Skocz do zawartości
Nerwica.com

Guzik

Użytkownik
  • Postów

    1 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guzik

  1. Pasje miałam jak czułam, teraz to są jakieś zajęcia, które mnie jakoś tam zajmują ale nie wciągają, nie mogę się w nich zatopić tak jak kiedyś. Niestety. Ale mimo wszystko, myślę że mi to pomaga, bo chociaż coś robię, coś działam, czymś się zajmuję, tak się jakoś pcham do przodu, i nawet jeśli nie czuję emocji to myślę, że to jakoś może wpływać na moją ogólną kondycję. -- 12 gru 2011, 08:43 -- Czy ktoś z Was może chodzi na terapię w związku z nieczuciem emocji?
  2. Kupiłam, ale czekam na paczkę.
  3. Może umów się z przyjaciółką, że spędzicie razem dzień, i wtedy weź lek, może nie będziesz tak intensywnie o tym myśleć. A jak coś się zacznie dziać to nie będziesz sama. Małe prawdopodobieństwo że padniesz na ulicy albo coś takiego. Ja osobiście przeżyłam różne skutki uboczne leków... nie ważne jakie, ważne, że przeżyłam! Zacznij brać najlepiej w jakiś dzień kiedy nie masz pracy/ zajęć obowiązkowych, ustal taki pierwszy dzień i zwyczajnie rozpocznij leczenie.
  4. kleo_, Przełamałaś się? Nie wiem w jakim jesteś stanie, ale ja jak zaczynałam brać leki wyszłam z założenia, że gorzej już być nie może - tylko lepiej! Nie myśl tylko zacznij brać leki jak przypisał lekarz, później możesz żałować, że tak długo zwlekałaś, że mogłaś sama sobie pomóc, że miałaś te leki, ale się bałaś i odwlekałaś.
  5. dreambrain, koniecznie powinieneś zbadać tarczycę, depresja może być objawem problemów z tarczycą.
  6. kleo_, samemu trudno ogarnąć swój mózg. Leki bywają pomocne. Oby Tobie pomogło.
  7. U mnie akurat kwetiapina spowodowała powrót depresji więc osobiście nie zwiększałabym dawki bo nie najlepiej na mnie działała i to zamulenie nie do zniesienia. Plus za to, że nie utyłam.
  8. Nie skacz z dawkami bo mózg zwariuje. Jak nic nie daje, to może inny lek? Nie wiem czego oczekujesz od tego leku, ale jak nie działa? To po co brać?
  9. Po tym leku na akatyzję tak Tobie się poprawiło?
  10. Co to znaczy? Ja zamówiłam 500g tabletki. Biorę też fluanxol, i nie zamierzam go odstawiać na rzecz suplementu! Co myślisz o takim połączeniu? Bo ja widzę to tak... flup daje mi tożsamość mojego działania, i nie jestem od niego jakaś wyalienowana, dzięki czemu nic co robię nie jest dla mnie beznadziejne i dziwaczne i bezsensu bo odseparowane (nie wiem o co chodzi ale tylko fluanxol mnie od tego uwalnia), jak tyrozyna da mi jakąś motywację, jakiś power to może jeszcze coś osiągnę w tym moim życiu?
  11. Nie mam pojęcia w czym jest ten Acetyl czy Tyrozyna, ja zamówiłam sobie w kapsułkach, bo ktoś w dziale leki że po fluanxolu i tej Tyrozynie miał motywacyjnego kopa. To jakiś suplement.
  12. _asia_, Ja niestety odbieram wszystko obok siebie, jako nie moje. Tzn. teraz nie. Jak biorę fluanxol to tak nie mam. Nawet moje działania czułam jakieś odseparowane i nie moje. Z czuciem jak mam to nie wiem, bo muszę chyba nauczyć się rozpoznawać czucia albo je odkorkować. -- 06 gru 2011, 09:35 -- Kocham śnić, sny rekompensują mi braki emocji w życiu codziennym, tam sobie mogę przeżywać, strachy, radości i jest cudownie!
  13. Ja zamówiłam L-tyrozynę na allegro
  14. Czyli czymś się martwisz, coś Cię rusza? Czy to takie myślne? Coś w stylu "ojej co za beznadzieja"?
  15. Nie wiem jak Wy, ale ja we śnie emocje mam (zawiliński? Ty też? Czy nie Ty?). Rozmawiałam dzisiaj z moim psychiatrą i mówi, że skoro we śnie przeżywam emocje to jestem zdolna do przeżywania, dla mnie to brzmi całkiem logicznie. I o to mój psychiatra powiedział, że muszę pracować na terapii, że po to ona jest, że coś musi być takiego co nie pozwala mi na przeżycia normalnie w świecie. Tak więc terapia musi być! Więc wniosek taki że niezależnie od jakiejś dopaminy, coś te emocje blokuje, chyba że jakaś giga dawka może to rozwalić? :/ Flupen jem nadal, emocji brak, ale jest o co walczyć. Pozdrawiam!
  16. dreambrain, Mówisz, że działa? To ja kupuję! Guarana w proszku jest nazbyt obrzydliwa i nawet nie wiem, czy coś działa bo jest bleee. Bierzesz 2mg fluanxolu z rana czy 1mg rano i potem po południu?
  17. Ja przybrałam na wadze, a nie stałam się żarłokiem, nie zmieniłam swoich nawyków żywieniowych, jadłam normalnie. Teraz ograniczyłam jedzenie jem śniadanie, obiad, ewentualnie jakieś warzywa i tyle. Nie jem słodyczy, pije tylko jedna kawę z rana i jeszcze! nie zgrubłam od czasu kiedy znowu zaczęłam jeść flupen (a to już miesiąc).
  18. Ha! A jak ja krzyczałam, że utyłam 8kg to wszyscy prawie że NIEMOŻLIWE bo to dopamina bo to się chudnie. Guzik prawda.
  19. Guzik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    O mnie też pamiętajcie!
  20. uht, To nie tak że nie było żadnej, brałam w małej dawce 50mg i gdyby nie to że u mnie pojawił się problem z hormonami to brałabym podwójną dawkę i wtedy może wtedy by jakoś lepiej zadziałał. Pomogło mi na zapadanie się w otchłań, i ogólnie nie czułam się na nim tragiczniee. Pamiętam, że nawet całkiem nieźle, tylko czułam się tak jakby ktoś moją wewnętrzną pustkę wypchał watą. Dziwne to było. Fluanxol biorę już po raz drugi. Teraz biorę miesiąc i kilka dni, wcześniej brałam jakieś 2-3 miesiące, ale odstawiłam ze względu na wzrost wagi. Może nie miałam możliwości jeszcze odczuć tego, iż przestaje działać. Ja w ciągu dnia uczę się, czytam, pomagam w ogrodzie, robię broszki, oglądam czasem jakieś seriale, filmy. Nie czuję żadnej satysfakcji z tego co robię. Niestety. Wczoraj nawet zaczęłam pisać moją pracę magisterską.
  21. Zdecydowanie lepiej niż bez niego! Daje mi on tożsamość z moim działaniem. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale on mnie wtapia w świat do tego stopnia, że nie jestem obok, że bodźce nie przelatują gdzieś tam daleko, że ja nie jestem robotem, że jakoś uczestniczę w tym życiu. Nie zażywałam nigdy Solianu ( brałam rispolept, ketrel i sulpiryd i nie czułam się na nich tak dobrze jak na fluanxolu, czułam się wręcz beznadziejnie, tylko sulpiryd trochę pomógł, wypchał pustkę, ale jakoś tak sztucznie).
  22. Guzik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Ok, teraz rozumiem, nie chciałam robić zamieszania.
  23. Guzik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Tzn. bo ja nigdy nie myślałam o sobie jako o świrze. Myślę że każde zaburzenie, mieści się w granicach normy. Pewnie, czuję nie rzadko swoją inność, i sama na innych nie patrzę z góry, tylko dlatego, że zdają się odbiegać od jakiejś normy. Dla mnie granica między byciem normalnych a nie, jakoś się rozmywa. Świr kojarzy się mi bardziej jako kategoria negatywnej oceny, stąd taka sugestia.
  24. Guzik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Hmm.... a kim jest świr?
  25. Guzik

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Proponuję zmienić tytuł że sylwester dla Wszystkich chętnych miast świrów...
×