Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korba

Użytkownik
  • Postów

    12 850
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Korba

  1. to mogę dodać, że się jeszcze papierosem poprzypalałam...?
  2. Też o tym myślałam... Masz rację. Ale co robić... Pisać na blogu? Też przecież ktoś go czyta. Pisać w zeszycie.... hmmmm. My chcemy być czytani, cholera...., nie jest tak?
  3. Vi., szczerze Ci tego nie życzę, abyś był do nas podobny....
  4. Shadowmere, tym razem już nie poszło na udach. tylko na ramieniu i przedramieniu. wzdłuż, wszerz, jak popadlo. na szczęście płytko, chiałam tylko krwi i bólu. ale wygląda brzydko. teraz długi rękaw bardzo drażni. jak się zapomnę, to do podwijam. ale mam to gdzieś.
  5. Darku, postaram się... Wczoraj zrobiłam sobie próbę przed premierą, xanax, wino, wanna z ciepłą wodą, odpowiednia muzyka i żyletka. Naprawdę było mi dobrze. Gorzej było dziś rano, zostałam zbudzona o 8.30, że o 9.00 mam gdzieś być na spotkaniu..... dotarłam o 11.00 bo się potwornie pogubiłam. Zostałam zawalona sprawami na wczoraj. Rzyg.
  6. Korba

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=mzddyw7-bxc][/videoyoutube] [videoyoutube=2G-igHz_8RM]8mm: Forever and Ever Amen[/videoyoutube] genialne: [videoyoutube=6viPoN816hA&feature=related][/videoyoutube]
  7. u mnie poleciała krew dziś w wannie. ból? o to chodzi. ciepła woda szczypała, mimo to nieomal zasnęlam w wannie. było mi błogo. na skutek braku wody utlenionej, którą zawsze leje bez umiaru, bo pięknie się pieni i szypie - użyłam perfumów. woda utleniona przy tym to pikuś.
  8. Korba

    Co teraz robisz?

    do you really wanna know?
  9. moja siostra wie już, że mam za sobą próby samobójcze i że aktualnie mam silne myśli samobójcze. piątek-sobota-niedziela. coś pięknego zaplanować to na piątek. jest tylko kot, który nie wezwie pogotowia. nie zadzwoniła nawet. mogłabym już teraz być trupem. dziękuję za ułatwienie strategii. [Dodane po edycji:] dziękuję za uwagę, naprawdę mi lepiej
  10. nie chcę już udawać, że potrafię żyć normalnie. nie umiem udawać, że jest ok. nie chcę grać i bawić się w teatrzyk normalności. chcę palić, pić, wrzucać tabsy, słuchać muzyki i marzyć przy niej o kochaniu i przy niej umrzeć.
  11. do pracy. i przeprowadzić rzeczową trudną rozmowę.... bez emocji, hehe....
  12. wybrałam się na nocną przechadzkę, kaptur na głowę i łzy w oczach. nieliczni przechodnie się przyglądali, czułam się jak najsmutniejsza dziewczyna na świecie. ale wcale nie chcę wracać do jutrzejszej rzeczywistości.
  13. Korba

    Witam serdecznie!

    bluesky, witaj na forum. zapraszamy do przeglądania wątków i włączania się do dyskusji. no i powodzenia w walce z tym świństwem!
  14. wszyscy mają bordera, świat ma bordera nie umiem się powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego
  15. Korba

    Pomocy!

    ja tak mam prawie codziennie przed pracą. lęk, który powoduje, że czasem przez godzinę nie jestem w stanie wyjść z łóżka. potem jest mi słabo, niedobrze, serce telepie, poty mnie oblewają.... w takich okolicznościach szykuję się do pracy....
  16. Korba

    Wasz zawód

    byłam zadowolona, dopóki choroba nie odebrała mi ostatniej rzeczy, która sprawiała przyjemność i dawała satysfakcję. i pozwalała mi myśleć - jednak nie mogę iść jeszcze na śmietnik. teraz.... cóż. opuściłam się w pracy, nie czuję ekscytacji, adrenaliny jak kiedyś... muszę pracować, żeby żyć. pozostaje pytanie.....
  17. Na pewno masz na myślą TĄ Korbę Wiem, jestem niesamowicie pier dol nię ta
  18. Shadowmere, Hania, jestem niesamowita - ja wytrwałam 2 lata w terapii tyle że manipulowałam i nie ufałam terapeutce, nie mówiłam całej prawdy, więc to się chyba nie liczy jako terapia
  19. Korba

    Wasz zawód

    zawód wyuczony - politolog (odrzuciłam propozycję prowadzenia wojewódzkiego sztabu wyborczego pewnego kandydata na prezydenta wiele lat temu - wtedy postanowiłam nie pracować w zawodzie i chwała Bogu) zawód wykonywany - kierownik ds projektów (infrastrukturalnych) - po specjalizacji zarządzanie projektami zajęcie dorywcze - felietonista, reporter, krytyk (to już niestety przeszłość, but who knows...) EDIT: skoro wracamy również wstecz to byłam sprzedawcą przestrzeni reklamowej, w czym byłam szczytem beznadziejności, a do działu kreacji mnie nie chcieli, bo tam człowiek dociera i utrzymuje się PO TRUPACH. gdy wyniosłam się z agencji reklamowej, znalazłam się w obecnej firmie, gdzie byłam kolejno: pracownikiem sekretariatu, sekretarką, asystentką zarządu, asystentką prezesa zarządu, asystentką ds zarządzania projektami, aż dostałam wreszcie wymarzone nieasystujące nikomu stanowisko. także nic do człowieka w życiu zawodowym samo nie przychodzi. no chyba, że ma się plecy.
  20. spacerowałam po zmroku po cmentarzach... czułam się tam lepiej niż wśród tłumu żywych, głośnych ludzi. o ile nie umiem się modlić, coś w ten deseń tam robiłam, ale bardziej do uwolnionych dusz niż do Boga. potem coś przykrego wynikło i poryczałam się w drodze do domu. jestem głupiutka i nigdy nie zmądrzeje. muszę się przygotować na ważną rozmowę w pracy jutro, a jestem kompletnie rozbita..... zresztą...... mam to już naprawdę, napraaaawdę gdzieś. gdyby nie Wojtek, złożyłabym chyba wypowiedzenie, sprzedała wszystko, co mam i kupiła bilet w jedną stronę... [Dodane po edycji:] yyyy.... rozwiń wypowiedź pewnie chodziło o to, że po 10 miesiącach terapeutka jest w stanie stwierdzić, że Vi. nie ma bordera...
  21. coma, ja też tak mam. skrajne persony w sobie.
×