Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martusia

Użytkownik
  • Postów

    354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Martusia

  1. Troszkę zastanawiam się nad sensem istnienia tego tematu. Pomaga Wam wymienianie się ilością punktów? Pytam grzecznie, nie ma w tym żadnych złośliwości. Jeśli tak, w porządku. Tylko mnie to się wydaje momentami wątpliwe i dołujące, kiedy wszyscy "licytują" swoje samopoczucie. Ja dla przykladu ostatnio mialam 36. Bywało lepiej ale i gorzej. I co dalej, napisałam.
  2. Troszkę zastanawiam się nad sensem istnienia tego tematu. Pomaga Wam wymienianie się ilością punktów? Pytam grzecznie, nie ma w tym żadnych złośliwości. Jeśli tak, w porządku. Tylko mnie to się wydaje momentami wątpliwe i dołujące, kiedy wszyscy "licytują" swoje samopoczucie. Ja dla przykladu ostatnio mialam 36. Bywało lepiej ale i gorzej. I co dalej, napisałam.
  3. Witaj Ins. Zawsze warto spytać specjalistę, jest też o tym artykuł w tym subforum, pt. " czym jest PTSD". Pozdrawiam.
  4. Witaj Ins. Zawsze warto spytać specjalistę, jest też o tym artykuł w tym subforum, pt. " czym jest PTSD". Pozdrawiam.
  5. nie da się cofnąć czasu, ale da się, żyć z tym i nieźle sobie radzić. Można nauczyć się tak funkcjonować, by każde wspomnienie nie rujnowało nas od środka. By myśl czy rozmowa z kimś na kojarzące się tematy, obraz z tlewizora, czyjś żart, nie wywracały wszystkiego do góry nogami.
  6. nie da się cofnąć czasu, ale da się, żyć z tym i nieźle sobie radzić. Można nauczyć się tak funkcjonować, by każde wspomnienie nie rujnowało nas od środka. By myśl czy rozmowa z kimś na kojarzące się tematy, obraz z tlewizora, czyjś żart, nie wywracały wszystkiego do góry nogami.
  7. Właśnie. Nikt nie zrozumie, kto tego nie przeżył na własnej skórze. Przykre. Tego też nie lubię w psychiatrach i psychologach, którzy mówią, że wiedzą jak to boli. Guzik, nic nie wiedzą ..... i leków też nie potrafią dobrać.
  8. Witaj szakira. Jeśli wyniki badań wskazują na daną corobe, to wiesz co masz leczyć. Jeśli nic tam nie wychodzi to moim zdaniem są to objawy somatyczne zaburzeń nerwowych. Jak u mnie. Też długo odczuwalam różne dolegliwości, leczono mnie prawie na wszystko i nic. W końcu wizyta u psychologa i psychiatry. Szkoda, że na razie też nic, w tym temacie, albo juz nie umiem racjonalnie ocenić rzeczywistości. Nic nie jest proste.
  9. Witam. Ostatnio wywnioskowalam, że ja choruję na nerwicę i depresję od dziecka. Zawsze, od kąd pamiętam bylam na coś leczona bezskuteznie. Jako mala dziewczynka ciągle miałam bóle brzucha i glowy, ie wiadomo skąd, bo wyniki badań w normie. Mama opowiadala mi, że już w wieku okolo 3 lat mialam nerwice natręctw(ciągle mylam ręce) i ja sama z okresu kiedy już cos pamiętam przypomninam sobie wiele tym podobnych objawów. Wtedy nikt nie mial pojęcia u mnie w domu, że coś takiedo w ogóle istnieje. To mam całe życie. Potem dowiedzialam się o nerwicy serca, n. lękowej i PTSd i depresji na wysokim poziomie. Nie wiem już co jest w moim życiu na prawdę a co tylko chcę żeby bylo. Niczeo juz nie potrafię ocenić i podjąć żadnej decyzji. Biorę leki po których tylko jest gorzej a każdy dzień dla mnie to męka. Czuje jak umieram w środku.Jedyne co mi zostalo to agresja, żal i ogromny ból. Nie umiem żyć.Musze coś stracic, żeby poczuć, ze mi tego brakuje. I wtedy tez się zastanawiam, czy tak jest czy to jakieś shizy. Męczę się. Wszystko jest bólem. Jestem z facetem i tego chcę sie trzymać, bo ta jedyne na czym mi zalezy, żeby trwało. Ale tu tez nie potrafię.... Szkoda słów. Trzymajcie się, pozdrawiam.
  10. Doradzalabym powrót do psychoterapii. Znaleźc dobrego psychoterapeutę i skncentrować się na tym mocno. Jeśli na początku, ze względu na siłę objawów, będzie trudno, zawze można zacząć się leczyć farmakologicznie. Razem powinno zadzialać. Pozdrawiam.
  11. nie da się włożyć do glowy nowych, choćby drobnych informacji, jeśli głowa jest zaprzątnięta wieloma przykrymi sprawami. U mnie to nasililo się do tego stopnia, że nie potrafię się skoncentrować na rozmowie z kimś. Widzę, że czlowiek przede mną porusza ustami, ale ja tak bardzo nie umiem na nim skupić uwagi, że go nie slyszę. To okropne. Czasami nawet kiedy słyszę to zostaje mi w głowie tylko na chwilkę, bo po kilku minutac od tej rozmowy osoba może wspomnieć coś nt. danej rozmowy a ja jakbym pierwszy raz o tym slyszala.To nie wynika z braku zainteresowania. Co do pustki w glowie po "solidnej" nauce, to ja mam tak, że czytam lekturę, opowiadanie i nie potrafię go streścić. nauczyciele pytali mnie dlaczego się nie uczę, czemu nie poświęcę chciaż godziny na opowiadanie czy jakiś temat. A ja uczylam się np. prze 3 godziny albo dłużej, a dzień wcześniej czytalam lekturę i obejrzalam film, żeby lepiej zrozumieć i nic. Pustka.
  12. Bardzo mi przykro.Tak bardzo, że nie umiem tego nawet wyrazić. Jestem wstrząśnięta, bardzo poruszona Twoją historią. Doradzalabym dobrą psychoterapię i trzymanie się tego co pewne. Jeśli kochacie się z Twoim chłopakiem to kilometry wiele nie popsują. Trzymaj się i proszę nie poddaj się. Tyle zniosłaś, moim zdaniem jetseś dzielna. Powodzenia.
  13. a ja po tym leku mam jeszcze większy dół. Bardzo źle się czuję, akbym caly czas była pijana. Bolli mnie głowa, ne mogę utrzymać równowagi, źle widzę(wszystko rozmazane), mam bardzo niesoordynowane ruchy, nie panję nad tym co robiuę i mówię w 100%. Jestem odrealnoina, nagle mam myśli samobójcze, nie dobrze mi. Nie wiem co się ze mną dzieje.Wiem gdzie jetem a mam potrzebę zaptania gdzie jestem? To wszystko dziwne. Ale pocieszam się tym, że wczoraj nie mialam sily na nic, a dziś jakoś da się to wszysdtko znieść. Będzie lepiej.
  14. od kilku dni biorę ten lek na podniesienie i uregulowanie ciśnienia, bo zazwyczaj mam około 70/30 a po chwili ok.115/95.zdarzyło się dawniej kilka razy ale to jak bylam w szpitalu, że miałam 240/180. Przynajmniej jakiś czas temu tak było. Teraz nie mierze ale odczuwam to dosyć mocno. Nie umiem powiedzieć jak dziala ten lek, bo biorę jeszcze inny, ale objawy "ciśnieniowe" nadal odczuwam.Teraz chyba nawet barziej. Zle samopoczucie to pewnie jednak wina seroxatu.
  15. jeszcze niedawno czulam się wlaśnie tak. Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć co pomogło. Terapeuta powiedzial mi, że aby walczyć z depresją trzeba ją zaakceptować i robić "coś cokolwiek". Np. jeśli pojawila myśl, żeby odkurzyć dywan, nie zwracaj uwagi na brak sił i ochoty, ale zacznij odkurzać. I tak ze wszystkim, z myciem zębow, jedzeniem, ze wszystkim. Ważne żeby cieszyć się najmniejszymi sukcesami. Jeśli mycie zębów na codzień przyprawia o płacz(u mnie tak było) to umyj i podziwiaj się za to. Z czasem to nie jest już uśmiech czy "miła" myśl na siłę, ale coraz bardziej szczery oruch. Cale wakacje spędzilam z moim chlopakiem, którego bardzo Kocham. Jednak przez większość czasu ciągle płakałam, nic nie chcialam, no chyba, że umrzeć. Aleobecność Tomka, jego niestrudzenie i cierpliwość dawały mi choć troszkę sil. Jak nic innego. Bardzo podoba mi się przyklad jaki podał( mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko Tomasz, że o tym napiszę). Mianowicie porównal mnie, moją energię, do ..... ....samochodu:) Auto kiedy stoi z włączonymi światłami przez kilka godzin, akumulator się wyladuje. Kiedy jest w ruchu, akumulator wciąż się ładuje i auto dziala. To pomocna i trafna teoria. Pozdrawiam. ps. przepraszam za ewentualne blędy.Biorę leki pierwsze dni i dziwnie się czuję.
  16. Wypalony skąd masz w sobie tyle siły ? czyam Twoje wypowiedzi i podziwiam Cie. U mnie jest tak, że już kilka razy bylam na dnie. Do pewnego razu dało się odbić i jakoś się toczylo. Tylko kiedy czlowiek po tylu upadkach poobija się i połamie zbyt bardzo, to później nawet jeśli chce, nie może wstać.
  17. w 100% zgadzam się z poprzednikiem. nawet jeśli to żadne z wymienionych przez Ciebie zaburzeń, tylko coć innego, to warto to skonsultować, zdiagnoaować żebyś wiedzial na czym stoisz i mógł rozpocząć sensowne leczenie Powodzenia.
  18. Martusia

    nerwica mija!

    Napisaleś to jednym tchem, a ja tak samo to przezytałam. Pięknie Kochanie . To co chcę powiedzieć, to : Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię Tomasz i jestem szczęśliwa, że wtedy w Zagórzu nie powiedzialam NIE.
  19. jezeli coś wystąpilo (emocje czy zdarzenia) można o tym w danym momencie spróbować nie myśleć ale to nie będzie oznaczało, że coś się nie wydzrzyło. Dlatego nie da się bez końca uciekać od problemów. Zawsze się przypomni i od nas zależy jak sobie z tym damy radę. Trzeba "przepracowywać " problemy a nie omijać. Choć to takie trudne.
  20. a ja juz zglupiałam i na dzień dzisiejszy nie mam ochoty nic z tym zroobić. Przez chyba dwa dni bylo całkiem nieźle, a dziś znów dół. Ja nie potrafię normalnie funkcjonować. Po co się wysilać, robic postępy? Upadek z wysokości bardziej boli. Mam do siebie pretensje, że w ogóle przeszlo mi przez myśl, ze będzie dobrze i że dam radę. Już mi się nie chcenic robić. Znow siebie nie znam, nie wiem co mnie cieszy i czego chcę. Zdecydowalam się na przyjmowanie psychotropów(4 dzień) a po nich jest jeszcze gorzej. Pozdrawiam.
  21. ja tez jestem okropna przed okresem, n aszczęśie mam wyrozumialego faceta. Choć wiem, że trudno mu to pojąć, nie robi mi żadnych scen. Zawsze staram się byc mniej upierdliwa, niż "mam na to ochotę". Bardzo mnie drażni takie ograniczone podejście. To tak, jakbyśmy chcialy się tak czuć, albo byloby nam z tym dobrze. Zawsze powtarzam, że facet przynajmniej może wyjśc np. do innego pokoju, my nestety nie uwolnimy się od tego i musimy to znosić co kilka tygodni. To podłe(choć rozumiem), że takie przykre sytuacje z tego tematu wynikają, bo to przeciez sama dziewczyna sobie tego nie funduje. Jakby malo bylo, że bardzo źle się czujemy fizycznie i musimy znosić zmianę nastojów itp. (każdy wie o czym mówię) to jeszcze foch ze strony faceta. To nie pomaga... Okres i naturalny poród, to ( z calym szacunkiem) najbardziej nieudany pomysł Boga :) Pozdrawiam.
  22. Martusia

    Depresja objawy

    trudno mimpowiedzieć dlaczego tak jest. Nie jestem specjalistką :) ale ostatnio,kidy depresja mi mniej rujnuje życie, niż jeszcze na początku wakacji, nerwica wydaje mi się trudniejsza do zwalczenia. Niby na wszystko jest sposób, ale mimo teorii nerwica to dla mnie niepojęte zło. O depresji nawet zdaża mi się zapomnieć, choć na krótką chwilkę, a o nerwicy jeszcze mi sie nie zdarzyło.
  23. dla mnie to depresja. Nie jestem specjalistką, to oczywiste. Ale ja mam depresję i czuję się prawie tak samo jak Ty Nie warto się poddawać. Nie myśl, że wydajesz kasę na siebie, kiedy jest tyle innych potrzeb, bo to co mozesz osiągnąć , z pewnoscia całej Twojej rodzinie bardzo pomoże. Co z pieniędzy, gdy żyć się nie chce i rani się swoich najbliższych. Życzę duzo cierpliwości i samozaparcia.
  24. W 100% zgadzam się z osobami przede mną. Dodam tylko, że przez wiele miesięcy chodziły o mnie plotki, że jestem dziwką. Wymyślone prze "życzliwe" koleżanki. Wszyscy wierzyli bogatym koleżankom, nawet nauczyciele, bo ich rodzice sponsorowali jakieś prace w szkole. Spora część miasta tak uważała i zdażały się sytuacje GROŹNE. Potem stopniowo wszystko ucichło. Zmieniłam gimnazjum, miejsce zamieszkania też, bo akurat planowana była przeprowadzka. Niestety nie do innego miasta, ale przynajmniej najbardziej niechcianych osób nie musiałam codziennie widywać i nikt nie próbował mnie zaciągnąć do lasku za szkołą... Owszem zdarzały się takie przypadki na imprezach, na które w rezultacie przestałam chodzić, ale do niczego dzięki Bogu nie doszło. Bardzo Ci współczuję . Moim zdaniem jedynym sposobem na zaradzenie Twojej sytuacji jest pójście z tą sprawą do pedagoga, rodziców. Jeżeli tyle osób o tym już wie, to nic nie tracisz. Walcz o swój honor.
×