sokos, nie wiem co cię dręczy, myśli, wspomnienia, może wszystko na raz? musimy walczyć. ja, jestem dziFką własnego ojca, zboczeńcem, kazirodcą. mam do siebie niesamowite obrzydzenie. próbowałam się zabić. często jeszcze o tym myślę. w tych chwilach przeginam z lekami lub tnę się. ale wstaję codziennie rano. żeby popatrzeć na mordki moich szczurów, usłyszeć od 7-letniej kuzynki "kocham cię ciociu", wyjść z dziećmi na rolki. walczę ze swoimi myślami, nie mam już sił. ale jeśli jest nadzieja na wyzdrowienie, na szczęście. warto choć spróbować zawalczyć. trzymaj się :)