Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vian

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vian

  1. kasiaania, ja widzę raczej globalny problem niż to, że "podniósł na Ciebie rękę". Odejdź.
  2. bittersweet, no ale hydraulik nie jest dla Ciebie towarem, a człowiekiem, który oferuje usługę, za którą płacisz i to ona jest towarem. Z prostytutką identycznie - płacąc jej nie kupujesz jej jako osoby i nie możesz zrobić z nią, co Ci się podoba, a jeśli spróbujesz, to przyjdzie jej alfons i zrobi z Ciebie sashimi (w cywilizowanym kraju prostytutka poszłaby na policję i zgłosiła napaść, dokładnie tak, jakby zrobił to hydraulik, gdybyś próbowała go zmusić do świadczenia usług, na które nie wyraził zgody). Ja tam nie widzę różnicy.
  3. Mushroom, ja sobie myślę, że to jest tak, że są ludzie bystrzy, zaradni, mądrzy, blyskotliwi, którzy zawsze znajdą sposób, żeby coś tam sobie dorobić. Ja np. jestem zaradna i w życiu nikt mi nie płacił za seks a już w trudnych sytuacjach bywałam. Ale są tacy, co nie są tacy zaradni i nie zawsze potrafią się zakręcić, żeby zdobyć kasę, za to są piękni i pożądani. I nie dla każdej kobiety to wielki dramat rzutujący na psychikę. Każdy bawi się tymi zabawkami, które ma. Mnie tylko handel żywym towarem obrzydza, no ale to wiadomo.
  4. bittersweet, z mojej perspektywy też jako człowiek, w czym rzecz..? Jak mam zapchany kibelek, to zatrudniam hydraulika, który przychodzi, wykonuje określoną usługę, a ja mu za nią płacę. Jego też w takim razie traktuje się jako towar..? ;-)
  5. E tam. Mnie bardziej smuci, że obecnie faceci wolą uchlać jakąś małolatę i zaliczyć w parku albo knajpianym, śmierdzącym kiblu, nie poświęcając jednej myśli, jak ta małolata będzie się z tym czuła na drugi dzień, niż uczciwie iść na dziwki. Bo tak jest za darmo. Albo przynajmniej taniej - w końcu się wyda tylko na 2 piwa i 3 wódki. Ekonomia. To jest smutne.
  6. bittersweet, no ja akurat znam ich parę i zaręczam, że klientela jest bardzo, BARDZO różna. O, ostatnio zaprzyjaźniony wykładowca opowiadał mi anegdotkę, jak jego kumpel profesor zamówił sobie dziewczynkę i przyjechała... jego doktorantka.
  7. Mushroom, nie. Ogólnie poznałam paru prostytutków, ale żaden mi się nawet fizycznie nie podobał, wszyscy jacyś tacy... metroseksualni.
  8. bittersweet, a Ty korzystałaś kiedyś z usług prostytutki tudzież znasz bliżej jakieś?
  9. Ja też nie jestem aż taka brzydka, ale gdybym nie miała dziewczyny ani kochanki, a potrzebowała kobiecego towarzystwa na noc, to o wiele szybciej skorzystałabym z usług call girl (może nie z tej najwyższej, ale powiedzmy średniej półki ;-) ), dostała profesjonalną obsługę i jasne zasady, niż starała się wyrwać jakąś podpitą panienkę w knajpie, która pewnie na drugi dzień rozsmarkałaby mi się z kaca moralnego i rzygnęła koło łóżka z kaca klasycznego.
  10. Mushroom, widać, że nigdy nie korzystałeś z usług... Call girl - "dziewczyna na telefon". Dzwonisz, umawiasz się, ustalacie co i jak, stawkę, wymagania, termin, wynajmujesz pokój w hotelu tudzież przyjeżdżasz do mieszkania, które ona wynajmuje specjalnie w tym celu, rzadziej dziewczyna przyjeżdża do Ciebie (przy czym nie każda się na to zgadza z przyczyn oczywistych) i heja.
  11. Mushroom, naturalnie, że są. Ale one nie pracują w agencjach. :) Oczywiście te kilka - kilkanaście tysięcy to nie stawka godzinowa tylko za cały wieczór i noc.
  12. Na co? Na rozładowanie napięcia seksualnego - tak. Na samoocenę - nie. Może gdybyś zamówił sobie call girl z wysokiej półki, taką za kilka - kilkanaście tysięcy... One potrafią się zająć klientem bardziej kompleksowo, także w sferze samopoczucia, ale takie z agencji to raczej śmiem wątpić. Żebyś się nie zdziwił/a...
  13. Saanna, sorry, źle Cię zrozumiałam. :) -- 30 lis 2012, 21:48 -- Atalia, z tym, że "Widzenie duchów" nie zawsze oznacza stan psychotyczny tak jak dzieci widzą "duchy" i są absolutnie przekonane, że "tam w kącie coś jest". Czasami łączy się właśnie z teatralną, nadwrażliwą osobowością typu histrioniczna, czasami pobudzony lękami i stresem mózg reaguje w ten sposób. Słowem czasem ktoś nie tyle coś widzi, ile jest tak mocno przekonany, że tam COŚ jest, że zaczyna sobie to coś wyobrażać, a w końcu "widzieć".
  14. Vian

    Czy masz?

    Śmiać się lubię, tak w głos. Masz ciasto w domu?
  15. Saanna, specem nie jestem, ale chyba ustawienia hellingerowskie to rodzaj dramy, ale nie każda drama ma coś wspólnego z hellingerem. Tak myślę...
  16. Atalia, można być psychologiem i dosłownie kimkolwiek. Sama znam pewną psycholog, która wprawdzie medium nie jest, ale jest bioenergoterapeutką, widzi aurę i inne tam takie. Tyle, że ona te dwie sfery rozgranicza a ta ewidentnie nie. -- 30 lis 2012, 20:23 -- PS. A dziewczyna niekoniecznie musi mieć schizofrenię, może mieć np. osobowość histrioniczną, chorobę afektywną, ble ble ble...
  17. A czy ktoś mógłby może polecić fajny horror autorstwa kogoś INNEGO niż King, Knootz czy Masterton? Nie żebym do nich coś miała, po prostu ich już znam... ;-)
  18. Paulinovva, a sypiacie ze sobą? Zdradziłaś go idąc do łóżka z kimś innym w tym śnie? Zwykle takie sny znaczą, że albo faktycznie masz ochotę na jakąś konkretną osobę, albo po prostu nie układa się Wam w tym związku, przynajmniej w sferze seksualnej.
  19. Paulinovva, Odrzucenie w najprostszej formie - "Wkurzasz mnie, nie chcę się z Tobą kumplować, spadaj." Ty w kółko odrzucasz ludzi z najróżniejszych powodów, zwykle jeśli się z Tobą nie zgadzają, a co jeśli Ty kogoś polubiłaś i chciałabyś utrzymać z nim znajomość, ale on stwierdza, że z Tobą nie chce? To co robi Twój ojciec - "nie zniszczyłaś papierów, nie jesteś posłuszna, jesteś złą córką!" to też odrzucenie, jak się czujesz w takiej sytuacji? A ogólnie to tak... Masz toksycznego ojca, który załatwił Ci psychikę, więc ja bym powiedziała, że wszystko sprowadza się do tzw syndromu DDD, możesz pogooglować, popytać na innych forach. Twój ojciec rządzi w domu żelazną ręką a każdą niesubordynację karze wchodząc na Twoje poczucie własnej wartości (poczytaj o tzw. miłości warunkowej - kocham cię JEŚLI jesteś posłuszna i masz dobre osiągnięcia). Mam wrażenie, że w domu u Ciebie raczej nie ma sytuacji w rodzaju dostajesz 1 z jakiegoś testu, a tata przychodzi, przytula i mówi "Nie martw się, najważniejsze, że się starałaś". To wyrobiło w Tobie chorobliwą wręcz ambicję i nadmiernie rozwinięte poczucie wstydu. O właśnie - kiedy reagujesz nieproporcjonalnie mocno do sytuacji, np. żart nauczyciela odbierzesz jako poniżenie, to psycholog powie "masz nadmiernie rozwinięte poczucie wstydu", a laik powie - "przesadzasz!". Nie ma w tym niczego obraźliwego. 90% swojej energii kierujesz w stronę namacalnych osiągnięć (większość wymienionych przez Ciebie zalet tego dotyczyła - ambitna, utalentowana, inteligentna etc) kompensując sobie w ten sposób słabo rozwiniętą inteligencję emocjonalną (pogoogluj) i kompetencje społeczne. Teraz to się fajnie sprawdza, bo przekłada na dobre oceny w szkole za ktore jesteś chwalona, a nikt nie chwali za fajne relacje z przyjaciółmi czy zdrowy związek z chłopakiem, ale za kilka lat, kiedy przestaniesz spędzać czas w domu ew. z chłopakiem, kiedy pojedziesz na studia, czy będziesz musiała odnaleźć się w pracy, okaże się, że nie jesteś w stanie. Zakładam, że nie chcesz być odsyłana do specjalistów, bo patriarcha domu się nie zgodzi. Cóż, teraz można jeszcze poczekać, ale kiedy będziesz pełnoletnia, radzę jak najszybciej zainteresować się terapią. Twoja potrzeba kontroli innych i brak tolerancji bierze się prawdopodobnie stąd, że Ty sama jesteś w kółko kontrolowana w domu, a prawa do poglądów innych niż ojciec zwyczajnie nie masz ("masz iść do kościoła, bo ci każę!"). Nie masz dość siły, żeby postawić się ojcu pomimo jego dominującej pozycji, w związku z czym odbijasz to sobie na innych, na których możesz - na chłopaku i na znajomych. Słowem - jesteś dla nich taka jak ojciec dla Ciebie, jakkolwiek jego zachowania wobec siebie nienawidzisz. Twój chłopak chce jak najlepiej, ale popełnia wielki błąd pozwalając Ci na takie zachowanie, bo utrwala w Tobie podświadome przekonanie, że Ci wolno. Nie wolno Ci i prędzej czy później brutalnie się o tym przekonasz (już powoli się przekonujesz, bo zauważyłaś, że np. nie masz przyjaciół). On stara się za wszelką cenę unikać sytuacji konfliktowych, co wskazywałoby, że sam ma jakieś problemy emocjonalne, ponieważ przeciętny 21-latek zwyczajnie nie pozwoliłby na takie zachowanie wobec siebie, a już na pewno na to, żebyś fochami i sprzeczkami decydowała, co pije i czy pali. Na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim o tym i poprosiła, żeby pomógł Ci się zacząć uczyć kontroli nad sobą. Powinien zacząć stawiać Ci granice i nie pozwalać na każde zachowanie np. ma ochotę na kawę i nie życzy sobie, żebyś za niego o tym decydowała. Tak samo z awanturami - jakkolwiek zrozumiałe jest, że je robisz, bo nad sobą nie panujesz, to po każdej powinnaś przeprosić i jakoś zrekompensować chłopakowi nerwy, ponieważ nie jest jego psim obowiązkiem pozwolić Ci się bić czy co tam jeszcze robisz. Im szybciej zaczniesz nad tym pracować tym lepiej, w przeciwnym razie kiedyś okaże się, że jesteś w kropce, kiedy przyjdzie do wychowywania dzieci - zrobisz im to samo co ojciec Tobie..? A coś co się w Tobie kształtowało przez 16 lat od zawsze właściwie, nie zmieni się raczej diametralnie w ciągu 1 roku. Pisałaś, że chciałabyś z kimś porozmawiać, kto miał tak samo - ja miałam bardzo podobnie co Ty, z tym, że u mnie jeszcze trochę przemocy fizycznej też było, a kontrolująca była matka a nie ojciec, a ja się postawiłam, kiedy byłam mniej więcej o połowę młodsza od Ciebie. Ale widzę problem - ja palę, piję i alkohol, i kawę, jestem za legalizacją aborcji do 2 miesiąca, nie wierzę w boga i pewnie parę jeszcze sprzeczności by się znalazło. Do tego nie życzę sobie, żeby ktoś próbował mnie przekonywać, że jestem w błędzie, bo ja siebie lubię taką jaką jestem. Podejrzewam, że ciężko będzie Ci tu znaleźć osobę, która spełnia jednocześnie Twoje wymagania co do gustów, poglądów i doświadczeń. -- 29 lis 2012, 16:00 -- PS. Acha, sen. Jeśli śpisz tak jak śpisz, to jak najbardziej możesz być zmęczona. Po pierwsze to wcale nie jest tak, że im dłuższy sen tym człowiek bardziej wypoczęty, po drugie nie można spać mało jakiś czas, a potem odrobić. Tzn można, ale dla organizmu to wcale nie jest to samo. Po trzecie dla odpoczynku istotna jest faza rem, która pojawia się... musiałabym pogoglować, ale po ok 2 godzinach nieprzerwanego snu, jeśli Twój sen jest płytki, urywany, niespokojny, to możesz spać nawet odpowiednią ilość czasu, a ciągle być niewypoczęta. Ja bym z tym uderzyła do lekarza pierwszego kontaktu, spróbowała może jakichś ziół... Uprawiasz sporty? Wysiłek fizyczny przed snem pomaga.
  20. Vian

    Wkurza mnie:

    Booooli... A muszę jechać do roboty.
  21. Spokojnie jak na wojnie, mnie tam zaciekawiłaś. ;-)
  22. Paulinovva, ale może już skupmy się na rozmowie w tym temacie... ;-) zaburzenia-osobowo-ci-cz-ii-t26029-9212.html#p1060425 Bo tak część będzie pisała tu, część tam, a część w obu tematach i będzie bajzel. I dla Ciebie, i dla nas.
  23. Na szybko - o konkretnym zaburzeniu u Ciebie o tyle ciężko mówić, że skoro masz 16 lat to Twoja osobowość ciągle się kształtuje. Parę pytań. Wymieniłaś właściwie same wady poza tym, że jesteś ładna - jakie masz zalety? Na czym dokładnie polegały Twoje trudne relacje z ojcem? Bił Cię? Kontrolował? Ignorował? Coś się od dzieciństwa zmieniło? Co robisz, kiedy próbujesz kogoś dostosować do swojej wizji świata, np. namówić palacza na rzucenie palenia, a on daje Ci do zrozumienia, że to nie Twoja sprawa i nie chce, żebyś się wcinała? Jak w ogóle reagujesz kiedy Twoi znajomi przy Tobie piją albo palą czy tam chodzą z kubkiem kawy? Masz regularny sen (śpisz każdej nocy mniej więcej tyle samo, zasypiasz o tej samej porze)? Śpisz bez przerw czy wybudzasz się w nocy? Jak sobie radzisz z porażkami, jak z krytyką a jak z odrzuceniem? Jak sobie coś przypomnę to dopiszę...
  24. Ty nazwiska jej nie znasz, ale już wiesz najlepiej, dlaczego nie kontaktuje...
  25. nieboszczyk, no ale szprycują ją nie dla żartu tylko dlatego, że ma schizofrenię.
×