-
Postów
1 414 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Badziak
-
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc. Powrotu do zdrowia kochana!
-
Nerwica natręctw to inaczej zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne. Obsesje to natrętne myśli, a kompulsje to natrętne czynności. Wygląda na to, że u Ciebie występują te pierwsze. http://www.nerwica-natrectw.info/zok.html Poczytaj -- 03 mar 2011, 22:58 -- Depralin działał na mnie bardzo dobrze. Zero efektów ubocznych i skuteczne działanie. Naprawdę szkoda, że jest taki drogi... Nie oczekuj działania od razu. Na pierwsze efekt trzeba czekać 3-4 tygodnie, a Ty stosujesz lek dopiero jeden dzień. Życzę rozwiązania problemu.
-
Przecież napisałam, że z mojej str. koniec off-topu. Bez paniki Powiedziałam, co chciałam. Mam nadzieję, że chociaż jednej osobie da to do myślenia.
-
Owszem, śledzę tamten wątek. Twoja wypowiedź z tamtego tematu: Nie będę siedzieć cicho, kiedy prześladowane są kolejno słabe jednostki. Jedna owca, stado wilków. Vi, Pinkii, Milano - kto będzie następny? Czytam to forum od dłuższego czasu i takiej przykrej sytuacji jeszcze nie było. Po drugiej stronie łącza siedzi żywy człowiek, który też ma uczucia. Jedni mają więcej dystansu do forum, inni mniej. Wszyscy mamy jakieś tam zaburzenia i powinniśmy się wspierać, a nie sobie nawzajem dowalać. Kurczę, przemyślcie to dziewczyny. Koniec off-topu z mojej str.
-
Napisz tu -> http://rozpoznajemy.pl/
-
paradoksy, a Ty się czepiasz tylko dla czepiania? Jakbyś faktycznie interesowała się tym tematem to byś wiedziała co z RafQ (wystarczy przejrzeć dwie str. wstecz).
-
Większość fajnych facetów tak ma. To fizjologia Przeczytaj ten artykuł: http://jejzdrowie.pl/dlaczego-mezczyzna-zasypia-po-seksie Powinien wszystko wyjaśnić. W skrócie:
-
Problem z bliską osobą, traumatyczna przeszłość
Badziak odpowiedział(a) na tre8or temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Nie naciskaj, poczekaj aż będzie gotowa powiedzieć, o co chodzi. Upewniaj ją w swoim uczuciu do niej, to może bardzo pomagać. Okazuj jej dużo ciepła i dawaj poczucie bezpieczeństwa. Wspieraj ją jak możesz. Dobrze by było jakby poszła na terapię. Pomoże jej uporać się z demonami przeszłości i może nie będzie brnęła w narkotyki. Jeśli przeżyła traumę to nic dziwnego, że chcę zagłuszyć ten ból wszystkimi możliwymi sposobami (używki), ale ma alternatywę - może iść nad sobą pracować. Żeby dostać skierowanie na terapię wystarczy iść do psychiatry na NFZ i powiedzieć, co się dzieje. Do psychiatry nie trzeba skierowania. Nie zajmuje się on tylko chorobami psychicznymi, ale też m.in. przypadkami stresu pourazowego (traumami), depresjami itp. Tylko ona musi być gotowa, aby się otworzyć się przed lekarzem i na terapii. Jeśli powie Ci, o co chodzi to pierwszy krok do zdrowia. Istotne jest to, że nie może o tym zapomnieć i ciągle budzi to w niej emocje. To powinno być dla niej argumentem do chęci wyleczenia. Namawiaj ją, a może wkrótce zrobi pierwszy krok. -
A co to ma wspólnego z CHADem? Będziecie triumfować w każdym temacie? Wspomniałyście już o tym w zaburzeniach osobowości. Może i najeżdżanie czasami jest słuszne, ale obnoszenie się z tym jest po prostu przykre. Szkoda, że na tym forum panuje tyle agresji i wzajemnej niechęci.
-
Raczej nie, bo jak odstawisz SSRI i poziom serotoniny się obniży, a receptory dalej będą odwrażliwione to objawy mogą wrócić. Tak ja to rozumiem. Chociaż ktoś gdzieś pisał, że w ciągu kilku miesięcy na SSRI następuje downregulacja niektórych receptorów i wtedy pojawia się efekt przeciwlękowy. Czyli efekt (pozytywny bądź negatywny) chyba zależy od danego receptora. O ile downregulacja = odwrażliwianie. Marek77, to w takim razie jak często zdarza się, że mózg po odstawieniu SSRI wraca do poprzedniego stężenia neuroprzekaźników? Bo jeśli sam z siebie produkowałby podobną ilość co na lekach to raczej nawrót objawów nie grozi, nawet mimo odwrażliwiania.
-
Przecież on nie ma stwierdzonej nerwicy, tylko depresję! Czytaj uważniej. Po raz kolejny - napisał, że bierze leki na depresję, nie na nerwicę. Idąc tym tropem nauczyciele wychowania do życia w rodzinie powinni się poczuwać do winy za ewentualne ciąże. Wiedzy nigdy dość.
-
No to powodzenia, trzymamy za Ciebie kciuki! Musisz się dużo uczyć, bo wiadomo jakie są progi na medycynę... Przyłożysz się i dasz radę. Skupiaj się przede wszystkim na biologii i chemii.
-
Jeśli ktoś nie potrafi właściwie korzystać ze zdobytej wiedzy to już nie mój problem. Po raz kolejny podkreślam, że nie napisałam, że ma osobowość narcystyczną. To, co kolega opisuje skojarzyło mi się akurat z tym. W większości tematów tutaj na forum ktoś opisuje co mu dolega, a reszta komentuje 'może to nerwica natręctw/wygląda to na depresję, skonsultuj się z lekarzem'. Nie napisałam nic odmiennego. Co do drugiej części zdania też się nie zgadzam. Nie każdy, bo ja akurat nie znajduję w tej osobowości nic co by do mnie pasowało. Tyle ode mnie.
-
Czy ja stawiam diagnozę? Czy napisałam gdzieś 'na pewno ma osobowość narcystyczną'? Dodatkowa wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a jeśli autor widzi w sobie część symptomów to dodatkowy powód, żeby skonsultować to z lekarzem.
-
Tzw. myślenie magiczne jest charakterystyczne dla schizofrenii i nerwicy natręctw.
-
Czytałam o tym w podręcznikach do neurobiologii i od razu pomyślałam o lekach i sensie ich brania... Mózg jest sprytny i nie daje sobie tak bardzo mieszać. Ma z góry zaplanowaną... można nazwać to siłą sygnału - dość stałą, osobniczą. Jeśli stężenie neuroprzekaźnika jest przez długi czas małe - np. w depresji - ilość receptorów zwiększa się próbując wyrównać straty. Potwierdzono to w sekcjach zwłok samobójców u których stwierdzono depresję. Jeśli neuroprzekaźnika jest dużo - jak np przy braniu SSRI, które, jak pewnie wszyscy "weterani" wiecie - osłabiają jej wychwyt zwrotny to na początku będzie lepiej, dobrze, a potem po dłuższym braniu mechanizm kompensujący działa w drugą stronę... Maleje liczba receptorów. Nic dziwnego, że można zaobserwować nawrót depresji po odstawieniu leków. To nie jest tajna wiedza. Przejrzałam wątek i zgodzę się z autorem tematu. Należy omijać. Dopóki można - ale czasem jest tak ostra faza depresji, tak beznadzieja i wyniszczająca człowieka, że te leki - tą chwilową poprawą, złapaniem oddechu - mogą uratować życie. Jestem zszokowana. Niby to nie jest tajna wiedza, ale jakoś nikt pacjentom tego nie przekazuje. Czuję się skazana na depresję do końca życia. Całe życie mam obniżony nastrój i nie chciałam się rozstawać z antydepresantami (teraz, kiedy pomogły), ale widać i tak w końcu będę musiała.
-
Nie masz uczuć? Tu masz temat liczący ponad 100 stron o braku uczuć nic-nie-czuj-t22797.html To dość popularna przypadłość.
-
Lekarz ma u Ciebie autorytet? Co powiedział na Twój przypadek? -- 28 lut 2011, 20:29 -- Czytałeś o narcystycznym zaburzeniu osobowości? http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_narcystyczna Jeśli zajrzysz na ang. Wikipedię znajdziesz więcej informacji. Farmakoterapia rzadko pomaga, a na terapię osoby z taką przypadłością się nie zgłaszają. Jeśli byś chciał to oczywiście możesz iść nad sobą popracować. Tylko dobrze by było, aby to był dobry terapeuta (ceniony przez Ciebie), bo inaczej szybko zrezygnujesz. -- 28 lut 2011, 20:37 -- Przeczytaj też to -> http://www3.uj.edu.pl/alma/alma/45/01/18a.html -- 28 lut 2011, 20:41 --
-
To jest element fobii społecznej? Nie wiem o tym zbyt wiele. Jak mam gdzieś zadzwonić to jestem chora. Odwlekam ten moment, czasem całe tygodnie, wybieram w zamian rozmowę w cztery oczy - wolę pójść do kogoś i załatwić tak sprawę niż zadzwonić. Jak już się zbiorę, żeby wykręcić numer to serce mi wali jak szalone To samo z połączeniami przychodzącymi - potem ludzie się złoszczą, że nie odbieram. Wykręcam się, że nie mogłam, bo coś tam i następnym razem niech piszą. Sama nie wiem skąd mi się to wzięło. Nie odbieram nieznanych numerów, bo się boję. Jak mam zadzwonić do fryzjera to jadę autobusem, żeby się umówić osobiście. Do ludzi piszę smsy, rzadko dzwonię. Jak już mi się zdarzy to zbieram się do tego pół dnia. Wpadam w błędne koło - jestem przerażona faktem dzwonienia, więc pogrążam się w przygnębieniu, które tym bardziej uniemożliwia wykonanie jakiejkolwiek czynności. Na pierwszą wizytę do psychiatry umówiłam się online i całe szczęście, że była taka możliwość, bo pewnie do teraz bym siedziała w domu i płakała. Za to nie mam problemu z dzwonieniem po pizzę.
-
co to może być? czy da się coś zrobić?
Badziak odpowiedział(a) na .l. temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zapisz się do psychiatry (do niego nie trzeba skierowania), a on Ci wypisze skierowanie na terapię (i może zapisze doraźne leki uspokajające jeśli chcesz), na której będziesz nad sobą pracować. Nie ma się czego bać, najważniejsze, że chcesz się zmienić! Nie poddawaj się i pracuj. Nawet jeśli z tym mężczyzną Ci się nie ułoży to z następnym będzie lepiej. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Badziak odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Można ją stosować długoterminowo. Nie będziesz miał wyładowań w głowie po ostawieniu. To efekt zarezerwowany tylko dla odstawiania wenlafaksyny. -
Cóż... U mnie podobnie. Dr House, Gotowe na wszystko, Dexter, Pamiętniki Wampirów, Gossip Girl
-
Po dwóch latach to pewnie już nie pamięta o Twoim istnieniu. Pacjenci przychodzą i odchodzą. Pewnie będzie informacja w karcie o poprzednich wizytach, ale to nie powód, żeby rezygnować.
-
Jeśli chodzi o dłuższą pomoc psychologiczną to najlepsza by była terapia. A że mieszkasz w Warszawie to masz świetny dostęp do terapii poznawczo-behawioralnej. Zazdroszczę, bo w Rzeszowie nie ma ani jednego terapeuty w tym nurcie. Psycholog, a psychoterapeuta to dwie różne rzeczy.
-
Nie widziałam takich wywodów. Za to czytałam badania nad niektórymi lekami i wszystko wskazuje na to, że są skuteczne. Zresztą wystarczy przeczytać posty forumowiczów w dziale z opiniami o lekach. Dużej liczbie osób bardzo pomogły. Jeżeli koncentracja, pamięć to jedyne powody dla których chcesz je brać to za bardzo nie rozumiem czego oczekujesz po skuteczności. Te leki mają leczyć depresje, lęki, fobie itp.