Skocz do zawartości
Nerwica.com

frytka

Użytkownik
  • Postów

    936
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez frytka

  1. Cierpię na zaburzenia osobowości typ zależny... z roku na rok jest coraz gorzej. Mam wrażenie, że podejmuję coraz bardziej desperackie decyzje, pakuję się w coraz dziwniejsze związki, coraz mocniej się uzależniam, coraz mniej dostrzegam siebie ... znikam.
  2. etien, też się tak po tym czuję - obojętna. Jednak mam straszne huśtawki nastroju. Z obojętności potrafię wpaść w głębokiego doła. I mam skłonności samobójcze...
  3. hmmm.... przypadkiem tak się zdarzyło, że na poniedziałek mi się umówiło spotkania służbowe nici z mitingu
  4. Dziękuję betty_boo wybieram się owszem. W grafiku pracy na lipiec zaznaczyłam sobie wszystkie poniedziałki wolne. Mam świadomość, że są to osoby bezinteresowne i nie chcą mnie skrzywdzić. Ale właśnie to małe dziecko czasem jest silniejsze we mnie niż ja dorosła.... pfff jeśli w ogóle jest jakaś dorosła osobowość we mnie:lol: Mam nadzieję Korbuś, że pójdziemy razem - to jak najbardziej szantażyk emocjonalnyXD Korba jesteś wspaniałą osobą, jak ne Ty to ja o Ciebie zawalcze
  5. Nie bardzo wiem, jak Wam to opisać. Być może mój stan nie pozwolił mi na to. Poczułam się jakbym tam nie pasowała, ja taka słaba, niezaradna i zagubiona, bałam się, że grupa mnie nie zaakceptuje, że mnie wyśmieją, że znowu zawiodę się i wolałam nie tworzyć sobie znowu urojeń w głowie zwanych nadzieją, że znowu usłyszę odmowę pomocy, zwyciężyło przekonanie, że mi się już nie da pomóc, że nie zasługuję... itd itp.
  6. Alienated, hm im dłużej będziesz to w sobie zakopywał, tym trudniej będzie to z siebie wyrzucić bo za dużo się uzbiera. Jeśli już się nie uzbierało. Jeśli masz problem z rozmową z tym specjalistą, może czas go zmienić Swoją drogą, specjalista który nie potrafi przeprowadzić wywiadu tylko przepisuje leki to marny specjalista. Może spróbuj któregoś wieczorka usiąść nad kartką papieru i wylać to wszystko, co chcesz z siebie wyrzucić na nią. Albo napisz do mnieXD Hm, sporo psychiatrów i psychologów pracuje w godzinach po południowych więc może uda się coś zorganizować 'po pracy'
  7. Hym to jest mój dylemat odwieczny - skąd wziąć miłość własną. Im dłużej żyję na tym świecie, tym mniej na ten temat wiem
  8. hm ja też mam problem z relacjami ale odwrotny... szybko nawiązuję znajomości, które szybko przeradzają się w głębsze relacje nie koniecznie chodzi mi o związek ale np. o przyjaźń. Równie szybko się to kończy, ponieważ za dużo wiary pokładam w te osoby, być może one odbierają to jako nadmiar oczekiwań. Ktoś mi powiedział, że tworzę fałszywy wizerunek siebie - zaradnej, silnej i przedsiębiorczej osoby. Gdy popadam w problemy prawda o mojej słabości ich przerasta. W związkach jest jeszcze gorzej. Szybko się angażuję, daję z siebie wszystko na raz, dostosowuję się i 'przekształcam' zależnie do oczekiwań. Oczywiście wszystko działa tak, że jak się ma wszystko to przestaje się to doceniać i gdy to ja potrzebuję wsparcia czy pomocy - tracę tą osobę. Jak widzisz z13, tak czy siak nastawienie na znalezienie kogoś nie jest dobrym sposobem. Takie relacje powinny wynikać naturalnie nie z powodu nieumijętności bycia samemu, czy predyspozycji do uzależniania się od innych. To prędzej czy później potęguje tym, że usiłujemy 'obarczyć' sobą innych. Mój problem tkwi w zaburzonej osobowości typu zależnego. A Twój To co pisze suicidesilence odnośnie zaprzyjaźnienia się ze sobą samym to podstawa. Będę się powtarzać, bo gdzieś już tutaj to pisałam ale cóż : można kochać kogoś nie kochając siebie ale nie można być kochanym, gdy się nie kocha siebie samego... Nikt nam tej miłości własnej nie zastąpi.
  9. Zwiałam bo stchórzyłam cóż tu wiele mówić.
  10. betty_boo, byłam w pn i zwiałam. To zgromadzenie osób dotkniętych DDD i DDA. Obecnie odchodzi się od dzielenia tych dysfunkcji. Tak, spotkania są bezpłatne. Tak, można dołączyć w każdej chwili. Grupa liczą różnie, zależnie od tego, ile osób dotrze - około 20 w sumie ich jest. I tak - spotkania oparte są na zasadzie 12 kroków. Ale to nie terapia - nie myl, to bardziej grupa wsparcia. Nie dyskutuje się tam na temat czyiś problemów tylko wysłuchuje je, nie ocenia się postępowania.
  11. Hm to żaden związek, gdy wszyscy mają się skupiać tylko na jednej osobie...
  12. W Ośrodku Interwencji Kryzysowej Mikołowska 13a betty_boo.
  13. frytka

    Wkurza mnie:

    a mnie wieżowiec wkurza
  14. Poznałam parę osób z problemem dystymii - dostrzegłam pewne podobieństwo - brak dobrych wspomnień. Pierwsze jakie posiadam odczuwalnie pozytywne zdarzyło się w wieku 12 lat. Gdy spojrzę wstecz 'przeżywam', czuję tylko złe rzeczy które mi się przytrafiły mimo iż z obojętnością już na to patrzę bo się z przeszłością uporałam. Ale nigdy dotąd nie spostrzegłam, że przecież ma także dobre wspomnienia z okresu dzieciństwa ( do 12tego roku życia) a mimo to nie czuję ich. Jeśli wiesz o co mi chodzi... mam trudność z określaniem tego, co chcę powiedzić
  15. lubię chodzić na spacery przed ten wieżowiec... jest na ostatnim miejscu mojej listy możliwości
  16. a związek to nie tylko kochanie bo noc jest długa i ciemna a dzień przynosi lekceważenie... Poza tym, jak to mądrze powiedziała pewna osoba : można kochać kogoś nie kochając siebie, ale nie można być kochanym bez miłości własnej...
  17. Korba, być może i DDD zatem nie szkodzi spróbować, Monika1974 im więcej tym lepiej Spotkania są w Katowicach w poniedziałki o 17.15. Grupa mitingowa kieruje się trochę innymi zasadami niż grupa terapeutyczna. Przede wszystkim poszukajcie sobie programu 12 kroków. Nie grzebie się tam w przeszłości, nie opowiada traumatycznych przeżyć a zajmuje się tym co tu i teraz.
  18. Tak Kochanie DDD to to samo co DDA, różni się jedynie formą - alkoholizm to też dysfunkcja... Przeczytałam odnośnik - ciekawie brzmi z uwagi na fakt, ile czasu poświęciłyśmy już na grzebanie się w tym g*nie zająć się tym co tu i teraz... ja już nie mam siły gadać o tym co było a to co jest mnie przerasta. Ech, Ty też nie lubisz poniedziałków - ja się już z tego śmieję przez łzy bo od paru tygodni są to czarne poniedziałki. Rozumie Twoje zmęczenie bieganiną nie wiadomo za czym bo efekty nie są przez Nas dostrzegane... jakieś są na pewno. Nie samodiagnozuj się Kochana - czytając o różnych zaburzeniach zawsze możemy coś do siebie podczepić to akurat jest błędne koło. Mówisz, że chciałabyś to usłyszeć w końcu - diagnozę, nazwanie po imieniu to co Ci dolega. Hm, też tak myślałam, ale gdy już to usłyszałam - w niczym mi to nie pomogło, teraz wręcz jestem zdruzgotana bo nie wiem, jak się za to zabrać. A co jeśli za 5 lat usłyszę znowu coś innego... Czy ta nowa terapia jest prywatna czy na nfz
  19. O, Roberrrto opowiedz proszę coś więcej o tej terapii. Czy to terapia indywidualna, czy grupowa, jak przebiega, co się porusza na niej i jak długo trwa i dlaczego nie pomogła Tobie i co Ci jeszcze przyjdzie n/t do głowy też chętnie poczytam sory wścibska jestem fiemXD
  20. zlasu, a co z wiarą w swoje możliwości bez tego chyba też ani rusz
  21. Pewnie tak Dean, ale cholera wie jak Mi się to wydaje wręcz niemożliwe - zmiana osobowości to jak próba zmiany psa w kota... ale tchnęłam optymizmem przepraszam mam dziś zły dzień...
  22. helvetti88, to masz dużo szczęścia - niestety nie wszyscy potrafią sobie poradzić z takimi przejściami. Na pewno też wiele zależy od przebiegu samego rozwodu rodziców... niektóre sprawy rozwodowe są bardzo nieprzyjemne czasem też dzieci są traktowane jak karty przetargowe.
  23. Terapia służy ponoć uporaniu się z takimi sprawami, jak porzucenie przez rodziców
  24. Zdradź rąbek tajemnicy Korba, co to za terapia, której się podjęłaś Byłam dzisiaj na mitingu... prawie byłam... przyszłam pół godziny prędzej i pogadałam trochę z 2 osobami i wymiękłam - uciekłam rano pożegnałam się z terapeutką... poszłam w sumie na terapię z innym nastawieniem, ale jak weszłam zapadła cisza i bum - straciłam sens chodzenia na terapie. W OIK dostałam namiar na terapeutkę zajmującą się problemem DDD ale pewnie będzie droga Teraz trochę żałuję, że nie zostałam na tym mitingu... sama nie dam rady. Może znajdzie się ktoś chętny, kto chciałby pójść w następnym tygodniu W kupie raźniej
×