-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
Wiolu, a jaki żeńszeń zażywałaś? Bo ich jest kilka rodzajów. Ja mówię o syberyjskim (Eleutherococcus senticosus/ Eleuthero) O roślince, o której piszesz przyznam, że nie słyszałam. Jakie ma właściwości? -- 24 mar 2011, 19:27 -- A, i jeszcze jedna sprawa co do tego żeńszenia syberyjskiego - większość preparatów ma stosunek 1:1, wówczas słabo działa. Trzeba szukać z silniejszą formułą (2:1), np. nalewka z niego firmy Herb Pharm.
-
Wiolu, łagodnie podwyższa ciśnienie również żeńszeń syberyjski, oprócz tego rodzaju działania ma wspaniałe właściwości - działa antystresowo (reguluje czynność nadnerczy - poziom hormonu stresu-kortyzolu), przeciwdepresyjnie, jest baaardzo przydatny przy przewlekłym zmęczeniu, problemach z koncentracją, dodaje energii, siły, stymuluje jasność umysłu. Ja sobie go wkrótce będę zamawiać (bo jest zalecany także przy neuroboreliozie )
-
nie ma sprawy Wiolu.
-
Wiolu, a z produktów żywnościowych sól podwyższa ciśnienie, ale jest bardzo niezdrowa, więc to nie jest dobry sposób, ja np. w ogóle nie używam soli. Powinnaś moim zdaniem usprawniać krążenie, wtedy ciśnienie się wyreguluje.
-
Jeśli chodzi np. o zioła to: W kuracji nadciśnienia tętniczego stosuje się najczęściej następujące surowce: ziele jemioły, kwiaty i owoce głogu, ziarniaki i ziele owsa, czosnek, ziele serdecznika, ziele ruty, owoc róży, a także o działaniu moczopędnym – ziele skrzypu, ziele rdestu ptasiego, kłącze perzu, korzenie lubczyku, korzeń wilżyny ciernistej, czy działające uspokajająco, np. kłącze i korzenie kozłka lekarskiego, liście melisy. Koszyczki rumianku. http://linemed.pl/nblog/details/eId,297 Kup sobie na przykład głóg w sklepie zielarskim i pij z niego herbatki, jest bardzo dobry, bo w ogóle działa też przeciwmiażdżycowo itd. -- 24 mar 2011, 12:10 -- na pewno lukrecję!!! w sklepach zielarskich można nabyć ziele lukrecji. to do picia. :)
-
esprit, ciśnienie obniża również magnez, melisa. poza tym witamina C wpływa na obniżenie ciśnienia, więc jedz owoce i warzywa w nią bogate. a żurawinę w formie suszonych owoców kup. :)
-
mail od koleżanki, troszczy się o mnie...
-
jeśli masz na to fundusze to oczywiście, że tak! jak zazwyczaj spędzasz wakacje?
-
To wspaniale Kasiu, los znowu zaczął się do Ciebie troszkę uśmiechać, cieszę się, że miałaś dobrą sesję!
-
Kasiu - no właśnie, zależy mu na Tobie.
-
z tą manipulacją jeśli chodzi o przekonywanie to jest u mnie chyba tak – gdy dana osoba mi mówi, że ktoś mnie kocha, że wszystko będzie dobrze, że zasługuję na coś dobrego to ja zaprzeczam i odpieram argumenty, bo nie dopuszczam do siebie myśli, że tak by mogło być. uparcie twierdzę, że ja nie zasługuję na nic takiego. i zaprzeczając dowalam samej sobie mając jeszcze z tego przyjemność. chcę by mnie przekonywano, by móc to odeprzeć i udowodnić tej osobie i samej sobie, że mnie czeka tylko to, co najgorsze i na to właśnie zasługuję. tak jakbym w ten sposób jeszcze bardziej się umartwiała i sobie dokopywała. bo tak jakby lubię dramatyzować, cierpieć... choć z drugiej strony tego nienawidzę... trochę zamotałam..? -- 23 mar 2011, 15:17 -- Kasiula... Może płacz Ci trochę pomoże... Ja wiem, że Ty pragniesz szczęścia z W. ... A z drugiej strony jest Ci trudno uwierzyć, że to mogłoby być możliwe, realne... tworzysz czarne scenariusze... nie chcesz się rozczarować...
-
odwracasz kota ogonem Kochanie. a powiedz szczerze - chcesz, żebyśmy Cię przekonywały czy nie?
-
Kasiu, my to rozumiemy...
-
Myślę Basiu, że wiem co masz na myśli i zgadzam się z Tobą, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Trudno mi to ubrać w słowa, ale jak pomyślę to napiszę.
-
Basiu, no właśnie nie wiem, samą mnie to bardzo zastanawia, bo tak robię. A moja terapeutka w to "nie wchodzi", co mnie irytuje. Nie chce mnie przekonywać i nie robi tego, mówi, że to nie jest dla mnie dobre.
-
dokładnie!!!!!
-
Kasiunia, tylko nie obraź się za to, co teraz napiszę, proszę. Po prostu coś mi się nasunęło przez Twoje posty... Czytając Twoje posty od razu coś mi się przypomniało. A mianowicie jak moja terapeutka często mi mówi, że chciałabym, żeby ona mnie do czegoś przekonywała (np. że będę zdrowa, że wszystko się jakoś ułoży, że komuś na mnie zależy itd.) a ja wtedy uparcie zaprzeczam i podsuwam kolejne kontrargumenty. Zastanowiło mnie dlaczego właściwie tak robię. Tak mi się teraz o tym przypomniało, gdy znów czytam jak próbujemy Cię przekonać na temat W. (że nie jesteś mu obojętna), a im bardziej próbujemy to Ty tym bardziej zaprzeczasz i piszesz, że się do niego już nie odezwiesz itd. ... Dlaczego tak jest?
-
Basiu, ale czy lepiej byłoby,gdybyś tam dziś poszła i się jeszcze gorzej potem czuła? Dobrze zrobiłaś, że zostałaś w domu, musisz w końcu o siebie zadbać, zdrowie łatwo jest stracić, tylko potem trudniej je odzyskać... Po co dodatkowy grosz wydany później na lekarza i kolejne leki... Dźwigasz się jakoś do góry, a to już bardzo dużo. Więc nie miej wyrzutów sumienia!!!
-
Kasiu, pocałunki, przytulania, spotkania, kontaktuje się z Tobą... To wszystko nic..? -- 23 mar 2011, 14:14 -- no wiem Kasiu, że jesteśmy niecierpliwe, chciałabyśmy wszystko już, zaraz, teraz... Ale czasem warto poczekać, bo nie wszystko da się przyspieszyć...
-
taaaa, spacery lubisz gry zespołowe?
-
no ręce mi zaraz opadną jak Ci wybić z głowy takie myśli, Kasiu???!!!
-
Krzysiu, no to super! Robisz małe postępy, oby tak dalej! No, wstaw fotę.
-
Basiu, Kasia mądrze pisze... Widocznie tak miało być, to nie była praca dla Ciebie, a teraz musisz się zająć sobą, swoim zdrowiem, żeby mieć siłę pracować, znaleźć fajną pracę, do której będziesz chodzić z przyjemnością... Udało Ci się wyprowadzić z domu, mieszkasz z M., jakoś sobie radzisz - bardzo dużo osiągnęłaś!!!
-
Kasiu, Z jakiej grzeczności... Czarne scenariusze, echhh... Nie wolno! Aniu, super, super, super!!!!!! Cieszę się ogromnie!!!!