_z_

Dlaczego nadal istniejemy ? Są bardziej rozwinięci , ale na pewno nie są bardziej pomysłowi niż my ? 1939-1945.

Ja dowiedziałem się czegoś innego , a zdziwienie moje było tak ogromne że z ręką na sercu przyznaję iż taka rozmowa wpłynęła na mnie niesamowicie mocno . Masz rację - było też i narzekanie :)

Usiądź kiedyś z bezdomnym , kup mu bułkę , i pogadaj , niech opowie Ci o życiu , jeśli będziesz miał trochę szczęścia i trafisz na "odpowiedniego" bezdomnego zobaczysz że na ulicy można bardzo wiele się nauczyć... Poważnie. A bułka to tylko 40gr.

Potwory zdychają Ludzie umierają

Oczywiście Jeśli My Polacy nie przejrzymy na oczy to już niebawem zamiast Polska będziemy nazywać się Poland bo języka Polskiego nam zakażą , cała ta Unia , Usa to jeden WIELKI ( nie tylko terytorialnie ) umierający pasożyt. Co gorsza mam wrażenie że wielu to wie - ale nikt o tym nie mówi.

Rok walki ja vs ja przyniósł marny efekt - chyba odpadam... Wy narzekacie , to i ja raz sobie " narzeknę "

chory, To co niemieckie przestało być dobre już kilka lat temu , kiedyś może byli potęga teraz pikują w dół a ich gospodarkę wykupują arabowie , nas też wykupią - skośne oczy , ale jeszcze jesteśmy "wolni". Oczywiście wolność nasza jest taka na jaką pozwala rząd - resztę znacie . Ps. Jako Polak nigdy nie będę zazdrościł narodowi szwabskiemu , ot tak.

Jestem Polką i uważam, że ta piosenka to okropny wstyd. Są gusta Są guściki Ale " Koko Euro Spoko " pokazuje zamiast Polskę nowoczesną , Polskę sto lat wstecz... Wystarczy że drogi mamy - stare , bardzo stare

Szkoda że nie umiem się teleportować na takie spotkanie...

żyję , nadal. Sukces czy porażka , można rozumieć dwojako.

jak nie wiesz komu się wygadać wal do mnie na PW. Uwaga dużo mówię

Ja również polecam " Opanować lęk Fox B." bardzo ciekawa książka , nie cudotwórcza ale ciekawa i jest w niej sporo wskazówek. Jednak wg mnie lepsza jest Mój lęk mój koszmar" Anna Klasen Pierwsza jest już od dawna nie dostępna w sprzedaży , natomiast ta druga jest za "dyszkę" na allegro także polecam.

lukiii miewam podobnie do Ciebie , miałem kilka razy badanie krwi/moczu/kał/rtg klatki / kilkakrotne ekg. Dopiero holter wykazał tachykardię zatokową , może warto go zrobić u Ciebie ?

Witam to tylko ja Jestem świeżo po Holterze Diagnoza : Tachykardie zatokowe Liczba przedwczesnych pobudzeń nadkomorowych : 509 Częstoskurcze nieutrwalone : 45 Rytm Serca : Min 51 , Śr : 64 , Max : 103 Biorę metocard 50mg 2 x 0.25 ( zwalnia mnie ) mam pytanie osób cierpiących na tachykardię czy po "wyleczeniu" nerwicy tachykardia Was przestała nękać ? Czy czujecie często gorąco na twarzy , piekące policzki , uderzenia krwi do głowy ?

Wspaniałe! Dzięki Polish Power.

ja też siedzę w domu niczym w klatce. Co mi pomaga gdy się boję ? Głos mamy.

Mam podobnie. Na forum znajdziesz tylko ludzie o podobnych dolegliwościach , ale nie psychologów , do którego powinneś się udać. Do tego polecam metody relaksacyjne.

To jest straszne i znam to z własnej autopsji , uczucie walącego "w gardle" serca brr nic miłego. Trzeba z tym walczyć bo idzie zwariować nie zwlekaj z tym dłużej...nikt z nas nie zasługuje na męczarnie ani psychiczne ani fizyczne.

Każdy z nas jest inny , NIE NAMAWIAJĄC ja gdy piłem dzień w dzień nie miałem czasu na strach , jeden dzień bez alkoholu i lęk stawał się automatycznie większy. Więc jeśli jesteś uzależniony od alko odstawiasz go na kilka dni to organizm go potrzebuje i tyle , Ty stajesz się nadpobudliwy i lękowy bo czegoś brakuje. Piszę to z własnej autopsji , piłem dzień w dzień ( chyba że się kasa skończyła ) a teraz od pół roku alkoholu w ustach nie miałem. Lęki nie znikły ( żebyś nie myślał że obejdzie się bez terapii ) ale nie jestem już uzależniony , WOLNY jestem.

Na co wygląda ? Wygląda na uzależnienie od alkoholu ( przerobiłem ) oraz innych używek , sam nie odstawisz bo to praktycznie nie realne. Do tego fobia społeczna oraz lęk uogólniony bo mówisz że cały czas jesteś " wystrachany " nie wiem czy nerwica lękowa też Cie dotyka , ale tak naprawdę wszystko to bazuje na jednym - strachu. Bierz się za detox , znajdź sobie jakaś pasję , a dalej pokierują Cie inni forumowicze. No i trzymaj się twardo !

Uprzednio dając mu strzała w twarz

Leki uzależniają , "ryją beret" , dodają tuszy , myślę że leki to ostatnia ostateczność.

Zawsze można wygadać się komuś z internetowych znajomych , często jest łatwiej otworzyć się przed takimi osobami ( pozdrawiam moje bratnie dusze )

Nie wiesz jak wiele osób ma podobnie jak Ty. Naprawdę...głowa do góry albo chociaż w bok , zdaję sobie sprawę jak ciężko Ci jest Zdaję bo mi także jest , i to całkiem długo już. Jak pomóc , na pewno psycholog/psychiatra , odpowiednia terapia , leki Dodatkowo poszukaj sobie jakiegoś zajęcia , maluj , tańcz , rób zdjęcia , cokolwiek co zabija czas Czytaj książki , chociażby te o nerwicy , możesz z nich bardzo wiele się dowiedzieć. Gdy będziesz miała za dużo czasu wal na PW , konwersować można o wszystkim zwłaszcza gdy nie ma się co robić a monotonia zabija.