Skocz do zawartości
Nerwica.com

MalaMi1001

Użytkownik
  • Postów

    1 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MalaMi1001

  1. Wenla przy 150 mg osiaga praktycznie 90% blokowanie SERT wiec prawie max, zwiekszenei do 225 spowoduej tylko zauwazalny wplyw na transporter NA , na SERT juz nie podziala wiec nei ma sensu dokladac innego leku jak wenla dziala jak SSRI + NRi w wiekszej dawce Ale ja bym w ogóle nie zwiększała wenli, żeby serotonina była na jak najniższym poziomie. 75mg wenli + 8mg reboksetyny i do przodu. Mnie serotonina nie jest potrzebna. Na 255mg wenli czułam się jak zombie i wygladałam jak zombie, a nie widziałam żadnej zauważalnej róznicy w motywacji czy aktywności. Gdyby coś to zwiększanie dawki dawało można by się pomęczyć, ale w takim wypadku jest to bez sensu. Ja po prostu bardzo mocno czuję działanie serotoniny i nie chcę w tej materii nic blokować ani zwiększać, bo u mnie się to nie sprawdza.
  2. no też dlatego baaardzo się zastanawiam czy nie jechać do mojego ex doktorka i pogadać na temat tego miksu. Oba leki brałam więc z tolerancją czy ubokami nie powinno być problemu, a może wreszcie unormuje mój dobowy rytm.
  3. Istnieje szansa ze 300mg by ci dodalo kopa, bo na tej dawce jest ponoc zauwazalne dzialanie na noradrenaline i troche na dopamine, wiec moze by cos z tego bylo, sam sie zastanawiam nad ta dawka, ale ja póki co biore krótko 225mg, poczekam kilka tygodni, tylko juz mnie /cenzura/ szczela, ja juz tez wszystko prawie bralem, nie bralem reboksetyny, tez chcialbym spróbowac kiedys, fluo na mnie dzialalo, paro lipa na depreche, sertralina bralem 8 tygodni i uboki nie puszczaly, esci to dla mnie kompletne porazka. Jeszcze jest anafranil to zostawiam na sam koniec, a potem to juz nie wiem albo lezenie w lózku, albo /cenzura/ wie co, niech pierdolna pradem, moze cos tam styknie w koncu, lol Ja brałam reboksetynę w połęczeniu z sertraliną przez dość długi czas, połączenie całkiem fajne, ale zrezygnowałam z reboksetyny sama nie pamiętam dlaczego i na samej sertralinie po paru miechach trafiłam do szpitala po próbie S W każdym razie rebo działała zauważalnie. Chciałam teraz dołączyć sobie reboksetynę do wenli żeby dostać kopa noradrenaliny bez zwiększania wenli, a tym samym serotoniny ale z panią "doktor" nie było o czym gadać. Miałam nadzieję na wellbutrin również no ale bez dokumentacji pani jedynie mogła doyebać mi więcej serotoniny ze zwiększenia wenli Z pewnością pomoże mi to przez kilka dni gdzie wy/ebie mnie z butów, a późnej zamuli tak, że się nie podniosę z łóżka. No ale w końcu to nie pani "doktor" testuje na sobie te proszki, może gdyby nie miała siły wyjść z domu, żeby zarabiać na pacjentach zrozumiałaby, że te leki to w większości jedno wielkie nie działające goowno i ruszyłaby swoim własnym mózgiem, zamiast przytaczać puste frazesy z ulotek, że lek POWINIEN działać aktywizująco.
  4. emilk, no właśnie mam, bo brałam wenlę w dawce 225mg i wyglądałam jak zombie, więc nie uważam, że warto truć mózg, wątrobę, nerki i parę innych narządów w imię niekompetencji lekarza.
  5. No ja na chwilę obecną nie wiem czy zwiększać. Po wenli czuję się tak "chemicznie", boje się, że na dawce 150mg to już w ogóle będzie sztuczne samopoczucie. Ja to w ogóle kurva nie wiem czy ci lekarze to w ogóle do chooja rozmawiają z tymi pacjentami nie, słuchają ich kurva czy nie, bo jakiemu bym nie powiedziała, że mnie te leki zamulają to każdy się patrzy jak na debila, bo POWINNY aktywizować. A problem w tym, że na tych prochach bardziej mi się nic nie chce niż bez z tą różnicą że mam nastrój stabilniejszy. Stabilniej mi się kurva nic nie chce, tak można określić działanie SSRI i S-goowna podobnego. Jednego miałam fajnego lekarza, który zwyczajne wiedział, że mam nayebane w mózgu i po prostu pytał "czego oczekuję od leku". Ja mówiłam nazwę a on decydował czy mogę brać taki a taki lek czy kombo leków, wypisywał receptę i taka była jego rola. To on mi przepisał moklobemid i to na moje życzenie. Niestety nie będe jeździć 70km na wizytę do lekarza dlatego muszę szukać lekarza tutaj na miejscu. Ja tej babie doniosę tą dokumentację, ciekawe co mi przepisze jak zobaczy, że brałam wszystkie SSRI, SNRI, NRI dostępne w tym pojyabnym kraju + kilka kombosów z moklobemidem i fluoksetyną łącznie na czele. Zwiększy mi wenlę do 300mg z nadzieją, że zadziała aktywizująco?
  6. No, a ja byłam u nowej psychuszki. Młoda, więc wydawało się, że ma inne podejście a tu doopa. Bez dokumentacji medycznej mojego leczenia leku mi nie zmieni (ciekawe jak ja teraz uzbieram całą dokumentację z różnych przychodni w mieście 70km stąd, żart? ), usłyszałam standardowy tekst, że wenla NIE POWINNA (haha) zamulać i jedynie co mi była w stanie zaproponować to zwiększenie dawki do 150mg i dodaniu hydroksyzyny na sen. No, to tyle jeśli chodzi o podejście mlodego pokolenia lekarzy psychiatrów w tym kraju. Przynajmniej nie musiałam płacić za wizytę.
  7. crayzyalexxx, ale bierzesz coś na noc. No ja bez nasennika nie zasnęłabym wieczorem. W dzień bez problemu, wieczorem jestem zmęczona ale sen nie nadchodzi po wenli.
  8. No to słabo, bo celowałam w to połączenie. Co do metylo wiążę z nim nadzieję, bo skoro nie mam jak zdiagnozować narkolepsji (badania horrendalnie drogie) przynajmniej mogłabym ją wykluczyć biorąc przez jakiś czas, bo jest przepisywana właśnie ludziom z tą chorobą z dobrymi efektami. Są jeszcze inne leki, ale niedostępne w PL, więc nie mam za dużego wyboru. Istnienie i działanie tego leku są dla mnie jakimś tam dowodem na faktyczne zaburzenia neuroprzekaźników w ADHD, bo w sumie na zdrowych ludzi działa pobudzająco, a na tych z ADHD stabilizująco więc coś jest na rzeczy. Narkolepsja to w dużym uproszczeniu odwrotność ADHD więc powinno w tej kwestii pomagać. A metylo jest lekiem aptecznym więc czystość jego jest o wiele większa niż nawet etylo z najlepszego RC. Coś poza serotoniną? Planowałam dorzucić do wenli reboksetynę, ale będę mieć nowego lekarza więc nie wiem jak podejdzie do tej kwestii. Myślałam jeszcze o wellbutrinie, ale działa na dopaminę, nie wiem czy jest sens ruszać ten neuroprzekaźnik skoro nie jest aż tak źle z zaburzeniami nastroju. Neuroleptyki odpadają choćbym miała zasypiać za kierownicą, już wolę iść na rentę i nie wychodzić z domu.
  9. Chyba nie ma znaczenia. Pierwszą moją psychiatrą była kobieta i uratowała mi życie, była empatyczna i wyrozumiała. Niestety przestała pracować w mojej przychodni. Później bywało różnie i trafiłam do mężczyzny, który również był super lekarzem. Do terapeuty chodziłam do mężczyzny i bardzo i pomógł, więc jak dla mnie nie ma znaczenia płeć, jedynie doświadczenie i podejście do pacjenta.
  10. A ja bym chciała metylofenidat brać, ale skąd skoro w aptekach i na czarnym rynku w kosmicznej cenie. W sumie etylofenidat też byłby ok, ale ze sklepów RC w celach leczniczych trochę słabo. Dupa zbita jeśli chodzi o legalne stymulanty w PL. Myślałam, że wenla się jakoś wkręci w dawce 75mg skoro w dawce 150 i 225 działała zamulająco kiedyś. Ale w każdej dawce dupa zbita. Próbował ktoś miksu wenla + tianeptyna? Ponoć tianeptyna nie tylko blokuje ale też uwalnia serotoninę, moze to coś da, sama już nie mam pomysłów.
  11. No ma, bo jeśli nie czujesz się szczęśliwa lub w jakiś sposób czujesz się ograniczona powinnaś zrezygnować z takiej znajomości. W tej chwili pytasz czy przesadzasz ze swoją interpretacją zachowań partnera ale powinnaś sobie raczej zadać pytanie czy jesteś w stanie zaakceptować to zachowanie w przypadku gdy ono się nie zmieni? To jest ważne, a nie to co kto o tym myśli. Jeśli ktoś Ci powie, że to jest normalne poczujesz się z tym lepiej? No nie, bo i tak w środku będzie Cię gryzło, ze nie jest to zgodne z Twoimi przekonaniami. Więc może warto się zastanowić czy nie lepiej zrezygnować z takiej relacji, która zmusza Cię w pewnym sensie do refleksji nad swoją własną "normalnością" i pobyć trochę "samą" niż dusić się w związku, który nie do końca pozwala Ci na realizację siebie i ogranicza w jakimś stopniu punkt widzenia. W Twoim punkcie widzenia nie ma nic złego ani dobrego, to Twoje osobiste przekonania, które nie powinny powodować tego, że desperacko próbujesz znaleźć pomoc w internecie. Nie powinnaś obwiniać siebie o to, że czujesz tak a nie inaczej. Więc jak pisała wcześniej - jesteś w stanie zaakceptować zachowanie swojego partnera jeśli ono się zmieni? Jeśli nie, może warto "spać samotnie", niż czuć się źle w swojej relacji.
  12. Brałam miansę ale była mistrzem zamulenia, trazodon też. Mirty po przygodzie z miansą nie kosztowałam, bo mają ten sam profil działania. Na sen muszę coś brać dlatego jem zolpidem. Najlpeszy był moklobemiod ale powodował tycie. Po nim miałam chęć do życia i działania. Zastanawiam się czy nie wrócić do niego ale boję się odstawienia wenli.. Trzeba być przez 2 tygodnie na czysto żeby wejść w moklobemid. Myślę jeszcze o wellbutrinie ale przeraża mnie cena i działanie na dopaminę.
  13. Tak to prawda akurat. Dlatego za wszystkie badania wypisane od endokrynologa musiałam zapłacić z własnej kieszeni. Przez ok pół roku przewidzianej na rzetelną diagnozę wydałam ok 1000zł na same badania poziomu hormonów ipt.
  14. Mnie zamula ale mam za to stabilny nastój. Jestem ciągle senna i zmęczona, więc nie działa tak jak powinien jeśli chodzi o aktywizację. Ze skutków ubocznych miałam tylko zaparcia z którymi sobie poradziłam laktulozą, ale z nocnym poceniem chyba nie da się walczyć żadnym innym lekiem. Wszystko byłoby ok gdyby nie spanie pod kocem z otwartym oknem przy tak kiepskiej pogodzie jak np. dziś. Pocisz się w nocy pomimo zimna. Na sertralinie pociłam się do końca brania leku czyli gdzieś 1,5 roku, ale nie tak mocno jak teraz przy wenli.
  15. Za dzieciaka miałam jednego kleszcza i to dosłownie jednego. Ja wiem, ze miałam depresję i burdel w głowie, ale jest to już w miarę ogarnięte, a przynajmniej na tyle żeby nie czuć takich objawów. zazwyczaj czuję się senna do godziny 12stej w południe, później to mija i wieczorem jest w miarę ok pod warunkiem ze po pracy kimnę się ze 2 godziny. Jeśli nie jestem w stanie zasnąć wszędzie gdzie tylko przyłożę głowę do płaskiej powierzchni. Już myślałam że jestem typowym nocnym markiem ale ostatnio zrobiłam test i śpiąc długo też mam takie momenty po niedługim czasie od przebudzenia że jestem zmęczona, senna i zwyczajnie musze się położyć. To jest szczególnie kłopotliwe w pracy dlatego padło na narkolepsję... Przewlekłe zmęczenie, senność, brak energii i koncentracji. Dla psychiatrów dystymia i tyle. Żaden nigdy nie dał mi skierowania do neurologa czy endokrynologa. Wszystkie badania robiłam sama wykluczając wszystkie mozliwe oczywiste schorzenia.
  16. W sumie nie wiem ile biorę, ale będzie gdzieś ze 4 miechy, może trochę mniej. W sumie nie pamiętam za dobrze, ale coś koło tego będzie. W każdym razie na tyle długo żeby te najgorsze skutki minęły. Serio śpię pod kocem żeby tylko się tak nie pocić, ale to nic nie daje. Nadal budzę się zlana potem chociaż np. dzisiaj w nocy było chłodno i spałam przy otwartym oknie. Po sertralinie się też tak pociłam ale nie każdej nocy. Po wenli natomiast codziennie. Coś mi się wydaje, że sporo objawów nie mija po czasie i utrzymują się do końca leczenia...
  17. bonsai, chodzi o to, że już nie mam pomysłów w kierunku leczenia swojej przypadłości i chyba jestem w stanie położyć się do szpitala żeby mi rozebrali na czynniki pierwsze kręgosłup (w przenośni rzecz jasna). Wszystkie objawy wskazują raczej na narkolepsję, ale w tym kraju leczy się to raczej witaminami jako "stres korporacyjny" niż podchodzi do tematu profesjonalnie. Pytałam ostatnio o badania w klinice snu i obawiam się, że osoby poniżej pensji 10 000zł na rękę na to nie stać. O boreliozie też myślałam ale z drugiej strony moje objawy są raczej za "słabe" żeby mieć realne podstawy to podejrzewać.
  18. Najgorsze jest to, ze ciężko jest wysępić od lekarzy skierowania na specjalistyczne badania i wszystko trzeba robić na własny koszt. Ja chciałabym sobie zrobić rezonans np. i zostać wysłana na specjalistyczne badania w klinice snu w kierunku narkolepsji, ale nie mam szans na takie skierowania bo ma ku temu podobno mocnych podstaw, zważywszy, że leczę się psychiatrycznie z diagnozą dystymii, w której to chorobie senność i zmęczenie są podstawowymi objawami nie wymagającymi dalszej diagnostyki.
  19. novymivo, to już nie pisz w tym temacie skoro zamknięty. Patryk29, długo to za dużo powiedziane, ile mniej więcej bo jem już wenlę od 4 miesięcy i ten objaw nie mija. Bardzo to męczące szczególnie, że spię już pod kocem a nadal rano budzę się spocona. Słabe to było ale ze względu na twój podwórkowy styl wybaczam , nie każdy musi mieć elementarne pojęcie o kulturze osobistej. Kurva ludzie, ziomek mnie nie widział na oczy a rzuca się jak płotka w za płytkim stawie u made my day.
  20. Aż tak? To już chyba wolę amfetaminę zacząć brać...
  21. Ok, zastanowię się 100 razy zanim cię skrytykuję Teraz sam pokazałeś swój poziom uderzając w kwestię rodem z brukowców to raz, a dwa mój partner ceni mnie między innymi za to, że ważę słowa i w stosunku do ludzi, których cenię nie posługuję się podwórkowym słownictwem, więc akurat nie trafiłeś, przykro mi. Co z tym poceniem? Ktoś bierze wenlę dłużej niż kilka miesięcy i jest w stanie się wypowiedzieć?
  22. Pytam bo wiem, ze przewlekłe zmęczenie i senność są jednym z objawów boreliozy. Mnie jeszcze żaden lekarz nie skierował na żadne badania mogące wykryć przyczynę tego stanu. Sama robiłam badania w kierunku chorób tarczycy, cukrzycy czy innych (ginekologicznych np.). Nie mam już pomysłów co jeszcze mogłabym zbadać i padło na boreliozę. Żadne leki psychiatryczne też nie pomagają mimo, że terapia rozwiązała większość moich problemów psychologicznych.
×