cześć właśnie mam taki problem jestem z facetem 1,5 roku było cudownie, bosko i w ogóle czułam że jestem szczęśliwa kocham i jestem kochana, wszystko miałam poukładane, zaplanowane dopóki przez odstawienie leków nie pojawił się nawrót choroby, powoli zaczęłam czuć się gorzej a z dnia na dzień wszystko legło w gruzach jestem zimna jak lód nie czuje w sobie miłości, (bez powodu nic między nami nie zaszło, wręcz przeciwnie było coraz lepiej, facet mnie wspiera jest naprawdę kochany) nie wiem co robić, wróciłam do leków citabax i jest tylko obojetność psycholog każe mi czekać nie wiem... ale ja sie boje że uczucia nie wrócą, że wszystko skończone jestem załamana co o tym sądzicie? proszę o odpowiedz