-
Postów
7 081 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez depresyjny86
-
U mnie dziś: Dzisiaj mój strach przed ludżmi sięgnął zenitu nomalnie do nikogo prawie sie nie odezwalem...bałem sie spojrzeć innym ludziom w oczy,,,potem jak miałem przerwe w zajęciach wyszłem sobie na spacerek i niestety znowu złapałem doła,zastanawiałem sie dlaczego niemoge być taki jak osoby przechodzące obok mnie. Dlaczego całe moje życie towarzyskie jest takie c...owe,dlaczego nie mam przyjaciół,kumpli,miłości??????? Dziś usłyszałem po raz kolejny opinie na temat nieśmiałości i zgadza się z tym co o sobie wiem.tzn.dziecko nieśmiałe jest wtedy kiedy przez pierwsze 4-5lat nie ma kontaktu z rówieśnikami...moje problemy właśnie zaczely się w przedszkolu więc coś w tym jest...
-
Cześć Raport z dnia dzisiejszego: Rano obudziłem się słaby,pełen nerwów,wyczołgalem się jednak z łóżka zjadłem śniadanie i pojechalem studiować. Kiedy przyjechałem do Częstochowy i stanąłem twarzą w twarz z uczelnią,uświadomiłem sobie ile będe miał dzisiajproblemów do załatwienia... -Wejście do Akademii....wchodząc, rozglądam się w poszukiwaniu znajomych twarzy....jestem pozytywnie nastawiony co do moich potencjalnych dzisiejszych kontaktów z ludżmi... -Ide do sali wykładowej i widzejednego z kolegów i witam się podając mu ręke,...ide do reszty znajdującej się troche dalej,witając się staram się słuchać tego oczym rozmawiają...więc usiadłem i próbowałem się włączyć do dyskusji....no właśnie próbowałem....znowu nie potrafiłem pokonać samego siebie... -Po wykladzie mieliśmy zbieranie podpisów zsocjologii do indeksu Ja oczywiście znowu zamiast podczas całego tego podpisywania do nikogo zbytnio nie gadałem bo znowu się bałem... Na przerwie ksero poszlo w ruch bo trzeba było z kserować ściągi na kolosa ,no a potem owy kolos zakończył się dla mnie dobrze,napewno zdałem ,potem przyszedl czas na 2 godzinną przerwe...wszyscy gdzieś poszli a ja....a ja nigdzie nie poszłem i się uczyłem na historie wychowania, ....po drodze załatwiliśmy z grupowym zaliczenie z infy,ja oczywiście dostać bdb , Potem wrócili ludzie z grupy a ja.....ja sie odzywałem sporadycznie.... Miałem nadzieje na zaliczenie Historii Wychowania już dziś ale nie miał dla mnie profesor czasu,więc pojechałem pociągiem do domku,niestety potem musiałem uczyć się logiki....... Podsumowując dzień był średni bo kolosa zdałem,ale nie gadałem z ludżmi tyle ile bym chciał
-
Ja mam ostatnio to samo...atak paniki na samą myśl o tym że kiedykolwiek umre..i też nie wiem jak sobie z tym poradzić
-
Z nowym psychologiem umówiłem się na spotkanie pierwsze w poniedziałek.....do psychiatry chodze...ale ona tylko przepisuje mi nowe leki .Wiem,że musze się zmieniać...ale nie wierze w siebie....może nabiore wiary u psychologa..coś czuje że ten psycholog mi jakoś pomoże....może rzeczywiście się zmienie . PS.PRZEPRASZAM,ŻE WAM CIĄGLE MARUDZE.Mam nadzieje,że mi wybaczycie
-
Naprawde nie mam żadnych kontaktów...nawet w gupie studenckiej odzywam się już tylko czasami...a mam zajęcia co 2 tygodnie... i nawert nie moge spotkać się z ludżmi z grupy poza zajęciami bo mieszkają daleko aha ludzie patrzą na mnie jak na idiote-tutaj mialem na myśli tylko i wyłacznie ludzi z reala nie Was. Masz racje użalam się...ale nie umiem cieszyć się życiem sam...wiem bo próbowalem....nie umiem sam cieszyć się każdym dniem,nawet błahymi rzeczami....
-
Piotrek-jeżeli chodzi o starych kumpli to takowych nie mam.. Ja całe życie byłem sam a koledzy nie...i im zazdrościłem tego strasznie Ja nie mam znajomych przez to jaki jestem,jestem strasznie nieśmiały i boje się ludzi....tego co powiedzą o mnie..najgorsze jest to że ta nieśmiałość jest nie do pokonania....nawet jakdo kogoś już się odezwe to na drugi dzień znowu się boje odezwać... Moje życie też jest puste...Najgorsze na świecie dla mnie jest to że lwszyscyludzie patrzą na mnie jak na jakiegoś idiote...
-
Kurcze ale mam doła.. ja już normalnie nie wytrzymuje.....każdy człowiek ma do kogo zagadać a ja....pomimo tego że próbuje coś robić to nikogo nie poznałem nowego... ja już chyba naprawdę wyglądem odpędzam od siebie ludzi... Ja już sam nie wiem jak mam żyć lepiej...nie wiem co zrobić żeby moje życie wyglądało inaczej... ... po prostu mam takiego życia dosyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Cześć Dzisiaj czuje się w miare ok...już przynajmniej nie nachodzą mnie myśli o śmierci...tylko nie umiem się pozbyć myśli o ludziach i o sobie
-
hmmm no więc myśle że nie będe mógł się zaopiekować tą osobą z pewnych powodów..po prostu z tą osobą jestem można powiedzieć spokrewniony...a na dodatek ta osoba jest nieśmiała,a poza tym przyczyna zrobienia błędów była zupełnie inna niż moja...ale te błędy są te same
-
A ja już po urodzinach...nawet było fajnie a kuzynek był dziś spoko. Ale głupie myśli o śmierci znowu gdzieś krążą....ale staram się je umiejętnie odsuwać od siebie..Już nie moge doczekać się rozmowy telefonicznej w sprawie psychologa...Jedynym minusem jest to że zauważyłem że ktoś popełnia błędy,podobne do moich...
-
Jutro dzwonie do tego psychologa i się z nim umówie....nie chce iść do szpitala ,ehh na domiar złego dzisiaj musze na urodziny iść..i będe musiał siedzieć z rodziną z 6-7godzin w jakiejś restauracji.....Trzymajcie za mnie kciuki żebym wytrzymał na tych urodzinach,wieczorem napisze jak przesiedziałem całą tą impreze
-
Naszly mnie teraz jakieś dziwne myśli o śmierci..tak jakbym nie umiał pogodzić się z tym że człowiek musi kiedyś umrzeć...
-
przytulcie mnie
-
Ehhh ja ledwo laże po wczorajszej dawce Xanaxu...już nie wyrabiam z tą nerwicą....ostatnio mam cały czas lęki....no i doła mam... Dzisiaj dowiedzialem się że grozi mi szpital...mam jeszcze ostatnią szanse aby uniknąć szpitala
-
Mizer-wiesz ja gadam tylko z rodziną,no i jak już musze coś powiedzieć no i na zajeciach,a tak jak jestem w domu to czuje się sam,bo nigdy nie mialem przyjaciół,znajomych,kolegów.,..po prostu chce mieć chociaż jednego przyjaciela....nie mówąc już o miłości ale to już jest raczej niemożliwe...po prostu czuje się sam... Jeżeli już szukam przyjaciól to oczywiście takich z którymi bym lubił przebywać Wracając do kumpli...jeżeli ktoś ma ich wielu to rzeczywiście potrafią męczyć podobno
-
A ja....krok do tyłu.......ja już nie chce żyć w ten sposób... Próbuje:wychodze na powietrze ale do nikogo nie potrafie nic powiedzieć,nikogo poznać...nie akceptuje siebie....,staram się czasami nawet mi to wychodzi ale tylko na krótką chwile.... A poza tym to kiedy wychodze to znowu muszą akurat wtedy z domów wyjść szczęśliwi ludzie,zakochane pary,ludzie mający znajomych,kumpli.... Chcialbym to wszystko mieć...,ale ja chyba jestem skazany na brak przyjacioł,znajomych,kumpli,milości.... Czuje ogromną samotność....i jest mi siebie żal...
-
A u mnie dzień jak co dzień,nic ciekawego sie nie wydarzyło,jakoś tak nudno było wczoraj Kroku ani do przodu ani do tyłu nie zrobiłem więc nic się nie zmieniło... 30 minut póżniej No i sie doigrałem,chciałem żeby coś się działo to się dzieje...dostałem ataku lęku..
-
krok w tył,bo zamiast utrzymać kontakt z osobami z którymi gadałem te kilka tygodni temu...to ja sie nie odzywam...
-
A ja zrobiłem dzisiaj krok w tył...znowu do nikogo się nie odzywałem,.. Ja chce być inny....chce się odzywać,żyć...po prostu żyć jak większość ludzi...ale nieee ja musze popełniać błędy.....czuje ogromną samotność....znowu potwierdziło się to że nie mam zalet...że jestem beznadziejny...wszystko potrafie spieprzyć..ja chce wrezcie byc normalny...a tym czasem na tej drodze do tego same pieprzone błędy...
-
Sam sobie zadaje sobie to pytanie z czego jestem dobry,akie mam zalety...na azie żadnych zalet w sobie nie widze...chociaż chciałbym..
-
Ja kurcze musialem wrócić do domu bo coś u mnie nie tak z sercem....e szkole szłem po schdoach na 3 piętro kiedy już weszłem coś zaczeło mnie gnieść w klatce piersiowej i serce zaczeło mnie boleć...nie umiałem zlapać oddechu...boli mnie serce teraz,za kilka godzin jade na ekg i zobaczymy co wyjdzie...
-
EWA WYBACZ JA NIE CHCIAŁEM CIĘ NICZYM URAZIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZLE MNIE ZROZUMIAŁAŚ...chociaż wiem że mogłaś pomyśleć że nabijam się czy coś,ale taknie było przysięgam,że tak nie było!!!!!!!!!!
-
Ja jutro mam ważny dzień...kurcze będe jutro musiał zdać kolokwium...no i jeszcze będe starał się gadać z ludżmi....nie chce zrobić kroku w tył....jak zrobie coś nie tak...to ole nie myśleć jaki będe miał humor wtedy...a to dopiero początek bo przecież cały weekend na uczelni przede mną...i jeszcze w sobote mam kolosa z psychologii rozwoju,a w niedziele z Etyki.... ...ale jak zdam wszystkie 3 kolosy to będe happy
-
Ja w poniedziałek byłem u okulisty,niestety żadnych ciekawych ludzi nie poznałem,dzisiaj cały czas siedziałem w domku....Jeszcze do mnie nie doszło że same zaliczenia przede mną...
-
Brawo Ewik!!!!!!!Napewno będzie lepiej!!!!!!! Wiecie co tak sobie myśle,że sobie zaslużylem na to co mnie teraz spotykabo kiedys byłem zarozumialy i zły wobec osób które mnie biły szanntażowały i w ogóle wobec tych którzy mnie ponizal-po prostu żle życzylem złym ludziomi...dopiero nerwica i depresja spowodowały że się zmienilem w stosunku do nich....myśle że moje choroby to kara za to że żle myślałem o tych ludziach...chociaż z drugiej strony to oni mnie bili,szantazowali,niszczyli wiec może myślalem dobrze ...już sam nie wiem....po tej całej przygodzie z "kumplami z gima"" zmieniłem się zrozumiałem że nie moge być taki jak oni,..i teraz już taki nie jestem....ale myśle że te moje choroby to kara za grzechyTazarozumialość moja i złośc mialy miejsce tylko w stosunku do ludzi złych