Skocz do zawartości
Nerwica.com

chojrakowa

Użytkownik
  • Postów

    7 765
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chojrakowa

  1. Tez nie ogarniam takiego osaczenia, wiem co czujesz. Ale to chyba normalne zupełnie. Nie wiem, okazuje się, że granice miedzy tym co normalne i nie są....subiektywne mocno. Nie świruj z ta wenla, raz i juz? Ja obnizylam neuro szit, na niższej dawce czuje sie super nie wiem jak to możliwe ale szczerze mówiąc gowno mnie to interesuje. Z K tez gowno generalnie. Ale raczej nie z mojej winy dla odmiany, chyba jednak przyciągam poyebow. Oczywiście przeżywam, ale i tak nadzwyczaj dobrze to znoszę jak na siebie...
  2. Ta z lekarzem, urlop ma. Pominęłam dwie dawki, łącznie 100, i wiem że to bardzo chvjowo z mojej strony ale miałam paranoje jak stad do Meksyku i myśli rezygnacyjne. Czuje się lepiej i nie wiem czy brać wieczorem coś na podtrzymanie i jednak stopniować czy co....
  3. Czemu schodzisz z wenli? Współczuję, przechodziłam.
  4. To samo, wysypana chodzę jak polmozg zanim zacznie w ogóle działać. No powinnam sie z kimś skonsultować chyba faktycznie bo nie mam pomysłu juz. Nie dość ze siano we lbie z domu wynioslam to jeszcze wygląda na to ze popaliłam styki chemia c'est la vie... K wie o wszystkim, wie aż za dużo. Zna mnie dwa lata, pracujemy razem. Ale on tez neurotyk dobrana z nas parka...
  5. Ja to po swojej przygodzie z fetą, szczegolnoe, tym ostatnim ciagu, mam wrażenie ze te leki mi trzepią mozg jak nigdy. Sama nie wiem co zrobić z tym fantem, id początku brania czułam poprawę a jak wskoczyłam na 100 magicznie jest gorzej. Gowno. K jest 12 lat starszy, wziął to na klatę i z humorem na swoje i moje szczęście. A po tegretolu mam wysypkę jak ja piehrdole...
  6. Nie biorę antydepresantu właśnie bo w tym rzecz żeby nie brać bo mi to bardziej zaszkodzi niż pomoże. Ja chce to przeżywać i uczyć się z tym żyć. Nie ogarniałam bez stabilizatora dlatego go biorę tymczasowo ale odnoszę wrażenie ze działa depresyjnie i zastanawiam się czy to wkreta czy to ubok i minie czy zmniejszyć dawkę. A lekarz to konował... Pocisnęłam Krzyśkowi chooj z tym wszystkim
  7. Rozważam obniżenie dawki topamaxu do 75 bo mnie jakaś niechęć i smutek i nic niechcenie dopadło. Czy przeczekać? Wieczorem to nawet powieki mi drżą od tego szitu... Z K dramat. Ja go odsuwam in noe rozumie ze to dla jego i mojego dobra. Bo z dwojga złego lepszy bezpieczny dystans niż chora bliskość.
  8. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    Konie Też jestes fanem ciepłych wieczorów?
  9. Pneum, gdyby nie moja terapeutka juz by mnie tu nie było. Jesli mam jakąś wiarę w cokolwiek to dzięki niej. I dzięki niej jestem w tej czarnej dupie, w której jestem - bo byłam w czarniejszej. Ale nie sądzę żeby dali mi się pomóc tak bardzo, jak jej się wydaje Kim jestem? Nie wiem. Ostatnio odkryłam, że już chyba kobietą, chociaż wciąż niezupełnie to ogarniam.
  10. Pytała się mnie dzisiaj czym dla mnie jest związek. A skąd mam wiedzieć? A czego bym chciała? A skąd mam wiedzieć? Skoro całe życie usilnie w sobie wszystkie chcenia dusiłam, na rzecz spełnienia potrzeb innych. W celach terapeutycznych mam ten okres przeczekać, choćby nie wiem co., nie odpychać, nie odrzucać , nie zostawiać, trwać. A gdzie w tym etyka? Tęsknię za końmi. I za ćpaniem. I za końmi.
  11. Pneum, stówkę. Miecha już, ale dopiero wskoczyłam na docelową dawkę, bo psychiatra drżała straszliwie że to trzeba powoli wprowadzać. No to powoli. 50 rano 50 wieczorem. Długo to bierzesz? Nadal drętwieje? Żarcie lepiej wchodzi? Byłam na terapi. Wszystko to lęk przed bliskością jest. Olaboga, Nobel dla mojej terapeutki. A dla mnie darmowa qrwa wejściówka dożywotnio...
  12. Pneum, przeczytałam Twojego poprzedniego posta, welcome home.
  13. Na żadne, nie moja zajawka A Ty?
  14. Jaki sens brania afobamu na noc - chyba ze stricte nasennie - skoro ma działanie doraźnie wyciszające /przeciekowe?
  15. chojrakowa

    zadajesz pytanie

    Niekoniecznie Co jesz na obiad?
  16. Cześć i czołem u mnie nie lepiej, chociaż alkohol porcjuje na mniej a częściej. Przez topamax wszystko łatwiej znieść bo życie jest bardziej mdłe, ale ręce i nogi permanentnie mam zdrętwiałe a żarcie smakuje jak papier. Nudzi mi się. Tak bardzo że zaczynam roztrząsać rzeczywistość aż nabiera paranoicznych kształtów a potem się jej boję. I czy to mądre? Z mężczyzną źle. Ale on jeszcze nie wie. Ja juz tak, chociaż wcale nie jest mi się łatwo przyznać do tego samej przed sobą. I nie wiem dlaczego. To ten moment, który zawsze przychodzi. Brzydzę się sobą.
  17. Od psychiatry, my się w tej kwestii zawsze dogadamy huehue Czego się mogę spodziewać na poczatku? Czegoś w ogóle?
  18. Ja mam się w miesiąc rozpędzić do setki, potem kontrola i zobaczymy
  19. Dzięki dziewczynki :) Trzymajcie kciuki, liczę, że postawi mnie na nogi. Pneum, ile ty tego wcinasz?
  20. Ej Robaczki mam pytanie. Startuje znowu z topiramatem, tym razem solo. I zastanawiam się czy ktoś z Was odczul spadek nastroju jakiś znaczny, tj pkt pierwszy ze skutków ubocznych opisanych w ulotce?
  21. Pneum, je bnij sobie kreskę K obrywa i to całkiem ładnie. Każdy dobry gest w jego kierunku kosztuje mnie słono, każda okazana dobra emocja działa jak samobiczowanie. Ale oswajam się z myślą, że czuję coś do niego. Nie uprawiamy seksu bo się nie da. Wycofuję się i uciekam/atakuję. Mózg sprany zupełnie. Ale to przerażająco cierpliwy facet. Z drugiej strony chyba wciąż jeszcze nie wie na co mnie stać, a ja znów jestem tak zblokowana że tłumie zle emocje i wyzywam sie na sobie. Paranoja
  22. Nie wiem dlaczego. Chyba tak. Albo ta słodka bliskość mnie przerosła. Chłop ma mózg sprany na amen, ale pracujemy nad tym co się stało. My. Jestem wyczerpana do cna.
  23. Odsunęłam go. Kvrwa chce umrzeć. Mam ochotę rozwalić sobie łeb. Pokaleczyć się. Cokolwiek. Nienawidzę siebie. Nie chce takiego życia, pier dole to. Terapeutki nie ma do poniedziałku. On tez cierpi, ale nadal pcha lapy do ognia. Rozpadlam się zupełnie.
×