Skocz do zawartości
Nerwica.com

stracony

Użytkownik
  • Postów

    393
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez stracony

  1. Nie mnie jest osądzać Twoje wybory, ale postąpiłaś właściwie. Natomiast życie z depresją porównam do życia człowieka mocno kulejącego. "Człowieku, jeśli nie kochasz swoich kul, odrzuć je i biegnij". Pobiegnie? No a strach paraliżuje i nie pozwala mi działać. Niepowodzenia jeszcze bardziej go podsycają. Naturalnym mechanizmem zapobiegającym strachowi jest rezygnacja. Taki bezpieczny i beznadziejny azyl chroniący przed dalszymi porażkami a niestety także przed szczęściem. -- 27 paź 2012, 21:57 -- Koniec remisji. Niedawno czytałem artykuł, o żydówce która przeżyła obóz koncentracyjny. Wypowiedziała się, że najpiękniejsze w życiu jest to, że się kiedyś kończy. Cóż ja się jeszcze MUSZĘ pomęczyć. -- 10 lis 2012, 23:59 -- zacząłem pisać swoją analizę ale doszedłem do wniosku, że nie ma sensu. Fakt jest jeden, że obecna wegetacja jest chyba najlepszym sposobem na moje życie. W którąkolwiek pójdę stronę spowoduję czyjś ból. Nie da się z tego wyrwać bo albo znów zawiodę, albo komuś będzie mnie brakowało. Impas. -- 09 gru 2013, 01:18 -- tja, nie chce mi się tego czytać ponownie ale chyba już nie ma tamtego mnie. Po odstawieniu neuroleptyku miałem takie jazdy, że próbowałem się zabić. Parę tygodni bezsseności jest bezcenne dla nie znających znaczenia słowa dno. Ja już znam i nie wiem co dalej będzie ale wyszedłem z tego i czuję się tak z pół roku lepiej. Może to juź nie wróci? Na zasadzie działania terapii wstrząsowej? Cóż, próbuję wyrwać kobietę, którą kocham ze szpon depresji i beznadziei, pewnie się mi to nie uda bo za cienki jestem. Taaak, nie jest lekko ale kto powiedział, że będzie ? -- 09 mar 2014, 22:29 -- znowu sam. Przegrałem, po fakcie dopiero widzę jaki beznadziejny jestem. Pozwoliłem, by miłość mojego życia oddaliła się przez moje niewystarczające zaangażowanie. dziwny to był związek, po części przez moją postawę a trochę przez jej chorobę. Nie ważne, jak by się to toczyło, ważne że brakuje mi jej teraz jak powietrza a mija już miesiąc. Tak już nigdy nie będzie, tak zmarnowana szansa niestety już nie powróci. Ciągnę bez leków bo uważam je za zło, po koszmarze z odstawieniem neuroleptyka nie chcę ich znać. No i nie potrzebuję ich bo na mnie i tak nie działają. Wiem teraz co działa, miłość a w zasadzie zakochanie ale o tym muszę starać się zapomnieć a to wciąż boli.
  2. no to Agasia ja będę na 51%. jutro jeszcze przemyśle temat bo jak już pisałem miałem pierwotnie jechać nad morze ale już po sezonie.
  3. człowiek, próbuję Cię zrozumieć i jakos nie bardzo potrafię. Skończyłeś anglistykę, masz 25 lat a używasz argumentów jak 15 latek. Jak ja bym chciał znać dobrze angielski! Niestety w Twoim wieku nie byłem na tyle mądry co Ty i nie wybrałem się na te studia. Ogarnij się, jesteś w Anglii i znasz język. Wiem, że teraz są tam gorsze czasy ale rozglądnij się bo możesz znaleźć lepszą robotę. No i dobry lektor w Polsce też zarabia niezłą kasę. Szlifuj akcent a kiedyś będziesz jeszcze dziękował ojcu.
  4. Ja i wrażliwy? Ex twierdziła, że aby do mnie dotrzeć i przebić się przez skorupę to jedynym sposobem jest raniąc mnie. Pamiętam też, że prosiłem by była dobra dla mnie to ja oddam dokładnie to samo ale jakoś to rzadko stosowała lub tego nie zauważałem. Ex twierdziła, że mnie kochała, że była zaślepiona i nawet próby otworzenia jej oczu przez rodzinę nie dawały skutku. No i twierdziła, że byłem przed ślubem inny, że bardziej mi na niej zależało. ja natomiast twierdzę, że aby kogoś poznać należy z nim zamieszkać, bo dopiero wtedy można o sobie cos powiedzieć w kadrze dnia codziennego a nie spotkań podczas których zawsze jest święto i 100% oddania uwagi tylko tej drugiej osobie. Gabi, masz rację z tym, że nie pasowaliśmy do siebie, dwa całkowicie inne charaktery i poglądy na świat. No i całkowicie nie sprostałem jej wyobrażeniom jako mąż i ojciec. Oczywiście starałem się ale widocznie za mało. Jak przeglądam zdjęcia sprzed paru lat prawie na każdym wyglądam na bardzo zmęczonego i faktycznie wtedy czułem się podle i nie wynikało to z przeciążeń fizycznych. pewnie przygnębiało mnie ówczesne życie. Gdzieś w połowie trwania zwiazku naszły mnie mysli że juz nigdy w życiu nie będe szczęśliwy ale już tak musi zostać dla dobra dziecka a po części także z przywiązania do żony i braku sił na jakiekolwiek zmiany. No i masz racje bo żona twierdziła, że mnie kocha i dość często do pewnego momentu o tym mówiła ale jakoś nie bardzo to czułem na codzień. Za to wyraźnie czułem brak szacunku, na który wg jej słów nie zasługiwałem. No ale już po rozwodzie powiedziała, że nie byłem taki zły a w okresie separacji parę razy, że gdzieś w głębi serca mnie wciąż kocha. Więc możne nie jestem taki najgorszy z najgorszych lub sama do końca nie wiedziała czego chce. Dziękuję, za życzenia ale prawdopodobnie nie znajdę kobiety z "moich snów" a jeśli nawet spotkam to i tak mnie całkiem to sparaliżuje. No i pytanie czy mimo szczerych chęci nie będę znów taki sam jak kiedyś
  5. Dzięki Dorotko za ofertę noclegu, wciąż się zastanawiam nad tym wyjazdem. Odkąd jestem sam jeżdżę nad morze "doładować akumulatory" przed lub po sezonie bo łatwiej znaleźć kwaterę za sensowną cenę. Jak myślicie, jest szansa po zlocie dostać taką kwaterę w Sopocie? Nigdy w sumie nie byłem w tej części wybrzeża. No i właśnie jaki jest plan zlotu, bo organizacyjnie pewnych rzeczy nie da się przeprowadzić tak jak w Sulejowie.
  6. gdybym........jednak......... .to........... załatwicie mi gdzieś blisko nocleg?
  7. Mam zawsze po powrocie, chociaż raz jak na wyjeździe urlopowym zmieniałem lokalizację ( tydzień w jednym miejscu a drugi tydzień w drugim) to też to miałem. Hehe do dzisiaj to pamiętam, obudziłem się w środku nocy i myślałem, że śpię w wysokiej jaskini :) . No i zawsze towarzyszy mi też wtedy uczucie, że ktoś się może zaraz pojawić, że to jakieś miejsce publiczne
  8. 1,5 godziny po pierwszej iniekcji. Jak do tego momentu ZERO bólu . Dodatkowo obok brania zastrzyków łykam też B12 w tabletkach plus kwas foliowy. Uczepiłem się nadziei, że to przez brak B12 tak marnie się czuję i to moja ostatnia nadzieja. Tarczycę raczej wykluczam bo wszystkie wyniki dobre. Leczenie depresji swego czasu pomogło ale tylko z poziomu emocjonalnego, natomiast na to co mi najbardziej doskwiera czyli brak "napędu" i watę w mózgu wręcz zaszkodziło. Dopiero po zaprzestaniu przyjmowania seronilu miałem fajne pół roku życia. -- 06 sie 2012, 20:19 -- No i placebo czy nie placebo ale speeda daje niezłego. Tak dobrze i biorąc pod uwagę temperaturę i duchotę nie biegało mi się nigdy.
  9. be_strong, jeżeli te zastrzyki nic nie pomagają to po co chcesz je dostawać? No i powiedzcie na co je przyjmowaliście?
  10. Svafa, a duży miałaś niedobór B12 ? Co do bolesności, to zależy od osoby, na forum o hashimoto były osoby twierdzące, że ich nie bolało. Ja się przekonam w poniedziałek. Dostałem 5 x 1000 co 4 dni.
  11. 121 pg/ml przy minimum zaczynającej się koło 200
  12. za wiki: Objawy psychiatryczne: Zaburzenia poznawcze - od łagodnych (MCI) do otępienia. W patofizjologii odgrywa tutaj rolę sam niedobór witaminy B12, jak również hiperhomocysteinemia (będąca skutkiem jej niedoboru i ewentualnego współistniejącego niedoboru witaminy B6 / kwasu foliowego) zwiększająca ryzyko wystąpienia incydentów naczyniowych, szczególnie o typie lakunarnym. zaburzenia zachowania, apatia, drażliwość, opisywano zespoły urojeniowe przypominające schizofrenię ("szaleństwo megaloblastyczne"[7]) zaburzenia świadomości (splątanie), stany depresyjne (włącznie z tendencjami samobójczymi). No i jeszcze objawy niedokrwistości ( jesli jest) osłabienie, męczliwość upośledzenie koncentracji bóle i zawroty głowy tachykardia Niedobór witaminy B12 przyczynia się także do powstania zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu i układu nerwowego. Obserwuje się długotrwałe stany rozdrażnienia, irytację, lęki, depresje, zmęczenie, drętwienie rąk i nóg, trudności z chodzeniem, jąkanie się. Brak tej witaminy towarzyszy ciężkim schorzeniom neurologicznym, takim jak stwardnienie rozsiane czy choroba Alzheimera. Nie wiadomo jeszcze, jakie są przyczyny tych chorób, ale stwierdzono, że obnażenie komórek nerwowych pozbawionych otoczki mielinowej, w której wytwarzaniu bierze udział witamina B12, powoduje bezwład umysłowy i fizyczny, drętwienie, mrowienie, utratę pamięci, dezorientację, zmiany w tkance nerwowej, postępującą demencję. Dlatego też stosowane w terapii dawki witaminy B12 mogą złagodzić przebieg tych - na razie nieuleczalnych - schorzeń. -------- Przy okazji sprawdzania swojej tarczycy zrobiłem sporo badań. Poziom witaminy B12 mam sporo poniżej normy, a jak widzę ludzie uważają, że nawet mieszczenie się w dolnych granicach normy może być niewystarczające ( cóż ludzie są różni i trudna zapiąć wszystkich w widełki normy) Dostałem zastrzyki, co prawda niedużo bo lekarze nie chcą przepisywać B12 ( odżywia komórki, także te rakowe) i za jakiś czas zdam relację. Zażywanie doustnie b12 niewiele daje ( u niektórych nic) więc najlepiej zrobić sobie badania i iść do internisty po zastrzyki a do diety wprowadzić produkty bogate w b12.
  13. oj Agnieszka, co za pytanie. OCZYWIŚCIE ! :)
  14. Mam takie coś od lat, że jak wracam do domu z wyjazdu przez parę dni potem budzę się w środku nocy i nie wiem gdzie jestem, nie rozpoznaję swojego pokoju i czuję się strasznie zdezorientowany. Jestem w stanie takiego pół snu, tak jakby tylko część mojego umysłu się obudziła. To jest strasznie męczące bo moje myśli wtedy są bardzo nielogiczne i wiem, że mam częściowy zanik pamięci. Rano jest już wszystko OK ale pamiętam jak się męczyłem w nocy. Po paru dniach to mija aż do następnego powrotu z podróży. Ktoś się z czymś takim spotkał bo dla mnie to dość dziwne zjawisko ? No i co to jest?
  15. termin zlotu, jakiś taki....... krzywy no ale serio to lepiej zamknąć się w jednym tygodniu. No i proponuję przesunąć całość na następny tydzień czyli 22-26.08 Na ten 2 termin w tym momencie moja obecność to jakieś 30%, ten wcześniejszy 10%. Może nie za dużo ale na razie marzy mi się samotny wyjazd do moich ukochanych Międzyzdrojów.
  16. Moniko, nic ( poza bólem egzystencjalnym) nie boli ale po takiej tygodniowej terapii mogło by. No a następny złot? Ja jestem za lokalizacją nad morzem bo i tak mam zamiar jechać a termin to tak, żeby jeszcze ciepło było czyli wkrótce. Nieboszczyk, nie do końca bo na filmiku nie ma kontrataku :)
  17. o tak, tak tylko co wątroba na to ? ( a kto to jest Wątroba? )
  18. ....no i gdzie jest moja antenka ?..... ....... oj działo się, działo Wszystkim serdecznie dziękuję za wspólnie spędzone chwile, było świetnie! Jak tylko będę mógł na pewno się zjawię na następnym zlocie.
  19. jeszcze godzina i rozpoczynam podróż. Tylko pogoda mnie rozwala na całego
  20. Świetnie, może się nie zatracę i trafie do Was
  21. Tylko nie szalejcie za bardzo Jutro też jest dzień
  22. Dzieki Moniko za zaproszenie na zlot. W tym momencie jadę na 90% i będę od czwartkowego wieczoru. Może jak ktoś ma i jedzie samochodem niech weźmie piłkę do siatki i ponieważ nie wiem jak jest z ilością miejsc do spania to może jadący samochodami niech zapakują śpiwory dla siebie .
  23. Stark, jeśli masz uczucia nie ograniczaj ich. To cząstka życia, dla której właśnie warto żyć. I jest to słabość ale bez niej nie bylibyśmy ludźmi. Sam miałem długi okres kiedy nie odczuwałem uczuć i to z mojej obecnego punktu widzenia jest straszne. Narodziny dziecka, śmierć najbliższych członków rodziny....oczywiście docierało do mnie, cieszyłem się lub smuciłem ale jakoś tak sztucznie, nie pełnią siebie. I też na długi czas komputer był dla mnie priorytetem, nie jestem w stanie powiedzieć czy przez to taki byłem, czy wręcz przeciwnie i dzięki temu oderwaniu od rzeczywistości przetrwałem tak długo.
  24. miałem tworzyć nowy wątek, na ale po co skoro jest ten a ja sie chcę tylko wyżalić. Jest mi źle, od zawsze czuje się źle. Czuje się źle wiedząc, że czując się źle przyczyniłem się do odejścia żony. To już 3 lata samotności. Czasami jest OK, czasami mnie skręca. Nawet próbowałem to zmienić, ale kończy się to po 2 spotkaniach. Wychodzi, że jestem nieciekawym gościem, bo i jestem. Jeśli uważam, że lepiej dla kobiet by sie nie zaangażowały to tak powinno być, no ale cierpię w samotności. Nie potrafię być taki jak inni, staram się ale nie wychodzi, mam błąd w oprogramowaniu. Leki ani psychoterapia nie pomogły. Nie wiem jak żyć dalej a wcale nie chce umierać. Pragnę spokoju, może nawet bardziej tego wewnętrznego, ale spokój wieczny jest tak pociągający. Nie mam sił totalnie by coś zmienić, teraz po paru drinkach czuje się inaczej, trochę lepiej ale to przejściowe i nie do przyjęcia na dłuższą metę. Dusze się wewnątrz siebie, tak siebie nienawidzę za to co sobą reprezentuję. Mam dość i nikomu o tym nie moge powiedzieć, jedynie tu.... Już czułem, że zbliża się koniec ale stary przyjaciel przedłużył moje życie, wciąż mam pracę i nawet w perspektywie niedługiego czasu lepszą sytuację materialną. No ale za pieniądze dobrego "czucia się" sobie nie kupię. Bezsensowny wpis, bezsensowne moje życie i bezsensowny ja.
×