
marciatka
Użytkownik-
Postów
195 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marciatka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marciatka odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Facet1984, powoli. Piszesz bardzo dużo o lęku. Boisz się, że Twoja kobieta Cię zostawi, bo się wobec niej źle zachowujesz. Myślę, że to mógłby być jedyny powód rozstania, ponieważ skoro dziewczyna z Tobą jest nadal, to znaczy, że Cię kocha. Ale ją wkurzasz. I nasuwa się pytanie- co powinieneś z tym zrobić? Spróbuj stanąć jakby obok i przyjrzeć się swojemu związkowi i temu, na ile się angażujesz. Nie od dziś wiadomo, że miłość jest jak roślina, niepodlewana- więdnie. Wydaje mi się, że Ty w obu tych związkach angażujesz się bardzo na początku, kiedy jest ten moment zakochania, temperatura sięga 100 stopni, a Ty jesteś drugą istotą zafascynowany. Kiedy już się wyszalejecie i zaczyna się po prostu wspólne życie, coś w Tobie pęka. Nagle bardziej skupiasz się na budowaniu strony materialnej, nie duchowej bliskości. To zrozumiałe, że chcesz zarobić na życie itd. Jesteś mężczyzną i czujesz się odpowiedzialny za Wasze życie. Ale pomyśl, dlaczego tak nagle zmienia się Twoje nastawienie? Robi się tak, jakby zależało Ci na tym, żeby mieć kobietę, a nie być z kobietą. Przyjaźnisz się ze swoją wybranką? Rozmawiacie? Nie wiem, dlaczego zamiast pójść na spacer i pogadać o tym, że jest jej ciężko ona wybrała taką grę na zazdrość, która Ciebie tak rozjuszyła. Chyba za mało rozmawiacie o swoich uczuciach. Inną sprawą jest Twoja reakcja na groźbę utraty partnerki. Nagle zaczyna Ci zależeć, nagle znajdujesz czas na obserwację swojej lubej. Wydaje mi się, że Tobą rządzą emocje i ich bardzo potrzebujesz. To, co w danym momencie dostarcza najwięcej adrenaliny, daje Ci kopa, to Cię absorbuje. Nie potrafisz skupić się na kobiecie, która jest grzeczna, nigdzie się od Ciebie nie wybiera. A ona wtedy czuje się źle, bo średnio na nią zwracasz uwagę. Nie chodzi mi o to, żebyś ciągle ją nosił na rękach i codziennie zapraszał do restauracji na randkę. Ale możesz nauczyć się cieszyć z takiego właśnie stabilnego związku, który dojrzał i już nie jest gorącym zauroczeniem, tylko przyjaźnią i wspólnym życiem. Co do Twojego zachowania- jak sam widzisz, jest agresywne i krzywdzące. Czasem trzeba zacisnąć zęby i w ramach złości po prostu zrobić kilka głębokich wdechów i zapytać "dlaczego tak postąpiłaś?". Trochę zrozumienia, szczerości, rozmów. Powściągnij emocje, a zdziałasz więcej. Możesz później pójść na spacer do lasu i się wykrzyczeć, ale wobec partnerki spróbuj zachować spokój, kiedy czujesz, że robienie wyrzutów jest po prostu nie na miejscu. -
TysonX, według mnie po prostu nie chcesz na razie mieć dziewczyny. Boisz się zobowiązań, dobrze Ci samemu. Jak flirtujesz przez internet, wszystko jest okej, jesteś bezpieczny, do niczego nie czujesz się zobowiązany. A spotkanie to już w Twoim, mniemaniu poważniejsza sprawa i jak co do czego przychodzi, to czujesz, że wcale nie chcesz się z laską spotykać. Możesz na początku się oburzyć moim postem, ale zastanów się przez chwilę, przeanalizuj. Ja też tak miewam, czegoś chcę, a jak już to mam mieć, to uświadamiam sobie, że to nie takie potrzebne i same z tym problemy i boję się to np kupić. Przyjemniej jest gonić króliczka
-
problem w nocy z corka
marciatka odpowiedział(a) na regata temat w Problemy w związkach i w rodzinie
linka, jasne! Taka młoda dama poczuje się wyróżniona. Dlaczego nie zabrać małej na zakupy, żeby "doradziła" mamie, jaką bluzkę kupić? I zabrać ją chociażby na ciacho do kawiarni? W takich sytuacjach dzieci czują się potraktowane bardzo poważnie, wzięte pod uwagę i czują, że rodzic poświęca im całą uwagę. -
nutka1122, na pewno sobie poradzisz W razie czego wiesz, gdzie szukać wsparcia
-
problem w nocy z corka
marciatka odpowiedział(a) na regata temat w Problemy w związkach i w rodzinie
regata, córeczka jest zazdrosna o braciszka. W dzień pewnie mimo wszystko poświęcasz więcej czasu małemu, przecież to normalne, jest dużo mniej samodzielnym brzdącem niż sześciolatka. Dlatego ona myśli, że jak będzie się tak obnosiła ze swoją miłością do tatusia, to zrobisz się zazdrosna i będziesz na nią zwracać więcej uwagi. A w nocy mały śpi, a ona wie, że jakoś się potrafi do Ciebie wkręcić, żeby poczuć się najważniejszą osóbką dla mamusi. Może pójdźcie gdzieś we dwie? Na zakupy, do restauracji. Porozmawiaj z nią, pobądź tylko dla niej. Może w ten sposób zobaczy, że nie musi walczyć nocami o uwagę. Możesz spróbować też z nią porozmawiać na ten temat. Ale w dzień, na spokojnie, na koniec udanej babskiej wyprawy na pizzę. Możesz też uciec się do podstępu- urządzić jej łóżko księżniczki i opowiedzieć bajkę o księżniczce, która miała piękne łóżeczko z baldachimem i różową pościelą i zrobić jej takie. Żeby była podniecona faktem kładzenia się spać do tak pięknego łóżka. To może ją zająć na trochę, jednak myślę, że po paru nocach albo się przyzwyczai, albo wróci do kiepskich nawyków. Powodzenia! -
Maż przelewa nerwy na dziecko!!!!!
marciatka odpowiedział(a) na gracjana temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie pozwól, żeby Twoje dziecko miało od małego problemy ze sobą, nerwicę, depresję i zaburzenia osobowości. Na spokojnie przemyśl, czy naprawdę kochasz tego mężczyznę, czy chcesz z nim żyć. Może wyjedź gdzieś z synkiem na trochę? Żeby odpocząć od sytuacji i od męża. Wtedy łatwiej Ci będzie podjąć decyzję. -
Imre, powolutku. Jeżeli zrozumiesz, dlaczego wykonałaś taki gest, otrząśniesz się trochę z szoku. Może podświadomie chciałaś się za coś ukarać? Na pewno nie chciałaś nic zrobić swojemu synkowi, tylko zrobić coś sobie. I Ci się udało- masz do siebie żal, wyrzuty sumienia itd. Myślę, że powinnaś poświęcić trochę czasu dla siebie. Opieka nad chorym synkiem zajmuje Cię na pewno mocno, ale znajdź choćby pół godzinki dziennie, żeby coś sobie poczytać, wziąć kąpiel, rozluźnić się i pobyć sama ze sobą. Każdy człowiek potrzebuje mieć swoją sferę, chwilę samotności. Polecam też wizytę u psychologa. Wydaje mi się, że tego potrzebujesz. Nie masz chyba z kim porozmawiać o swoich lękach, a psycholog nie tylko wysłucha, ale też wytłumaczy i pomoże. Masz ciężką przeszłość, duży bagaż doświadczeń, ale poradzisz sobie z tym. Jesteś dzielna. Tylko słuchaj siebie, swoich emocji i zastanów się, skąd się biorą. To często trudne, przestać się oszukiwać i powiedzieć sobie, co się naprawdę myśli i czuje. Ale kiedy człowiek chce się zmienić, to ta chęć daje siłę. Wierzę w Ciebie.
-
Menada, po pierwsze- przyzwyczaj się. I nie stresuj się tym, że on się stresuje. Nerwicowcy lubią się nad sobą poużalać, żeby ktoś pogłaskał, przytulił, bo nie mamy poczucia bezpieczeństwa. Często życie nas przeraża albo zniechęca. Stany depresyjne to ból, ale sen i dobre jedzonko pomagają zazwyczaj. Twój facet chodzi do psychologa, zatem przygotuj się na jakieś zbyt szczere wyznania, miotanie się itd. On musi się teraz nad sobą dużo zastanawiać. Dasz sobie z tym radę. Tak w ogóle, to nie przejmuj się nadmiernie jego falami różnych emocji. Ja cenię mojego faceta za to, że najczęściej umie wyczuć, kiedy tylko marudzę, a kiedy na serio mi źle i dopiero kiedy coś poważnego się dzieje, wtedy mocniej mnie wspiera. Aha, i ważne- my podświadomie często stosujemy szantaż emocjonalny. Uważaj na to, ponieważ u nas to impuls, ale po prostu nieświadomie owijamy sobie ukochaną osobę wokół palca. Nie daj się temu, zachowaj mocną pozycję i miej swoje życie. O ile nie dasz sobie wejść na głowę i odnajdziesz złoty środek- między zdystansowaniem a zrozumieniem i wspieraniem, uda Wam się. I tego życzę.
-
Wstałam, muszę się uczyć, a nosi mnie i zaczynam mieć dość. Sesja dobija nieco, bo nie radzę sobie ze stresem. Od dwóch tygodni drążę dziurę w kciuku. Jak na razie jest wytrzymały, do kości daleko. Mam dość siebie, bo ciągle muszę ze sobą walczyć albo się godzić z tym, że taka jestem. Wczoraj narobiłam masę głupich rzeczy, gadałam jak pogięta i teraz mi głupio, jak zwykle po takim nakręceniu. Muszę sobie jakoś to wytłumaczyć, że to nie byłam ja, tylko po prostu durnowate zachowanie, które mi się zdarza, kiedy nie panuję nad sobą. Mam wyrzuty sumienia i ciągle myślę o tym, dlaczego jestem czasem tak okrutna i agresywna. Zaczynam chyba znowu jechać na persenie. Nie chce mi się żebrać w przychodni o pomoc psychologa, mam już dość tych kwitów i odsyłania. Pójdę chyba prywatnie do psychiatry i będę jeść leki i wtedy będę grzeczna. Jest mi źle i sobie nie radzę. A już myślałam, że jest okej. Wczoraj wszystko się popsuło. Po raz setny się zawiodłam sama na sobie.
-
shirei, po pierwsze- spróbuj się na chwilę zatrzymać, usiąść i na spokojnie zastanowić się nad tym, dlaczego nie chcesz chodzić do szkoły. Ktoś Ci dokucza, czy może Cię ona nudzi? A może nie czujesz się na siłach, żeby rano wstać? Może boisz się porażki? Kiedy już dojdziesz, jaki jest powód, napisz to tutaj, wtedy będzie można Ci jakoś pomóc choć troszeczkę. A to, że żałujesz, że nie poszłaś, to po prostu odczucie presji środowiska, bo wewnętrznie czujesz, że powinnaś być w szkole. Może pogadaj szczerze z którymś z rodziców, może z babcią, dziadkiem? Możesz też pójść do psychologa szkolnego. Pogadaj z kimś dorosłym, komu ufasz. A na razie postaraj się zrelaksować, "wrzuć na luz". Wysypiaj się, odżywiaj zdrowo i nie przejmuj się :)
-
Może ktoś z Was zmierzył się kiedyś z czymś takim... Czasem robię się strasznie zła, wręcz wściekła. I wyładowuję tę złość na moim chłopaku, chociaż bardzo go kocham. Ale w tej swojej złości jestem jakby zaślepiona, mówię rzeczy, które sprawiają mu przykrość i kiedy widzę, że mu smutno, gdzieś wewnątrz mam poczucie siły, jakby sprawiało mi to przyjemność. Zdarzyło mi się, że go uderzyłam. Jakbym nagle stała się swoją gorszą połową, bo na ogół jestem czuła wobec niego, jest nie tylko moim chłopakiem, ale też najlepszym przyjacielem. A jak jestem zła, robię się agresywna, biję, przeklinam... A kiedy mi przejdzie, jest mi strasznie głupio i przykro, że tak się zachowuję i płaczę, bo widzę, że zraniłam ukochaną osobę. Dodam, że miewam objawy nerwicy lękowej i stany depresyjne, jakiś czas temu przez miesiąc brałam xanax, bo wcześniej takie ataki i wahania nastrojów zdarzały mi się niemal codziennie. Teraz zdarza mi się to rzadziej, jednak nadal mnie niepokoi. Jak sobie z tym poradzić?
-
Artykuł typowy dla wp- zrobić trochę szumu, tytułem przyciągnąć, wywołać bulwers u prostego Kowalskiego, który się zna głównie na naprawianiu spłuczki. W takich chwilach cieszę się, że nie jestem jednak dziennikarką i nikt mi nie karze pisać artykułów na takim poziomie, tak chaotycznych i mało merytorycznych. Do tego takie tematy na portalu newsowym... Jeszcze tagi- nerwica, xanax. Super fachowo. Nie podoba mi się to. Chociaż jestem świadoma problemu, to jednak uważam, że tego typu wieści powinny mieć swoje miejsce tam, gdzie zostaną zrozumiane i nie będą tanią sensacją.
-
Uczę się, ale ciężko się skupić, oj, ciężko. Macie jakieś skuteczne sposoby, żeby uczyć się efektywnie, a nie po nerwicowemu?
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marciatka odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Scarecrow, opiszę Ci atak nerwicy. U nerwicowca atak zazwyczaj wygląda tak- nagle człowiek zaczyna czuć lęk, panikę. To uczucie zaczyna dominować, tłuc się po głowie, może zacząć drętwieć jedna strona ciała, pojawia się poczucie bezradności, przerażenie, drgawki, nudności. Te atrakcje dzieją się zazwyczaj, kiedy człowiek jest przytomny, może trochę nie kontaktować, bo jest przerażony i skupiony na swoich przeżyciach. W lekkich przypadkach ustępują po np.głaskaniu przez kogoś, przytrzymywaniu lub w cięższych po podaniu leków. To, co Tobie się przytrafia, wygląda mi na problem czysto neurologiczny. Ta zmiana w mózgu no i objawy, które wskazują na jakieś zaburzenia ze strony czysto fizjologicznej lub anatomicznej problematyki Twojego układu nerwowego, wszystko raczej wyklucza problem natury psychicznej. Odstaw to piwsko, ogarnij swoją dietę, zacznij żyć zdrowo, żeby minimalizować ryzyko jakichś dodatkowych powikłań. Choroby neurologiczne są trudne dla człowieka, który choruje, dlatego ważne jest dla Ciebie teraz mieć poczucie, że ze swojej strony sobie nie szkodzisz. Wtedy będzie można postawić najtrafniejszą diagnozę i odpowiednio zacząć Cię leczyć. Powoli wszystko się wyjaśni, nie dawaj spokoju lekarzom, póki nie będą pewni, co Ci jest i nie zaczną Cię leczyć. Na razie pilnuj, żebyś nie był sam za bardzo, żeby w razie takiego ataku ktoś przy Tobie był, naucz się je wyczuwać wcześniej i od razu mów komuś, że możesz mieć atak. Będziesz się czuł bezpieczniej. Zadbaj o siebie, nie wykonuj jakichś ciężkich prac. Spaceruj. -
drażliwy, idź do psychologa. Jesteś ciągle spięty, dlatego masz lekki sen i Twój mózg próbuje się skupiać na pierdołach, takich jak dźwięki od sąsiadów. Twój problem jest gdzieś głębiej, może masz problemy w domu, w pracy, w szkole? Może coś się wydarzyło, z czym nie możesz się pogodzić? Wszystkie opisane przez Ciebie objawy nadają się do konsultacji z psychologiem. A tak doraźnie, to może spróbuj spania z muzyką? Załóż słuchawki, włącz spokojną muzykę albo jakąś bajkę dla dzieci na mp3 i spróbuj się skupić na słuchaniu. To może pomóc w zrelaksowaniu się i w zaśnięciu. A jak zaśniesz zrelaksowany, to zaśniesz naprawdę i wtedy nie wyrwie Cię ze snu jakieś małe stuknięcie za ścianą.
-
Z okazji Świąt i mojego przebywania w domu rodzinnym mam 25 punktów.
-
Ja też zapominam. Zapominam, co ktoś do mnie powiedział itd. Ale też nie pamiętam. I to jest chyba gorsze, bo mam wrażenie, że nie pamiętam swojej przeszłości, tylko jakieś urywki, a i co do nich mam często wątpliwości, czy to było naprawdę. Najgorsze jest dla mnie to, że nie mam poczucia czasu we wspomnieniach. To, co wydarzyło się dwa dni temu odczuwam, jakby równie dobrze mogło wydarzyć się tydzień czy dwa wcześniej. Teraz jest z tym trochę poprawy- zauważyłam, że kiedy mam gorszy czas (stany lękowe, napięcia, stany depresyjne) nie pamiętam niemal niczego. Ale czuję, że w moim mózgu gdzieś są wspomnienia, tylko po prostu te wszystkie emocje jakby je spychają głębiej i ciężko się do nich dokopać.
-
Dzisiaj mam lepszy dzień- 22 punkty. Jakbym robiła test przedwczoraj, byłby pewnie max
-
martinka2403, masz wiarę w to, że jesteś w stanie sonie dać radę. I to najważniejsze. Jeżeli marzyłaś o tych studiach, to masz mobilizację, żeby spełniać marzenia. To daje siłę. Będą się zdarzać gorsze dni, ale to tylko krótkie załamania i o tym dobrze wiesz. Powolutku, spokojnie sobie poradzisz, bo wiesz, czego chcesz, masz nakreślony cel i do niego dążysz.
-
Przez agresje i wulgarność straciłem miłość swojego życia.
marciatka odpowiedział(a) na polowis123 temat w Depresja i CHAD
polowis123, ja mam podobnie jak Ty. Po prostu jestem agresywna. Znajomi by w to nie uwierzyli, ale mój chłopak wie, na co mnie stać. A ja tego nie chcę, po prostu mam takie wahania nastroju, że po południu robię się wkurzona, tak znikąd. I mnie to trzyma z różnym natężeniem parę godzin. Wtedy cokolwiek potrafi mnie doprowadzić do stanu, w którym potrafię uderzyć, rzucić czymś o ścianę, trzaskać drzwiami, miotać się i bluzgać. To po prostu jakieś napięcia, które nie mają odpowiedniego ujścia. Bardzo męczące. Chociaż kiedy od psychiatry dostałam na parę tygodni xanax, było okej. Wkurzyć zdarzyło mi się w tym czasie tylko raz i to nie tak spektakularnie. Jednak xanax to nie wyjście. Pani psycholog powiedziała, że powinnam brać antydepresanty i iść na terapię. Bardzo mi źle z tym, jak się zachowuję, bo czuję się czasem toksycznym człowiekiem, bo obrażam mojego ukochanego, a on nadal ze mną jest. -
Boicie się śmierci. A mnie przeraża to, że często czuję, że chcę się już uwolnić. Przeraża mnie, że wtedy przy życiu trzyma mnie w sumie tylko myśl o najbliższych. A czasami znowu strasznie chcę żyć, ale czuję, że podświadomie dążę do samozagłady.
-
Czy towarzyszą nam różne kompleksy fizyczne?
marciatka odpowiedział(a) na Polanka temat w Nerwica lękowa
Jako "pani artystka" powiem Wam, że każdy jest w jakiś sposób piękny. Widuję wiele osób, które czepiają się swojego wyglądu, bo nie odpowiada on wyimaginowanym wzorcom, które dyktuje komercyjna strona świata. Nie patrzcie na swoje odbicie w lustrze fragmetarycznie- skupiacie się na jakiejś części swojego ciała, wydaje się Wam ona jakaś nie taka. A powinno się postrzegać swoje ciało jako całość. Nie można ocenić piękna nosa bez odniesienia do całej twarzy. Każdy ma taki nos, jaki najlepiej pasuje do jego twarzy Chociaż sama mam trochę problemów z postrzeganiem siebie (np nie wyjdę z domu bez makijażu, choćby lekkiego), to staram się jakoś to wszystko przełamywać. W końcu 90% osób, które napotykamy np na ulicy czy w sklepie, w ogóle nie obchodzi, jak ktośtam wygląda. Każdy zajmuje się swoimi sprawami i nie analizuje, jak wyglądamy. Piękny człowiek to człowiek zadbany, ale nie przesadnie, z odrobiną nonszalancji, pewnym siebie uśmiechem i dobrze się ze sobą czujący. [Dodane po edycji:] dodzik, jak to kurdupel ze 168cm wzrostu? Większość kobiet jest takiego samego wzrostu. Ja mam 166 i czuję się w sam raz -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
marciatka odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Wy myślicie, że coś zrobicie, a mi się zdarza po prostu być agresywną. Czasem potrafię uderzyć, kopnąć. Rzadko, ale się zdarzało. Jestem bezsilna wobec własnej złości. Rzucam przedmiotami, tłukę drzwiami. -
harpagan83, taki sen to raczej norma ;p
-
Zdarzyło Wam się, że mieliście sen, w którym siadacie na kiblelek i robicie siku, a zaraz potem się budzicie w mokrej piżamie? Jakie mogą być tego przyczyny?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8