Mój dzisiejszy dzień zdecydowanie zbyt aktywny jak na mnie. Wstałam o 9 (toż to środek nocy), dzwonił do mnie szef, widziałam się z koleżanką (przy okazji - dzwonienie), zamknęli mi siłownię (miałyśmy razem pójść), załatwiałam zwrot pieniędzy za karnet (znowu dzwonienie), odmówiłam na ofertę kredytu w banku - po raz kolejny (dzwonienie), po 12 byłam w domu, zaraz po mnie przyjechał ojciec na kawę (też dzwonienie) - i tak siedzieliśmy do teraz w trójkę z siostrą.
Na tabletkach o tej porze jeszcze spałam.
Zaznaczyłam wszystkie telefony w nawiasach, bo mam telefonofobię, wrrr