-
Postów
379 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zalamka87
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Ostatnio powróciłam do książki "Nerwica a rozwój człowieka" i tak sobie myślę że neurotyk wyidealizował miłość w swojej głowie - euforia ma trwać wiecznie, ma być idealnym partnerem, przyjacielem i kochankiem dla swojej połówki, zero kryzysów, kłótni - piękne ale niestety nierealne do spełnienia, a jak nie można podołać swoim neurotycznym wymaganiom to reakcją jest załamanie, depresja i takie tam, może stąd te nasze ciągłe sprawdzanie czy jest idealnie? jak on na mnie działa, co czuję? denerwuje mnie coś w jego wyglądzie czy zachowaniu? nie daj Boże że coś nam sie nie spodoba albo wolimy posiedzieć sami w domu chcemy dążyć do ideału, ktory niestety jest nieosiągalny, dlatego tak trudno jest zaakceptować i cieszyć się tym co mamy do tego dochodzi jeszcze chwiejność emocjonalna, trudność ze zdecydowaniem się i gotowe dlatego jeszcze raz praca i praca nad sobą jak ja zaczęłam wyczyniać histerie w domu że muszę zerwać choć dzień wcześniej usychałam z miłości to moja mama spojrzała na mnie zdegustowana i powiedziała: wiesz co, chyba za dobrze ci było, no właśnie czy nam może być za dobrze? jak ciągle sobie wynajdujemy powody do umartwiania się, stawiamy poprzeczkę coraz wyżej, każdy swój błąd srogo napiętnujemy, a co najgorsze kiedy z obsesją rozważamy jakąś sprawę 24 na dobe a i tak nie znajdziemy rozwiązania, które nas uspokoi, ja byłam/ jestem najsurowszym sędzią dla siebie i ciągle jeszcze nie potrafię się na dobrą sprawę pogodzić z tym że nie jestem i nie będę idealna i że mój związek też taki nie będzie, a tak sobie go wyobrażałam, może dlatego zderzenie z rzeczywistością było tak bolesne... -
bardzo dobrze że się zapisałaś i to zrozumiałe że masz obawy... ja z pierwszej wizyty po prostu zwiałam, ale ty nie rób tego, to, że przyznałaś się przed sobą że czujesz się źle, ze masz problemy i że się zapisałaś do psychiatry to znaczy że jesteś odważna, wielu ludzi nigdy na tą odwagę się niestety nie zdobędzie, a ty jesteś na dobrej drodze żeby uporządkować swoje życie, powodzenia
-
Moim zdaniem powinnaś opowiedzieć mamie co się z tobą dzieje i że okropnie się z tym czujesz, może daj jej coś do poczytania spróbuj zaproponować też wspólną wizytę (chyba że wolisz sama) obie dowiecie się więcej i mama lepiej cię zrozumie, jeśli jednak ona zacznie to bagatelizować (rodzice różnie reagują) to idź po prostu sama, w szkole na pewno masz psychologa, który chętnie cię wysłucha i pokieruje gdzieś powodzenia!
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Vin, to super trzymaj tak dalej, a czy ty pracowałaś bezpośrednio nad tym problemem czy rozwiązanie innych kwestii (np. rodzinnych) po prostu rozwiało natrętne myśli? [Dodane po edycji:] amandia, na pewno masz rację u mnie też podobnie było, terapeutka mówiła mi też że np przez relacje z matką (toksyczna więź) można w nieskończoność uciekać przed własnym życiem, tym bardziej jak zostaliśmy wychowani na fajtłapy ( daj ja to zrobie bo ty nie umiesz, nie poradzisz sobie, co ty zrobisz beze mnie itd) no i jak tu żyć samodzielnie jak w głębi duszy jest sie dzieciątkiem potrzebującym mamy i taty -
przykre to fakt... [Dodane po edycji:] http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4253 a tu opętanie okiem psychologa klinicznego
-
"Opętanie jako forma wyrazu zaburzenia psychicznego traktowane jest jako zaburzenie transowe i opętaniowe i od 1994 uznawane jest za chorobę (International Classification of Diseases and Related Health Problems: ICD-10, F44.3). Część teologów i egzorcystów przychyla się do stwierdzenia, że również inne zaburzenia psychiczne, np. schizofrenia czy epilepsja mogą być – z powodu objawów – błędnie traktowane jako opętanie. Rzeczywiste zniewolenie złym duchem objawia się jednak według nich przede wszystkim awersją do wszystkiego co święte i jest kategorią teologiczną" z wikipedii
-
o rety też myśle, że wielu osobom mogłoby to raczej zaszkodzić
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Usagi87, ech też tak miałam z tym że sie zmuszam bo to dobry chłopak, ja w ogóle miałam taką wizję że już zawsze będe mdlała na jego widok że będzie tak idealnie przez cały czas, jak zrozumiałam że nie to ulżyło mi, zrozumienie tego też zajęło sporo czasu to dobrze że już dużo wiesz pracuj dalej na terapii i zobaczysz że się ułoży, tylko naprawdę trzeba cierpliwości ja powiem szczerze, że na początku jak wchodziłam na to forum to myślałam że naprawdę ja tylko się oszukuje i inni też, że to ne żadna nerwica... tylko że miałam w sobie jakiś taki upór że będzie dobrze, ale po tym jak odmieniły się moje myśli uwierzyłam że to naprawdę była obsesja -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
skąd ja to znam miałam to samo... jak byłam w tragicznym stanie akurat były Andrzejki i bałam sie gdziekolwiek jechać i zarządziłam że impreza będzie u mnie, praktycznie nic nie przygotowałam a jak wszyscy przyszli ja powiedziałam może 2 zdania przez całą noc, gapiłam się tępo przed siebie i myślałam ja tych ludzi już nigdy nie zobacze bo musze zerwać i wisiało mi to w sumie choć chciało mi sie troche wyć, czułam taki lęk że szłam co chwila do łazienki i zwymiotowałam nawet... [Dodane po edycji:] inka87, ja o niekochaniu w ogóle nie gadałam bo facetka powiedziała że to nie w tym tkwi problem, ona powiedziała jak pani czuje konieczność to co najwyżej możemy 10 min pod koniec spotkania o tym mówić ale pani problem jest gdzie indziej [Dodane po edycji:] ja zaczęłam od dzieciństwa szczegółowo opisywałam relacje szczególnie z mamą, pytała mnie o całą rodzinę i oczywiście o sferę seksualną ale najwięcej było o matce, teraz pracuję nad wyrażaniem złości, a pytałam facetki co z tymi myslami czy one przejda to powiedziała ze jak dojdziemy do źródła to te mysli znikną same -
słyszałam, że Pyrgies to spoko babka
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
czytałam, że to najczęściej nieuświadomiony lęk przemieszcza się w postać somatyczną ja miałam takie objawy tylko przy wielkim nasileniu choroby tj drętwienie rąk, walenie serca, duszności, bóle głowy w miare poprawy ustępowały -
+ derealizacja?
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
moim zdaniem to są obsesje ja też byłam pewna że to nie nerwica tylko że mam zerwać i już na myśl o odebraniu telefonu od niego mdlałam ze strachu, jak jechaliśmy razem w samochodzie to sie dusiłam nie mogłam złapać oddechu, moim zdaniem macie problem ale nie ze swoim związkiem, na tym po prostu wasze myśli sie wyładowują, znajdują ujście akurat w tej rzeczy, moja terapeutka mi mówiła: jak ktoś jest głodny to zje byle co i tak jest z naszymi głowami trzeba je czymś zapchać żeby lęk znalazł sobie ujście dlatego wyszukujemy jakąś rzecz i całą uwagę kierujemy na nią dziewczyny miałam to samo co wy! ja też uważałam np że nie moge być tylko z nim do końca życia bo ja chce sie wyjść bawić na disco i wyrywać chłopaków, ale te myśli były chore bo to po prostu sprzeczne z moją naturą, ech jakbym czytała o sobie mi dużo pomogło zrozumienie tego że nie będe wiecznie cała w skowronkach, że zakochanie się kończy różowe brylki się zdejmuje i wtedy dopiero jest prawdziwe życie i prawdziwa miłość to po prostu wola bycia z drugą osobą, wybieranie jej mimo że nawet zauroczymy się kimś innym... po prostu -
"Hiob i młodzieniec" ANNA KAMIEŃSKA Hiobie przyszedłem się uczyć od ciebie ufny jak chłopię z tabliczką i pocałunkiem matki na policzku Otwórz usta i ucz mnie jak znosić ból śmierć samotność stratę przyjaciół obelżywe słowa a nade wszystko starość Kiedy zasypiam czy potrafię umrzeć jak inni [...] Powiedz mi czym jest choroba czym jest obrzydliwość własnego ciała czym jest ja które cuchnie Czy gdy cierpiałeś duch twój był czysty i ulatywałw rzeźwy oddech lasów Naucz mnie Hiobie żyć ucz mnie upływu czasu bo wszystko w nas jemu zaprzecza jak kłoda położona w poprzek rzeki Hiobie ucz mnie cierpliwości ucz mnie posłuszeństwa którym sie brzydzę [...]
-
tylko pozazdrościć
-
właśnie bo ten lęk zawsze trzeba gdzieś wpakować... dlatego ciągle nowe natręty, u mnie troche przystopowało bo źródło zostało własciwie odnalezione mądrze się tu a pamiętam jak sama sie bałam że jak nie pójde do spowiedzi to ktoś umrze a nałóg napewno generuje lęki, ale nałóg też ma swoją przyczynę np może służyć rozładowaniu lęku, a w efekcie powoduje poczucie winy, nowe lęki i tak w koło Macieju
-
piszesz że to Cię ciągle trapi, mysli nie dają Ci spokoju to znaczy że są to myśli natrętne które są elementem nerwicy natręctw, nie rezygnuj tylko z psychologa
-
to się nazywa myślenie magiczne i nie bój się nic Ci się nie stanie bo twoje myśli nie mają siły spraczej i nie wywołają żadnego stanu rzeczy kiedyś poruszałam podobny temat na terapii i tam mnie moja pani psycholog sprowadziła na ziemię "nie jest pani Bogiem, więc pani mysl nie sprawi że coś się stanie" i nie słyszałam jeszcze żeby ktoś umarł przez przysięgę... na twoim miejscu wybrałambym się do dobrego psychologa
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
myślę że my jesteśmy wrażliwe na wzystko nie wspomne już o pms u mnie jest dobrze, a jak pomyśle o tych natręctwach że musze zerwać to nie wiem jak mogło mi aż tak odbić teraz ich nie mam, terapia naprawde działa cuda -
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Usagi87, też bym się chętnie zaręczyła ale jakbym o tym pomyślała kilka miesięcy temu to bym umarła z lęku [Dodane po edycji:] jak porównam swoje myśli z przed pół roku z tymi teraz to zupełnie nie wiem jak mogło mi sie tak wszystko pokręcić , zresztą jak tylko weszłam na to forum, to postanowiłam że ja tu niedługo napisze że mi się udało, pokonam to i koniec! i udało się choć nie jestem jeszcze w pełni zdrowa, ale jest o niebo lepiej gdyby nie to forum to nie wiem co bym zrobiła, posty które tu czytałam utwierdzały mnie w przekonaniu (tak jak i słowa mojej terapeutki) że to natręctwo -
trzeba sie uzbroić w cierpliwość i myśle że nikt nie ma 100% pewności że trafi na dobrego, ale trzeba próbować, ja po dwóch latach zmieniłam terapeutkę i dobrze zrobiłam, moją znalazłam po prostu w rankingu lekarzy i w opiniach wymieniano jedną jej cechę którą uważam za jedną z najbardziej cennych - konkretność, babka po prostu mówi prosto z mostu, szczerze i to mnie sprowadziło na ziemie , myśle że już samo to że porozmawiasz z kimś mądrym pomoże Ci, zrób może mały wywiadzik dowiedz sie kto jest dobry, gdzieś u ciebie w okolicy, wiem jak to jest ciężko sie zebrać, sama rok sie męczyłam zanim poszłam, dlatego zawsze namawiam każdego żeby nie zwlekał powodzenia
-
no widzisz, na pewno utrata ojca była ciosem dla małej dziewczynki, ale wszystko się ułoży moim zdaniem powinnaś pójść do psychologa nie bać się tego naprawdę możesz wiele zyskać
-
moim sukcesem jest uświadomienie sobie rzeczy, o ktorych tak naprawdę wszyscy wiedzą Ameryki nie odkryłam ale: mogę się złościć, moge nawymyślać komuś w myślach ale to tylko wyrażanie złości a nie jakaś straszna tragedia, mogę popełniać błędy i popełnie pewnie jeszcze nie jeden ale mam prawo i świat się nie zawali, zawsze będą ludzie mądrzejsi i atrakcyjniejsi ode mnie bo nie jestem Ósmym cudem świata, mam prawo być zdenerwowana i mówić co mi się nie podoba, to JA decyduje o swoim życiu, nie muszę być idealna lęk jakoś sobie poszedł
-
witaj powinnaś jak najszybciej zapisać się na psychoterapię, sprawcą często jest wychowanie no i tłumienie złości, gniewu więc od relacji z rodzicami najlepiej zacząć, zastanawiam się ile w tym co piszesz o sobie jest opinii innych ludzi, szczególnie rodziców... "Toksyczni rodzice" Susan Forward to moja pierwsza lektura z psychoterapii polecam "Stanowczo, łagodnie bez lęku" M. Król-Fijewska warto przeczytać
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
zalamka87 odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
mnie jak zaczęło brać i mój Skarb przyszedł akurat na obiad w niedziele i siedzieliśmy przy stole ja on i mama to ja nie wiedziałam co sie dzieje w ogóle, czułam sie całkowiecie nieswobodnie! na widok jedzenia mdliło mnie, ręka mi się trzęsła, bałam sie że zwymiotuje na stół oczywiście wszystko z jego powodu tzn wtedy sobie wmówiłam że mam z nim zerwać i nie kocham... Jak dobrze że tego nie zrobiłam