Skocz do zawartości
Nerwica.com

frytka

Użytkownik
  • Postów

    936
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez frytka

  1. Proszę, masz PW. Kiedyś byłam świadkiem, gdy pewna dziewczyna podcięła sobie żyły. Byliśmy wtedy w psychiatryku więc szybko to wyłapano i ją odratowano. Był też chłopak z nami, który studiował medycynę. Gdy wróciła na nasz oddział, przypadkiem usłyszałam, jak pocieszał ją tłumacząc, jak powinno się ciąć, aby nie odratować. Robił to w dobrej wierze, jak twierdził - dziewczyna 2 miesiące później, po wyjściu ze szpitala - zrobiła to 'prawidłowo'. [Dodane po edycji:] Znam też historię 'małpowania' od innych. Sama nie wiem co jest gorsze - nieodpowiedzialne gadanie, czy to drugie.
  2. Nie ma to jak pisać, czym najlepiej się ciąć osobom, które mają z tym realny problem w dodatku na podstawie czyichś doświadczeń... gratuluję... Ciekawe, czy jeśli ktoś naprawdę skorzysta z 'porady' - taka osoba będzie z siebie dumna, że komuś 'dobrze poradziła'... Nie do wiary.
  3. Te święta i dla mnie były jak koszmarny sen... nadal nie mogę się obudzić. Nigdy nie uda mi się odgadnąć, jak to się stało... i nigdy nie wybaczę sobie swojej naiwności.
  4. drastycznie pogłębia mi się bdp... nie umie już tego powstrzymać.
  5. frytka

    [Bielsko-Biała]

    Thazek, a dzie uczęszczasz na terapię?
  6. bozzzz... jest coraz gorzej na dworze! jak mam wymienić opony na zimowe skoro są 60 km stąd
  7. każdy z nas to wie - nie odzywać się, zerwać kontakty... jakby to takie proste do wykonania jak jest oczywiste w osądzie... sama borykam się z takim problemem od pół roku... gdy uda mi się czymś zając jest ok... potem przychodzi wieczór... i już nie jest ok.
  8. Schowałam się przed całym światem:) nie ma mnie nie istnieje:) ostatni świadek mojego jestectwa - prysł:)
  9. frytka

    Znaczenie wyglądu.

    Baśka, przez Twoje oglądanie Thudorów nie mogę już patrzeć na tego kolesia... Choć jest do zjedzenia
  10. LukLuk, po Asentrze też miałam nasilenie DD. A od takich myśli najlepiej się dystansować - masz wiedzę o chorobie i świadomość, że dotyka Ciebie. Im bardziej będziesz się pogrążał w zastanawianiu się co/gdzie/kiedy/jak/po co/dlaczego - tym większy lęk będzie się pojawiał. Zaufaj sobie.
  11. frytka

    Znaczenie wyglądu.

    Noooo niemądry, jest na co popatrzećXD
  12. Niekoniecznie, tak samo jak trzeba długo czekać na ich działanie tak samo objawy odstawienne trochę trwają. Odstawiłaś nagle czy stopniowo
  13. frytka

    Znaczenie wyglądu.

    Jako była anorektyczka - wygląd nie ma znaczenia*... nie dotyczy mnieXD A Angeliny bałabym się pocałować, żeby jej usta nie wybuchły...
  14. Shadowmere, przepraszam jeśli się mylę, ale gdzieś chyba wyczytałam, że odstawiłaś leki - to mogłoby wyjaśnić te objawy somatyczne.
  15. frytka

    Psychopata.

    No to się nad tym zastanów Kochana Od tego warto by zacząć. Gdy znajdziesz przyczynę, będziemy miały lepszy wgląd na to, jak sobie z nią poradzić.
  16. Postawiłam się dziś tacie i jego standardowym schematom wymuszania na mnie domyślania się jego oczekiwań i stawania na głowie, aby je realizować. Z doświadczenia wiem, że cokolwiek bym zrobiła, byłoby źle i moja wina. A kiedyś, gdy byłam małym dzieckiem, ogromnie dużo mnie to kosztowało - wiele lat udręki samej siebie i walki o naprawienie tego, co zepsuł. Dziwne, od lat, odkąd wyszłam z psychiatryka nie stosował wobec mnie już tego. A tu nagle... ech. Byłam z siebie dumna, już tracę pewność i pojawiają się wyrzuty. A myślałam, że mam to już za sobą.
  17. Morgainne, wstrząsająca historia - przede wszystkim, powinnaś się zająć umiejętnością radzenia sobie ze stresem. Jakiekolwiek wyzwania, które sobie stawiasz, mimo iż są dla Ciebie ważne powodują, że wracasz do schematu radzenia sobie ze stresem - jedynego, który znasz - karania siebie. Są różne kursy - i wiem, to malutki krok, jednak ogromnie istotny, ponieważ pozwoli Ci przejść przez maturę, 'coś' osiągnąć i miejmy nadzieję, wzmocni Twoją wiarę w siebie. Czy w Twoich zachowaniach nie widzisz pewnego podobieństwa do zachowań matki Niestety, ale często tak się to odbywa - nie pisze tego, aby sprawić Ci przykrość, wierz mi - sama przeszłam przez piekło i do dzisiaj powielam błędy z dzieciństwa, do dzisiaj żyję tamtą rzeczywistością. Samo podleczenie anoreksji, bulimii czy zaburzeń emocjonalnych i depresyjnych wydaje mi się połowicznym sukcesem, tak jakbyś na chwilę ugasiła płomień, a nie żar, który Cię spala od środka. Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że przede wszystkim powinnaś zająć się przeszłością, uporządkować ją i pogodzić się z tym, co się wydarzyło. To bolesny proces ale jedyny sposób, aby poczuć prawdziwą ulgę i pójść dalej - zacząć pracować nas sobą samym i zmianą tego, co źle się wykształciło w okresie dzieciństwa, gdy tworzy się nasza osobowość, charakter - a tworzą się one pod wpływem warunków, w jakich się wychowaliśmy.
  18. No więc jedź na wymarzony wyjazd. Nad czym się tu zastanawiać.
  19. Mi się wydaję Basia, że Ty jesteś wściekła, że Cię to nie zabiło. Po co dziwić się, jak się to stało, że przeżyłaś. Najwyraźniej dostałaś szansę, najwyraźniej masz coś jeszcze do zrobienia na tym świecie... ja pierdzielu gadam jak O.... chyba chcę przekonać nie tylko Ciebie...
  20. frytka

    Psychopata.

    Liz_Vicious, ależ ja to rozumie aż mnie zadziwia, gdy Ciebie czytam. Mój pierwszy związek, lata, lata temu również polegał na uległości. Byłam młoda i dopiero kreowałam swój sposób na życie. Chłopak był sporo starszy ode mnie więc rozumiesz... Potem zamieniałam się w coraz większego potwora. Każdy następny związek był coraz bardziej burzliwy. Zastanawiam się, skąd u Ciebie wzięło się takie bierne podejście do kierowania sobą samą. W moim przypadku wiązało się to z dzieciństwem.
  21. Akurat mam to już uporządkowane i nie mam już problemu z rozmową n/t. Jednak, gdy rozwiązałam jeden problem pojawił się następny - źle ukształtowana psychika, czy osobowość (zwał jak zwał). Patrzę na świat przez krzywe zwierciadło, nie mam instynktów obronnych, nie potrafię oceniać, tworzyć normalnych relacji z ludźmi... Usiłowałam parokrotnie uczestniczyć w mitingach. Nie mogę rozgryźć dlaczego, jednak za każdym razem zwiewałam... a coraz bardziej potrzebuję pomocy.
  22. Tak Shadowmere, ale pozwala nabrać odrobiny dystansu, a to ogromnie potrzebne prawda Tak mi się wydaje, że tego mi brakuje. Choćby po to aby nie katować siebie aż tak wyrzutami sumienia. Dystans to dla mnie słowo błogosławieństwo - potrafić sobie pożartować z tego wszystkiego, co nas dotyka, z siebie...
×