Skocz do zawartości
Nerwica.com

atrucha

Użytkownik
  • Postów

    1 804
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez atrucha

  1. atrucha

    Witam :)..

    To nie jest tak.. Nie jestem ani silana,ani dzielna,ani odważna. Czasami życie funduje nam różne "niespodzianki" i nie pyta czy akurat mamy ochotę na udział w tym. Dzieje się bez naszej aprobaty.. Jeżeli już zostaje się postawionym przed faktem dokonanym i gra toczy się o wszystko...to jakby nie ma się już wyboru. Trzeba stawić czoła i chociaż udawać,że jest się silnym i odważnym. A jeżeli w grę wchodzą dzieci - nie ma nic bardziej oczywistego,że o poddawaniu się nie ma mowy. Ale to już sami wiecie.. I jeszcze chciałam powiedzieć,że strasznie się cieszę,że jesteście..
  2. atrucha

    Witam :)..

    reset..przepraszam.
  3. atrucha

    Umierałem

    Ten "gościu" to ja
  4. atrucha

    UWAGA

    Podziwiam Waszą cierpliwość.. Byłaby niezła jazda, gdyby każdy chciał tak "tupać nózkami" na forum.
  5. venom..wiem,że po nagłym odstawieniu Xanaxu człowiek traci zdolność logicznego myslenia (poniekąd przerabiałam to).. Poczytaj sobie wszystko co już zostało napisane na forum o tym leku lub benzodiazepinach. W przyszłości będziesz wiedział co robić w sytuacjach kryzysowych lub nawet nauczysz się im zapobiegać.
  6. wiosna ptaki rośliny morze muzyka & moje aqwarium;)..
  7. Agapla,nie czepiam się ziółek i nawet podpisuję się rękami (i nogami) pod opinią,że w łagodnych dolegliwościach mogą pomóc. Jak Cię mdli - wypij miętę.. Jak masz biegunkę - zjedz borówkę..etc Ale (na Boga!) z poważną chorobą nie mają najmniejszych szans! Gdyby tak było, lekarze przepisywaliby zestawy ziołowe,a nie leki. Oczywiście każdy leczy się jak może i szuka każdej deski ratunku. Pierwszą fazą jest sięganie po preparaty ziołowe. Sama to zaliczyłam i z ręką na sercu mogę stwierdzić,że w depresji i nerwicy lękowej nie przyniosło to rewelacyjnych zmian. Wspomagająco - owszem. Jeżeli wierzysz w ich moc i siłe,działają jak placebo..i tutaj mogą pomóc.. Pisanie o tym,ze "psychotropy" to "najmniejsza linia oporu" jest wyrazem tego,że nie zna się tematu. Nie będę tego komentować bo musiałabym zacząć od poczatku całą historię mojej choroby. Sama chciałabym wierzyć,że Deprim działa zbawiennie bo wtedy darowałbym sobie farmakologie,która nie jest idealna i pociąga za sobą różne konsekwencje. O lekach już wiele razy rozpisywaliśmy się na forum. Mają i wady i zalety..ale dzięki nim można normalnie funkcjonować i żyć w tym pomylonym świecie.
  8. koleżanka atrucha informuje,iż gorąco życzy wszystkim wysokiej skóteczności w leczeniu depresji, zarówno lekiem Deprim, jak i świeżo zapażonym kubeczkiem melisy.
  9. Kochający! Po pierwsze - pisząc o obniżonym nastroju miałam na myśli naturalny smutek (nie mający charakteru chorobowego). Oczywiście,możemy się na tej płaszczyznie spierać bez końca,ponieważ nie ma wyraźnej granicy między zwykłym smutkiem a depresją.. Możemy na przemian cytować psychologiczno-psychiatryczne publikacje i nic z tego nie wyniknie. Strona którą przytoczyłeś wczesniej,ma charakter czysto reklamowy i pozytywne działanie Deprimu jest tam mocno przerysowane. Zmusiłeś mnie do prześledzenia (w tempie błyskawicznym) informacji na temat tego leku,zawartych na necie. Uważam iż największe znaczenie mają opinie leczących się Deprimem. Oto niektóre z nich: "Deprim jest lekiem o działaniu podobnym do melisy lekarskiej, choć teoretycznie powinien działać bardziej uspokajająco. Przyjmując go zgodnie z zaleceniami, po dwóch tygodniach mozna zaobserwować pierwsze efekty. Jednak w moim przypadku rezultat był na tyle mało widoczny, że musiałam poszukać czegoś o silniejszym działaniu. Nie zaobserwowałam żadnych objawów ubocznych, ale po zrobieniu rutynowych badań, okazało się, że są jakieś nieprawidłowości jeżeli chodzi o wątrobę. Deprim jest lekiem żółciopędnym, więc osoby mające problemy z wątrobą nie powinny go stosować. Dowiedziałam się też, że nie należy go stosować, gdy używa się pigułek antykoncepcyjnych, gdyż deprim wpływa negatywnie na ich skuteczność (czego na szczęście, nie zdążyłam zaobserwować, aczkolwiek radzę uważać). Ogólnie - uważam, że jest to lek dobry, łagodny, ale jeżeli ma się poważniejsze problemy, nie radzi sobie i wtedy należy szukać zaawansowanej pomocy. -------------------------------------------------------------------------------- To środek, który, jeśli by go nazwać placebo i tak by się nie obronił. Wyciąg z dziurawca, może być dobry po nieudanej kartkówce w szkole. Jeżeli masz problem zdrowotny, obawiam się, że niestety leki na receptę są rozwiazaniem dajacym większe szanse... -------------------------------------------------------------------------------- Chwyt marketingowy. Placebo. Nic więcej. -------------------------------------------------------------------------------- Chciałem wskazać na pewne niebezpieczeństwo związane ze stosowaniem Deprimu: przyjmowanie wyciągu dziurawca (często obecnego także w różnego rodzaju ziółkach, herbatkach itp.) może prowadzić do wystąpienia plam pigmentacyjnych na skórze po dłuższej lub bardziej intenstywnej ekspozycji na Słońce. Te plamy nie znikają! Dlatego osoby lubiące się opalać lub chodzące na solarium powinny zapomnieć o Deprimie, który notabene nie działa (jest jeszcze mniej skuteczny niz Persen w stanach lękowych). Myślę swoją drogą, że słońce czy nawet solarium ma lepsze działanie na nastrój niż ten wątpliwej przydatności lek. -------------------------------------------------------------------------------- Ogólnie słabiutko... zero efektu. -------------------------------------------------------------------------------- Biorę Deprim około 5 tygodni. Na początku wydawało się, że środek ten coś daje, stosowałem się do zaleceń z ulotki, ale po okresie, po którym "niby" ma nastąpić poprawa stanu samopoczucia, nie jest lepiej. Po zjedzeniu 5 tabletek poszedłem spać, więc nie widzę w tym żadnego sensu, równie dobrze można walnąć głową w ścianę, a efekt będzie ten sam. Nie polecam, przereklamowane. " A tak min. opisują ten lek apteki: "DEPRIM® zalecany jest pomocniczo w leczeniu łagodnych stanów obniżenia nastroju typu depresyjnego (np. chwiejności nastroju towarzyszącej zmianom pogody), stanów napięcia nerwowego i niepokoju (np. zaburzeń neurowegetatywnych okresu menopauzy)." Oczywiście,masz prawo do swojego zdania. W pełni go szanuję. To wszystko co miałam do powiedzenia w tym temacie. Pozdrawiam.
  10. atrucha

    Witam

    Hi Blue!
  11. Pocztałam Was trochę i w całej rozciągłości zgadzam się z Olką. Uważam,że nie jest możliwe by ziółka brane trzy tygodnie mogły zwalczyć depresję (piszę ziółka - bo w sumie Deprim itp to specyfiki na bazie ziołowej). Jeżeli ktoś twierdzi,że zwalczył depresję Deprimem (i to jeszcze w takim mikroskopijnym czasie) najwyraźniej nie doświadczył tej choroby..i myli ją z obniżonym poziomem nastroju.
  12. Własciwie wszyscy piszą,że Xanax pomaga. A próbowałaś kiedyś odstawiać Xanax..? To właśnie jest największym problemem..
  13. atrucha

    intro

    Hi miauuuuukliwy!
  14. towdy...zawsze możesz strzelić sobie tipsy.. ..a my - biedni, buźki nie wymienimy
  15. Ej.. siedzę przy kompie i ciągle coś wyprawiam ze swoją twarzą! A kiedy oglądam jakiś film,na którym się denerwuje - koszmar! Zaliczam każdą krostkę.. (paznokci nie obgryzam )
  16. Wzrusza mnie krzywda dzieci. To jedyna sytuacja w której nie umiem się opanować. Nie mogę oglądać żadnych programów w tv na ten temat.. Ryczę jak bóbr. W sumie to właśnie od tego wzięła się moja choroba.. Zbyt długo patrzyłam na chore dzieci. Bezradność to okropne uczucie.
  17. atrucha

    Troszkę o seksualności.

    Ciekawe,ciekawe.. Według mnie coś tu nie gra. Autoerotyzm jest formą rozładowania napięcia czyli teoretycznie powinien przynosić dla organizmu same korzyści. Proponuję w przyszłości nie zagłębiać się w analizowanie tego..
  18. atrucha

    Errorki;)

    Agnes..jak na blondynkę przystało - też się zestrachałam W sumie to powinno być "jak na nerwicowca zalękniętego" Potem poszperałam na necie i wyszło,że to jednak problem pojawiający się głównie na forach. Ufff..
×