-
Postów
693 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez korres1
-
witaj Kornie Wiem nardzo dobrze co to znaczy się bać wstać z łóżka, wyjść z domu i nie móc tego wytłumaczyć, choćby rodzinie. Czy to oni Ci mówią, że wymyślasz to z lenistwa? Ludziom z zewnątrz czasem trudno pewne rzeczy zrozumieć - my wiemy, że strach i niemożność pokonania go są realne. Anyway, polecam swoję ramię do wypłakania się i pozdrawiam.
-
samo zdrowie - o tak! Po pierwsze, lepsze to niż alkohol lub czekolada, która jak wiadomo tuczy i psuje zęby. A seks, jeśli człowiek rozumnie się za niego zabierze, nie ma skutków ubocznych. Osobiście uważam, że należy lubić kogoś, z kim się seks uprawia i wtedy wszyscy są zadowoleni:) Tak na marginesie - dlaczego mówi się, że faceci wykorzystają i rzucają? Ja mam wręcz odwrtone doświadczenia - pierwsza noc budzi w nich dziką chęć do romantycznych uniesień i kontynuowania znajomości również na płaszczyżnie duchowej. Pozdrawiam
-
Jeśli filozof E. miał rację, to ze mną bardzo źle. Najgorsze jest to, że bardzo otwieram się na ludzi, czasem aż za bardzo. Oddałabym całe złoto tego świata za zaufanego przyjaciela. Boli mnie, że ci, którzy rozumieli bardzo wiele bardzo trudnych spraw (wiadomo, gdy ma się 17 lat, wszystko przeraża), oddalili się i kiedy się spotykamy, rozmawiamy jak koledzy z pracy. A we mnie wszystko wyje. Czasem wydaje mi się, że za dużo wymagam od życia. Ale chyba inaczej nie potrafię.
-
hej ponownie MAJU, no lepiej troszku lepiej. Do terapeuty sie nie wybrałam. Poprosiłam na forum o polecenie mi jakiegoś z Krakowa i właśnie czekam aż ktoś mi odpowie. Malcolm, a sznaucery to nie są czasem takie psy jak z tej czeskiej bajki, takie spiczaste? Był jeden biały i jeden czarny i sierść im sterczała jak druty, robiły jakieśdziwne akcje... Ach, te komunistyczne bajki. POzdrowienia dla Xerus Ona. Wiem, że Kraków, którym ludzie się tak zachwycają, może przygnębić. Pomyśl sobie, że już jutro zaczynają się targi ksiąźki i na żywo będzie można zobaczyć i dotknąć, (kiedy jego żony nie będzie w pobliżu) PRAWDZIWEGO Stasiuka! pozdrawiam
-
Witaj Mi. Czy Twój pseudonim ma coś wspólnego z charakterkiem Małej Mi? Nie ukrywam, że ta bestia jest moją ulubiona postacią z bajki pani J. Pozdrawiam
-
Witaj. Czy probowales już się gdzieś leczyć? I czy to właśnie leczenie Ci pomogło? Ja tez mam lęki, ale bez objawów np. sercowych. Wiem, że trudno je przemóc. Dlatego powodzenia życzę.
-
hej Witaj w klubie :)
-
Malcolm, bynajmniej się nie obrażam (bynajmniej... fajne słowo). Sama mam psa, który jest moją pierwszą miłością. Ma już 11 lat, ale nadal jest najprzystojniejszy na całym osiedlu i wszystkie laski, a nawet (tak!) faceci (faceci-psy) się za nim oglądają. Swoją drogą dziwne imię Korrenc. To coś oznacza?
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
korres1 odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witaj Rafi Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i zapewniam Cię, że można to przeżyć. Marna to pociecha, ale zawsze. Ze swojej sttrony mogę Ci poradzić, żebyś pogadał z przyjaciółmi (chyba Ci jacyś zostali mimo że byliście z dziewczyną tak związani?), to naprawdę przynosi ulgę. A prawdziwy przyjaciel wysłucha po raz dziesiąty tej samej opowieści, pocieszy cię, przytuli, wytrze nos. Naprawdę pomaga. Trzymaj się i powowdzenia. -
dzieki za wsparcie. Ech. Lepiej mi lepiej. Kingsie, jeśli masz namiary na sensownego terapeutę, bardzo chętnie skorzystam, chociaż mam cykora. Dzisiaj miałam trochę lepszy dzień - może instynktownie czułam, że forum na mnie zareaguje? :) A może po prostu była to świadomość, że jutro nie idę do pracy :))) Tak czy siak dzisiaj jadąc tramwajem do roboty bałam się trochę mniej i powtarzałam sobie: to przecież idiotyczne, praca dobra jest, ludzie są fajni (bo są!), nic ci się nie stanie... znacie to?
-
Troche już tu pobuszowałam, ale przedstawić się nie przedstawiłam. Brak śmiałości, nawet w gronie ludzi nieśmiałych. Jestem z Krakowa i od 10 lat zbieram się, żeby pójść do terapeuty. Nie wiem jak określić to co mi dolega. Często nie mogę zmusić, żeby iść do pracy, bo panicznie się boję. Byle g wpędza mnie we łzy - zawsze oczywiście w czterech ścianach. TRwa to już jakieś cztery lata, a ja nie potrafię wytłumaczyć ani skąd się bierze, ani jak z tym walczyć. Do tego potworna samotność, która doprowadza mnie do obłędu. Pozdrawiam.
-
[ Dodano: Nie Paź 15, 2006 11:44 pm ] Dokładnie. Ech... Od kilku lat śni mi się też, że jesteśmy jakąś grupą na jakimś wyjeżdzie i przyjaciele, na których bardzo mi zależy, zostawiają mnie całkiem samą i idą sobie gdzieś razem. A ja zostaję sama i od kogoś z zewnątrz dowiaduję się, że wszyscy poszli np. się bawić i tylko mnie nikt nie poinformował. A ja naprawdę myślałam, że tylko ja mam takie schizy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez podobne zachowanie, które bierze się z totalnym brakiem pewności siebie (trudno powiedzieć co z czego wynika) powoduje, że ludzie się ode mnie odsuwają. Instynktownie wyczuwają, że tak beznadziejnie od nich zależę, że zgodzę się na wiele, by tylko zostali, że przestają mnie cenić. W ten sposób straciłam wiele zadzierzgniętych przyjaźni. Nawet nie mam do nich pretensji, bo to mój problewm i ja musz ę sobie z nim poradzić. Tylko że od 15 lat mi się nie udaje. Może ktoś mi coś poradzi?
-
U mnie dzisiaj 16. Choc nacięłąm się też na te łamigłówki 1-3 i wtedy wyszło mi 37. Brrr!
-
U mnie dzisiaj 16. Choc nacięłąm się też na te łamigłówki 1-3 i wtedy wyszło mi 37. Brrr!
-
Zbieram się od wielu lat i zebrać się nie mogę. Myślałam, że po okresie liceum, który był momentami bardzo groźmy, przejdzie mi. I na chwilę przeszło. Ale od kilku lat znów wróciło. Lęk, chroniczna niewiara we własne siły, tłamszenie tożsamości na swoją własną prośbę. I wielka, wszechogarniająca samotność. Straciłam starych przyjaciół (kto wie, może tak w życiu bywa. Tylko że dla mnie to życiowy dramat), a nowych nie potrafię zatrzymać przy sobie. Dzień bez zanoszenia się płaczem przy jakimś głupim serialu czy nawet reklamie (...) to dzień wyjątkowy. Chyba nadszedł czas, żeby się wziąć w troki i odwiedzić jakiegoś specjalistę. Z drugiej strony boję się, że powie mi, że moje problemy są zupełnie normalne albo przepisze psychotropy (a ja panicznie boję się substancji, które zmieniają świadomość). Mieszkam w Krakowie. Będę wdzięczna za polecenie jakiegoś dobrego psychologa. I za radę - czego mogę się spodziewać po takiej wizycie (bo, jak się zapewne domyślacie, spodziewam się, że mnie cudownie uzdrowi).
-
Zbieram się od wielu lat i zebrać się nie mogę. Myślałam, że po okresie liceum, który był momentami bardzo groźmy, przejdzie mi. I na chwilę przeszło. Ale od kilku lat znów wróciło. Lęk, chroniczna niewiara we własne siły, tłamszenie tożsamości na swoją własną prośbę. I wielka, wszechogarniająca samotność. Straciłam starych przyjaciół (kto wie, może tak w życiu bywa. Tylko że dla mnie to życiowy dramat), a nowych nie potrafię zatrzymać przy sobie. Dzień bez zanoszenia się płaczem przy jakimś głupim serialu czy nawet reklamie (...) to dzień wyjątkowy. Chyba nadszedł czas, żeby się wziąć w troki i odwiedzić jakiegoś specjalistę. Z drugiej strony boję się, że powie mi, że moje problemy są zupełnie normalne albo przepisze psychotropy (a ja panicznie boję się substancji, które zmieniają świadomość). Mieszkam w Krakowie. Będę wdzięczna za polecenie jakiegoś dobrego psychologa. I za radę - czego mogę się spodziewać po takiej wizycie (bo, jak się zapewne domyślacie, spodziewam się, że mnie cudownie uzdrowi).
-
Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny
korres1 odpowiedział(a) na peace-b temat w Problemy w związkach i w rodzinie
- wybacz Toshiro jeśli tym pytaniem wkroczyłam w Twoja prywatną przestrzeń- może to dlatego, ze nie brzmisz jak osoba szczególnie skryta... u mnie jest w miare podobnie, tylko końcówka jest inna- ja sie w miare dobrze maskuje i praktycznie nikt nie widzi we mnie neurotyczki- wtedy jest dobrze. Gorzej jest jak zaczynam przy kims czuc się bezpiecznie i próbuje odwrócic role- szukac w kims oparcia... wtedy mniej wiecej jest kniec :) Oj dokladnie tak jest. A ja zawsze myslalam, ze faceci lubia slabe kobietki. A jak ja se bylam slaba to pies z kulawa noga sie za mna nie obejrzal. Przyklad. Po prawie rocznym zwiazku, ze uzyje tego niezupelnie adekwatnego okreslenia, od faceta, ktory dosc skapo, wiec myslałam ze szczerze (...) zapewnia mnie o swojej miłości, grom z jasnego nieba. W kilka dni się posypało, oczywiście nie wiedziałam dlaczego. Więc odbyłam z nim treściwą rozmowę. ( Dodam na marginesie, że miałam wtedy nienajlepsze stosunki z rodziną i wypsnęło mi się to raz czy dwa). Usłyszałam, że... on nie może słuchać już tych moich zwierzeń! Byłam tak zdumiona, że wstałam i wyszłam, a kiedy sobie już popłakałam, pomyślałam, że palant. A dla siebie mam nauczkę - jak chcę się zabawić, to muszę być zabawna. Niestety. - ... :) -
A ja mam zakupomanie. Nie jest to na razie grozne, bo nie wyprzedaje z domu mebli ani tym podobne, ale moja szafa zapelnia sie w zawrotnym tempie. No, zeby to byl jakis superlek to nie powiem, zeby oryginalny - tym bardziej. Ale czasem pomaga. Hmmm... chyba niezbyt dobre te moje rady.
-
Ja tez nienajlepszy mialam dzien, choc i tak lepszy od poprzedniego. Z tym wyciekaniem to w moim przypadku prawda - jesli w Twoim Mizer nie, to glowa do gory i cala naprzod! Grunt to wiara w siebie. Mozna ja w sobie zaszczepic, najlepiej przy pomocy jakiegos fajnego ogrodnika... pozdrowienia
-
iman, a ja wrecz przeciwnie, dziele sie podobnymi historiami ze znajomymi, czasem rzeczywiscie po to, zeby zobaczyc ich glupie miny. Troche to nierozsadne, ale czasem po prostu nie moge sie powstrzymac, zeby im pokazac jaka jestem oryginalna i zabawna. Co do tych zwiazkow, o ktorych pisze neska, to chyba rzeczywiscie lepiej byc z kims kto pewne rzeczy czuje. Bylam z przemilymi ludzmi w roznego typu kontaktach i kiedy zorientowalam sie, ze nie rozumieja co czuje, irytowalam sie i emocje powoli sie ochladzaly. Niestety. [ Dodano: Wto Paź 03, 2006 12:48 am ] IMAN sorry, ale nie jestem dobra w internetowe klocki i napisalam odpowiedz na posta z poprzedniej strony (tj ciagle motyw z torebkami od herbaty). Jeszcze nie doszlam do tego jak sie odpisuje na konkretny wpis, ktory niekoniecznie jest na koncu listy. Ale usilnie nad tym pracuje. MIZER - niestety wydaje mi sie, ze tak jest. Ja tez czesto mam wrazenie, ze po jakims czasie ludzie zaczynaja sie ode mnie odsuwac. Neurozy chyba nie mam (chociaz pewna nie jestem bo do psychiatry na razie nie chodze), ale wiem, ze COS ze mnie wycieka i ludzie to predzej czy pozniej wyczuja. Nie wiem czy masz podobnie, ale ze mna wszyscy latwo nawiazuja kontakt, ale rzadko komu udaje sie go utrzymac. Mysle, ze lęk i brak pewnosci siebie dzialaja na nich gorzej niz krzywe nogi czy wredny charakter (tak na marginesie to wolalabym krzywe nogi)
-
ach, to wieczne martwienie sie czy nasza oryginalnosc to jeszcze cos fajnego czy juz pierwsza oznaka choroby... Znamy, znamy. posty o nieudanych zwiazkach zaczely mi robic smutno, az wpadlam na numer z torebkami od herbaty. Gratulacje. Mam kilka podobnych historii, troche bardziej hardcorowych - to mile ze czlowiek w swoim szalenstwie nie jest sam. pozdr
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
korres1 odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
hej nie wiem co ci jest, zaden ze mnie specjalista. Ale mam nadzieje, ze znajdziesz tego psychiatre w Krakowie, a jak znajdziesz to polecisz. Napady furii czasem pomagaja, ale te twoje chyba wymagaja fachowego leczenia.powodzenia