Skocz do zawartości
Nerwica.com

dogomaniaczka

Użytkownik
  • Postów

    6 163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dogomaniaczka

  1. nie wiem, co się dziś ze mną dzieje, ale nie jest dobrze..
  2. Powiem Ci, że to taki luksus, że hoho
  3. Mad_Scientist, Nie podpuszczaj mnie bo wjedziesz mi na ambicję i zaraz Ci pokażę, że bez leku też się da zebrać Ale nie..nie chce mi się
  4. LATEK50, chyba odpuszczę, bo rady nie dam . Tylko kurde, na nic nie mam ochoty..nie wiem jak ja dziś obiad ugotuję.
  5. LATEK50, nie wiem. Postawiłam sobie za cel generalne porządki mieszkania, ale to tylko mnie pogrąża, bo mi nie wychodzi. Nie tak, jakbym chciała. Brak mi sił. Dziś chyba nic nie sprzątnę..Do tego dziś rozmowa z psycholog, rozmawianie o rodzicach, zastanawiam się nad tym do czego doszłyśmy i jest mi smutno.
  6. Mad_Scientist, dla mnie jednak jest znacząca różnica pomiędzy nerwicą lękowa a rakiem. I nie zamierzam tego porównywać, bo nie mam zielonego pojęcia, jak to jest gdy ma się raka. I nie chcę mieć. Ja wiem, że to nie pigułka szczęścia. Ale chyba jednak nie powinno tak być, że osoba, która bierze garść proszków, czuje się gorzej od osoby, która nie bierze nic. Ale oczywiście pewnie znając życie moja nerwica jest mniejsza od nerwicy tych osób które biorą leki i ja w ogóle pewnie nie mam pojęcia co to lęki itp, bo jak ktoś leków nie bierze znaczy, że ma za małą nerwicę, a nie, że inaczej chce walczyć. Pomijam choroby przy których naprawdę konieczne jest branie leków jak przy CHAD. A tak poza tym, to wrzuć na luz, bo napisałam w pierwszym poście, że nie zamierzam nikogo przekonywać, a z Twoich postów już mi zalatuje złością.
  7. nie ma to jak wpaść w dół, bo trzeba wyczyścić każdy kącik w framugach okien..nie mam siły.
  8. shinobi, to dobrze, że wiesz, bo jakoś ciężko mi wytłumaczyć o co mi chodzi.
  9. no i tego właśnie nie mogę pojąć...człowiek bierze masę leków, a nadal nie może oczekiwać tego żeby było dobrze..nie zadowala mnie życie jako tako, jeśli już bym miała brać, chciałabym, żeby było po prostu dobrze. być szczęśliwą a nie, żyjącą. Po prostu jak patrzę, jak tego niektórzy łykają, a i tak chcą się zabić i ledwo żyją..to mi się odechciewa.
  10. Mad_Scientist, ale nie rozwiązały problemu, bo chyba nadal nie jest całkowicie ok? Nie czytałam np. żebyś chodził na terapię- nie wiem może chodzisz, ale jeśli nie to rozumiem, że planem na życie takich osób jest do końca życia jechanie na garści prochów i jako takie życie? -- 23 maja 2012, 10:56 -- shinobi, ale wciąż nie jesteś szczęśliwy, z tego co piszesz. Czyli jedyna opcja to branie leków do końca życie i żeby było JAKO TAKO. Mnie by to nie satysfakcjonowało.
  11. Zacznę swój post ode tego, że nie namawiam nikogo, aby przestał brać leki, ani nie osądzam. Każdego indywidualna decyzja co zrobi..ale tak z ciekawości pytam..Większość ludzi tutaj, którzy łykają garstkę prochów dziennie nadal 3/4 dnia spędza na forum, narzeka na samotność, myśli samobójcze, nie pracuje, albo pracuje z trudem, w każdym razie- mimo tej garstki prochów nie jest szczęśliwa. To w czym to pomaga? Bo skoro się już jednak łyka tego cholerstwa tyle to chyba powinno być dobrze? A czasami jak czytam posty niektórych, którzy są na naprawdę dużej ilości leków i piszą posty o śmierci, beznadziejności, są w gorszym stanie niż ja- to zastanawiam się jaki to ma sens? Albo niektórzy, biorą garstkę leków, jest u nich względnie ok, ale do pracy też nie, większość czasu na forum, ale na terapię to już zapisać się nie. Nie potrafię tego pojąć.
  12. Laima, moja ostatnio do mnie wskakuje jak chłopak wychodzi do pracy i śpimy dalej, ja się budzę koło 9-10 a ona rozwalona na plecach. wtedy ziewam a ona się błyskawicznie obraca i wyciąga łapkami w moją stronę i merda ogonkiem, czasami wręcz na mnie się powala
  13. Laima, u mnie podobnie. I tak fajnie jak rano wita Cię roześmiany pysiek..
  14. girl anachronism, próbuję, ale przykro mi się zrobiło, po takich postach. Bo uważam, że pomimo, że bywałam w różnych stanach, mój pies ma naprawdę dobrze i niczego mu nie brakuje. I naprawdę bardzo mi pomaga.. No nic..macie rację, nie ma co się przejmować ludźmi, którzy nie mają pojęcia zielonego o temacie..
  15. Snejana, mam psiaka..ale naczytałam się właśnie takich rzeczy i smutno mi się zrobiło, że ludzie tak uważają. że jak się ma nerwicę to jest się chorym psychicznie i nie powinno się mieć psa.. Laima, oj tak..i jak się przytula jak jestem smutna..to takie kochane. dużo jestem w stanie przełamać lęków dla psa. Nortt, no niestety..przerażające jest podejście ludzi..
  16. pisanka, dzięki kochana :) no widzę, że Ty też postępy robisz :) a co z rozmową ?? poszłaś?? :) a z wizytą dasz radę, silna dziołcha jesteś
  17. Laima, jw...smutno mi przez te posty. Źle, że trafiłam na ten temat.
  18. Nortt, no..właśnie..i zmusza do wyjścia. Ale naczytałam się postów ludzi, którzy nie mają pojęcia o nerwicy i teksty typu : "osoba chora psychicznie moim zdaniem nie powinna miec psa."
  19. hejo..uważacie, że jako osoba z nerwicą lękową nie powinnam mieć psa?
  20. dogomaniaczka

    Co teraz robisz?

    Mad_Scientist, ćpanie to rzeczywiście świetna metoda
×