Skocz do zawartości
Nerwica.com

*Monika*

Użytkownik
  • Postów

    19 341
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez *Monika*

  1. *Monika*

    AMNESTIA

    Behemoth, intel,
  2. greentara, No, ale to nie jest zdrowo funkcjonujący związek, niestety, przykro mi to przyznać. Ty sprawujesz nad tą osobą opiekę, jakby była małoletnia. Pełnisz funkcję jej ojca?Opiekuna? Skoro jej nie zaciągniesz siłą na terapię, nie chcesz też jej opuścić, to w takim razie powiedz dlaczego nie wyobrażasz sobie życia bez tej osoby? Myślisz, że nie zasługujesz na dojrzałe traktowanie?Przecież Ty też masz potrzeby, np. bezpieczeństwa. Czy Ty przy tej osobie czujesz się bezpiecznie? Przecież ona Cię demotywuje. Wyrażasz więc zgodę na taki stan rzeczy, więc co jeszcze można doradzić? Skoro ona nawet nie rozumie tego, że chcesz się rozwijać, aby Wam zapewnić byt. Ona powinna udać się niezwłocznie na terapię, potem podjąć pracę, poszukać sobie zajęcia, może jakąś pasję, hobby, cokolwiek. Albo to Ty jesteś ofiarą w tym związku, albo ta osoba. Rozumiem, że jesteście ze sobą związani emocjonalnie, ale czasem bywa tak, że człowiek nie umie dostrzec toksyczności w relacji z bliską osobą. Dla mnie to niepojęte. A Ty masz na myśli jakieś rozwiązania? Może sam wybierz się na terapię. Wiele Ci wyjaśni.
  3. >>zagubiona, Witaj! Przede wszystkim, moim zdaniem , powinnaś powiedzieć o wszystkim rodzicom. Możesz się wybrać z mamą do Poradni Zdrowia Psychicznego do psychiatry i poprosić o skierowanie na psychoterapię. Objawy, o których piszesz są niepokojące. Mam na myśli nieświadomy lęk i radzenie sobie z nim. Każdy człowiek ma pewnego rodzaju trudności, z którymi sobie radzi mniej lub więcej. Na terapii poznasz te trudności, nauczysz się pracować nad nimi. Poziom lęku się zmniejszy..........i wyzdrowiejesz. To tak w skrócie oczywiście.
  4. greentara, Wg mnie osoba ta ogranicza Twoją wolność i potrzeby. Nie chcę tej osoby oceniać, ale z tego co piszesz domniemywam,że ona może błędnie odbierać, że Twoje dążenie do samorozwoju, realizacji planów na przyszłość jest odtrąceniem Jej. Nie wiem czy czasem nie jest to toksyczny związek, ale jak dla mnie...wszystko na to wskazuje. Jeśli byłaby na prawdę chora na raka, to musi mieć przecież diagnozę. Nie wierzę w to, że mając taką diagnozę bagatelizowałaby leczenie. Może ten "rak" jest tylko sygnałem, żeby się tą osobą zaopiekować? Jeśli ona cierpiała/cierpi na stany lękowo-depresyjne, to musi być ich przyczyna, więc pierwsze co poleciłabym-to terapię. A po drugie...może i Tobie przydałaby się psychoterapia? Dużo wyjaśni Tobie. Mam na myśli nieświadome konflikty. Chyba, że będziecie w stanie wybrać się na terapię par. Co Ty na to?
  5. mamzgage123, Witaj na forum! Myślę, że możesz być w wieku dojrzewania i to pocenie się może być objawem burzy hormonów, ale zachęcam Cię do wykonania badań, chociaż tych podstawowych z tarczyca włącznie. Poproś lekarza rodzinnego o skierowanie na badanie poziomu hormonów tarczycy. Można też uregulować pocenie się za pomocą różnorodnych specyfików, jeśli oczywiście przyczyną jest rozregulowana gospodarka hormonalna. Układ nerwowy jest ściśle powiązany z hormonalnym, mówimy przecież o tzw. regulacji nerwowo-hormonalnej. Najpierw wykonaj badania. Jeśli będą ok, to będziemy szukać dalej
  6. greentara, Witam Cię serdecznie na forum!
  7. czekola_dda, Witaj! Jest na forum dział poświęcony DDA, ale nie musisz tylko i wyłącznie w nim pisać. Pisz we wątkach, w których masz coś do powiedzenia. Możesz się wyżalić w "jęczarni", możesz założyć osobny wątek, jeśli oczekujesz pomocy, porady. Możesz pisać w nocnych darkach, tam się dzieje...ho ho ho Czuj się tu dobrze.
  8. kobietka39, Witaj! Może poczekaj jeszcze do tego czasu, jeszcze trochę, jeśli Ci zależy. Rozumiem, że jest Ci niezręcznie i nieswojo. Może rzeczywiście każdy z Was inaczej postrzega bliskość. Może on dłużej buduje zaufanie do Ciebie. Myślę, że powinnaś jeszcze uzbroić się w cierpliwość, chociaż do tego marca
  9. *Monika*

    czat

    Midas, Jak będę miała chwilkę to tam przyjdę i porozmawiamy Teraz oglądam kuchenne rewolucje.
  10. *Monika*

    czat

    Midas, Spróbuj zagadać
  11. *Monika*

    czat

    Midas, pjirc.php
  12. eutymik, Myślę, że takiej sytuacji należałoby z tym pytaniem zwrócić się do lekarza, który Tobie przepisał w/w leki. Może obraz zdjąłeś zanim się położyłeś? Somnambulizm, sennowłóctwo (potocznie lunatyzm) to zjawisko chodzenia w czasie snu, które wiąże się z niedojrzałością centralnego układu nerwowego. Dosyć często występuje u dzieci i w takiej formie uznawane jest za niegroźne. Występujące regularnie u dorosłych jest już chorobą. Szacuje się, że skłonności do chodzenia we śnie posiada 18% populacji. Niedawne badania wykazały, że osoby, u których występuje somnambulizm, często cierpią także na różnego rodzaju, czasem subtelne, zaburzenia oddychania w czasie snu (np. przerost migdałków, zespół bezdechu śródsennego). W badanej grupie u wszystkich osób, u których wyleczono zaburzenia oddychania, ustąpiły również epizody somnambulizmu. Aktualnie przypuszcza się, że utrudnione oddychanie w czasie snu prowadzi do wzrostu zakwaszenia krwi, na co reagują neurony układu serotoninergicznego w mózgu. Neurony te biorą jednocześnie udział w regulowaniu procesów zapadania w sen i wybudzania z niego. Aktywowane neurony serotoninergiczne mogą "próbować" wybudzić osobę ze snu, jednakże ich aktywacja jest zbyt słaba, by nastąpiło pełne wybudzenie. Stąd też dochodzi do obserwowanych w somnambulizmie zachowań ruchowych bez jednoczesnego pełnego wybudzenia. Wyjaśnienie to ma na razie charakter hipotezy i wymaga pełnego potwierdzenia w dalszych badaniach.
  13. JanuszEs, Witaj! Z pewnością strata żony i matki dla syna ma wpływ na dzisiejszą sytuację. To jest dorastający chłopak, który również potrzebuje matki. Może swoim zachowaniem próbuje zwrócić na siebie uwagę. Z pewnością wszelakie nakazy, zakazy i ograniczenia nie wniosą niczego pozytywnego w jego zachowanie. Syn na pewno potrzebuje pomocy. Przede wszystkim trzeba do niego dotrzeć. Potrzebuje uwagi, wsparcia, oparcia, poczucia bezpieczeństwa. Oczywiście problemy mogą się też nawarstwiać. Mam na myśli relacje z kolegami, koleżankami, nauczycielami. Może syn czuje się gorszy przez to, ze nie ma matki. Myślę, że w takiej sytuacji dobrze byłoby, gdybyś udał się do psychologa, żeby się dowiedzieć jak postępować ze synem. Psycholog/terapeuta przeprowadzi wnikliwą ocenę sytuacji. Być może po drodze zostały popełnione błędy wychowawcze. Syn jest małoletni więc regularne wizyty u terapeuty/psychologa muszą być oparte o zgodę rodziców/rodzica/prawnego opiekuna. Myślę, że nie należy czekać. Udaj się do psychologa.
  14. tomek4397, to są początki zażywania. Różnie może być, a każdy przypadek jest inny. Zanim lek zacznie działać jak powinien, upłynie trochę czasu.
  15. alicja_sacro, I to jest właśnie dobre podejście do sprawy. Myślę, że sobie poradzisz na tym oddziale. Ja też słyszałam dużo dobrego o tym miejscu. Prawdą jest to, że kto się nie chce leczyć, zawsze znajdzie "ale".
  16. MARIAN1967, Może też tak być, jak mówisz. Ludzie, o których piszesz, mogą sobie z tego nie zdawać sprawy, mogą być nieświadomi. Dlatego terapia powinna ich sprowadzić na ziemię
  17. olek95, Raczej tu zostanie. Może jeszcze wypowiedzą się inni użytkownicy. Ja nie jestem alfą i omegą, a moje rady, porady nie są profesjonalne. Mogę się przecież mylić.
  18. *Monika*

    czesc. mam problem...

    vertus, Witaj na forum. Powinieneś psychiatrę poprosić o skierowanie na psychoterapię. Same laki w Twoim przypadku mogą okazać się sprzątaniem problemów pod dywan. Napisałeś, że po ich odstawieniu problem wrócił. Więc sam widzisz...na trudności potrzeba terapii.
  19. zjebnerwicowy, Witaj na forum! Powiem szczerze, Twój nick mnie trochę zirytował. Czuj się tu z nami dobrze. A jak Ci się poprawi? Nadal będziesz chciał mieć ten nick? Z tego co przeczytałam wynika wg mojej opinii, że masz mnóstwo wewnętrznych konfliktów. Świadczą o tym Twoje skrajne opisy stanów i sytuacji. Powiem jeszcze, ze samemu lepiej się nie diagnozować. Zaburzenia diagnozują specjaliści. Można sobie wyrządzić wiele krzywdy. Z choroba się nie walczy, ją się akceptuje i uczy się z nią żyć. Obstawiałaby, wizytę u psychiatry, a następnie u psychoterapeuty.
  20. Badziak, słuszna uwaga, już łączę wątki
  21. olek95, Witaj! Może należy szukać przyczyn ze względu na fobię społeczną? Tutaj nie diagnozujemy na forum. Najlepiej, gdybyś udał się do psychologa/terapeuty. Uważam też, że powinieneś chcieć zmienić się dla siebie, nie dla dziewczyny, skoro jak napisałeś jesteś aspołeczny i to właśnie jest Twoją trudnością. Nie wiem ile masz lat. Gdybyś był pełnoletni, sam zadecydowałbyś o udaniu się do w/w specjalistów. A tak musisz poprosić mamę, żeby poszła z Tobą do Poradni Zdrowia Psychicznego. Na terapii szuka się przyczyn trudności.
  22. *Monika*

    czat

    jadzia8, ostatnio pojawiali się tam użytkownicy, którzy zachowywali się poniżej krytyki. To mogło mieć wpływ na tą sytuację, o której napisałaś.
  23. Ukrainka, Jak odstawiałaś? Opisz na przykładzie jednego opakowania tego leku. Ile czasu ją zażywałaś?I w jakich dawkach?
  24. Ja próbowałam, na PW wysłał mi taką wiązankę, że wolałabym nie cytować. A to, że jest zaburzony, nie ulega oczywiście wątpliwościom.
  25. *Monika*

    czesc

    luli2003, Witaj na forum!
×