skórze??? Zastanawia mnie jednak pewna rzecz?! Czy moje zainteresowanie wynika tylko z tego z faktu, że jestem chora, czy naprawdę psychologia to jest coś, co chcę w życiu robić(na razie nie wyobrażam sobie bez niej życia). Muszę przyznać, że zawsze starałam się pomagać innym najlepiej jak umiem(co nie zmienia faktu, że nie umiałam pomóc sobie). Chciałabym poznać wasze opinie na temat tego, dlaczego psychologia jest jednym z najbardziej obleganych kierunków? Może sądzicie tak jak ja, że nie jesteśmy jedynie garstką ludzi chorych, może Ci wszyscy ludzie szukają siebie na tym kierunku, lepszego życia, drogowskazu (chcą pomóc sobie, a nie innym). Na pewno nie raz byliście u kiepskiego psychologa?? Jak to mówi mój tata w supermarkecie po twarzach ludzi nie widać ich problemów, a przecież każdy je ma? Pozdrawiam
  19. Ania1987

    nerwica mija!

    To wspaniale, że masz, dla kogo walczyć. Musisz być bardzo silna, że umiesz pogodzić chorobę z wychowaniem dziecka. Mam do Ciebie pytanie, czy jak zaszłaś w ciążę to brałaś jakieś leki, jeśli tak to czy odstawiłaś je i jak ogólnie twoja choroba wpłynęła na ciążę? Ja w niedalekiej przyszłości chciałabym mieć dziecko, ale boję się, że moją chorobą mogę mu zrobić krzywdę, że może ona zakłócić ciąże. Pozdrawiam
  20. Leki to nic dobrego, usypiają naszą czujność do tego stopnia ze wydaje nam się ze jesteśmy zdrowi i nic nie trzeba już robić(żadnej silnej woli, relaksacji, psychoterapii-bo skoro nie odczuwa się objawów to, po co- wszystko za nas robią leki), a przecież to tylko przetrwalnik! Ja zaczęłam brać leki, bo chciałam skończyć szkołę. Jak ją skończyłam to odstawiłam je i chciałam zacząć studia już bez nich, o własnych siłach. Nie udało się, bo sama już nie umiałam, nie chciałam(a przecież wcześniej jak byłam chora i nie wiedziałam nawet, że są takie leki to walczyłam jak lwica, byłam zdana tylko na siebie ). Leki to błędne koło jak się je raz zażyję to się do nich wraca, człowiek przestaje wierzyć we własne siły, przestaje walczyć, bo wie, że jedna magiczna tableteczka odwali tą całą robotę za niego!
  21. Nie chcę być tu jakimś złym duchem, ale podchodzę do tego podobnie jak Piotr i Emiflo. Oczywiście zgadzam się, że to ogromny sukces, że teraz nie czujesz objawów choroby, ale wydaje mi się, że to złudzenie przez dobrze dobrane do Ciebie tabletki. O wyzdrowieniu możemy mówić(i to tez nie zawsze) jak nie będziesz brał tabletek i będziesz się dobrze czuł (chyba, że masz zamiar nigdy ich nie odstawiać?! To, co innego). Ja odstawiłam tabletki, bo wydawało mi się, że jestem zdrowa, ale choroba wróciła szybciej niż myślałam. Moja rada nie lekceważ tej choroby, bo ona może wrócić jak bumerang w najmniej oczekiwanym momencie.
  22. Ania1987

    Wolontariat ?

    Ja uważam, że tak jak Kings basen to rewelacja przecież nic tak nie relaksuje jak woda! A dodatkowo(a może raczej przede wszystkim) taniec [ Dodano: Sro Lut 07, 2007 8:57 am ] Ja uważam tak jak Kings, że basen to rewelacja, przecież nic tak nie relaksuje jak woda! A dodatkowo(a może raczej przede wszystkim) taniec
  23. A Ty Światełko brałaś ten lek? Wiesz może jak on działa? Jeśli tak to byłabym wdzięczna jakbyś mi opisała jego działanie po tych 3-4 tygodniach, bo na razie to już tracę cierpliwość, nigdy tak długo nie siedziałam w domu mam ochotę już wyjść, a nie mogę
×