-
Postów
244 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Lajla
-
Witam! Mam za niedługo iść na terapie grupową, ale potwornie się boję. Chodzę na terapie indywidualną od roku, moja terapeutka dobrze mnie zna. I w tym cały problem, przeraża mnie myśl, że ona tam będzie. Jestem osobą, która ciągle udaje silną i oziębłą, oczywiście nie robię tego specjalnie, ale podświadomie. Poza tym, nie jestem taka grzeczna jak by się wydawało na pierwszy rzut oka. Jest we mnie dużo złości i agresji, której nie potrafię z siebie wyrzucić. Wbiłam sobie do głowy też to, że oni nie mogą zobaczyć jak bardzo się ich boję, na samą myśl, że miałabym się "zdemaskować", ogarnia mnie potworny niepokój. Jestem pewna, że moja terapeutka, będzie chciała wykorzystać okazję i mnie sprowokuje . Wiem, że było by to dla mnie traumatyczne przeżycie. Co mam zrobić, by w końcu się przełamać i pójść na grupę?
-
Czuje, że czarna rozpacz zaczyna mnie ogarniać. Wszystko mi się wali na głowę, nie umiem sobie poradzić z moim życiem. Chcę sobie zrobić krzywdę, ale nie wiem w jaki sposób. Czuje, że to by mi pomogło. Ciągle płaczę i mam siebie dosyć.
-
Dzięki
-
Ja też sobie przez pewien czas zadawałam takie pytanie, wydawało mi się, że jestem ostatnią osobą, która na to zasłużyła. Ale jeszcze kiedyś podziękujesz Bogu za to co Ci się przytrafiło, choć wiem, że teraz mi pewnie nie wierzysz. Nerwica to znak, że musisz się zmienić, by lepiej żyć. Zacznij nad sobą pracę, idź na terapie. Będzie dobrze
-
Zgadzam się z Pomianowska, nie można ukrywać swoich lęków, bo one tylko przybierają na sile. Zacznij nad sobą pracować, doceniaj każdy mały sukces i myśl, że dasz radę pokonać swoje demony. A co do długości postu, to faktycznie może trochę odstraszać, ale ja jestem odważna!
-
xmartuskax, ja mam podobny problem. Też nie kontaktuję się z moimi znajomymi, właściwie było by ciężkie do zrealizowania, bo jeżeli nie potrafię normalnie funkcjonować i boję się wychodzić z domu na kilka kroków, to co dopiero mówić o spotkaniach towarzyskich. Za niedługo idę na terapię grupową, może dzięki niej trochę oddziczeję
-
Ja też nie lubię myśli typu, że gdy czegoś nie zrobię, to stanie się coś złego moim bliskim. To swoistego rodzaju szantaż, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że to my sami siebie zastraszamy. Wbrew pozorom to ja mam wpływ na to co, się wydarzy. Poczytajcie sobie "Potęga podświadomości".
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Lajla odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
thbthb, Nikt nie kwestionuje, że masz borderline, ale tu chodzi o coś innego. Do Ciebie najwyraźniej nie dochodzi, że psychoterapia działa, a ludzie, którzy tego doświadczyli chcą o tym napisać. Twoje wypowiedzi, raczej robią z nas głupich naiwniaków, którzy wydają mnóstwo kasy na coś, co przynosi marny skutek i tak właściwie to można sobie takie uzdrawiające działanie zapewnić dzięki przyczytaniu jakiejś książce. Gdyby tak było to nikt by nie chodził do terapeuty. A poza tym jak nigdy nie korzystałeś z terapii to nie wiesz, że coś takiego jak efekt placebo w jej przypadku nie działa. To jest po prostu nie możliwe, wybierz się na terapię, a przekonasz się dlaczego. -
Ja też trzymam za Ciebie kciuki. Również mam ten sam problem jeżeli chodzi o środki komunikacji miejskiej, więc dobrze Cię rozumiem.
-
Dla mnie sukcesem jest nawet 10-minutowa przejażdżka autobusem, czego potwornie się boję. Teraz czeka mnie terapia grupowa, to dopiero wyzwanie, mam nadzieję, że nie stchórzę.
-
Ja też jestem nieśmiała, moim największym problem jest brak zufania do ludzi. Jak ktoś na mnie patrzy, to mam ochoty go zabić wzrokiem, właściwie jestem wtedy bardzo rozjuszona. Co najciekawsze, ja się boję ludzi , a sprawiam wrażenie jak bym była wyniosła i niedostępna. Może to jakaś forma obrony przed zagrożeniem, którego oczywiście nie ma.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Lajla odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
thbthb, chyba przesadzasz pisząc, że efekty terapi widać dopiero po kilku latach. Muszę Cię rozczarować, bo ja już po kilku sesjach zaczęłam zauważać postępy. Może i masz racje, psychotropy zaczynają działać "od razu" w porównaniu z terapią, ale jest ważna rzecz, o której zapomniałeś. To gówno, które w Tobie siedzi i które tak Ci pieprzy życie, nie wyjdzie z Ciebie za pomocą tabletki. I taka jest właśnie przewaga osób chodzących na terapie, oni rozprawią się z tym raz na zawsze. A ludzie, którzy pokładają nadzieję jedynie w tabletkach, powinni się już teraz zacząć przygotowywać na kolejny niemiły epizod w swoim życiu, który jak sądzę będzie ich czekał. -
Długi post... No, ale przeczytałam:) To co mogę Ci doradzić: idź do terapeuty, psychiatra też może okazać się przydatny. Z tego co piszesz, wnioskuje, że masz fobie społeczną. Objawy takie jak duszności, przyśpieszone tętno, tiki itp, wskazują na nerwicę lękową. Jedynym wyjściem jest zaczęcie leczenia. Może na początku nie jest łatwo pójście do obcej osoby i opowiedzienie jej o swoich problemach szczerze, ale potem się przyzwyczaisz. A tak poza tym możesz poczytać sobie różne książki o fobi społecznej. Ja teraz czytam książkę pt "Jak przezwyciężyć nieśmiałość i lęk przed otoczeniem. Trening", fajna polecam.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Lajla odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Ja również uważam, że terapia działa. Jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nic nie ma od razu. Ja na terapie chodzę już od roku i mam wrażenie, że nawet dobrze się stało, że zostałam zmuszona z niej skorzystać (mam silne napady lęku), ponieważ zrozumiałam siebie, co jak sądzę jest najważniejsze. Wiem, że brzmi to gurnolotnie, ale tak jest i już. Uwierzcie mi, że nie należałam do osób entuzjastycznie podchodzących do tego typu form leczenia. Byłam bardzo, bardzo sceptyczna. Teraz wiem, że się myliłam. -
Ja miałam obsesje na punkcie parzystych liczb, dlatego wszystko co robiłam wykonywałam po 2,4,6 razy itd. Nigdy nie poprzestawałam na nieparzystej liczbie, bo mi się to jakoś źle kojarzyło.Innego typu natręctwo dotyczyło zasypiania. Na przykład pamiętam że, jak szłam spać i gasiłam światło to musiałam patrzyć się na wyłącznik, jak zapomniałam o tym rytuale to ponownie włączałam światło odczekiwałam chwile i znowu wyłączałam, ale już z uwzględnieniem konieczności spoglądania na wyłacznik. Pisze w formie przeszłej bo natręctwa mnie już nie dotyczą. Jakoś się z nimi uporałam, choć było ciężko. Ale fajnie jest sobie poprzypominać jak kiedyś było.
-
Pewnie różne, sprawdź w necie:)
-
Mam 20 lat i nerwicę lękową, właściwie to emetofobie- lęk przed wymiotami - i agorafobie. Mam nadzieje, że będę mogła liczyć na waszą pomoc. Zbliża się dla mnie trudny okres, będzie mi potrzebne wsparcie. Liczę na was!