-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
Mój pierwszy facet, z którym byłam 5 lal, był spod znaku Ryb - nie był skłonny do depresji czy czarnowidztwa, miał anielską cierpliwość. Mój ostatni facet był spod znaku Raka - zdecydowana skłónność do depresji, chwiejny i słaby charakter... Znam jeszcze kilka Raków i też mają niestabilne, chwiejne nastroje. A ja jestem Wodnikiem.
-
prawie nieustannie ile masz lat?
-
jeden będzie lepiej?
-
Właśnie sobie o tym myślałem ostatnio, i tak, jestem przekonany, że właśnie dlatego autoagresja to "domena" kobiet. ja też tak myślę. a jeśli chodzi o moją osobę to jestem tego pewna. wychowano mnie w przekonaniu, że nie wolno okazywać złości, niezadowolenia, dawać w jakikolwiek sposób upustu emocjom, bo to bardzo złe, bo nie wypada, bo co ludzie powiedzą, bo wpędzę rodzinę do grobu, bo wtedy słyszałam, że jest mi za dobrze i już nie wiem co ze sobą zrobić, albo że jestem bydlakiem, że nic ze mnie nie będzie, albo że inne dzieci takie nie są i z nimi nie ma problemów, bo to wstyd, bo mnie straszono, że zadzwonią po pogotowie i z innych powodów... no więc przestałam. to samo dotyczyło jakichkolwiek trudnych uczuć, np. smutek - NIE WOLNO. więc byłam grzeczna i co najważniejsze - zawsze uśmiechnięta przy innych, w dobrym humorze, pomocna, pilna, odnosząca sukcesy. jak zaprogramowany robot. a emocje zjadały mnie od środka i tak jest do dziś.
-
ja mówię właśnie o dociekliwości z odrobiną dystansu i zdrowego rozsądku - jedno drugiego przecież nie wyklucza.
-
oj tam, Kasiu... ja tam uważam, że dociekliwość popłaca.
-
Dysphorian, myślę tak samo. Coraz więcej ludzi (w tym Amerykanów) zaczyna jednak podejrzewać, że atak na WTC był dobrze przemyślany i przygotowany, by dać amerykańskiemu rządowi wolną rękę do zwalczania tegoż właśnie terroryzmu, i rozpocząć atak na Irak, siać przy tym panikę, ogólny zamęt, by nikt nie zorientował się o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Szkoda, że nie da się niczego tak naprawdę udowodnić... Można spekulować, ale niezbitych dowodów uznanych przez ogół raczej się nie uzyska.
-
a ja byłam przekonana, że go amerykański rząd sam nieźle ukrywał. to było dla mnie bardzo dziwne - cały świat szuka człowieka a on sam się tak dobrze ukrywa, że znaleźć go nie mogą, nikt, nawet "wszechmocna" Ameryka, jakoś temu nie dowierzałam.
-
ja też tak myślę. sądzę, że w historii o "ukartowaniu" ataku na WTC i oskarżeniu o to Bin Ladena i jego świty może być sporo prawdy.
-
to ja byłam wychowywana w takim razie prawdziwie po męsku.
-
rober6666, obejrzyj sobie ten wywiad, naprawdę warto, to o derealizacji, depersonalizacji i innych problemach psychicznych w boreliozie, polecam: [videoyoutube=nzL1vlezCQM&feature=related][/videoyoutube]
-
Kasiu, z wielką chęcią... Czuję pogodowo, że tu też coś się szykuje (deszczyk)...
-
Kasiu, nie wiem jak się zebrać, jestem jakaś strasznie podminowana, miałabym ochotę wszystkim rzucać.
-
Kasiu, dzisiejszą rehabilitację odwołałam... Powinnam robić coś na uczelnię... A mam ochotę zniknąć.
-
Kasiu, przybijam pionę... Leżę, mam fatalny humor, jestem wku*wiona, bo nie mogę się za nic zabrać, głowa mnie boli tak, że masakra... Przepiękna majówka.
-
Kasiu, dobrze było, zadziałała na mnie jakoś tak kojąco...
-
to, że dałam radę pojechać na terapię i że nie mam już gorączki (w to miejsce mam osłabienie )
-
Kasiu, też lubię relaksację na kocyku. Dziewczyny, czy Wy też ogólnie teraz nie macie apetytu?? Bo ja już w głowę zachodzę czemu mi się nie chce jeść, tak jakbym w ogóle nie potrzebowała jedzenia. A najgorzej mi idzie z tłuszczami.
-
Agnieszko, to fajnie, wybór odpowiedniego tematu jest bardzo ważny! Nie wiem czy to choroba czy reakcja na leczenie boreliozy... Bardzo zależy mi, żeby być na sesji, bo kiepsko ze mną psychicznie i potrzebuję rozmowy w cztery oczy, nie wiem czy ja znowu wpadam w anoreksję, nad wszystkim tracę kontrolę... Gorączka spadła, czuję się lepiej, więc się wybiorę...
-
Agnieszko, no ja właściwie skończyłam , temat jak temat, najpierw żałowałam, że go wybrałam, ale potem się rozkręciłam i całkiem nieźle mi szło pisanie, dosyć szybko. czyli jednym słowem temat bez rewelacji, ale też nie taki zły. A Twój temat?
-
o 19tej, Kasiu... Umyłam się już i ubrałam, zdecydowałam, że pojadę... Boję się, bo chudnę i sama nawet nie wiem dlaczego, to mi się wszystko wymyka spod kontroli, chcę o tym porozmawiać...
-
biję się z myślami czy iść na terapię, czy nie... bardzo bym chciała, bo jestem w kiepskim stanie psychicznym, ale to pieprzone samopoczucie fizyczne mnie martwi, mam nadzieję, że się "nie dorobię" jak pojadę...
-
Thazek, w Wawie też zagrzmiało.