Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. Adela, można zmienić z dnia na dzień, nie powinno być żadnych problemów. Jednocześnie płynnie przechodząc na inny SSRI unika się objawów odstawiennych paroksetyny.
  2. nickyfour13, teoretycznie pregabalina ma być młodszą siostrą gabapentyny, więc ze względów cenowych można by spróbować na GAD tej drugiej. Jest jakaś szansa, że zadziała.
  3. limej, mimo remisji, mimo grzecznego stałego zażywania litu bez leków przeciwdepresyjnych tak się pogorszyła postać choroby? To nie napawa optymizmem. A niektórzy mieli twierdzić, że stany mieszane, szybkie zmiany faz to powikłanie stosowania leków przeciwdepresyjnych w CHAD. Chada, ciekawe czy ta sertralina u Ciebie zaskoczy po miesiącu przerwy, skoro wcześniej przestała działać.
  4. Tańczący z lękami, a co rozumiesz przez "trzepało" w głowie. to działanie po miansie, mircie?
  5. Chada, a lamotrygina pomaga Ci na stabilizację? Jak się czułeś na tych trzech stabilizatorach?
  6. Tańczący z lękami, ta dawka, to żadna dawka, 25mg kwetiapiny działa jak hydroxyzyna. Wartościowa dawka od której warto próbować to 100mg, dla działania przeciwdepresyjnego i jako tako stabilizującego.
  7. limej, trzy stabilizatory to już całkiem sporo. A jakie fazy przeważają? Nie dało rady bez antydepresanta?
  8. miko84, a jak zareagował na brak poprawy po wszystkich antydepresantach, które brałeś? Dlatego zdecydował się na agomelatynę u Ciebie, czy ma z nią dobre doświadczenia - jednak nie 40 letnie, a kilkunasto miesięczne co najwyżej.
  9. No masakra. Pomyśl, że wraz z długością życia ilość prochów będzie się zwiększać. Za kilka lat będziesz już brał po 3, 4 leki dziennie. I to tylko te psychiatryczne.
  10. miko84, a prof. dr. hab. postawił jakąś diagnozę? czymś się różniła taka wizyta od tej u lek. med. spec. psychiatria?
  11. depas, no tylko ten napęd to jednak jest trochę za bardzo i za długo się utrzymuje... przecież wszyscy tu na forum piszą o tym słynnym wyjebaniu na wszystko, wyciszeniu, braku emocji, motywacji, itp na antydepresantach. Jakoś tego nigdy nie doświadczyłem, a chciałbym mieć czasem wszystko w czterech literach. W każdym razie SSRI nie umywają się do wenli jeśli chodzi o poprawę nastroju, jakby działały tylko częściowo. Wenla rulez
  12. Patryk29, przecież wenla chyba bardzo aktywizuje? Ale może nie wszystkich. U mnie z antydepami jest problem, że najpierw powodują wzrost napędu a dopiero dużo później zmianę nastroju. Na niektórych SSRI do zmiany nastroju nie dochodziło... dlatego nie przepadam za tą grupą leków.
  13. Dobrze, tzn. depresja przeszła wyraźnie jakoś w pierwszej połowie sierpnia. Ponad tydzień temu zmniejszyłem dawkę Efectinu do 75mg, bo 150mg była stanowczo za duża. Ale ja biorę też inne leki.
  14. Chada, U mnie na pewno. Zdolność skupienia, myślenia. Nie w tym sensie, że polepsza jako takie, ale wyciszając gonitwę myśli przyczynia się do tego, że działają optymalnie. PS Oczywiście kiedy przejdą uboki kwety.
  15. depas, nie mam pędu do testowania, ale nawet gdyby to warto przetestować lek przez dłuższy czas. Ale może masz rację, bo dopiero 500mg kwetiapiny jest w stanie wyłączyć galopujące donikąd myśli i dysforię.
  16. depas, potwierdzam, że wenla ma dobry profil działania przeciwlękowego (lepszy niż paroksetyna), praktycznie w całości wyciszyła tego typu dolegliwości. Mam nadzieję, że działanie utrzyma się na 75mg, bo w wyższej dawce, zbytnio aktywizowała, nakręcała negatywnie, pozbawiała możliwości spania.
  17. depas, może kiedyś. Jakoś nie mam weny na eksperymentowanie. Kwetiapinia dobrze stabilizuje, działa na sen (bezcenne, bo jak wenla się rozkręciła straciłem umiejętność zasypiania, pomimo że już zmniejszyłem dawkę do 75mg), poprawia istotnie funkcje poznawcze oraz zdolność koncentracji. Może dorzucę do niej stopniowo topiramat, a może nie. Poza tym po niej nie ma takiego apetytu jak po np. mianserynie, karbamazapinie (uruchamia się odkurzacz na dawkach powyżej 500mg), więc to nie jest takie jednoznaczne, że nie uda mi się utrzymać wagi. Nadto jakoś profil działania arypiprazolu nie wydaje mi się zachęcający. Jest on oczywiście jakąś alternatywą dla olanzapiny, kwetiapiny i ripseridonu, ale wg mnie to leczenie trzeciego rzutu.
  18. pantherka, nie jest powiedziane, że jak apetyt wróci do normy nie będziesz chudła. Topiramat w jakiś sposób wpływa na metabolizm. Ja swego czasu jedząc normalnie, nadal chudłem.
  19. No i come back do starej dobrej kwetiapiny, po tym jak karba nie utrzymała w ryzach wenlafaksyny. Już sam się z siebie śmieje na myśl, jak będę, za miesiąc albo dwa, odstawiał, dawki zmniejszał, bo mieścić się chce w dżiny z liceum.
  20. Tańczący z lękami, wzajemnie. U mnie to już jest pewnie kwestia właściwego doboru dawki wenli + stabilizatora(ów). Czy to będzie kweta, karba, topi, lamo czy jakiś mix to już kwestia wtórna. Chociaż wolałbym przeciwpadaczkowe, bo niby mają mniejsze skutki uboczne.
  21. Tańczący z lękami, niekoniecznie. Ogólnie leki przeciwdepresyjne mnie wku*wiają dosłownie i w przenośni. Powodują pobudzenie ruchowe, gonitwę i "rozbieganie" myśli, dysforię i napięcie. Mam wrażenie, że więcej z nich szkody niż pożytku, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Stan, który powodują na pewno nie ma nic wspólnego z naturalnością. Wenla wyciągnęła mnie z doła, więc już chyba spełniła swoją role. Najchętniej zostałbym na samych stabilizatorach. Kwetiapinę natomiast bardzo lubię, ale zacząłem ograniczać jej spożywanie ze względu na wagę (mniejsza dawka, w formie o zwykłym uwalnianiu, wystarczyło kilka dni i efekt jak wyżej). Zastępuję ją karbamazepiną+topiramatem.
×