Skocz do zawartości
Nerwica.com

chojrakowa

Użytkownik
  • Postów

    7 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chojrakowa

  1. Naemo nie wkręcaj sobie tylko proszę! Umysł ma moc, wiesz sama. Trzeba było pytać Robaczki Nie jest tak, jak było kiedyś miedzy nami. Zdecydowanie. A ja czuję się gruba i wstrętna. Ciężka i łakoma. Głodna. Qrwa znów rozważam topamax, chory umysł. A może w tym szaleństwie jest metoda? No chaosu ciąg dalszy...
  2. Piotr 31, a co to za różnica w sumie jak to napisane? K - Krzysiek. No sprowadziłam go tu z wygody do literki, to znaczące? Juz myślę o tym ile kalorii ma to co jedliśmy, piwo i jaka jestem przez to zalosna. Wdech.... Chryste dopomóż
  3. B-2, mądrze prawisz Mi zginął mój najdroższy kot, przez co nie poszłam na spacer (nie rozładowałam napięcia, nie spaliłam kalorii...) i zwyłam się tragicznie. Myślałam że wypuściłam go wychodząc rano do pracy. Godzina wyjęta z życiorysu, byłam u wszystkich sąsiadów zapytać czy go nie widzieli i już miałam szukać kolo bloku kiedy usłyszałam płacz zza pralki. Nie wiem jak tam wlazł, ale jednak. Jestem zmęczona psychicznie. Wykończona. Piję piwo z K i nie mam noc do dodania, wszędzie cholerny chaos. CHAOS
  4. Nie nakręcaj się tylko, wszystko jest przejściowe, minie. Śpię dziś u K i mam mieszane uczucia.
  5. B-2, no podobno nic nie dzieje się bez przyczyny Naemo co się działo? Od tego się tu mamy.
  6. Kontrast, haha nieee, chodziło mi raczej o "dobry" B-2, rany, powodzenia w takim razie, trzymam kciuki. Znikać nie musisz zupełnie, wystarczy nie grzebać chyba co? Z resztą, to twój wybór, sam wiesz co dla Ciebie najlepsze. A to jest jakiś na terapię moment zły, nieodpowiedni? Pewnie lepsze lub gorsze jedynie. Chwilowo ogranicza mnie bardzo specyficzna relacja z dotychczasową terapeutką i totalny brak hajsu. Ale chętnie porozmawiałabym z kimś, kto zechciałby mnie wysłuchać, bezsprzecznie.
  7. B-2 a to akurat podstawa podstaw ale ileż trzeba przejeść, żeby dojść do takich mądrych wniosków Mnie ostatnio po głowie chodzi raczej terapia, oczywiście póki myślę trzeźwo. B-2 jak się masz?
  8. Kontrast, jak miło Cię widzieć. Pytanie co ten epitet w tym konkretnym przypadku oznacza. Znów spałam z Imovane, wszystko przez Niego. Nastrój low. A u Was?
  9. Dawno nie byłam u psychiatry. Poza tym idąc tam, zawsze dostawałam to, co mi się akuratnie zamarzyło. Zawsze w dobrej wierze. Oczywiście sugestie pani doktor brałam zawsze pod uwagę, ale wiedziałam swoje. Przynajmniej w nawiązaniu do ostatniego lekarza, który miał (nie?)przyjemność mnie prowadzić. Raczej subtelny dreszczyk emocji, czy się dogadamy, czy nie. Zawsze się dogadywałyśmy. Czytam opowiadania Kinga (milion pierwszy raz). Uspokoiłam się znacznie i nawet spać mi się chce. Naemo trzymaj się, dasz radę, dawaj znać co i jak.
  10. B-2, oczywiście masz rację. Coś dają coś zabierają i zawsze tak to działa. Ale w utrapieniu wizja ulgi zawsze jest kusząca, a kwestia ewentualnych jej konsekwencji jakoś blednie. Odrobinę mi lepiej, przeczekałam, w sumie nie zrobiłam nic specjalnego oprócz popłakania przy muzyce pod prysznicem (popłakania, sic, ja to wyję jak pies raczej ) To strasznie trudne momenty, pomiędzy pisaniem dziennika, czytaniem książki i piciem herbaty zastanawiam się DLACZEGO i próbuję po sznurku dojść do emocji, która zapoczątkowała ten cyrk. Pojęcia nie mam, ale zmęczyłam się. Mam przemożną ochotę zarzucić plecak na plecy, wyjść z domu i już nigdy nie wrócić do tego życia, które tu mam. Od siebie nie ucieknę, ale to zawsze coś. Ależ piehrdole smęty, wybaczcie
  11. Naemo i świetnie! Kiedy następna randka? Ja jestem zmęczona. Zmęczona Nim, ale przede wszystkim zmęczona sobą. Spałam ok, Imovane działa niezawodnie i chyba nawet umiarkowanie jedynie oblewał mnie pot. Albo przeschłam do rana Mam okropne huśtawki nastroju. Aktualnie napięcie max, jestem spięta, wściekła i smutna w dodatku. Dlaczego? Dobre pytanie, nie mam pojęcia. W dodatku cały dzień katuje się myśleniem o jedzeniu, spalaniu i chudnięciu. Nie umiem przestać, robię co mogę ale nie potrafię. Wraca jak bumerang wciąż i wciąż. Wiem że nie powinnam tak mówić ani myśleć ale w takich momentach jak ten czuję, ze jestem przypadkiem beznadziejnym. No, właśnie rozpłakałam się sama nad sobą. Chyba powinnam brać leki co za dno.
  12. Nie mogę spać. Kurva, z nocy na noc jest coraz gorzej. Dziś nocowałam u K i za każdym razem kiedy udawało mi się przysnąć czułam, jak oblewa mnie zimny pot. I pobudka. Ile razy? Nie wiem kurva, z milion. Pieką mnie oczy i mam serdecznie dość wszystkiego. Jestem zmęczona, smutna i wqurwiona sama na siebie. I brzydzę się sobą. To przejściowe, na pewno.
  13. No racji Wam nie odmówię, nie da się. Jak jest u Was dziś? Moja uwaga skupia się na żarciu i wyglądzie - wydźwięk negatywny. Ale pomijając to, myślenie idzie mi "zdrowo" chociaż tematy raczej trudne. Coś za coś, rozważam zacząć bieganie od rana chociaż to gowniane podejscie do problemu, wiem.
  14. Kontrast, NORMALNI mówię A tak serio - to co, za bardzo rozdrapuję to i trawię czy emocje patologiczne myślisz?
  15. Naemo i mają rację. Ty masz życie ogarniać na zewnątrz w społeczeństwie, a nie wśród chorych w szpitalu. Z resztą tu masz oddział jak ta lala Zazdroszczę możliwości pójścia w kimono, ja siedzę w pracy i mam niemoc zupełną dziś. Mam jakiś problem pt. nastrój. Bezsens, smutek i złość. I zastanawiam się czy inni ("normalni"?) też mają takie wahnięcia, stany depresyjne i tak dalej i tak dalej. Pewnie tak, chociaż nie wiem czy występują w takim natężeniu. A może to kwestia analizy własnego położenia, może zbytniej? Nie wiem, jest poniedziałek i ja się wypisuję
  16. Nie rozumiem więc co ten szpital miałby Ci dać. Ale nie muszę, nie bierz tego do siebie. Od godziny rozważam zjedzenie jabłka, chyba jestem niepoważna. Idę zjeść i spać, dobranoc robaczki.
  17. Naemo jak chcesz zobaczyć jak to jest w szpitalu, to idź. Ale nie sądzę, żeby to coś zmieniło. No, może prócz tego, że docenisz "wolność". Oczywiście jest to jedynie moje własne skromne zdanie.
  18. Naemo i co idziesz? Idź, co masz do roboty. Kontrast nooo malutkiego, taki kac to nie kac w zasadzie. Zrobiłam 8km z psami, wykończyłam biodro na amen. Ciężko mi określić nastrój w jakim się znajduję, więc chyba jest w miarę.
  19. Łiki, haha you made my day Spokojnie, to taki wątek specjalnej troski, w ktorym każdy może się wykrzyczeć i pozwolić wszystkim swoim bolączkom ujrzeć światło dzienne. Kontrast jak jest? Naemo, głupolu wstrętny i po co Ci to? Jakie plany na dziś? Co z tym gościem? Randka ok. Mam trochę do przemyślenia, ale na spokojnie. Może pójdę na spacer czy co. Na plus.
  20. Kontrast, mamy do pogadania Naemo, trzy oddechy zanim coś napiszesz komuś pozornie niezaburzonemu A ja staram się trzymać fason mimo że jestem pijana.
  21. Kontrast, niezmiennie Cię uwielbiam, jak tam moja kolejka? Pięknie, że u Ciebie pięknie, jakby nie było.
  22. Tella, jeśli o mnie mowa to jest to polski pies szlachetny półkrwi, w dodatku sztuk dwie No znaczy kundle bure dwa, znalezione-przygarnięte. Naemo i super, fajnie zapierdalać po bandach ale ile to kosztuje Ja nadal mam takiego wqurwa, że aż mnie zęby bolą i milion negatywnych myśli na swój temat w związku z powyższym zapewne. Nieważne, keep going, trzymajcie kciuki za mnie wieczorem bo mam randkę ze swoim własnym chłopem
  23. B-2, dobrze myślisz, to do terapii się kwalifikuje. Nie ma sensu roztrząsać tematu chyba, bo on z założenia jest spaczony. Myślę sobie że to borderow cecha wspólna, dążenie do takiej bezwarunkowej miłości przepełnionej ekstremami. Wyidealizowanej w umyśle, a realnie napędzanej przez negatywne przecież emocje, jak choćby lęk przed opuszczeniem właśnie. Nie da się, no nie da i póki człowiek takiego czegoś szuka, daje i oczekuje to po chwili ekstazy zawsze przychodzi długa droga w dół. I bolesna, przerabiałam nie raz. A mężczyzn to kręci swoją drogą. Kobieta oddana jak pies, w zasadzie uległa a jednak elektryczna, w łóżku torpeda bo napięcia do rozładowania masa a na koniec da poczucie, że zaopiekuje się zawsze na zawsze i mimo wszystko. I to chyba przynęta na niedojrzałych lub równie zaburzonych samców. Rozgadałam się nieco ale juz wracam na ziemię. Wstałam późno w nastroju koszmarnie depresyjnym plus napięcie max więc bez większego namysłu ruszyłam z psami. 6km i lepiej mi nieco, chociaż napięcie nadal w czerwonej strefie Widzę się z Moim dziś, stresuje mnie to. A u Was dzieciaki jak? Naemo? B-2, piesy wyprowadzone czy nadal błocko straszy?
  24. B-2, moje dwie razem tyle nie ważą chyba Oj taki moment szczerości z samym sobą to jak oddech w biegu Miewam i po nich wszystko jest trochę inaczej. Tylko ostatnio bardzo skromne, jeśli w ogóle no aaaale Korzystaj! Naemo o co cho?
  25. B-2, mi żadne błoto niestraszne jak potrzeba jest I zazdroszczę lasów w okolicy. A dziewczynki moje mądre w sumie, bezdomniaki dwa jedne gucio szkolone Polazłam, zapaliłam w którymś momencie, wróciłam i trochę mi odpuściło. Pewnie tylko na chwilę ale dobre i to. Już mi zaczyna huczeć głowa i jeść mi się chce... B-2, przyznałeś się przed sobą, jeszcze trzeba to zaakceptować a potem nauczyć się z tym sprawnie obchodzić imo. Każdy niesie swój plecak.
×