Skocz do zawartości
Nerwica.com

chojrakowa

Użytkownik
  • Postów

    7 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chojrakowa

  1. Magic, my się zdaje kiedys mówiliśmy o tym. A to nie anhedonia bardziej? Długo? Od czego się zaczęło? Ja bije rekordy chwiejności. I jakoś wiąże to z tym mężczyzna i tym co między nami jest. Kvrwa mać. A terapia dopiero w poniedziałek, wściekam się, nie chce narobić głupot a zaczynam się chyba rozkręcać:< juz koniec bajki, tak szybko?:<<
  2. Pneum, każdy ma swój plecak. Ja tą intensywnością też uciekam przed pustką. Już mu mówiłam, z resztą znamy się dwa lata, widujemy codziennie. Próbowałam odstraszyć z marszu ale się nie dało, a im bliżej go mam, tym lęk większy. I chwiejność. I taka niepokojąca elektryczność, sama nie wiem. Terapia odwołana z przyczyn niezależnych ode mnie, oczywiście w momencie w ktorym najbardziej jej potrzebuje. Chyba nie musze mówić co myślę i czuje
  3. Pneum, żadnych uczuć, dużo adrenaliny, podniet. Mam moc, mam kontrole i nikogo nie potrzebuje. No i żarcie off Ale do czasu rzecz jasna, bez proszku wszystko jest zupełnie na odwrót. To typowe dla mnie - odciąć się od emocji i skontrolować co się da. Ukojenie god mode. Właśnie chyba trafiłam na na prawdę porządnego faceta (pierwszy raz) i szkoda mi go okropnie, bo wiem że będzie cierpiał tak samo jak i ja. Albo gorzej. Juz cierpiał a to dopiero początek. Chociaż... To skomplikowane Nie wiem po co się w to pakuję, skoro wiem, jak to się skończy. Ja zawsze żyję intensywnie, chyba dlatego. Terapeutkę mam od wielu lat tą samą, nikt mi w zyciu tak nie podpasował. A poznałam ją na oddziale, prowadziła nam grupową i tak zaczęłam chodzić prywatnie i chodzę do dziś. Z przerwami i nieregularnie no ale ale... Swoją drogą - terapeuci zawsze dopytują mnie czy aby na pewno nie bylam molestowana jako dziecko. Zawsze. I przeżywają szok, że da się. DA SIĘ skrzywdzić dzieciaka równie mocno innym sposobem. Voila, da się. Dlatego żadnych dzieci never ever.
  4. Ja się całkiem ładnie wyebalam w fetę ale- jak to mawia moja terapeutka - prócz niezwykłych zdolności do ładowania się z premedytacją w bagno, posiadam też zdolność do opuszczenia go na czas W weekend świętowałam odstawienie ssri jedząc mdma -ile czasu to juz za mną chodziło to masakra, a jak wiadomo z tym szajsem na receptę to kij z tego mogło być. Było pięknie, polecam huehue Dobra bo nam się watek narkomanski robi, zaraz moderacja wpadnie i nam zamkną ten bajzel Z rzeczy przyziemnych: W środę ide na terapie. W weekend zdążyłam poklocic sie z K i umrzec na odrzucenie. Bylam pewna ze mnie zostawi. Niespodzianka, nie zrobił tego. Jeszcze chwila i będę bezbronna.
  5. Mandry, pocaluj mnie w dupe. Dziewczynki jak tam? Ja nie waliłam fety i jestem dumna jak paw. Costam sie podjadlo no ale ale...
  6. Pneum, no ja tez wole fetę niz mj ale jiz mi sie odkleja od spawania:<
  7. No z moim szczęściem Chociaż generalnie skutki uboczne się mnie nie imają, różne rzeczy jadłam i raczej nie narzekałam na uboki. No może reboxetyna jest wyjątkiem, ale to wybitnie stare i wybitnie chvjowe gowno. A jak będę musiała na coś wskoczyć - zrobię podejscie no 2 do topiramatu. Dziś jest okay. Wczoraj byłam na terapii i wyszłam z niej taka, jak powinnam: spokojna i z poczuciem, że wszystko się poukłada albo ja to poukładam. Dziewczyny, czy któraś z Was pali mj? Bo gadałam z terapeutką i umówiłyśmy się, że dragom mówimy stanowcze nie. A że mówienie stanowczego nie generalnie nie jest moją mocną stroną, zaproponowałam wykluczenie thc z listy substancji zakazanych. Ja swoje a terapeutka swoje - że wahania nastroju się nasilają sratatata. Czy któraś z Was takie rzeczy zaobserwowala? No ja nie mowie żeby palić codziennie, ale ale....
  8. Huehue no jasne, to troche jak takie lotto rodem z horroru Do Instytutu pojechałam z psychozą/depresją psychotyczną.
  9. Z tym topiramatem to na spokojnie i bez szału - jestem żywym przykładem, ze może szkodzić. Przygoda z tym lekiem skończyła się dla mnie pobytem na zamkniętym. Mężczyzn wokół mnie zawsze wielu. Pod ręką, na seks i dobrą zabawę, a każdy z nich zupełnie nienadający się na faceta, z którym można żyć. To męczące, wiąże się zawsze z jakimiś emocjami (i napięciami). No i prowokuje do wciągania. Nic piękniejszego, pokreślić się i szaleć. Ale juz nie ogarniam. Chce spróbować inaczej. Nie mam nic do stracenia, stąd ten facet.
  10. A to po bożemu psychiatra nie wystawi, tylko kombinować trzeba? Staram się ogarniać bez leków, wychodzi chvjowo. W dodatku dopuściłam do siebie faceta, co wcale nie pomaga. Mam okropne wahania, czuję się bezsilna wobec tego. Nie znajduję ich przyczyn, drażni mnie to, wqrwiam się na siebie. I zgrzytam zębami jak poyebana.
  11. logiczne argumenty często nie mają mocy sprawczej, poza tym pamięć i siatka czasu leży i kwiczy kiedy ostatnio śmiałeś się do łez?
  12. nie, upodobania smakowe i rozeznanie w ziołowych naparach nie mówią nic o wartości człowieka co to znaczy być kimś wartościowym?
  13. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    chooj wie czym charakteryzuje się prawdziwy mężczyzna?
  14. nie wiem, mam małe i jest mi z tym OK ulubiona herbata?
  15. Bo moje na wierzchu Masz porządek w domu?
  16. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    Od ja pier dole kvrwa, kawy i papierosa Jesteś sentymentalny?
  17. Hustawka, a co za stabilizator wcinasz? Ja jadłam topamax, źle się to skończyło, chociaż nie powiem, że nie zrobiłabym podejścia nr 2 ( jest ryzyko jest zabawa) Nie przytylas po tym co łykasz? Ja i moje ed hehe
  18. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    Do nikogo nie pałam równie gorącą nienawiścią A Ty siebie?
  19. jednym okiem oglądam niesamowicie wciągającą produkcję o jakichś przerośniętych anakondach na co masz ochotę?
  20. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    z telefonu czego Ci aktualnie brakuje do szczęścia?
  21. jasne, że tak co teraz robisz prócz pisania na forum?
  22. rdza, musisz wiedzieć co nieco o tym, jak poszczególne leki działają - i tu już nie chodzi o zrozumienie definicji wychwytu zwrotnego, wystarczy orientacja w temacie. Antydepresyjne, przeciwlękowe, takie, które pośrednio działają na funkcję ogólnie pojętej motywacji do działania, stabilizatory - od chvja tego jest. I zastanowić się z czym masz problem. Obniżony nastrój? Lęk (jaki, kiedy, CO to jest lęk)? Duże wahania nastroju? Labilność? A może anhedonia? Bo jak idziesz do lekarza i mówisz, że Twoje życie nie ma sensu i pokaleczyłaś się bo otaczają Cię kretyni i socjopaci, to istotnych informacji wskazujących na konkretne dolegliwości NIE MA. Więc i leków nie będzie, a już na pewno nie takich, co pomogą. Co do leków samych w sobie - oczywiście wszystko odstawiłam, nie licząc xanaxu i imovane. Sic Zastanawiam się co z tym fantem zrobić, czy pakować się z powrotem w farmakoterapię czy odpuścić i próbować się podnieść by myself. Cudów nie było, a brałam na prawdę wiele różnych tabletek, w wielu różnych kombinacjach. Więc chyba na razie odpuszczę. I na terapię muszę się umówić na ten tydzień - na samą myśl rzygać mi się chce.
×