dogomaniaczka

BłękitnaAbstrakcja, wtedy myśli mnie dopadną..ciekawe czemu tak jest, jak mam możliwość się wypłakać to nie ..a jak tylko ktoś wyjdzie/ pójdzie spać to od razu mi się chce wyć

jasaw, straszne to jest..chłopak poszedł spać i automatycznie chce mi się już płakać i czuję pustkę.a raczej prędko nie usnę.

mi się już tak dziwnie porobiło, że mnie to po prostu męczy i pogarsza mi stan okrutnie... kładę się koło 2 do łóżka po czzym 3h to jest przekręcania się z boku na bok..w końcu dopadają mnie złe myśli, pojawiają się niechciane, wypierane wspomnienia przez co źle spię i przez co "rano" mam koszmarny humor...:/ A potem nie jestem w stanie wstać wcześniej niż w południe, mimo, że proszę chłopaka, żeby mnie budził..i kółko się zamyka. Ostatnio nawet byłam senna koło 24, ale co z tego położyłam się, ale mimo senności i tak nie mogłam usnąć!! Dzisiaj się nie kładę przed 4 bo nie chcę znowu tych myśli, tego, że zbiera mi się na płacz, a skoro i tak nie usnę :/

ostatni tydzień znowu było lepiej, to czemu teraz mam taką ogromną ochotę się poddać i jak tu się temu nie dać...

widocznie ja źle odbieram posty, a inni odbierają źle moje.. -- 15 sty 2012, 17:59 -- girl anachronism, ja nie focham...foch a wzięcię czegoś do siebie to co innego no ale nie ważne już..

Kiya, może tak... kornelia_lilia, dzięki Bellatrix, eh..ja się bardzo przejmuję zawsze, a teraz mam wrażenie że każdy uważa że ja sobie siedże bo mi tak fajnie wygodnie i nic nie robię żeby było lepiej tylko wymagam żeby ktoś coś za mnie robił..a wcale tak nie jest i się staram jak mogę, no a że cóż dla mnei sukcesem jest na razie wstanie z łóżka czy pójście do sklepu to już inna sprawa..no ale i tak się przejęłam i chłopak powiedział, że mi blokuje stronę, bo tylko mi to pogarsza...ta...więc do zobazcenia kiedyś...

Bellatrix, prawda..wszyscy mogą się wyżalić tylko jak ja raz na ruski rok napiszę coś od siebie i pod wpływem emocji to zaraz same negatywne komentarze tylko...

zresztą nie ważne. chyba pora usunąć konto bo widzę że każdy mnie ma za jakąs egoistkę tutaj

girl anachronism, nie zrozumiałaś chyba..nie oczekuję prowadzenia za rączkę. Nie chcę żeby nikt robił coś za mnie i podkreślam na każdym kroku to że wszystko zależy ode mnie. Tylko niektórzy chyba tego akurat nie czytają. Nie wymuszam nic fochem. A terapii szukam.

Spooky, ja mam w sumie tylko lęki...a stany depresyjne spowodowane sytuacją jaka jest przez lęki..nie mam za sobą jakiś dramatycznych wydarzeń, nie mam za sobą patologii w domu, choć może cudownie też nie było, ale no nie przesadzajmy..Ja jak tylko ruszę to zaraz prę pełną parą bo jestem uparta, zawzięta i mimo wszystko bardzo pozytywna, tylko te lęki. Jeśli mam terapię i muszę się przed kimś rozliczać z różnych rzeczy to to robię, taka już jestem, dlatego to działa... -- 15 sty 2012, 17:42 -- Bellatrix, o..ale to kiedy zmieniłaś na zaoczne? Bo chyba we wrześniu byłaś na dziennych i gdzieś jeździłaś nie? Czy mi się już pomieszało..

Bellatrix, :( ale cieszę się, że zaliczyłaś, ostatnio się zastanawiałam co z Twoimi studiami, bo miałam wrażenie że więcej Cię na forum niż jak na początku zaczynałaś, ale może to ja jednak przesypiam do tej 14 i dlatego?

Spooky, a ja nie rozumiem idei brania leków całe życie, które i tak nie pomagają..stawiam na terapię jednak..mam nadzieję że już wkrótce. Terapia zawsze mi pomagała. Tylko nie mogę znaleźć blisko siebie eh -- 15 sty 2012, 17:33 -- Bellatrix, to gratulacje :) Super:) Ale co z tym pytaniem? Że takie trudne czy łatwe czy co

Bellatrix, hej i jak poszło?

kiedyś mi asentra pomogła, ale potem już nie. Jeszcze Seroxat (dość długo chyba rok, ale skutki odstawiania to był koszmar....) ,Fevarin - to odstawiłam rok temu bo brałam pół roku i właśnie tylko spałam..coś jeszcze było ale nie pamiętam. Jesłi chodzi o benzo to jestem przeciwniczką, wszystkiego co uzależnia także do tego mnie nikt nie przekona, mam tranxene w domu, ale wzięłam może 5 tabletek w swoim życiu w minimalnej dawce... -- 15 sty 2012, 17:30 -- Jeszcze atarax swego czasu na sen

Spooky, ale żeby to chociaż pomogło Brałam i tylko mi pogorszyło, nie byłam w stanie nic zrobić, jeśli to możliwe to było jeszcze gorzej niż teraz, bo nie byłam w stanie wstać z łóżka, przesypiałam całą noc i pół dnia..zero prób zmienienia czegokolwiek..nie wiem czemu leki tak na mnie działają...Próbowałam różnych.

jasaw, może i tak..choć chciałabym się przestawić na normalny tryb..dziś i tak się wcześniej obudziłam niż wczoraj..no ale nic, w końcu co mi szkodzi ścierać kurze nawet o 20? I iść na spacer o 1?

ja niby mam tam jakieś w szafce jeszcze, ale nie biorę..bo potem organizm się uodparnia na te leki i coraz to więcej trzeba i większe dawki... ale poczucie, że mam daje mi bezpieczeństwo.

Mirabeleee, no właśnie.. -- 15 sty 2012, 17:16 -- odstawisz leki i wszystko wróci..

Spooky, brałam po pół roku :)

Kiya, wiem, że to pewnie nie jest łatwe, dlatego też cudów nie oczekuję, bardziej chodzi mi tylko o zainteresowanie większe eh wyrzucę tv przez okno możliwe, że tak jest, on jest domatorem..ja mu mówię, żeby poszedł gdzieś, na basen, na siłownięm gdziekolwiek ma 24 lata niech coś robi, ale on woli w domu i oglądać discovery, imprezy owszem jakieś tam lubi ale takie żeby siedzieć i popijać piwko eh.. -- 15 sty 2012, 17:08 -- Spooky, kiedyś brałam leki, ale bardziej pomagała mi terapia. natomiast leki powodowały pogłębianie stanów depresyjnych.

jasaw, i tak jednak zmarnowany...też późno zasnęłam, późno wstałam i jeszcze nie wyszłam z łóżka...pewnie ok 18 dopiero coś zacznę...

Spooky, nie jestem..eh już niby przyszedł i niby jest ok.

nie prawda anwet tu nie umiem zawrzeć znajomości...niektórzy ludzie są tu ze soba zzycia, maja swoje numery, pisza non stop, troszcza sie u siebie, a mnie nawet tu nikt nie lubi. zawsze bede samotna

Nie..przerwałam terapię, bo była za daleko, przed świętami szukałam psychologa blisko siebie z marnym skutkiem..jak wyjdę trochę z dołka będę szukać dalej...

mam ochotę poczuć się kochana ...