-
Postów
517 -
Dołączył
Treść opublikowana przez kahir
-
No hej, Wrocław? Nikt, zupełnie? Zostaje dłużej - do wtorku. I chcę znaleźć tu pracę i mieszkanie. Jestem fajny
-
Szkoda, że Gdańsk, bo jest mi bardzo bliskie, co piszesz. Ja aktualnie Szklarska Poręba, niedawno Warszawa. Szukam pomysłu na życie i miejsca do zamieszkania i znalezienia pracy. Aktualnie bujam się po Wrocławiu i rozdaje CV. Jak w Gdańsku z pracą dla ludzi bez konkretnego zawodu, drogi wynajem mieszkań? W Gdyni pomieszkiwałem (i 8 innych miastach) i było spoko. Też mam 32 lata, tzn. Za chwilę stukną. Pograłbym z kimś w Heroes 3
-
Ktoś/ktosia z Wrocławia ma ochotę spotkać się, porozmawiać? Jestem tu do soboty, chętnie zjem z kimś pączka.
-
idzie ktoś/ktosia na piwo? teraz.
-
Netoholizm i uzależnienie od komputera
kahir odpowiedział(a) na dr. Psycho Trepens temat w Uzależnienia
Idź trollować na inne forum, nie wiem, dla cyklistów. Tu możesz zaszkodzić ludziom. Nie będę nawet podejmował z tym polemiki, bo to jak rozmawiać z mułem z jeziora. Każdy/a, którzy przeczytaliby chociaż artykuł w Wikipedii, wiedzą, że uzależnionym można być od WSZYSTKIEGO. Dziękuję. Z Twojego opisu wynika, że potrzebujesz terapii. Każde uzależnienie można wyleczyć, każdej czynności "uzależnionej" się oduczyć. Fakt, że jesteś uzależniony od czynności wcale nie sprawia, że jest to łatwiejsze do wyleczenia niż uzależnienie od substancji. Musisz poznać mechanizmy i przyczynę swojego uzależnienia, wejść w to, bez terapii, skoro uzależnienie trwa tak długo, możesz sobie nie poradzić, ew. zamienisz jedno uzależnienie na drugie, bądź będziesz "robił" krótkie okresy abstynencji na dupościsku, w których nie będziesz w stanie się skoncentrować ani czerpać przyjemności z innych rzeczy. Nie było tak przez ten tydzień odstawienia? Uzależnienie to choroba - wymaga leczenia. Tu wchodzi terapia. Ważne jest wprowadzenie w życie innych aktywności, które zastąpią te uzależnione, ale to daleko niewystarczające. Zastępowanie i odwracanie uwagi od problemu go nie rozwiąże. Bo uzależnione korzystanie z komputera jest objawem, samo uzależnienie jest objawem. Uzależniamy się, bądź uzależniamy się łatwiej, gdy brakuje nam czegoś w życiu, gdy mamy problemy, których nie potrafimy rozwiązać, kiedy czujemy się nieszczęśliwi, samotni, opuszczeni. Uzależnienie to symptom braku czegoś, bądź nadmiaru czegoś - np. negatywnych emocji wynikających z czegoś, z toksycznej relacji z ważną dla Ciebie osobą, to może być wszystko. Jeśli chcesz pójść na terapię, odezwij się do mnie w PW, znajdziemy Ci kogoś, certyfikowanego terapeutę/terapeutkę w Twoim mieście. Jeśli jest to jedno z dużych, polskich miast, prawie na pewno kogoś znam. Jeśli nie, poszukam różnymi kanałami i też znajdziemy. Póki co zapisuj jak często, w jakich godzinach korzystasz z internetu, ile czasu dziennie Ci to zajmuje. Rób to codziennie. Prowadź zeszyt. Spróbuj odwlekać moment włączenia komputera, wprowadź jakieś dystrakcje - inne czynności, które lubisz, lub które myślisz, że mógłbyś lubić. Jeśli Ci się uda - zapisuj o ile udało Ci się odroczyć włączenie kompa. To ważne, bo Twój sukces. Nawet jeśli nie byłeś wtedy w stanie myśleć o niczym innym. Nagradzaj się za to. Zapisuj też myśli i czynności, które się pojawiają gdy odraczasz, co się z Tobą wtedy dzieje, z Twoimi myślami, z Twoim ciałem. Wszystko to przyda Ci się na terapię, ale też będzie terapią. W kwestii nauki, próbuj sobie wyznaczać ile czasu korzystasz z komputera tylko do nauki. Nawet jeśli to ma być 15 min. - okej, szukaj materiałów, czytaj, cokolwiek, przez 15 min. Potem kolejne ileś minut rób w necie co tylko chcesz. Spróbuj wydłużać okres nauki. Zapisuj. Na razie tyle mogę poradzić. Trzymaj się. Odzywaj się. Nie potępiaj się. Wszyscy jesteśmy od czegoś chociaż troszeczkę uzależnieni. Nie ma w tym powodu do wstydu, ani w tym, że przez uzależnienie zawaliłeś rok. Wiesz, że masz problem, szukasz pomocy, już jest dobrze, już jest lepiej niż przed momentem, w którym napisałeś posta, bo podjąłeś decyzję o zadaniu pytania na forum. To nie jest nic, choć tak Ci się może wydawać. Zaczynasz walczyć, nie jesteś bezradny, choć możesz czuć się bezradny wobec uzależnienia. Ale nie jesteś bezsilny - masz mózg, który może zrobić zajebiste rzeczy i wykorzystasz go do uporania się z uzależnieniem i zaliczenia roku. Będzie w chuj trudno, ale to możliwe, zapewniam Cię. W Twoim i każdym innym przypadku. -
Jezu, może zanim coś napiszesz, zadaj sobie trud żeby przeczytać posta w całości. Napisała, że jest w terapii. Ogarnij sobie jakąś sztachetę, zacznij mieć kontrolę nad swoją ręką i walnij się nią w łeb, może to pomoże Ci uzyskać kontrolę nad rękoma gdy poruszasz się palcami po klawiaturze. Piszesz rzeczy szkodliwe i zadajesz szkodliwe pytania. "próbowałaś z tym walczyć kiedyś?" - co to w ogóle jest? Jest tu, pisze o tym, próbuje uzyskać pomoc, znaczy walczy. Idź być szkodnikiem gdzie indziej, nie zaśmiecaj wątku.
-
05.02.2019 - boję się Boję się ciszy. Boję się, że zostanę źle zrozumiany. Boję się światła. Boję się ludzi. Boję się, że nie będę dość interesujący. Boję się przeciętności. Boję się zbyt głośnej muzyki w pubie. Boję się pytań: "a możesz powtórzyć?". Boję się samotności. Boję się kolejnych lat, jak te ostanie. Boję się, że nie będę się miał do kogo przytulić. Boję się, że będę się przytulał tylko do poduszki. Boję się własnych wydzielin. Boję się pukań do toalety i naciśnięć na klamkę. Boję się, że ktoś będzie musiał mnie utrzymać, bo sam nie będę w stanie. Boję się ciszy. Boję się być sam. Boję się braku miłości. Boję się powrotu do palenia i wszystkiego, do czego może to doprowadzić. Boję o tym mówić. Boję się chorób. Boję się umierania. Boję się bólu. Fizycznego. Boję się, że mi nie stanie przez psychotropy. Boję się spojrzeń, kiedy wykonuję natręctwa. Boję się, że znów będę udawać. Boję się, że będę kłamać. Boję się, że będę oszukiwać. Boję się, że będę musiał kraść. Boję się, że rzeczy się skończą. Boję się jak rzeczy się kończą. Boję się przyznać, że jestem przeciętny. Boję się uznania siebie za przeciętnego. Przez siebie. Przez innych. Boję się, że nie będę dość ładny. Fizycznie i w każdy inny sposób. Że rzeczy które robię nie są ładne. Rzeczy, które mówię nie są ładne. Rzeczy które ze mnie "wychodzą" nie są ładne. Rzeczy które posiadam nie są ładne. W które się ubieram - nie są ładne. Boję się mówić co naprawdę myślę. Boję się przemocy. Boję się, że mogę być jej sprawcą. Boję się, że nikt nie będzie mnie kochał. Boję się, że nie będę miał kogo kochać. Boję się samotności. Boję się co ludzie pomyślą, gdy przyznam, że łamię swój wegetarianizm. Boję się co ludzie pomyślą w ogóle. Boję się, że wcale nie jestem dobry. Boję mojego ego. Boję się krzyków. Zwłaszcza kobiecych. Boję się przegrywania. Boję się porażek. Boję się, że nikt mnie mnie zaakceptuje. Boję się pokazania swojej twarzy. Boję się, że jak ktoś mnie pozna, w pełni, po raz pierwszy, że mnie nie pokocha, że mnie nie polubi, że nie będzie chciał mnie znać. Boję się pogodzić z siostrą. Boję się nie pogodzić z siostrą. Boję się, że będę wciąż manipulował ludźmi. Boję się niedokończonych spraw. Boję się, że kiedyś nie będę potrzebował leków. Boję się bycia zdrowym. Boję się braku wymówek. Boję się odpowiedzialności. Za siebie. Boję się odpowiedzialności za siebie. Boję się, że nie będę mógł zasnąć. Boję się, że już zawsze będę się budzić co godzinę w nocy. Nie, co chwilę w nocy. Boję się, że zawsze będę pracował w chujowych pracach. Boję się, że nie zostanę lektorem audiobooków. Boję się, że nie napiszę książki. Boję się, że nie napiszę opowiadania. Nawet nie dobrego, ale jakiegokolwiek, które będzie miał zakończenie. Boję się śmierci. Boję się, że faktycznie mam raka płuc. Boję się, że nie mam raka płuc. Boję się, że kiedyś skończą mi się wymówki. Boję się zapomnieć. Boję się, że coś mi umknie. Boję się braku wiedzy. Że zostanie dostrzeżony. Boję się, że zaraz zasnę, a jak się obudzę, to nie będę chciał przyznać przed ludźmi, że się boję. Boję się przyznać, że sobie nie radzę. Boję się bycia egoistą. Boję się, że znów będę chujowym partnerem. Boję się traktowania relacji romantycznych jak używek. Boję się nudy. Boję się, że nie śpiewam dość dobrze. Boję się poranków. Boję się, że już zawsze będę zmęczony. Boję się ciszy. Boję się własnym myśli w tej ciszy. Własnych emocji - w ciszy. Boję się być sam ze sobą. Boję się siebie. Boję się, że mnie nie polubisz. Że mnie nie pokochasz. Że mnie odrzucisz. Boję się ciebie. Kimkolwiek jesteś.
-
Robiłem sobie czasem meth z (pseudo)efedryny w okresie obejmującym lata 2004-2007. Wyćpałem tego pewnie kilkanaście gramów, może trochę więcej, nie wiem, nigdy się jednak nie uzależniłem. Stymulanty to nie moja rzecz - robiłem po nich rzeczy, których się potem wstydziłem, a kac moralny był tak silny, że oprócz kilku parudniowych ciągów, przerwy zawsze były dłuższe niż miesiąc. Natomiast wiem jak to działa, tzn. gdy zapaliłem pierwszy raz, miałem złapać 2-3 buchy i iść na imprezę. Przy jakichś 50 (nie wiem na chuj liczyłem) straciłem rachubę. Wypaliłem łącznie ~200mg i byłem wyjebany kilkanaście godzin. Zdarzało się, że po ugotowaniu zatrzymywałem dla siebie nawet 2g, wtedy było źle - potrafiłem jarać non stop przez 4 dni, by potem przez 2 tygodnie nie móc złożyć zdania podrzędnie złożonego. Zęby mi się wprawdzie nie zaczęły ruszać, ale jeden mi pękł po 2 dniach palenia. Chyba nie odpowiem Ci na Twoje pytanie, bo oprócz paru kilkudniowych ciągów, nie paliłem meth nałogowo. Natomiast przerobiłem z setkę innych dragów przez kilkanaście lat, kilka z nich brałem nałogowo, piłem też alkohol. Możemy pogadać.
-
https://szorcunmiara.home.blog Próbuję pisać (pierwszy raz) prawdę o sobie. Pierwszy wpis był pretensjonalnym bullshitem, ale potem się ogarnąłem i mam nadzieję, że dalej będzie, jak powinno być. Robię to w formie autoterapii, ale może ktoś uzna to za entertaining. Pozdro.
-
Wątek do usunięcia.
-
Jak w temacie. Wszystko znajdziecie poniżej, a apel postanowiłem umieścić w dziale Depresja, choć moje leczenie jest/będzie leczeniem uzależnienia, bo ten ma największą ilość postów, ergo czyta go najwięcej osób, no i - szczególik - mam od pewnego czasu myśli samobójcze. Oprócz uzależnienia mam też OCD i myślę, że musi minąć przynajmniej rok mojej trzeźwości, a najlepiej dwa, żebym mógł się zastanawiać czy jestem gotów ponownie zaopiekować się zależną ode mnie żywą istotą. Wprawdzie zgłosiły się już osoby chętne zaopiekować się Ryjkiem, ale mam jeszcze prawie 3 tygodnie by wybrać najlepszą, więc zdecydowałem się skorzystać i z medium jakim jest to forum. Jacek vel Kahir
-
wziąć udział w demonstracji przeciw wizycie psychopaty, mizogina, seksisty, ksenofoba i rasisty o umyśle 12-latka w Polsce. jutro, czyli dziś. mowa oczywiście o Trumpie.
-
Trochę i to pewnie tylko dlatego, że ma to w Polsce bardzo złe konotacje - jestem politykiem. Kiedy ostatnio płakałaś/eś ze szczęścia/ulgi? Co Cię uszczęśliwiło, spowodowało ulgę?
-
pokonanie spisku koncernów farmaceutycznych, które przez 11 lat karmiły mnie psychotropami i sprawiały, że byłem nieszczęśliwy albo w najlepszym wypadku obojętny
-
wie gdzie i jak umierają psychicznie chorzy, upośledzeni i narkomani.
-
[videoyoutube=V8ZgrGz86Xw?t=1m33s]od 1:33[/videoyoutube]
-
no więc tak - po 11 latach odstawiłem całkowicie leki. no i tak - po tych 11 latach czuję się znów jakbym miał te 19, czyli bzykałbym się z przerwami na sen i posiłki. no i dalej - sex jest tak z 15 x lepszy. no i co jeszcze? - już ciężko spędzić 2h w łóżku. z drugiej strony te pół teraz jest tak z - no właśnie - 15 razy bardziej intensywne. przerobiłem wszystkie SSRI i SNRI - nic nie wyrządziło mi większej krzywdy. ogólnie - w życiu, jak i tym seksualnym. nie polecam. kahir
-
Wiem kochaniutki absolwencie najlepszego liceum w mieście (moje gratulacje), jakie progi są i były w Polsce. Są i były złe. A odnośnie Twoich fantazji nt. Zandberga, to muszę Cię rozczarować, ale nie jest komunistą Nawet nie wiesz jaka była u nas radość podczas wieczoru wyborczego jak postkomuchy z SLD nie weszły do Sejmu. To, że jakiś kretyn machał flagą z Che gdy Zandberg przemawiał na jakimś na marszu, na który ja osobiście bym nie poszedł, mam to gdzieś. Dopiero wszedłem w ten link, bo podejrzewałem, że to ze spotkania Młodych socjalistów, którym podniecali się kuce, bo 15-letni Zandzio miał tam koszulkę z Marksem. Generalnie, to A.Z. mnie pierdoli, mógłby sobie być i wyznawcą kultu Stalina, ale ma tyle do powiedzenia w partii, co ja czy ponad setka innych osób z władz krajowych. Jakby ktoś wyleciał z jakimiś komunistycznymi ideami, to by został przegłosowany i wylecial by z partii szybciej niż przeliterujesz Belka. Za szerzenie idei komunizmu, faszyzmu, ogólnie rządów autorytarnych i totalitarnych, czy np. seksiwstowskie zachowania, jest u nas postępowanie dyscyplinarne. Wstępowali już tacy i dawno ich nie ma. Też, podobnie jak Ty, mylili komunizm i socjalizm z socjaldemokracją. Jakbyś przeczytał nasz statut, to byś wiedział, że mamy najbadziej demokratyczną procedurę wewnętrzną ze wszystkich partii w PL, ale to 28 stron, więc pewnie ponad Twoje siły. Podejrzewam, że obok Podemosu i duńskich socjaldemokratów, mamy najbardziej demokratyczną w Europie, i taki sam program. Ale Ty wolisz się bawić w internetową gównoburzę i nie potrafisz odnieść do żadnego mojego argumentu lub przedstawić swojego. Uczepiłeś się tego Zandberga i tylko Zandberg to, Zandberg tamto. Nie jesteśmy (jako jedyni obok Zielonych chyba, choć im się nie przyglądałem za bardzo) partią wodzowską, a to, że Zandberg stał sie jedną z twarzy medialnych Razem, to wynik debaty TV z października 2015, którą pozamiatał. Jeśli umiesz trochę w angielski, to weź sobie ściągnij program partii rządzącej w Danii, wg wszelkich rankingów najlepszego miejsca do życia w Europie, z najwyższymi płacami (tylko Lux minimalnie wyprzedza), w tym minimalną, najniższym bezrobociem (w kapitalistycznej Szwajcarii jest mniejsze, ale - uwaga - oni majo w konstytucji wpisaną gwarancję zatrudnienia - jeden z najbardziej socjalnych postulatów politycznych, dużo bardziej socjalny niż progresja), mieszkaniami socjalnymi, wysokimi zasiłkami dla bezrobotnych, etc. Dania tak bardzo komunistyczna, znów - wg wykazów (obczaj, jestże nawet na Wiki) - jeden z najbardziej demokratycznych krajów, na świecie tym razem. Polska dla przykladu jest i była jeszcze za PO i wcześniej demokracją niepełną. Bawimy się dalej w: ja Ci wykładam dane statystyczne, podaję fakty i przykłady z najlepszych gospodarek świata, a Ty wypluwasz z siebie: "komunizm", "czerwoni", "Zandberg i Mao to bracia bliźniaki"? A, bo zapomniałem, ściagnij program polityczny Danii czy Finlandii, nawet Szwecji (też jedna z najsilniejszych i najbardziej innowacyjnych gospodarek) i porównaj z programem, postulatami i działaniami Razem. Niemal identiko.
-
Adrian jest członkiem Zarządu Krajowego, ja innego organu, pracujemy razem rzadko. Poza tym po pączusie mogę latać osobom, które lubię, jego jedynie szanuję za wiedzę i inteligencję, rzeczy, których Tobie brakuje. Jakby najprościej, bo widzę, że z ekonomią trzeba do Ciebie jak do kawałka chodnika: przykład USA - swoja potęgę gospodarczą zbudowali m.in. na wysokiej progresji podatkowej (zakładam, że nawet nie wiesz jak to działa i myślisz, że jak jest próg podatkowy np. 75%, to się zabiera komuś 3/4 zarobionego hajsu). Jak wysokiej? Nawet 98% dla najbogatszych. Ofc już nie mają takich progów, ale nadal dużo wyższe niż w PL. Dania, Szwecja, Finlandia, Niemcy. Zaczynali po DWŚ od 50 x gorszej sytuacji niż PL teraz. Co mieli? Wysoką progresję podatkową połączona z godną płacą minimalną. Jak to działa? Wyjaśnię jak 5-latkowi. Wprowadzamy wyższy podatek dla zarabiajacych dużo i najwięcej, obniżamy dla większości społeczeństwa. Na poczatku już i tak bogaci są źli, bo zarabiają trochę mniej. Natomiast powiedzmy 80% społeczeństwa zarabia więcej. I tu wchodzi magia - podatek konsumpcyjny! Biedni mają więcej hajsu, więc wiecej kupują, korzystają więcej z usług, na ktore wcześniej nie było ich stać, kumulują kapitał. Nagle, po kilku latach okazuje się, że te pozostała część zaczyna z powrotem zarabiać tyle, co wcześniej, bo biedni od nich kupują uslugi i towary. Magia! Po 15 latach najbogatsza część zarabia więcej niż kiedykolwiek, a płaca minimalna rośnie. Do tego wiecej hajsu trafia na służbę zdrowia, szkoły, infrastrukturę, emerytury. Nosz kurwa, po prostu imposibru żeby działało, nie? Działa w wielu krajach, ale by zadziałało potrzeba nastu/kilkudziesięciu lat, a pokłosiem chujowo przeprowadzonej przemiany ustrojowej (Balcerowicz został sam na placu boju, bo nawet jego mentorzy od których czerpał pomysły na swój plan niedawno przyznali, że się mylili i przemianę dało się przeprowadzić bez wyrzucania milionów ludzi poza nawias społeczeństwa) jest kompletna krótkowzroczność, bo za PRL nie było nic, potem nagle wszystko, więc ludziom się trochę (ciężko im się dziwić - syndrom głodującego, który dostał posiłek) w dupach poprzewracało i chcieli się nachapać jak najszybciej, często kosztem innych. To, że jesteś w taki sam sposób oszukany przez system wcale mnie nie dziwi, dziwi natomiast buta, impertynencja i całkowity brak argumentów, bo nawet z korwinistami da się czasem pogadać. Poczytaj sobie o przemianie ustrojowej w PL, o ustrojach politycznych USA (ofc do Trumpa, bo teraz zaczyna to się zmieniać), Niemiec, Danii, Szwecji, Finlandii. W Polsce jest wręcz degresja podatkowa, bo wszyscy płacimy (to ofc jak najbardziej ok) taki sam VAT, więc ciężar utrzymania państwa spoczywa na 90% biedniejszej części społeczeństwa. Podatek dochodowy, to niewielki fragment wpływów do budżetu - niespodzianka, nie? A odnośnie Zandberga, to nie moja, ani jego wina, że Marksa, którego filozofię Stalin i inni wykorzystali jako podkładkę do zbudowania komunizmu, a którego miał na koszulce ludzie błednie utożsamiają z komunizmem. To był tylko filozof, ktorego szczerze mam w dupie, bo robię politykę nie filozofię. No i powiedz mi, co robiłeś Ty w wieku 15 lat (o ile jesteś starszy), oprócz marszczenia freda do plakatu Britney Spears, kiedy on już angażował się w - co sam przyznaje - wątpliwą działalność, ale jednak, polityczną. A odnośnie nazywania ludzi z forum szajbusami, to obrażasz wszystkich tu i sam siebie. Ja tam, choć już jestem bliski wyleczenia, a przynajmniej na dobrej do tego drodze, uważam sie po prostu za osobę chorą, pokiereszowaną przez życie i ludzi. Jeśli uważasz się za szajbusa... cóż, zachowujesz się tak, że może nie jest to zupełnie nieadekwatne, ale to Ty to powiedziałeś w pierwszej kolejności. Musisz się jeszcze bardzo dużo nauczyć, pozdrawiam, karaluchy pod poduchy!
-
Gospodarczo nie ma żadnej, only Razem - gospodarczo i obyczajowo. Obyczajowo był Twój Ruch i umiarkowanie SLD. Teraz stare postokomuchy z SLD już prawie kaput i good, Twój Ruch zginął razem z dildem Palikota. A cała reszta to konserwatywne prawice (PO, PSL), umiarkowanie konserwatywna centroprawica, czyli banksterzy z Nowoczesnej, ultrakonserwatywna, nacjonalistycza katolicka prawica kupująca wyborców paroma (wcale nie dziwię się, że ludzie na to poszli po aferzystach i zlodziejach z PO) hasłami socjalnymi nie mającymi pokrycia w planie budżetowym - PiS, no i oszołomy od seksisty Korwina, czyli prawicowa, konserwa z gimbazy. No i jeszcze heilujący naziole i faszole z ONRu i Młodzieży Wszechpolskiej. Polska scena polityczna w pigułce. Ja jestem dumny z bycia lewicowcem, bo od 1,5 roku mojej działalności polityczno-spolecznej udało nam się pomóc tysiącom ludzi - w sądach pracy, w zakładach pracy, wymuszając m.in. na Uniwersytecie Łódzkim i kilku innych instytucjach publicznych klauzulę zatrudnienia dla np. ochroniarzy, którzy do tej pory byli zatrudniania na umowę o dzieło na 5,50(!!!)zł brutto za godzinę. To nasza koleżanka wymyśliła i zapoczątkowała Czarny Protest, który potem podjęły setki różnych grup i organizacji, udało nam się uruchomić program refundacji in vitro w 3(?) miastach w Polsce (18 tysięcy podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą z Warszawy PO wyrzuciło do kosza niestety), teraz zebraliśmy w całej Polsce ponad 100 000 podpisów pod referendum szkolnym z puli 0,5 mln. To tylko kilka przykładów. U nas nikt na tym nie zarabia na działalności politycznej, oprócz 9 osób na etacie, które dostają 3 tys. zł na umowie o pracę, bo musiały zrezygnować z pracy zawodowej, w której niektórzy zarabiali 3 x więcej. Tym się zajmuje prawdziwa lewica, nie machaniem sztucznym kutasem przed kamerą, a propos Twojego Ruchu. Pomagamy ludziom, staramy się ich uświadamiać w ich prawach, budujemy społeczeństwo obywatelskie oddolnie. No i nie jesteśmy partia jednego człowieka-wodzowską, wszystkie procedury mamy transparentne i demokratyczne, a władze krajowe, to łącznie ponad 100 osób w różnych organach szczebla krajowego, które podejmują decyzje kolegialnie, w głosowaniach. Tak samo działa to na szczeblach lokalnych, w okręgach i miejscowościach. Sam nie wierzyłem, że może sie pojawić taki twór polityczny na zabetonowanej polskiej scenie, aż do 2015 roku. To jest i tym się zajmuje lewica. Dziękuję.
-
No i Twoja głęboka analiza to jak mówienie "nieee, ta książka jest chujowa, bo ma takiego brzydkiego pana na okładce, a to przecież ważniejsze niż 874 strony treści". Przeczytaj cokolwiek i możemy [choć wątpię by było to z Tobą możliwe na jakikolwiek temat, wnosząc po pogardzie do wszystkich i - co nietrudno zauważyć - samego siebie, którą przykrywasz wulgarną protekcjonalnością] merytorycznie porozmawiać o dowolnym postulacie, stanowisku, punkcie programu. Do tego czasu au revoir, nie zwykłem rozmawiać z chamami i prostakami, którzy robią z pogardy i rzucania gównem dyscyplinę sportową, w której są jedynymi uczestnikami. Mimo wszystko peace.
-
ben rei, program partii Razem to praktycznie dosłowna kopia z "bolszewickiej" Danii, Finlandii, Norwegii czy Islandii, czyli państw, w których, wg wszelkich rankingów żyje się najlepiej, gdzie poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego/socjalnego obywateli jest najwyższe, gdzie są jedne z najwyższych zarobków w Europie i na świecie dla największej procentowo części społeczeństwa, gdzie nie ma kompletnie niekontrolowanego kapitalizmu prowadzącego m.in. do tego, że Ty będziesz przez całe życie pracował na premie i odprawy 1% prezesów, członków zarządów, akcjonariuszy, etc. Razem to partia antykomunistyczna, antytotalitarna, antyfaszystowska, mieszanie tego z socjalizmem czy bolszewizmem to elementarny brak wiedzy i zwykła głupota. Twoja "analiza" jest psu z dupy wyjęta i z powrotem tam powinna trafić. Jeśli chodzi o krzywą Laffera, to hasło rzucane przez kucyków nie potrafiących przeliterować ekonomia. Niestety, ale widać, że masz takie pojęcie o ekonomii i polityce jak - cóż - niestety, ale większość społeczeństwa. Tylko do tego wszystkiego nie umiesz podać żadnego argumentu, tylko wykrzykujesz "socjalizm", "bolszewizm", "rudy kretyn" i "srać ekonomię", a z częścią społeczeństwa da się jednak podyskutować. Jeśli chodzi o "rudego kretyna" to zapraszam do Warszawy na Jezierskiego 7, lokal użytkowy 1. Adrian jest tam niemal codziennie (biuro otwarte teoretycznie 9-17, ale w praktyce i o 22 kogoś zastaniesz), każdy może wejść do biura i porozmawiać z kim tylko chce, o czym tylko chce, byle merytorycznie. Jak mu wyłożysz swoje ekonomiczne teorie, to założę się, że stwierdzi, że jednak socjaldemokracja to nie to i pobiegnie lizać dupę Korwinowi. Serio - zapraszam, chciałbym zobaczyć jak merytorycznie dyskutujesz z Adrianem, czy kimkolwiek, kto akurat będzie w biurze.
-
edit: jeśli chcesz poznać program/postulaty prawdziwej lewicy, to polecam poczytać program właśnie, deklarację programową, stanowiska partii Razem: http://partiarazem.pl lub chociaż zajrzyj na fanpage: https://www.facebook.com/partiarazem/?fref=ts
-
Borze drogi, oczy mi krwawią jak czytam... Nowoczesna to neoliberalna gospodarczo/ekonomicznie centroprawica. Z lewicowością nie mają kompletnie nic wspólnego. Fakt, że lansujesz się na Czarnym Proteście nie oznacza, że jesteś lewicą. Nawet światopoglądowo są umiarkowanie konserwatywni. Jedyną lewicą w Polsce w tej chwili jest partia Razem. Pierwsza od czasów przedwojennego PPSu. Od tamtego czasu do roku 2015 w Polsce nie było nawet w 5% prawdziwej partii lewicowej/socjaldemokratycznej. Załamuje mnie poziom wiedzy politycznej Polek i Polaków.
-
wieloraki, naprawdę nie wiem jak skomentować. Ja lewicowość rozumiem przede wszystkim przez sprawiedliwe podatki, ochronę pracy, godną płacę za jej wykonywanie, dostęp do darmowej opieki medycznej, zapewnienie godnych emerytur, czyli sprawy socjalne, sprawiedliwości społecznej, realizowanie założeń socjaldemokracji (nie mylić z socjalizmem czy komunizmem, niestety, ale to klasyczny błąd). Jeśli dla Ciebie lewicowość, to opisane przez Ciebie rzeczy, to ja nic nie poradzę. Pewnie dla większości Ruch Palikota czy SLD to były partie lewicowe. Otóż nie, to były partie w zasadzie centroprawicowe z liberalizmem światopoglądowym. Hiszpańska Podemos czy Duńska Socialdemokraterne to partie lewicowe. Poza tym lewica w europie to kompletny margines. Ja zwyczajnie chce drugiej Danii czy Finlandii w Polsce gospodarczo/ekonomicznie/socjalnie, tam też nie ma już żadnych marszów, bo nie ma takiej potrzeby. edit: zgodzę się, że sposób przyjmowania/lokowania uchodźców jest zły - jest fatalny w większości krajów.