Mój dzisiejszy dzień zaczął się znowu o 11.00 i to w dodatku obudził sie mój siostrzeniec. Odrazu były kłopoty, musieliśmy lecieć coś załatwić do administracji, a potem były (i nadal są) problemy z netem
Potem pojechałam do pracy, oddałam laptopa do naprawy - chyba będę musiała wymienić touchpada, następnie pojechałam na densytometrię i okazało się, że nie mam na szczęście osteoporozy, ale tak silny nacisk kręgów na nerwy, że od tego boli mnie biodro. Powinnam dziennie leżeć 20 minut z nogami ułożonymi do góry.
Potem pojechałam kupić siostrze prezent na urodziny, na solarium rozgrzać kości i teraz chwilka odpoczynku.
A na 18.00 do chirurga.