
Vian
Użytkownik-
Postów
2 280 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vian
-
Tak, właśnie teraz to dokładnie robię. Też się szczerzy do monitora...
-
Dłubie w nosie palcem u stopy.
-
Keji, a coś się akurat orientacji uczepiła... Sama nie znam swojej orientacji NA BANK. :) Może skoro zaczęły kiedyś mi się podobać kobiety, to innego dnia przestaną. Albo mężczyźni całkiem przestaną. Albo w ogóle każdy przestanie i zrobię się aseksualna ( ). Nie możesz czegoś innego dowiedzieć się o sobie na bank? Np płci..? ^^ -- 26 lis 2012, 23:49 -- PS. W ogóle czym ten pansekualizm się różni od biseksualizmu...
-
nieboszczyk, sorry, zrobiłam dopisek za późno. Dwa pytania - siedzi tam bo MUSI czy z własnej woli? To raz, a dwa - siedzi tam mimo, że jest psychicznie zdrowa, tylko dlatego, że nie ma jej komu odebrać?
-
nieboszczyk, a znasz osobiście takiego pacjenta co 11 lat w pasach leżał NIE DLATEGO, ŻE MIAŁ PROBLEM PSYCHICZNY, ALE DLATEGO, ŻE NIE BYŁO GO KOMU ODEBRAĆ? -- 26 lis 2012, 23:30 -- PS. Czy uważasz, że każda osoba bez rodziny i przyjaciół jest skazana na pasy na resztę życia? Bo 3 posty wcześniej coś takiego właśnie sugerowałeś, co dla mnie jest ewidentną bzdurą aczkolwiek sama znam przypadki niekompetencji lekarzy.
-
PS. Nie rozumiem tego w ogóle. O kim my w ogóle mówimy... O jakichś Kasparach Hauserach, co całe życie tam spędzili do tego zamknięci w izolatce..?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, bierz poprawkę, że to raczej ciężko wypośrodkować i dostarczać komuś tyle uwagi i zrozumienia, ile potrzebuje, nei za mało i nie za dużo. Ja pewnie też bym była nadopiekuńcza i skrupulatnie obserwowała stany, bo lepiej w tę stronę niż szok przeżyć wchodząc do łazienki i widząc ją upaćkaną krwią. ;-) -
nieboszczyk, dobra, niech Cię będzie jedną historię opiszę od A do Z, ok? Była sobie dziewczyna, kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale że to borderek, to przyjaźnie się często, gęsto i gwałtownie rwały, jak to z borderkami. Nie miałam z nią kontaktu jakiś rok, bo zrobiła mi już nie pamiętam o co dokładnie dziką awanturę i się przestała odzywać. Jak się odezwała to powiedziała, że była jakiś czas na oddziale, bo "chłopak ją tam zamknął" (jemu też zrobiła dziką awanturę z rzucaniem się na niego z zamiarem zrobienia krzywdy i jemu, i sobie, podobnie mnie zresztą, tyle, że on się nie pieścił, zaraz zadzwonił gdzie trzeba i ją zamknęli), że rzeczy ma u niego, że siedzi w Macu w tym w czym tam trafiła i że nie wie, co ma zrobić. No a że ja wtedy komfortowo mieszkałam sama, to pojechałam, zgarnęłam dzieciaka (dorosła była, wyrażenie takie), pojechałyśmy po jej rzeczy do tego faceta, który zdążył sobie znaleźć nową pannę, odkryłyśmy zablokowane konto w banku, znalazłyśmy jej nową, dorywczą robotę, potem inną, lepiej płatną, dziewczyna się odkuła i niedługo później miała już wlasne lokum. A niedługo później znowu się pokłóciłyśmy i przestała się odzywać. Zresztą zbierałam i inne osoby ze szpitala, ale one były krótko, po parę dni. No ale też nie z własnej woli tylko dlatego, że się zabijały albo robiły jakieś akcje tego typu, więc o tym nawet nie wspominam. No i ładne parę razy po prostu słyszałam od kogoś "byłam w szpitalu X m-cy, każdy mnie miał w dupie, nikt nawet raz nie odwiedził, nikt się nie zainteresował". Jak sobie radzili? Pewnie podobnie jak moja znajoma - przełamali się i zadzwonili do kogoś, nawet jeśli ten ktoś z tego czy innego powodu ich nie odwiedzał.
-
Wynajęły pokoje. Jedna z nich zresztą odświeżyła starą znajomość (konkretnie ze mną), więc jej zwyczajnie pomogłam, ale już po wyjściu z oddziału.
-
nieboszczyk, no nie wiem, znam parę osób, które nikogo nie mialy i które po prostu zostały wypisane i cześć.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Vian odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
U mnie na depresję mówili "lenistwo/brak obowiązków, a wypełzanie po 3 dniach nic nie zmieniało. ;-) Nawet stan bliski katatonii czy tam już katatoniczny nie zrobił na nikim wrażenia, bo każdy uznał, że skoro kilka dni leżę nie ruszając się, nie pijąc i nie jedząc to to widać z lenistwa. -
Część pierwszej (do końca nie dobrnęlam) i chyba całą albo prawie całą drugą. Mówiąc szczerze nie wiem nawet, ile ich jest, bo jakoś do kolejnych jednak nie czuję się zachęcona... I tak lepiej mi poszło niż ze "Zmierzchem" - tam dobrnęłam do polany, na której E... dward? zaczął się świecić i zmiękłam do końca. Do pozostałych nikt mnie nie przekona. Tzn abstrahując od faktu, że to dla młodszych czytelników - teraz czytam Pottera i jak to porównuję do Eragona czy Shannary, to niebo a ziemia, we wszystkim: w sposobie narracji, w bohaterach, w fabule. Potter to porządnie napisana, przemyślana i przede wszystkim twórcza, pomysłowa literatura, Eragon... no to nie ta klasa po prostu... Niby Rowling zebrała najbardziej oklepane motywy związane z czarodziejami jakie tylko się da, ale połączyła je w taki sposób, w jaki nikt wcześniej i wyszła jej dynamiczna, spójna, oryginalna seria. W sumie mnie samą to zaskoczyło, bo spodziewałam się, że jednak będzie mnie to nudzić. A tu suprise. A Eragon..? Coś z Władcy Pierścieni, coś z Gwiezdnych Wojen... Źli są generalnie źli i brzydcy, dobrzy są dobrzy i ładni, dobrzy walczą o miłość i sprawiedliwość, źli o panowanie nad światem... Eee... Suman... ;-) W poszukiwaniu swojego lekkiego, przygodowego czytadła zabieram się za "Złotą królową" Wolvertona, zobaczymy, jak będzie tym razem. :)
-
nieboszczyk, Mógłbyś rozwinąć..? Bo chyba nie łapię...
-
Problem z bratem- prosze o pomoc!
Vian odpowiedział(a) na Coma888 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Coma888, no bez tego się nie obędzie. Może jest jakaś przyczyna neurologiczna, może ma jakieś genetyczne skłonności - NIE DA SIĘ TEGO STWIERDZIĆ na forum rozmawiając o nim z osobą trzecią. To tak jakbyś napisała - samochód mi nie działa, dziwnie burczy, co mam zrobić, wizyta w warsztacie odpada... -
nieboszczyk, no oddział to nie więzienie z dożywotnim wyrokiem.
-
Problem z dziewczyną i jej psychiką
Vian odpowiedział(a) na Panich temat w Problemy w związkach i w rodzinie
głosnykrzyk, no u mnie też była rzadkość, bo ja tę słabość dość głęboko zepchnęłam i zakopałam. No ale gdzieś tam jest, dużo już mniejsza, ale jest... :) -
Znalazłoby się parę gorszych. No i wysłanie do szpitala psychiatrycznego niekoniecznie jednak równa się "oddanie w ręce zwyrodnialców".
-
Eee, kolegów też trochę jest... ;-) Cześć, Matthew.
-
Życie Pi Mimo, że to w dużej części książka religijna i autor co rusz nabija się z agnostyków, to jednak kawał solidnie napisanej, dobrej literatury. Polecam. Natomiast nadziałam się na coś, co się nazywa "Miecz Shannary" - spodziewałam się może nie jakiegoś dzieła, no ale przygodowej fantastyki, która wypełni czas w autobusie. Nie dość, że okazało się to książką dla dzieci na poziomie tego Eragona powiedzmy, to jeszcze to plagiat "Władcy pierścieni". Co za dno. Jedna z niewielu książek, których nie dałam rady doczytać do końca. Nie polecam.
-
Ja mam wrażenie, że każda osoba, która dobrowolnie naraża się na takie niewygody jak głód i obrażenia ma w sobie coś z masochisty...
-
Problem z bratem- prosze o pomoc!
Vian odpowiedział(a) na Coma888 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Coma888, żeby się zmienił trzeba dojść skąd się wzięło jego obecne zachowanie, a na pewno nie wzięło się samo z siebie. Problem w tym, że nie rozmawiając z nim możemy tylko zgadywać, a opcji jest do diabła i ciut ciut. -
Problem z dziewczyną i jej psychiką
Vian odpowiedział(a) na Panich temat w Problemy w związkach i w rodzinie
głosnykrzyk, więc czym się objawia Twoja chorobliwa zazdrość? I masz rację, możesz być wyjątkiem, ale dużo bardziej prawdopodobną opcją jest, że po prostu podświadomie, wewnętrznie, masz niższe poczucie wartości niż sama sobie uświadamiasz. Ja np. długie lata byłam na zewnątrz twardą babą, co se w kaszę nie da dmuchać i chyba nikt by o mnie nie powiedział, że mam zaniżone poczucie wartości. A jednak w środku byłam ciągle zranioną dziewczynką, którą łatwo zranić jeszcze bardziej. Nadal po części taka jestem, chociaż po psychologach i terapiach jest już dużo lepiej. ;-) -- 26 lis 2012, 12:58 -- PS. Mam też wrażenie, że Ty tę sugestię o zaniżonym poczuciu wartości traktujesz jak coś obraźliwego, a zupełnie niesłusznie. Zaryzykuję stwierdzenie, że lepiej mieć trochę zaniżone niż zawyżone. ;-) -- 26 lis 2012, 12:59 -- PS2. ^^ Jest też cała masa ludzi, która ma jednocześnie zaniżone i zawyżone poczucie własnej wartości. ^^ -
Problem z dziewczyną i jej psychiką
Vian odpowiedział(a) na Panich temat w Problemy w związkach i w rodzinie
głosnykrzyk, nigdy nie spotkałam osoby, która byłaby CHOROBLIWIE zazdrosna i jednocześnie miała wysokie poczucie własnej wartości. Znam takie właściwie wcale nie zazdrosne i takie dość konkretnie zazdrosne (lubiące "zaznaczać teren", podkreślać, że to ich facet czy kobieta), ale żadnej, u której by to przekroczyło chorobliwe, toksyczne granice. -
Tzn zależy jak zaczepiają. Jak normalnie, grzecznie proszą o ustąpienie miejsca to jasne, najwyżej poczytam kawałek na stojąco, ale podchodzi, dziubie mnie torbą, sapie nad głową, pokłada się ble ble ble, to mowy nie ma. Ja wyskoczy z rządzicielskim tekstem "NO MOŻE BY MI PANI USTĄPIŁA!?!" to też odpowiadam "Nie."
-
PS. Ja tam w komunikacji miejskiej zawsze czytam, a czytać jest niewygodnie na stojąco, więc jak mogę to siadam. Pod latarnią to dużo ruch...u mają.