Ja tak zaczynałem , piłem i piłem dzień w dzień aby zagłuszyć lęki i agorafobie.
Skończyło się na tym że wywinąłem orła wracając z imprezy i byłem bliski zejścia z tego świata.
Nie idź chłopie tą drogą , alkohol nam wcale nie pomaga tylko dobrze maskuje objawy.
Lepiej się bać po trzeźwemu niż być kozakiem po piwie.
Do tej pory choruję na agorafobię i mam ogromne problemy z życiem , ale głowa jest trzeźwa...
Gdybyś potrzebował pomocy , miał pytania wal PW