Skocz do zawartości
Nerwica.com

zalamka87

Użytkownik
  • Postów

    379
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zalamka87

  1. pojawiła się taka myśl: ty idiotko po co to wszystko jakiś głupi psycholog skoro go nie kochasz! i prawie zemdlałam zrobiło mi się słabo ze strachu i cały czas ta mysl bez powodu nic nie zaszło między nami jednego dnia było dobrze następnego to wpadłam w dół i czuje potrzebe ucieczki chce tylko przestać sie bać [Dodane po edycji:] kiedyś jak byłam silna ona sie pojawiła ale stwierdziłam że to bzdura i zapomniałam o tym, a potem ona mnie opanowała i im dłuzej to trwa to zaczynam w to wierzyc
  2. nie wiem jestem przerażona właśnie to z dnia na dzień sie stało nie zadnej nudy ani nic z poczatku jak te mysli mnie zaczely gnębić to sie im przeciwstawiałam bo czułam że to jest jakieś chore nieprawdziwe, niedorzeczne a teraz już nie potrafie, to trwa już z miesiąc, psycholog mowi żeby sie nie spieszyć i dać sobie luz, bardzo sie boje [Dodane po edycji:] no własnie dlatego to mnie przeraza że tak jednego dnia było dobrze a następnego gigantyczny lęk i czułam jak ta niechciana mysl mnie opanowuje najpierw jakoś próbowałam z tym walczyć bo kompletnie nie wierzyłam w to, czułam że to jest jakieś chore i nieprawdziwe, psycholog mówi że to nie jest realny problem, ale czym dłuzej to trwa to zaczynam wierzyć że uczucia nie wrócą musze odejść i jestem wściekła na siebie bo byliśmy tacy szczęsliwi, czuje że ten facet jest dla mnie , boje sie
  3. do tej pory mialam wszystko poukladane szczesliwy zwiazek z moim wymarzonym facetem, studia, plany na doktorat, slub dzieci i odstawilam leki bo bylam szczesliwa i silna i bach nawrot nie czuje nic chlod obojetnosc, nie czuje milosci szczescia radosci wrocilam do citabaxu jeszcze wieksza obojetnosc, zaczelam terapie boje sie ze uczucia niw wroca tak bardzo sie boje
  4. cześć właśnie mam taki problem jestem z facetem 1,5 roku było cudownie, bosko i w ogóle czułam że jestem szczęśliwa kocham i jestem kochana, wszystko miałam poukładane, zaplanowane dopóki przez odstawienie leków nie pojawił się nawrót choroby, powoli zaczęłam czuć się gorzej a z dnia na dzień wszystko legło w gruzach jestem zimna jak lód nie czuje w sobie miłości, (bez powodu nic między nami nie zaszło, wręcz przeciwnie było coraz lepiej, facet mnie wspiera jest naprawdę kochany) nie wiem co robić, wróciłam do leków citabax i jest tylko obojetność psycholog każe mi czekać nie wiem... ale ja sie boje że uczucia nie wrócą, że wszystko skończone jestem załamana co o tym sądzicie? proszę o odpowiedz
×