Skocz do zawartości
Nerwica.com

Majster

Użytkownik
  • Postów

    1 859
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Majster

  1. Magda - masz racje, to nie jest takie proste. Ja to wiem, Ty wiesz i pewnie jeszcze 80% ludzi z forum to wie. Ale czy koniecznie trzeba sie z kims o to klocic? Ja bym odpuscil - kazdy ma prawo chorowac sobie po swojemu, po co sie nakrecac na jakies ichnie gadanie? Wstawki w rodzaju: "pozytywne myslenie", "branie sie w garsc", "zaufanie sobie" itd. to ja rowniez slyszalem wielokrotnie - dla mnie to puste slowa ktore nic nie znacza, nie sa przepisem na nic konkretnego, nie pokazuja zadnej jasnej drogi - dlatego wlasnie zalozylem watek "dobre rady". Niepotrzebnie sie nakrecasz ich wypowiedziami, pewnie maja z tego ubaw. Lepiej przyjac postawe: "psy szczekaja, karawana jedzie dalej"
  2. Ale co dokladnie mu powiedzialas? Mowilas ze masz jakies urojenia? Przywidzenia? Glosy? Jakies inne paranoje?
  3. Rzecz jest calkiem prosta: idziesz do pierwszej przychodni w ktorej przyjmuje psychiatra, rejestrujesz sie i to wszystko. Musisz sie nastawic na to ze jesli wizyta ma byc panstwowa to pewnie bedzie kolejka i poczekasz z tym do stycznia. W czasie pierwszej wizyty lekarz dokona tzw wywiadu, czyli przeslucha Cie i byc moze od razu wystawi diagnoze i cos przepisze. Prawdopodobnie wyznaczy termin nastepnej wizyty, jesli nie to musisz sama sie upomniec. Jesli sie okaze ze to faktycznie deprecha - zapytaj tez o terapie, psychiatra powie Ci gdzie w Twojej okolicy prowadzi sie cos takiego i czy widzi taka koniecznosc. To wszystko. Nie ma powodu do obaw
  4. Kilka lat temu szukalem wlasnie takiego stada, ktore by mnie zaakceptowalo z moja przypadloscia. Niestety wtedy nie znalazlem, ale minal czas i przypadlosc dzieki samozaparciu minela (nazywam to zaleczeniem). Dzisiaj, czytajac forum, nadal czuje zwiazek ze stadem, z tego sie chyba nie wychodzi bo choroba kompletnie odmienia czlowieka a swoj swojego szuka. Jesli chodzi o depreche to mam jakis tam bagaz doswiadczen mogacych byc pomocnymi dla kogos kto wlasnie sie obudzil z reka w nocniku.
  5. Ja tego u siebie nie zaobserwowalem - bralem jakies 2-3 lata i wszystko bylo OK, ale nie wiem czy tak dlugie branie jest konieczne: przeciez kuracja powinna przygotowac Cie do zycia bez wspomagania.
  6. W czasach inkwizycji wmawiano podejrzanym czary, gusla, zle uroki itd. Nastepnie poddawano ich przesluchaniu w trakcie ktorych musieli sie przyznac do "wszystkiego" (cokolwiek by to nie znaczylo) a nastepnie wyrzekac tych praktyk ktore im "dowiedziono". Po tej calej ceremoni wiazano delikwenta do pala i "oczyszczano" .. Porownanie do praktyk terapii o ktorej wspomniano wyzej lezy w tym, ze tam tez pacjent musial sie "przyznac" do tego za zaimputowal sobie chorobe dla jakichs korzysci a nastepnie nakloniono go do tego aby sie wyrzekl tego swojego "przeswiadczenia choroby" jako pewnej zbednej (ale obciazajacej go) symulacji.
  7. Poczytaj sobie forum. Ja sie nie wypowiadam, bo NL nie mam i nie mialem, niech sie wypowie ktos bardziej kompetentny. Prywatnie uwazam, ze raczej tak, o ile nie zaniedbasz leczenia i terapii, ale nie jestem specjalista.
  8. Wiesz - to jest sytuacja oczywista, tego nie przebijemy ani nawet nie dyskutujemy. Ja mialem na mysli pelne rodziny z wujkami i ciociami, babciami i tesciami, w ktorych nagle ktos "odjezdza".
  9. Ewidentna NL. Na psychoterapie jakas chodzisz? To wazne. No i przyzwyczajaj sie pomału do zycia ze zmniejszonymi dawkami komputera i alkoholu Moze to i nawet lepiej - jedno i drugie serwowane w nadmiarze w Twoim wieku potrafi zrobić gąbkę z mózgu..
  10. Wow, tez zwracasz na to uwage? Czasem, gdy czytam cos co tylko "w polowie" jest po polsku, nie mam wyjscia i musze zwracac uwage na pisownie i domyslac sie: co poeta mial na mysli? A powazniej: mysle ze w kazdym czlowieku mozna znalezc cos wartosciowego, tylko trzeba umiec to odszukac. Paradoksalnie najszybciej przyjdzie to obcemu, bo dla najblizszych wszelkie cechy osobowe sa elementem charakteru, niejako tlem obrazu osobowosci i wszelkie walory są niejako w to tło wtopione. Ktos obcy, kto nie zna delikwenta, chyba szybciej dotrzeze cos, co mu zaimponuje, zaciekawi go, spodoba sie itd. Natomiast ja sam moge doszukiwac sie w sobie roznych fantastycznych zalet, ktore moze i sa wartosciowe a moze i nie sa, ale i tak sa wazne bo kreują moje poczucie własnej wartosci. Wiem, ze napisalem to niezbyt gramotnie, ale nie umiem tego nazwac po imieniu, mam nadzieje ze zostane dobrze zrozumiany.
  11. Haha, W niektorych szkolach psychologii panuje przekonanie, ze objawy roznych stanow patologicznych, jak depresji, czy nerwicy daja choremu jakies korzysci i dlatego podswiadomie chce dalej chorowac. Wiecie co, uwazam, ze to BZDURA jakich malo. Oczywiscie mozna wywodzic, dowodzic, ze tak jest, dla mnie to i tak BZDURA. To mi sie z inkwizycja kojarzy - tez palono na stosie w imie "oczyszczenia" ..
  12. Zanim ktos powaznie rozwazy argumenty Kariny proponuje przesledzic dokladnie jej aktywnosc na forum. Nie jest tego duzo - kilkanascie postow.
  13. Majster

    Skojarzenia

    Ognisko - ciepło
  14. Wiecie, ja to przerabialem na wlasnej skorze to i sprawe znam od podszewki. Zreszta nawet amatorowi wyda sie oczywiste, ze nie mozna sie dopatrywac przyczyn zaburzen afektywnych wylacznie w samym chorym. Ja tu bardziej widze teorie "nieswiadomej czarnej owcy".
  15. Majster

    Witam cieplutko!

    Witaj w klubie i wyłuszcz sprawe
  16. Dokladnie tak, mam niemal takie samo podejscie. Ale to zrozumie tylko ktos, kto sam byl juz jedna noga w kiblu. W dodatku zawsze mialem watpliwosci co do stanowiska rodziny takiej ofiary wobec takiego zdarzenia. Mam (w sumie to kiedys mialem) znajomych, wydawaloby sie ze zgodne malzenstwo. No i kilka lat temu na sylwestra facet wyszedl "na chwile" do lazienki, ale juz stamtad nie wyszedl bo zdazyl sie powiesic. Nikt potem nie zapytal zony: gdzie byla, dlaczego nie pomogla? Ja osobiscie nie wierze, ze w trakcie zwyklego malzenskiego sylwestra w zwyklej, "zdrowej" (nie patologicznej) rodzinie nagle cos takiego sie dzieje bez przyczyny. Ale panuje powszechne przekonanie ze zyjących sie nie czepiamy. Druga sprawa, to ujawnienie mysli samobojczych juz po epizodzie choroby, ja nazywam to po "zaleczeniu". W tej sytuacji izolacja takiej osoby nagle jeszcze bardziej sie nasila, zamiast maleć. W koncu przeciez skoro wrocil niemal z tamtego swiata, to dlaczego sie nikt nie cieszy? Dlaczego dla wielu jest to potwierdzeniem jego "wariactwa"? No ale wiadomo - to są pytania retoryczne, nikt z czystym sumieniem nie bedzie szukal odpowiedzi.
  17. Majster

    zadajesz pytanie

    Nie znam tej reguly, ale oki, niech ktos inny przejmie paleczke
  18. Rozumiem, ze nie chcesz o tym pisac? Oki, nie wnikam
  19. Co to za miasto: Miasto Debili?
  20. Ale co Ty chcesz kontrolowac u swojego partnera? Nie masz do niego zaufania? Tu chodzi o zazdrosc?
  21. Łykałem Efectin 75 i 150 ponad rok, a to ta sama substancja. Nigdy nie mialem jakichkolwiek skutkow ubocznych o jakich piszesz. Wg mnie jest to skuteczny lek ktory bardzo mi pomogl, ale wymaga cierpliwosci ze strony pacjenta. Wczesniej tez łykałem paroksetyne (Seroxat, a to to samo co Paromerck) kilka lat i tez zmieniono mi lek tak jak i Tobie. Na poprawe nastroju czekalem około miesiąca ale jak juz zaczelo dzialac to dzialalo bdb do konca kuracji.
  22. Jesli i leki i natrectwa są dla Ciebie dyskomfortem (a zapewne tak jest) to wybierasz: albo akceptacje natrectwa, a w konsekwensji rozpad zwiazku (tak przeciez napisalas) albo walke z natrectwami (prawdopodobnie za pomocą leków), ktorej nie podejmiesz bo nie lubisz faszerowac sie lekami. Dobrze zrozumialem? Jesli tak, to cala rzecz sprowadza sie do wyboru mniejszego zla. Ja oczywiscie nie wiem co wybierzesz i nie jest to moj biznes, moze zwiazek jest nieciekawy i nie warto sie dla niego poswiecac, albo moze te leki tak paskudne ze za chiny ich nie wezmiesz. Jedno i drugie potrafie zrozumiec. Ja tak juz mam, ze staram sie wczuc w Twoją role - co ja bym zrobil? Oczywiscie to bardzo naiwne, bo nie jestem i nie bede w Twoim polozeniu, ale ja bym staral sie ratowac zwiazek.
  23. Majster

    zadajesz pytanie

    Zdecydowanie Meksyk Wydarzenia czy osoby?
×