Witam, mam 23 lata, jestem tu nowy a wpadłem do was ponieważ ze swoim problemem czuje się osamotniony i nie wiem co robić...
Zacznę od tego, iż podejrzewam, że to co mi dolega to nerwica - z tego co się dowiedziałem, przeczytałem w internecie po prostu najbardziej mi pasuje. Od zawsze należałem do osób, które denerwują się na zapas itd. ale ostatnimi czasy posiadam objawy o których przeczytałem m.in. na waszym forum tj. nieuzasadniony strach, uczucie że zaraz zemdleje, miękkie nogi itp. Najgorsze, że jest w tym wszystkim, że nie ma w moim życiu bezpośredniego powodu żeby czymś aż tak mocno się stresować czy czegoś bać. Nawet czasami wydaje mi się to absurdalne, bo potrafię budzić się rano z uczuciem strachu przed jakimś wydarzeniem, które jest mało istotne, którego z pewnością nie powinienem się bać a jednak tak jest. Dodatkowo zauważyłem, że często przed jakąś uroczystością czy wyjazdem jestem chory tzn. przeziębienie, gardło itp. - to też dziwne.
Przełamałem się i poszedłem do lekarza(publiczny), który starał się to zbagatelizować ale jednak dał mi skierowanie do psychiatry. Psychiatra nie powiedział tez za dużo, za to przepisał mi "mozarin" i "afobam" a po miesiącu kazał się ponownie wstawić. Leki mi się skończyły i nawet podczas ich zażywanie czułem się trochę lepiej, ale teraz czuję się gorzej niż przed kuracją. Jutro idę do psychiatry, które pewnie znowu coś mi przepisze. Tylko, że ja nie chciałbym się już faszerować. Możecie mi jakoś poradzić co powinienem zrobić? Czy może jakaś terapia zamiast tych leków? Nie wiem...
Dobija mnie to wszystko...
