Właśnie, u mnie z tym ciężko.
Ale może ty trafisz no kogoś, kto cię wysłucha. Uszy do góry, jak matka mnie zaciągnęła daaaaaaaaawno temu (35kg, 170cm) do psychologa na kase chorych wlasnie, to babsko mi powiedziało, ze jestem zarozumiałą egoistką, bo oddział dalej dzieci umierają chude na raka a ja sobie nie jem.
Są ludzie, taborety i... psychologowie, jak widać...