Skocz do zawartości
Nerwica.com

szczesliwy_chomik

Użytkownik
  • Postów

    324
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szczesliwy_chomik

  1. Korba, zaczepia ludzi przez okno i chowa się za firankę
  2. Pytania takie, że nikt nie będzie Ci w stanie na nie dokładnie odpowiedzieć, a przynajmniej na ogromną większość. Ludzkość od wieków próbuje a największe głowy tego świata się na tym połamały Dzisiejszego dnia, gdy kilkanaście godzin temu opuściła mnie ostatnia szara komórka, ten zestaw pytań był dla mnie prawdziwym wstrząsem
  3. Obawiam się Badziak, że te 4 piwa dziennie od kilku lat to już alkoholizm,tym bardziej ze sam napisałeś jakoby twoja mama miała problemy z odstawieniem. Więc wszystko wskazuję na jedno.Ale jeśli od kilku lat trzyma tą samą dawkę, chociaż nie wiem czy tak chciałeś na pewno napisać , to bynajmniej trzyma fason i nie uchlewa się do nie przytomności. Mój ojciec na alkohol wydaje majątek, nawet w nocy wstaje po to, żeby pić, kilka osób z rodziny albo zapiło się na śmierć albo zmarło z powodu marskości wątroby i trochę się obawiam, bo już ma chory organizm, a ja mam młodsze rodzeństwo. Co gorsza ma skłonność do wciągania w nałóg innych, najpierw moja matka, a teraz mnie ciągle częstuje. Nie gardzę , doceniam hojność , ale trochę mi przykro z tego powodu.
  4. Za żadne skarby nie chciałabym być całkowicie zdrowa w psychiatrycznych definicjach, jedyne co bym chciała naprawić to zdrowie fizyczne i pewność siebie. Sorry, ale taki całkowicie normalny człowiek jest po prostu nudny. Może ma w życiu lepiej, jest szczęśliwszy ale to wariaci dokonują rewolucji [Dodane po edycji:] Psychiatria to pseudonauka!
  5. A ja w jednej chwili czuję się jak najgorsze gówno i mam ochotę zdechnąć a za chwile jak pieprzona królewna.I tak w kółko Macieju. Nie wiem już sama czy jestem narcyzem czy zakompleksioną istotką. Wysoka samoocena motywuje do działania i kierunkuje na dobre tory a spadek zaraz sprowadza do bruku i wszyscy niszczy. W efekcie nic nie mogę dokończyć i stoję w miejscu. Chujowo.
  6. Proszę do czego jest zdolna psychika...
  7. "Pająk", "Lokator" (Polańskiego), "Lot nad kukułczym gniazdem", "Ptasiek", "Niżyński" "Między niebem a piekłem" ( te dwa choćby za wrażenia estetyczne). Ogólnie polecam filmy Polańskiego, jaki by nie był, filmy kręcił dobre, klimatyczne
  8. i rock'n'roll ... A tak na poważnie to wystarczy odrobina silnej woli żeby rzucić fajki i kawę, zacznij stopniowo, nie trzeba od razu radykalnie. Firmy sprzedające produkty przyjazne w rzucaniu palenia i lobby tytoniowe nakręciło tak społeczeństwo, że traktuje się rzucanie nałogu jako drogę przez męke i z takim nastawieniem osoba rzucająca nałóg rzeczywiście cierpi znacznie bardziej niż gdyby jej "nie uświadomiono" wcześniej. A prawda jest taka, że zarówno ja , jak i parę osób mi znanych rzuciliśmy fajki z marszu i w ogóle nas do tego nie ciągnie. Okazyjnie, przy alkoholu odpalam, ale to też nie zawsze :) Pierwsze trzy dni były takie sobie, bo to przyzwyczajenie jednak jakieś, czasem jeszcze paliłam raz, dwa w tygodniu, zdarzało się. Minęły prawie dwa lata i wiem, że nigdy nie dam się wkręcić w palenie, bo to beznadziejny nałóg, tym bardziej , że mam alergie na tytoń i problemy z oddychaniem, więc to mi tylko nakręca obrzydzenie. Ale znam osoby , które nie mają takich problemów zdrowotnych a się czują lepiej bez palenia i ich nie ciągnie. Radzę sopniowo przy nerwicy, żeby za bardzo nie obciążyć się psychicznie [Dodane po edycji:] Potrójny_problem może używanie substancji psychoaktywnych nie szkodzi tak jak się o tym trąbi w różnego rodzaju książkach czy filmach (wiesz, palenie skręta, przerażająca muzyka w tle, początek końca głównego bohatera ), można ujrzeć więcej i zmienić się na lepsze, ale tez nie wygląda to tak kolorowo jak opisujesz. Jeśli wstajesz rano z radością tylko dlatego , że się naćpasz, to to jest smutne. I ja się nie mądrze teraz, bo ja też tak mam. Jak wiem, że będę ćpać wstaje w o wiele lepszym nastroju. A tak to nie widzę zbytniego sensu. Kiedyś, jakieś parę lat temu często czułam się bez niczego jak na dragach, dostawałam takiej euforii i napadów śmiechu, że uchodziłam za niezwykle pozytywną, szurniętą,optymistycznie nastawioną osobę. Choć jak przychodziłam do domu i zostawałam sama to zaczynał się dramat. Ale przynajmniej czułam często radość. Teraz nie jestem w stanie, jeśli już się uśmiecham to jest to tak naprawdę sztuczne do bólu i wiem, że właśnie ćpanie miało tu swój spory udział, bo pokazało mi tą zajebistą stronę życia i mnie, odzwyczaiło od szarej codzienności. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że to jest bez sensu - psychika i zdrowie coraz bardziej mi kuleje. Nie wiem ile lat już sobie tak hulasz, w jakim jesteś w wieku, ale nie znam żadnego wieloletniego ćpuna, który by w pewnym momencie nie miał dość i nie próbował tego zmienić, który by nie zauważył , że z jednej strony to go zniszczyło. Ja wiem, że doświadczenia duchowe, filozoficzne, artystyczne są fajne, ale po dłuższym czasie zaczynasz widzieć szkody. Nie żałuję swoich eksperymentów, ale widzę że już jest czas na to, żeby przystopować, bo dążę do całkowitej degradacji, i z ogólnym stwierdzeniem ,że narkotyki są dobre tylko na krótką metę jak najbardziej się zgadzam. A u Ciebie to już jest sygnał alarmowy [Dodane po edycji:] W ogóle to już dawno był sygnał abym przystopowała
  9. Przechodziłam tą dietę , jest bardzo restrykcyjna , szczególnie w pierwszym etapie [Dodane po edycji:] a pistacje? orzeszki w miodzie? chipsy bananowe?
  10. I ja tu jeszcze dodam mieszankę wedlowską, tiki taki , kasztanki,malagę , praliny w kształcie owoców morza, ptasie mleczko, krówki, michałki, merci, kinder czekoladki czekoladę nussbeisser grześki czekoladowe czekolady milki ( bardzo mi smakuje ta czekolada) rafaello Dziękuje.
  11. Ja mam pierdolca na punkcie czekolady, żółtego sera,makaronu, owoców (szczegolnie tych wysoko kalorycznych) i wszelkiego rodzaju zup. Częściej od dużej porcji czekolady wolę wielką kanapkę z wachlarzem warzyw. No i omlety, wszelkio rodzaju placki...Pycha. Za 3 dni wychodzę z postu leczniczeo, a że chuda jestem jak patyk to się najem powyżej wymienionych, żeby jakoś wrócić o poprzedniej wagi
  12. Słońce_nie_wzejdzie szanowny, ktoś poruszył tu temat eutanazji psa, więc napisałam
  13. A co do eutanazji psa, mi kiedyś zdychał szczeniaczek, pasożyty wyssały mu całą krew z organizmu, nie można było przeprowadzić operacji, lekarz powiedział , ze to cud , że ten pies w ogóle jeszcze żyje. Bolało go nawet to jak przykrywaliśmy go kocem, męczył się niesamowicie, nie było żadnej nadziei , potrafił się tak drzeć z bólu, że wszystkich budził, pózniej już nawet nie mógł krzyczeć, tylko popiskiwał. Uśpiliśmy go, bo już się nie mogliśmy się na to patrzeć. Sorry, ale w takich przypadkach to jest jak najbardziej humanitarne rozwiązanie [Dodane po edycji:] Nie wiem Ogólnie coś mi każe być przeciw, już nie będę tego roztrząsać. Ten dopisek (ps) był odpowiedzią na komentarz Linki, nie dotyczyl mojego komenatrza
  14. A co do eutanazji psa, mi kiedyś zdychał szczeniaczek, pasożyty wyssały mu całą krew z organizmu, nie można było przeprowadzić operacji, lekarz powiedział , ze to cud , że ten pies w ogóle jeszcze żyje. Bolało go nawet to jak przykrywaliśmy go kocem, męczył się niesamowicie, nie było żadnej nadziei , potrafił się tak drzeć z bólu, że wszystkich budził, pózniej już nawet nie mógł krzyczeć, tylko popiskiwał. Uśpiliśmy go, bo już się nie mogliśmy się na to patrzeć. Sorry, ale w takich przypadkach to jest jak najbardziej humanitarne rozwiązanie [Dodane po edycji:] Nie wiem Ogólnie coś mi każe być przeciw, już nie będę tego roztrząsać.
  15. Ja nie popieram, nawet w najcięższych przypadkach (np. seryjny morderca pedofil brrr ). To byłoby dla takiego zwyrodnialca zbyt łatwe i nie sądzę aby go nawet specjalnie ruszyło, że zginie. Niech się męczy w pierdlu, w towarzystwie kolegów , którzy będą się nim właściwie opiekować i umilać czas wolny. Z resztą nie wiemy co skazana osoba przeżyła w życiu, co ją skłoniło do takich zbrodni, czy była chora. To jest zbyt ciężkie, doszłoby do wielu nadużyć, niejednokrotnie zostałaby uśmiercona niewinna osoba, a siedząc w więzieniu zawsze jest ta mała szansa aby udowodniono niewinność, nie jeden taki przypadek miał miejsce...Chociaż gdyby ktoś zabił jakąś moją bliską osobę i byłabym pewna jego winy to sama mogłabym ją w szale zabić. Bardzo ciężko jest mi się dokładnie określić
  16. słońce_nie_wzejdzie , Ograniczony bufon z Ciebie. Nie starasz się nawet zagłębić w temat, zanim zaczniesz edukować ludzi i twardo obstajesz przy swoich idiotycznych racjach, nawet nie dopuszczasz myśli że możesz się mylić. Dla mnie to prostactwo. Musiałam to napisać,choć wiem że zaraz zostanę pojechana.
  17. Marihuana a nikotyna to zupełnie co innego, więc nie ogarniam czemu traktujesz to na równi - herbata z papierosa zabija, więc herbata z konopi pewnie też? Nie słyszałam nigdy o żadnym przypadku zgonu z powodu herbaty z marihuany, wybacz. Dla pewności wpisałam w google aby się upewnić i o dziwo nic nie znalazłam. Tobie też tak radzę robić [Dodane po edycji:] ps: od dawna nie palę, w ciągu ostatniego roku zapaliłam chyba 3 razy, więc to nie marihuana wpływa na mój styl pisania Ale nawiedz mnie za to w snach Chojrakowa, zgadzam się. Niejednokrotnie zdarzyło mi się palić zioło nasączone np. amfetaminą lub opiatami Często dosypują co nieco.
  18. Ej, nie. Pewien znajomy doktor uważa , że zioło jest git, ale psychotycy powinni się trzymać z dala, o to mi chodziło Ja trochę piszę jak potłuczona. No, tak ma wpływ na układ oddechowy, to bez wątpienia, tylko mi chodziło o porównanie do alkoholu i dopalaczy. Przykład : wódeczka. Przyjrzyjmy się, sama żrąca trucizna, jak bardzo żrąca widać u większości osób na następny dzień - nie wyglądają, rzygają, łeb im pęka i cały dzień chodzą jak trupy, dopóki trucizna nie wyparuje, o ohydnym chemicznym zapachu odchodów nie wspomnę . A po ziółku? Pośmiejemy się, pofilozofujemy, odprężymy, faza zacznie schodzić za niedługi czas - najemy się, wyśpimy (u normalnego człowieka bynajmniej) i na następny dzień ani śladu. Mnie zielsko nigdy nie usypiało, przechodziłam fazę zamulenia i wracałam do normalności całkowicie odprężona i pozytywnie nastawiona. Nie powiem, włączały mi się czasami okrutne schizy (lęki, rozbicie osobowości,stany depresyjne), ale to wiele zależało od mojego nastroju wyjściowego, dlatego ważny jest bardzo stan psychiczny i fizyczny przed. I tu znowu chodzi mi o umiar, dbanie o siebie, aby się nie wypalić i być w dobrym ogólnym stanie na co dzień, NIE PRZEGINAĆ. I dla mnie nikotyna jest sto razy większą głupotą niż konopie - z konopii coś przynajmniej jest , a palenie to tylko wciągana trucizna,jebiąca zdrowie. Aha, marihuany nie trzeba koniecznie palić, można także robić sobie z tego herbatki. Sama osobiście nigdy nie próbowałam, bo nie stać mnie na takie marnotrawstwo, ale jeśli komuś zależy na zdrowiu i może sobie pozwolić, to czemu nie? Herbaty z tytoniu nie radzę robić
  19. Oczywiście , że zioło nie dla wszystkich, ja notorycznie mam halucynacje po ziole, ale ja słyszę głosy nawet po dwóch piwach i to nie zasługa słabej głowy, bo łeb akurat mam twardy jak cholera, ale psychotyczności która wychodzi na wierzch pod wpływem używek, stresu , głodu czy wręcz przeciwnie dobrego humoru.Według lekarzy tacy ludzie jak ja i potrojnyproblem w ogóle nie powinny ćpać, ale co Znam z kolei babkę która jara od kilkunastu lat i nie ma żadnych napadów psychoz, ubytków pamięci, z jej intelektem wszystko ok. Marihuana to nie samo dobro, to bzdura jak cholera, ale w porównaniu do dopalaczy i alkoholu jest milutka i niewinna jeśli chodzi o szkody zdrowotne.
×