-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
to ja mam teraz taki okres, że się próbuję wszelkimi sposobami odwiązać od terapeutki i terapii. i g*wno mi to wychodzi. -- 16 kwi 2011, 11:27 -- powiedz, Moniko, koniecznie. myślę, że taka sytuacja nie jest możliwa - że sama Ci podziękuje. ale podziel się z nią swoimi wątpliwościami, to ważne. moja terapeutka mówi, że będę przychodzić do niej dopóty, dopóki będę tego potrzebować, nie zakończy jej sama.
-
Moniko, a nie myślałaś o tym, żeby powiedzieć jej o tych swoich obawach dotyczących zakończenia terapii?
-
Moniko, a masz takie momenty, że chciałabyś zrezygnować już z terapii, rzucić ją w cholerę? masz czasem tak, że jesteś nią już znudzona i zmęczona?
-
kupiłam sobie No-scar, zaraz zamierzam wypróbować. -- 16 kwi 2011, 11:02 -- jakich lepszych metod, Haniu?
-
ooo, dokładnie tak, ciesz się tym entuzjazmem, Badziak. potem bywa różnie, ciężko, ale dobry początek, budowanie relacji to bardzo ważna rzecz, super, że trafiłaś na fajną terapeutkę, której będziesz mogła zaufać i która pomoże Ci przebrnąć przez trudne momenty.
-
brzmi fajnie, tak pozytywnie! tak trzymaj, Kasiu!!!
-
przepraszam Dziewczyny, że się dziś nie odniosę do Waszych postów, napiszę tylko tak jak obiecałam Kasi jak po rozmowie z terapeutką. no więc piszę: powinnam się palnąć w swój głupi pusty łeb. więcej brak mi słów.
-
ja też mam takie momenty, a czasem okresy, Kasiu.
-
Kasiu, znów widzę podobieństwo. Mam wrażenie, że z tego powodu często wręcz sama podkręcam specjalnie atmosferę, dolewam oliwy do ognia jeśli chodzi o moją relację z terapeutką, przeżywam coś nieadekwatnie do sytuacji, żeby... coś się działo. jestem uzależniona od silnych emocji w relacji i choć doprowadza mnie to do szewskiej pasji to nie umiem inaczej. nienawidzę takiej stabilności, spokoju, nudy. jak jest za długo dobrze to korci mnie, żeby zrobić tak, żeby coś się działo. :/ Napiszę jak mi poszło.
-
nie, Agnieszko. chodzi o kamień. dała mi go kiedyś. pamiętam, że był ciepły, przyjemnie rozgrzany przez jej dłonie. kamień to zdaje się symbol przywiązania. faktycznie przywiązałam się do niego, nosiłam ze sobą wszędzie. teraz pora się z nim rozstać.
-
a ja za dwie, Kasiu... i po ostatniej sesji odniosłam podobne wrażenie. że mam jej dość. oddaję dziś terapeutce coś, co mi dała - coś co miało być symbolem naszej relacji i co miało mi pomóc zacząć przywiązywać się do kogoś i czegoś. a teraz chcę jej to oddać, bo liczę że symbolicznie mnie to od niej "odwiąże". dlaczego nudzi Cię terapia? -- 15 kwi 2011, 16:05 -- wiem(y), Agnieszko. zresztą - dobrze Ci z oczu patrzy.
-
Kasiu, brawo , robisz postępy, jestem z Ciebie dumna. Eksperymentuj, próbuj różnych dodatków, z czasem będzie Ci wychodzić coraz lepiej. Pamiętaj - podstawą jest jej uprzednie uprażenie (dla zdrowia, zmienia też smak kaszy na przyjemniejszy, przynajmniej moim zdaniem). Na monodietę jaglaną przyjdzie czas, póki co przyzwyczajaj się powoli do nowych smaków. Żebyś Ty wiedziała jak mi szło to najpierw to gotowanie... Zwłaszcza, że nie cierpiałam gotować. A teraz wydało mi się to całkiem przyjemne. Chodzą za mną kotleciki ziemniaczano-jaglane, chyba się zmobilizuję i jutro sobie zrobię tylko ziemniaki muszę kupić. Ja też uwieeeelbiam oliwki, zielone. I oliwę z oliwek. shinobi, też uwielbiam kaszę jaglaną, jeśli chodzi o fasolę to czerwoną.
-
Aż mnie zassało. Chyba sobie sporządzę coś takiego jutro, lub pojutrze. polecam, pyyyyszne było.
-
a ja jem kaszę jaglaną z czerwoną fasolą, duszonymi brokułami i brukselką oraz surówkę z kalarepy i rzodkwi, z dodatkiem oliwek, cebuli i oliwy
-
poczytałam trochę z nadzieją o tym Dexapolcort, ale jednak nie spróbuję, bo działa silnie na korę nadnerczy, a ja i tak mam tam naprawdę niezłe kwiatki (powinnam ją hamować, a nie jeszcze bardziej pobudzać)... ale Hani No-scar brzmi obiecująco.
-
Kasiu, no mnie właśnie bardzo interesuje jak się pozbyć tych sinych śladów, bo wygląda to u mnie okropnie!!!
-
no - ja to samo... kilka tygodni temu musiałam wyłożyć dużo kasy za okulary przeciwsłoneczne korekcyjne (szkła i oprawki), bo fotochromy przy mojej wadzie wzroku kosztowałyby mnie jeszcze więcej.
-
Kasiunia, ja to wiem... Myślisz, że jak ja żyłam wcześniej? Przez 24 lata mój tryb życia był bardzo niezdrowy. Nie chodzi mi tylko o anoreksje. Ciągły stres, niedobór snu, kawa, alkohol, papierosy, napoje energetyczne, jedzenie składające się ze słodyczy i innych węglowodanó prostych oraz nabiału, zwłaszcza mleka. Ale jak się porządnie przestraszyłam swoim coraz gorszym samopoczuciem i dziwnymi wynikami, które wskazywały na to, że coś jest nie tak i nie można było wykryć jednoznacznie co to zmieniłam swoje przyzwyczajenia o 360 stopni. Bałam się jak cholera, bo z każdej strony organizmu coś było nie tak, ja nie miałam na to wpływu a lekarze rozkładali bezradnie ręce, nie wiedząc o co chodzi. Mam nadzieję, że Ty także znajdziesz w sobie siłę do zmiany. Wiem, że jest Ci teraz cholernie trudno. Chciałabym Ci jakoś pomóc...
-
miś wesołek, w żadnym wypadku się nie obraziłam, i dziękuję za zainteresowanie i troskę. ja mam zdiagnozowane borderline. wiem, że borelioza powoduje zaburzenia i zmianę osobowości. nie wiem, na ile o ukształtowaniu mojej osobowości zadecydowały moje przeżycia i doświadczenia, a na ile borelioza. na pewno po części i jedno, i drugie. ale wiem, że nasilenie objawów psychicznych/emocjonalnych miało miejsce, gdy 2 lata temu dość poważnie zachorowałam (miesiąc w łóżku), od tamtej pory nie wróciłam do formy, i wtedy też nastąpił slny rzut boreliozy, która wcześniej była dość uśpiona. Od tamtego czasu nie czuję się sobą, żyję jakby za mgłą, czuję inaczej niż wcześniej, moje życie jest zupełnie inne, stało się koszmarem – i fizycznie, i psychicznie. moje anoreksje (zwłaszcza druga) też były trochę dziwne. przestałam prawie jeść, bo po prostu wciąż źle się czułam, miałam mdłości, bóle brzucha, problemy z trawieniem, stany migrenowe. nie głodowałam, nie jadłam zdrowych rzeczy o minimalnej ilości kalorii, nie liczyłam kalorii. po prostu jadłam malutko (żeby było ciekawiej słodycze, pieczywo i nabiał), bo bardzo źle się czułam fizycznie. gdy straciłam okres, stany migrenowe, ciągłe mdłości bardzo się zminimalizowały. wychodzi na to, że to mogło mieć jakiś związek z różnymi hormonami, coś mi je rozregulowywało i dalej rozregulowuje jak analizuję swoje wyniki badań i samopoczucie. borelia powoduje również zaburzenia hormonalne. to wszystko jakoś się ze sobą łączy, nie wiem tylko dokładnie jak. nawet jak dzwoniłam do Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę to mi pani powiedziała, że ta bakteria wywołuje również anoreksję. sama nie wiem, to jest dla mnie za skomplikowane. co ciekawe nie miałam rumienia, a nawet nie pamiętam, żeby mnie ugryzł kleszcz. to musiała być więc nimfa – maleńki pajączek, który się odczepił. albo mam boreliozę wrodzoną. -- 15 kwi 2011, 10:02 -- Agnieszko, po części na pewno, o tym jestem przekonana. leczę się, wczoraj przyszły moje leki ze Stanów, tak więc zaczynamy prawdziwą inwazję na borelię.
-
Kasia!!! Ja nie mówię, że nic Ci nie jest!!! Twój organizm z czymś walczy - może ze złym trybem życia, a może jeszcze z jakimś paskudztwem. Dlatego są stany zapalne, przeciwciała, autoagresja. U mnie też tak było/jest. Przez boreliozę mam różne przeciwciała (anty CCP, anty TPO, anty TG). Ale na tyle o siebie dbam, zmieniłam tryb życia, odżywianie, rzuciłam używki, leki chemiczne, a zamieniłam na zioła suplementy, że nie rosną one do tego stopnia, by mnie to "kwalifikowało" do oficjalnego posiadania chorób z autoagresji (na szczęście, i odpukać, żeby tak było dalej!!!). Mimo boreliozy mój organizm walczy, są różne przeciwciała i dolegliwości, ale nie dopuszcza do powstania różnych chorób, wyciszam je. To Ci chciałam uświadomić. Jeśli nie zmienisz trybu życia i dalej będziesz pić, jeść niewłaściwe rzeczy, palić, truć się chemią - to owszem, po pewnym czasie mogą Ci się zrobić różne choroby z autoagresji, czy jakiekolwiek tam inne. Powinnaś potraktować swoje wyniki jako ostrzeżenie i ostatni dzwonek na zmianę, chyba że chcesz mieć potem wyniki nie dające żadnych wątpliwości o poważnych chorobach. To nie jest zabawa, Kasiu. Nie chcę Cię straszyć. Zależy mi na Tobie, dlatego chciałabym zrobić cokolwiek, by Cię zmotywować do zmiany. -- 15 kwi 2011, 06:44 -- Nie wiem, może się skompromituję wklejając taki link. Nie chciałbym również abyś wkręcała sobie jakieś choroby, ale z tego, co wiem, borelioza może prowadzić do pewnych problemów nie dotyczących jedynie skóry. Nie wiem, jak to u Ciebie wygląda. Nie obraź się :) http://www.wprost.pl/ar/70409/Zarazki-obledu/ nie skompromitowałeś się. to dla mnie nic nowego, bo ja to doskonale wiem... zaburzeń psychicznych spowodowanych boreliozą jest cała gama, zwłaszcza przewlekłą, którą niestety ja posiadam. również zaburzeń poznawczych typu brak orientacji przestrzennej, zaniki pamięci, wypadanie słów, gubienie się w znanych miejscach - to wszystko też jest mi znane z autopsji. nawet kiedyś zastanawiałam się z terapeutką ile jest naprawdę mnie jako mnie a ile boreliozy... to jest poważna choroba. -- 15 kwi 2011, 06:48 -- Bardzo mądry lekarz, sam chciałbym takiego... A nie sądzisz, że Stoniu, Twój lekarz, Cię podpuścił i swoją gwałtowną reakcją, chęcią przerwania terapii z powodu tego, co powiedział na temat Twoich stosunków z Korbą, zrobiłaś dokładnie to, czego oczekiwał? Może warto byłoby czasem również pomanipulować takim lekarzem, np. zareagować dokładnie odwrotnie niż by się chciało... no i właśnie to mnie denerwuje w mojej terapeutce!!!!!!!! - bo ja mam schizę na punkcie podpuszczania mnie i wciąż się tego doszukuję, analizuję. nie potrafię po prostu przyjąć, że w ten sposób ona aranżuje niektóre sytuacje życiowe i stara się mnie czegoś nauczyć. i właśnie często "staję okoniem" - zachowuję się odwrotnie niż ona mogłaby tego oczekiwać, przynajmniej się staram (choć nie zawsze wychodzi), bo mnie to najzwyczajniej w świecie wkurza. nienawidzę zachowywać się tak jak ktoś przewiduje, że się zachowam, chcę przechytrzyć tę osobę itd. wiem - to jest chore, bo przecież ona chce mi pomóc. ale tak niestety mam. -- 15 kwi 2011, 06:49 -- Krzysiek1234, dzięki za chęć obrony mojej osoby. -- 15 kwi 2011, 07:11 -- już chyba kiedyś podawałam ten link, do artykułu o chorej psychicznie kobiecie, którą zamknięto w szpitalu psychiatrycznym, wpychano w nią przeróżne leki, otrzymywała różne diagnozy (psychoza maniakalno-depresyjna, choroba afektywna dwubiegunowa i nerwica lękowa). miała halucynacje, lęki, obsesje, była agresywna, wybuchy wściekłości. w końcu, gdy okazało się, że ma boreliozę i przeszła leczenie to nagle ozdrowiała z tych wszystkich chorób psychicznych i emocjonalnych stanów. http://www.borelioza.org/artykuly/sens.pdf
-
no, zgadzam się najzupełniej - coś Ci ewidentnie dolega - organizm się buntuje przeciwko Twojemu trybowi życia, nie szanujesz swojego ciała Kasiu i ono się tak odpłaca, zmęczone jest, osłabione. -- 14 kwi 2011, 21:02 -- nasze ciało nie jest niezniszczalne, Kasiu... jakie dostaje paliwo tak też funkcjonuje...
-
jeśli bardzo się boisz Kasiu to zrób kapilaroskopię, może ona Cię uspokoi (to przyjemne i króciutkie badanie): "Cały czas trwają poszukiwania nowych kryteriów klasyfikacyjnych i metod diagnostycznych, które pozwoliłyby na postawienie rozpoznania we wczesnym stadium choroby. Wśród obecnych standardów diagnostycznych brak jest badania histopatologicznego oraz badania kapilaroskopowego. Obecnie trwają prace nad wystandaryzowaniem badania kapilaroskopowego tak, aby mogło stanowić jedno z kryteriów rozpoznania TU. Badanie kapilaroskopowe wykonał po raz pierwszy Malpighi, opisując obecność drobnych naczyń łączących układ tętniczy i żylny. Kapilaroskopia jest nieinwazyjnym badaniem diagnostycznym polegającym na oglądaniu w powiększeniu mikroskopowym wału paznokciowego palca ręki z użyciem specjalnego olejku. Ocenie podlegają: tło obrazu, obecność wybroczyn, liczba i jakość pętli włośniczkowych, ich rozmieszczenie w polu widzenia, obecność typowych pętli patologicznych oraz pól beznaczyniowych. Do typowych objawów twardziny, uchwytnych badaniu kapilaroskopowym, należą: bladoróżowe tło, wygładzenie granicy skórno-naskórkowej, poszerzenie naczyń i tworzenie megakapilar, utrata kapilar z tworzeniem tak zwanych pół beznaczyniowych, liczne pętle Raynaud, obecność krótkich i wąskich naczyń. Według Cutolo, na podstawie wyników badania kapilaroskopowego chorych z twardziną układową można podzielić na trzy podtypy: wczesny, aktywny i późny. W podtypie wczesnym megakapilary występują w ilości mniejszej niż 4 na milimetr kwadratowy, brak jest redukcji liczby naczyń oraz zmian w ich układzie. Nie występują też drzewkowate kapilary. Podtyp aktywny charakteryzuje się występowaniem megakapilar w ilości około sześciu na milimetr kwadratowy, umiarkowaną redukcją liczby naczyń (o około 20-30%) i zmienionym ich układem (od czterech do sześciu kapilar o zmienionym układzie w milimetrze kwadratowym pola widzenia). Postaci wczesna i aktywna są charakterystyczne dla twardziny ograniczonej (lSSc). Późny podtyp charakteryzuje się brakiem megakapilar w obrazie mikroskopowym, znaczną redukcją liczby i układu naczyń (o 50-70%), występowaniem obszarów beznaczyniowych i znacznego stopnia drzewkowatych kapilar. Obraz ten odpowiada uogólnionej postaci twardziny(dSSc). Objawem, który może o wiele lat wyprzedzać ujawnienie się twardziny układowej, jest objaw Raynauda. Występuje on u około 80-90% chorych. Jest to napadowy skurcz naczyń, połączony z bolesnym zasinieniem rąk, rzadziej stóp. Niekiedy towarzyszy mu obrzęk. Objaw Raynauda występuje w następstwie ekspozycji na niskie temperatury. Dochodzi do tak zwanego trójfazowego zabarwienia skóry: po ekspozycji na zimno, na skórze rąk stwierdza się zmiany koloru białego, połączone z dolegliwościami bólowymi. Potem pojawia się sinica, a następnie – rumień, który jest związany z powrotem ukrwienia." ja mam objaw Raynauda. ale może on występować w różnych chorobach z autoagresji lub właśnie je wyprzedzać.
-
Kasiu, ale jakiej choroby - twardziny??? nie masz jej, to naprawdę mało prawdopodobne!!! ja też przez to przechodziłam... nawet pamiętam jak przesyłałam Hani w ubiegłym roku zdjęcia swojej ręki, żeby zobaczyła moje zmiany skórne, byłam przekonana, że to twardzina. nie była. mam łagodne (na szczęście) boreliozowe zanikowe zapalenie skóry. trzymaj się proszę - nie rób sobie krzywdy.
-
rozśmieszyło mnie to, znalazłam przypadkiem - normalnie niemiecka wersja disco polo : [videoyoutube=wIRyoh5TClI&feature=bf_prev&list=MLGxdCwVVULXdngbNUXrtMVqobDo7DdDKY&index=20][/videoyoutube]