-
Postów
7 911 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wieslawpas
-
Powiem tak jest lepiej niż tydznien temu. Piernicze nie biore neuroletyka zostaje przy coxilu. Coaxil mnie wyraznie uspkojaka, daje jakies uspokojenie i zadowolenie. Ten lek mnie nie wystrasza. Z paroxetyna jest tak, ze jak jestem nerwowy to mnie uspokoi, ale jak jestem spokojny to mnie mocno pobudza. Ten coaxil to całkiem spoko lek.
-
Uff, dzisiaj po miesiącu nieobecności odważyłem sie pojsc do biura do pracy. Najbardziej sie obawiałem tego jak tutaj sie wytłumaczyć z miesięcznej nieobecności. Prowadze własna fime i pracuje w czymś w rodziaju wpolego biura tak zwanym coworku wiec pracowałem w domu bo tutaj czulem sie bezpieczniej. Ale czułem się zmęczony tym siedzeniem w mieszkaniu i stwierdziłem ze dzis pokonam ten lęk bo im dlużej bedzie twal tym trudniej bedzie go pokonac. Trzeba powiedzieć ze wszystkich zaskoczyłem swoim przybyciem. Nie wiedziałem ze wywołam takie zainteresowanie i że oni mnie tak dobrze przyjmą. W zasadzie to budziło najwięcej obaw i niepokoju, nie miejsce a ludzie, jak zeraguja jak zostane przyjety. My nie jestesmy pracownikami tej samej firmy, tylko kazdy ma swoja. Wiec poczucie wspolnoty nie jest takie jak w jednnej firmie. Każdy ma swoje sprawy. Tworzy sie jednak jakas społeczność. Z początku rzeczywiście było duże napięcie, co sie pod nim kryło? Niepewność, żażenowannie, obawa, oczekiwanie że padna trudnie pytania na które nie wiadomo jak odpowiedzieć, pokazanie iż jest się w dobrym nastroju mimo przeżywanego stresu. To tez pokazuje, że czesc objaów nerwicowych wynikia z relacji z ludzmi. Przecież gdyby było to puste biuro bez ludzi na pewno nie czuł bym tych wsztykich obaw, bo czego tutaj się obawiać? Może dobra by była terapia grupowa dla mnie. Na szczescie po jakims czasie wsztko sie uspokoio i bylo w miare spokojne chwile. Teraz jestem jednak mocno tym wsztkim podenerowowany. Mysle, że nastepnym razem kiedy pojde do biura pewnie bedzie troche lżej. Hm przed chwila zażylem lek uspokjajacy i zmniejszyla mi się emocjonalność. Nie jestem w stanie tak "wrażliwie" pisac jak w poprzednim akapicie... Może uda sie zasnać po tych stresach.
-
Pare zwyciestw i porazka - długie i być może nudne...
wieslawpas odpowiedział(a) na wieslawpas temat w Nerwica lękowa
nerwa, dziekuje Ci za tego posta, naprawdę. -
Pare zwyciestw i porazka - długie i być może nudne...
wieslawpas opublikował(a) temat w Nerwica lękowa
Dzisiaj postanilem przelemac lek przed spotkaniami ze znajmymi i wizytami w pubach. (Pracuje zdalnie w domu od pewniego czasu) Umowielem sie z kolega w pubie Bolek. Umowilem sie na 14:00. Pamietam, ze jak przyjchalem a kolega byl pare minut pozniej. Przyjechałem mocno juz nakręcony i mialem odrealnienia, w głowie mi sie krecilo. Zastanawiam się po co mi to bylo, z drugej strony człowieka jednak ciagnie do kontaktu z ludźmi. Kiedy kolega przyjechał usiedliślmy za stołemm i z poczatku bylo dosyc marnie. Nasilenie objawów. Pozniej okazalo sie momentami ze rozmowa jest fajna, okazało sie ze moze byc fajnie. Ze można sie roześmiać i wszystko na moment przechodzi. Rozmawialiśmy na wiele tematów. O samochodach, o programach na discovery, o tym jaka jest roznica miedzy mieszkaniu w domu a w kawalerce, o jego wahaniach przed zmiana pracy. Najwieksza przyjemności sprawilo mi postawienie mu herbaty. To byl punkt zwrotny. Sprawienie komuś frajdy (cos musi w tym byc). Siedzialismy w knajpie w sumie dwie godziny a pozniej poszliśmy pochodzi po polu mokotowskim. Mialem objawy, ale te byly chwile fajne, slocne świeciło, dokoloa zielen ludzie spaceruja. Posmysalem sobie wtedy że nie ma przede ma ograniczeń, moge pojechac gdzie zeche i tak sie czuc, a do tej pory siedzialem niepotrzebnie w tej kawalarce. Powialo optymizmem, pochodzilismy pare minut po parku w sumie bylo OK. Wesolo. Pomyslelem sobie ze moge pojechac w gory i ze moze tez bedzie taka mieszkanka dobrego i niedobrego, ale w sumie to przeciez lepsze niz siedzianie u nudzenie sie w mieszkaniu. Czułem sie tak jakby swiat stanal przede mna otworem i ze racje ma moja terapeutka mowiac, że trzeba robic fajne rzeczy to wtedy nerwica minie. Poczulem ze nerwica rzeczywiscie moze minac. Pozniej kazdy pojechal w swoja strone. Ze spotkania wrócilem w zupelnie innym nastroju. Była 16:00 nie moglem wysiedziec w mieszakaniu: ładna pogoda, leżenie na wersalce i ogladanie TV cały nastroj prysł. Pomyślalem, że czas na kolejne wezwanie, buty mi sie rozlatuja pojade do Galerii Mokotów przed która mialem duże leki i kupie buty. W galerii Kiedys mialem pare napadów paniki, ale dawniej czulem sie tam spokojnie i bardzo lubilem to miejsce. Chcialem wrocic do tych spokojnych spacerow przy saczacej sie muzyce. Byłem mocno pobudzony i chciałem tez cos zrobic z tymi godzinami do nocy. Wsiadłem w auto i oczywiscie nasilenie wsztkich obajawow, ale mysle jade - chce zeby bylo jak kiedys, zeby pokonac ten lęk i moc sobie spokojnie wieczorem pojechac do galerii. Zajechałem na parking. Wysiadam i od razu napiecie wchodze i odrazu nasilenie objawów. Wchodze do srodka i wysztkie obajwy wzmagaja sie jeszcze bardziej. Przeszegle kolo tego Carefafua i wszedłem do sklepu z obuwiem. Myślałem sobie ze kiedy zajmę sie butami skoncentruje sie na czyms innym i to minie. Ale gdziez tam. Jeszcze gorzej. Ale przeciez sie nie poddam. Pozniej kupilem buty, porozmawialem ze sprzedawcznia. Poszedlem zapytac w RWE ile mam do zaplacenia za prad - pozartowalem z tym facetem. Pozniej zdezylem sie z jakims małzenistwem i zrobilo sie śmiesznie. Caly ten czarny nastrój prysl. Znowu powialo optymizmem, jednak moze byc dobrze w różnych miejsach. Pochodzole po tej galerii i mimo objaówo bylo całkiem OK. Kiedy wsiadlem do samochódu poczułem tez ulge, pojechałem tez do innego sklepu po drodze bo zampomialem kupic kawe. Przyszla cała masa pozytywnych mysli - nowe pomysły na biznesy, nowe pomysły na zycie, ze zapisze sie na studia wieczorowe i angielski, ze nie bedzue tylko pracy i nerwicy, że bede miał jakieś swoje życie, że dzieki temu tez nerwica minie. Terapeutka twierdzi, że nerwice tez powoduje to, że w moim życiu nie ma niczego poza praca i nerwica. I prawde powiedziawszy jest to prawda, ale ja czekam za zmniejsza sie objawy i wtedy zabiore sie za zycie. Byłem w szoku jaka to nastapila zmiana myslenia i poszla za tym znaczna redukja objawów. wrocilem do mieszknia spokojny z optymimem z planami na życie. Pomślalem ze jest nudne, że nic sie nie dzieje. Przypomnialem sobie, że w okresach gdy bylem zajety cały czas, gdy nie było żadnej stabilizacji, gdy czlowek musial każdego dnia cos robic nie bylo czasu na nerwice. Pamiętam taki okres po wyjedzie do Anglii. Pojechałem w ciemno i musialem sobie poradzic - znaleźć mieszanie prace i życ. A z praca bylo rożnie. Kiedys pracowałem w takief firmie, że każda noc spędzalem w innym hotelu, każdego dnie praca w innym miejscu. Jezdzenie po całej Anglii, ciezka fizyczna praca oraz irytujacy szef, ale o dziwo psychicznie czulem się doskonale. Aż sie dziwiłem. Ale kiedys pracowalem tez w przygnebiajacym magazynie - mialem umowe o prace 9 funtów, na godzine oraz ciezka i nudna fizyczna prace. Cały czas w jedym miejscu. Wtedy zaczalem popdac w cos rodzaju depresji przyszy objawy nerwicowe. A jak dla tef firmy pracowalem jako pomocnik kierowcy i jedzilismy po całym Londynie byl to jeden z lepszych okresow w życiu. Wiec dzis pomyslelam sobie że w tym życiu musi sie zacząc coś dziać. W telewizj lecial progam o podróżach motocyklem. Był to progam na discovery o podóży do Rosji. Wiec pomyslelm o tym zeby pojechac do Rosji. Jakos mega pozytwnie sie nakreciłem i mialem w sobie przy tym wszytkim spokój. Stwierdzilem ze koniec nakrecaja sie im wiecej sie tą nerwija interesuje tym badziej ona jest. Wieczorem pojechałem do tej galerii jeszcze raz. W czasie jazdy wszystko było OK, ale wystarczy ze tylko wysiadam z auta to od razu poczułem napięcie (moim problem sa napiecia), kiedy wszedlem do srodka znacznie sie spotengowalo, rozmowa z czlowiekiem z RWM tym razem nie zadziałała, nie wydążyło sie nic weslolego, pozytywnego. Poczułem wzrost napięcia pomyslelem ze jedyny ratunek to psychotrop na te napiecia, co jeszcze bardziej je wzmoglo. Chodzilem po tej galerii i koncetrowalem sie na tym napieciu, Wyjechałem z galerii totlnie zdołowany i roztrzesiony. I cala ta pozytywna bajka, która sobie urworzylem rozprysla sie nagle. Ech jak tu żyć z tą nerwicą? -
Moim problemem nie sa lęki tylko napięcia. Mialem lęki przed napadami paniki bo kiedys przydarzyła się seria przez 3 tygodnie i żyłem w lęku ze to wroci. Rożnego rodzaju lek moge przezywcieżyc, ale z tym napięciem sie mecze ostatnio. Z forum jest różnie, czasami czytanie postów kosztowało mnie pare napadow paniki. Ostatnio duzo pisze i dlugie posty bo pisanie mnie uspakaja. A jak komuś jeszcze mogę pomoc tym lepiej. Mogłem Ci sensownie odpisac bo tez jak widzisz mialem "problemy" z kompem.
-
Pociesz sie tym ze i tak idziesz zaraz spac a jutro moze bedzie lepiej. Czy Ty widzisz jakies powiazania miedzy tym co sie dzieje w w życiu, sprawami, emocjami a naslieniem/oslabniem derealki? Pytam z ciekawości, bo ja czesto widze powiazania miedzy objawami a tym co dzieje sie w zyciu, ale w przypadku DD nie wiem jak to jest.
-
no to zgodnie z radami w tej ksiazce zakaceptuj ten lęk i nie walcz z nim. daj mu przyzwolenie na to zeby byl a nawet nie wiesz kiedy odejdzie. W koncu ten "lęk' zobaczy ze juz sie nim nie ekcytujesz nie poswiecasz uwagi i minie bo po co ma byc jak sie nim nie interesujesz? Takie lęki mialem kiedyś przed wyjazdem do sklepu i robiłem zakupy raz na tydzien? a teraz co jade po czekolade, ot poto zeby sie przewieźć. Dam Ci rade ktora spowoduje, że lektura stanie sie mniej straszna. W czasie kiedy to czytałem mialem napady paniki a wiec w calym tekscie zastapłem to słowo na "śmiechawy". Brzmialo to zabawnie na przyklad " jak sobie radzic z napadami śmiechawy". -- 28 wrz 2013, 20:36 -- albo "kiedy Jonh był w duzym supermarkecie niespodziawanie doznal napadu śmiechawy". Co smieszne o tym ze sie na napad paniki nie wie nikt, ale nappadu smiechawy nie da sie ukryc. -- 28 wrz 2013, 22:36 -- Wiesz, jak lubisz czytać to kup sobie książę w necie "Swiadoma droga przez depresje". Co prawda ani Ty ani ja jej nie mamy, ale czasami mechanizmy myslania sa podobne. Na mnie kiedys dwa razy ta ksiązka tak zadziałała, ze przez tydzien zmalay obajwy prawie do zera. Moze jakby ktoś rzetelnie sie zabrał za to co tam pisza bo moze przeszłoby na zawsze. Ciekawe jest to ze możesz zburzyć swoje dobre samopoczucie nawet jak jesteś bardzo spokojny przez sama obserwacje tego jak się czujesz, najlepiej wcale nie zwraca uwagi na to jak sie czujesz. Juz sama obserwacja wszytko zaburza.
-
do cholery na ja popęd nie narzekam. Co dziwne nawet bardzo podobają mi się dziewczyny. Jak na taka patrze na taką która mi się podoba, to przez pare sekund czuje jakieś fajnie pozytywne i optymistyczne emocje. Czasami stoja na przystankach fajne sztuki. Kiedyś jak jezdzilem komunikacja to mozna bylo jeszcze popatrzyc w autobusach. Teraz jezdze autem co z jednej strony jest duzoa wygoda, ale juz nie ma na kim zawiesic oka. Ech jakbym nie mial tej nerwicy to znalezabym sobie dziewczyne, ale niesety walka z objawami wysuwa sie na pierwszy plan. Co sie tyczy libido to moge Ciekalikali1, posieszyć, że po jakims czasie wszytko wracja do normy, to znaczy po jakims pol roku. Nie potrzeba ziół do tego. Ale jak sprawa pilna to co innego...
-
ja nigdy nie mialem tego az w takim nasileniu, no moze w czasie paru napadow paniki dawno temu. Teraz w sumie tez mam ale w nasileniu minimalnym, w ogole mi nie przeszkadza. A jak jest to wiem ze to chwilowe. Ale ja bralem wieksza dawke paroxetyny, to bylo tego znacznie wiecej i w wiekszym nasileniu. Kiedys skazylem sie na deraliazcje i napiecia, teraz zostaly same napiecia. Ciekawe czy benzo pomaga na deralizacje? Pytalem lekarza o uzależnienie od bezno bo tez mialem takie obawy. Ale spoko jak by sie bralo przez miesiac po 3 tabletki dziennie wtedy mozna sie uzaleznic, chociez wiadomo ze z benzo trzeba uważać.
-
chcialbym wiedziec co ja mam normalnie, bo juz sam nie wiem co jest od leków. Albo wchodze na jakis lek, albo go odstawiam, albo zmieniam. Jedo co wiem na pewno to ze na paro mialem derelaka, ktora przeszla ze zmniejszaniem dawki. Reszty nie wiem. -- 28 wrz 2013, 22:45 -- Wzialem ten coaxil ze 3 godziny temu i pierwszy raz od chyba tygodnia mam spokojn wieczór. Pojechalem do sklepu po czekolade z orzechami i jest ok. Momentami twirdzilem, ze tak moglo by byc caly czas. Mialem sobie zapodac afobana ale widze ze to zbedne. To chyba te czekolada z orzechami ta działa:)
-
to prawda, sa tez i pozytwne reakce. Na przylad jak rozdladam wieczorem łóżko do spania i sciele posciel to mam raczej pozytywne skojarzenia.
-
Miko, dzięki za posta. No faktycznie jak sobie poczytałem tym sulpirydzie to sie (jak zwykle w takich przypadkach wystraszyłem i nakręciłem. Pojechałem na parking myć auto i wróciłem jeszcze bardziej nakręcony). Pamiętam ze tak samo bylo z pernazyna, ale ostatecznie okazla sie lekiem fajnym rozluźniającym, dobrym przed snem. Co sie tyczy sulpirydu to pozytywne jest to, ze nie trzeba czekac wiele tygodni na przetestowane leku i po paru dniach można sie zorientować jak działa. Coaxil tez brzmi ciekawie. Generalnie chodziło o lek, kory nie dziala pobudzająco jak działa na mnie paroxetyna. Zresztą sam muszę sie uspokoić. W jakiej dawce bierzesz ten Coaxil, czy miales jakies skutki uboczne ( czuje zawroty głowy ale nie wiem czy to po nim) , i po jakim czasie zadziałał?
-
SULPIRYD (Sulpiryd Hasco/Teva)
wieslawpas odpowiedział(a) na anonimowy-zalamany temat w Leki przeciwpsychotyczne
Polecil mi ten lek lekarz na napiecia i lęki w dawce 50 mg. Jakie sa wasze doswiadczenia z tym lekiem na takie objawy? Brałem już wcześniej paroxetyne, ktora tym razem nie zaskoczyła. Wiec mysle o jakims innym leku. -
Byłem dzisiaj na konsultacji u innego lekarza, powiedział ze faktycznie nie ma takiej potrzeby aby brac dwa SSRI. Nie znam zamiaru swojego psyhiatry moze po prostu dazyl do odstawienia paroxetyny po jakims czasie brania Coxillu. Od tych wszystkich zmian jestem kłębkiem nerwów.(to juz nawet nie jest nerwicowe). Chyba zapodam afobam na wieczór, Poza tym ten coaxli to podobno jest lekki lęk, którzy jak powiedziala lekarka "przepisują dziewczynom jak maja jakieś doraźne życiowe problemy" a nie zaden mocny lek. Zaproponwany przez lekarke zestaw na moje lęki i napięcia to jakis neuroleptyk zaczynającego się od S i do tego xanax oslonowo. Za jaks czas podam nazwe. -- 28 wrz 2013, 15:41 -- Ten lek to supiryd. -- 28 wrz 2013, 15:44 -- A dokładniej neuroleptyk Sulpiryd i 50 mg i do tego xanax oslonowo. -- 28 wrz 2013, 16:28 -- Miko co sadzis o takiej kombinacji?
-
Zauważyłem pewne zjawisko - biorę laptop na kolana i od razu czuje wzrost napięcia. Kiedyś tak nie bylo, laptop w pozycji polezacej na wersalce raczej kojarzył mi sie pozytywnie. Od pewnego czasu zacząłem pracować w domu i w tej właśnie pozycji rozwiązywałem cala mase stresujących problemów. Teraz kiedy tylko wezmę laptop na kolana od razu czuje skok napiecia. Uświadomiłem to sobie wczoraj, że wystarczy zajac taka pozycje i od razu mam skok napiecia nawet jesli nic nie robie. Hm... chyba rozwiaze to tak, że bede pracował w innym miejscu na przykład na fotelu a wersalka bedzie dla relaksu. ale banaly... Ale odkrycie dla mnie ciekawe.
-
Moze po prostu zrobic liste leków ktore działaja na derazlizacje? Moze komuś by to pomogło. Na pewno niektóre dereaki sa spowodowane lekami. Kiedyś jak wszedłem na większa dawke paro to znaczy na cała tabletkę, to na trzeci dzień pojawila sie derealizacja, której wcześniej nie było wcale. Zmniejszyłem dawkę i ta derealizacja znacznie zmalała. Widocznie czasami jest to wywołane chemicznie. Ale powiem wam, ze z ta deralka dalo sie normalnie zyc, pocieszające jest to ze działa z rożnym nasileniem i kiedy człowiek jest w miarę wyluzowany to jest mniejsza. Nie ma tez jej w domu w czasie oglądania telewizora itp. Nie myście sobie, ze ta deralka to jest najgorsze co moze byc. Po zmniejszeniu dawki paro spadla derealizacja, ale za to nasiliły sie napięcia. Teraz kiedy oglądam TV to wolabym miec te derealki a nie napicie, bo napięcie mam, a derealki by by nie bylo bo przynajmniej obraz w telewizorze nie byl zderealizowany.
-
No pewnie ze wyjdziesz, nie odkladaj tego CV. Mnie psycholodzy mowia, ze zaleznosc jest odwrotna - podobno wtedy wychodzi sie z nerwicy kiedy nie odklada sie tych momentow i przyspiesza pewne sprawy. Ale ja nie wiem czy tak jest, moze wszytko na odpowiednim etapie. Sciagnij sobe pdf "oswoic lęk". wieslaw
-
Miko, na wikipedii jest napisane "Paroksetyna jest jednym z najsilniejszych i najbardziej wybiórczych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny"
-
No jednak nie wytrzymałem i sprawdziłem co to za lek jest to Coaxil, jak się okazuje się ze żaden tam straszny lek. Były takie, jak pernazyna że włos sie jezył na głowie jak czytałem. Jak sie okazuje, ten lekarz nie przepisuje mi jakichś piorunów i leków bardzo silnych. Myślałem może jakiś przeciwpadaczkowy, albo w ogóle cos mega. Czytanie o ubokach mnie nie wystraszyło, bo i tak mniejsze niz na paro. Zresztą mnie tam prawie wszytko jedno byle zadziałało. -- 27 wrz 2013, 15:26 -- edytka1976, Medzyzdroje - ładnie brzmi. Pewnie bedzie tam spokojnie, szum morza, głosy rybitw. Gratuluje przelamania lekow przed wyjazdem. Czesto po czyms takim czlowiek robi sie jeszcze odważniejszy i ma do siebie i swochi mozliwosci wieksze zaufanie.
-
no to fajnie by bylo:) cholernie mnie mecza te napięcia. Napisz mi Miko jaki on ma dzialanie co wykasowal? Widzę, że go bierzesz.
-
aham bede sie z ni widzial w przyszylm tygodniu. trzeba powiedziec ze w kwestii lekow obchodzi sie ze mna ostroznie i delikatnie. na pewno nie szkodzi. ktos mi kiedys przywali dawka paro ktore mnie wytracila z rownowagi. Mnie najbardziej mecza rozniego rodzaju napiecia, nie lęki i depresja. Ciekawe jakie jest działanie coaxilu po kilku tygodniach? Bo rozumiem ze teraz trzeciego dnia to pewnie jeszcze nie dziala? Wieslaw
-
Tak do pol tabletki paro, dlaczego myslisz ze to dziwna kombinacja? W sumie nie wiadomo czy docelowa, bo moze jak zaskoczy coaxil zejdzie sie z paro. Chodzilo o to aby zmnieszyc pobudzenie po paro bo generowalo napady paniki codziennie, i wybrac lek ktory dziala mniej pobudzajaco. Nie wiem czy po tym leku mozna miec jakies problemy z koncetracja?
-
Witam, dzisiaj wziąłem 3 tabletkę coaxilu. Prawdę powiedziawszy nic nie wiem o tym leku. Dłuższy czas walczyłem z tym, aby o nim nie czytac. Ale dzis nie wytrzymalem bo ile mozna zyc w strachu ze nie wiadomo co sie bieze. Biore 1 tabletke rano 12,5 gram. Kiedy to biore to czuje zawroty głowy przez jakiś czas, pozniej ustaja. Chciłam zapytac po jakim czasie dziala lek i jak dziala. Jakie wywołuje skutki uboczne zebym wiedział co jest od leku a co on nerwicy. Lek biorce na nerwice. Wczesniej bralem paroxetyne 0,75 tabletki, ale dzialala zbyt pobudzająco i miałem po nim odrealnienie. Zmniejszylem do pół tabletki no i teraz ten coaxil. Nie wiem czy to jest jakis lek głowny leczniczy, czy wspomagajacy.