Mój dzisiejszy dzień:
postanowiłam nie iść jeszcze do pracy. idę do ortopedy, bo nadal mam spuchniętą kostkę i boli mnie noga. może dostanę jeszcze kilka dni wolnego.
oprócz tego muszę jechać wymienić xenona w aucie, bo padł, a potem na stację diagnostyczną, bo się niedawno zorientowałam, że minął mi termin badania technicznego.
trochę mnie lękują te plany, ale jakoś podołam.
jestem właśnie po rozmowie z siostrą, której powiedziałam, że jutro odbieram diagnozę - a ona mi na to, że na pewno mi nic tam nie wyjdzie, bo nic mi nie jest załamka. kur wa zmyślam sobie. nie no po prostu ręce z biustem opadają.