Skocz do zawartości
Nerwica.com

dogomaniaczka

Użytkownik
  • Postów

    6 163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dogomaniaczka

  1. carmen1988, fakt to może być dobijające koszmarnie dziś mi..wygadałabym się, ale po pierwsze nie mam komu, a po drugie, to by zbyt bolało.
  2. dogomaniaczka

    Co teraz robisz?

    próbuję się nie rozpłakać
  3. wczorajszy był fajny..dziś zapowiada się smutny
  4. dogomaniaczka

    Co teraz robisz?

    slow motion, o to samo, tylko bez herbaty..
  5. hej, ja również jakoś nie najlepiej od rana..powrót do rzeczywistości heh..
  6. kropka1905, mi spacery z moimi dwoma psami dziś też sprawiły radość..zwłaszcza że na wsi
  7. kolejny dzień na działce, czas spędzony z rodzicami i chłopakiem :)
  8. dogomaniaczka

    Co teraz robisz?

    leżę pod kołdrą i odpoczywam.
  9. u mnie dziś było zwyczajnie schabowy + sałatka z pora :)
  10. ladywind, a no kochany! :) dziś mi sprawiło radość leżenie na słonku, patrzenie na rzekę i wiosenny wiaterek..
  11. _wovacuum_, zazdroszczę tego wypadu nad morze, ale mam swoją działkę też mi tu dobrze a ja się muszę opanować bo zaczęłam tyć.. dzień udany poza jednym incydentem .. oby jutrzejszy też był fajny :)
  12. od 9 na świeżym powietru, wiaterek powiewa, spaceruje z psami i jest super :) zaraz obiadek z chłopakiem i tatą, a o 16 spacer z ukochanym i cykanie fot
  13. witajcie wieczornie :) dobrych snów dla tych co uciekają :) ja jestem niby zmęczona ale jakoś tak spać się niekoniecznie chce..:) miałam kryzys koło 18
  14. a ja wam powiem że przełamałam dziś lęk przed lękiem...więcej się nabałam, że będę mieć atak niż to było warte..bo nic, kompletnie nic nie było..nawet niepokoju! już słyszałam parę opinii takich, że moim problemem ostatnio jest ten strach przed atakami, bo lęku jako tako potem nie odczuwam jak już zdecyduję się przełamać i zaryzykować że będę mieć ten atak :) czuję się dobrze, mam nadzieję że zostanie tak do końca wyjazdu :)
  15. cały dzień na świeżym powietrzu i długie spacery :) i chłopak, który mi robi herbatkę i w ogóle jest kochany
  16. eh a ja nie wiem czemu nagle zaczęłam się przejmować tym co ludzie pomyślą..tzn. znajomi piotrka..że jak idzie gdzieś to zawsze beze mnie..jak ślub będzie znajomych w maju to pewnie też beze mnie bo do tego czasu raczej aż tak na nogi nie stanę..ciekawe co o mnie mówią..choć są to fajni, wartościowi ludzie coś tam muszą sobie myśleć..jakoś tak głupio i smutno mi się zrobiło
  17. w sumie wszystko nieleczone tak naprawdę może prowadzić do śmierci czy różnych powikłań..:) dlatego ja właśnie postanowiłam urozmaicić dietę. Żelaza przyjmować nie mogę w tabletkach bo mam koszmarne bóle brzucha.. Pewnie mam jakieś braki, ale raczej nie ciężkie bo bym to odczuła fizycznie, tak jak moja mama..:) na razie właśnie zadbam o swoje żywienie, a jak będe w stanie to też zrobię badania. :) A jak coś będzie się działo to nie będę miała wyjścia. A Ty dbaj o siebie :)
  18. slow motion, hej, anemia to w sumie nie taka straszna rzecz chyba, podejrzewam że też mam moja mama też ma. to już wyniki odebrałaś tak?
  19. martini1290, moja jest 40 km od miejsca zamieszkania, ale myśl o pogotowiu tylko nakręca..to tylko ataki, jak będziesz myśleć o pogotowiu to jeszcze większa panika, utwierdzisz się w tym , że coś ci jest. Ja planuję dziś pojechać, najwyżej będę mieć ataki, jakoś sobie poradzę..najgorzej to podróż samochodem, bo nie ma gdzie uciec..włączę sobie serial na laptopie w samochodzie i jakoś minie. ostatnio jak tam byłam też miałam atak i niepokój ciągły, podczas ataku malowałam bazgroły w paincie bez ładu bo na nic innego nie było mnie stać. lęk przed lękiem jest straszny, ale kiedyś trzeba go pokonać..
  20. a ja do tego stopnia mam lęk przed atakiem, że wmawiam sobie, że nie chcę jechać, że mi nie zależy,że nie lubię, że będzie mi się nudzić wszystko byleby się zniechęcić i usprawiedliwić..a tak kochałam działkę...i chcę tam jeździć, wiem też , że dopóki się nie przełamię, dopóki nawet nie będę mieć tam kilku ataków to ciągle będzie to problemem i kiedyś przełamać się muszę..:/ trzymajcie kciuki, żeby udało się dziś/ jutro.. chyba trzeba zacisnąć zęby i jechać..i ew. walczyć z atakiem ( nie wyobrażać go sobie wcześniej bo wtedy mam ochotę schować się pod kołdrą) , zrobić wszystko żeby go nie było i jechać, a w razie co ratować się hydro..bo benzo mi za mało zostało..
×