Skocz do zawartości
Nerwica.com

wieslawpas

Użytkownik
  • Postów

    7 911
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wieslawpas

  1. Hej, tak z ciekawości chciałem zapytać ile procentowo macie z z tych objawów? Jakby tak te 100% rozłożyć to u mnie średnia tygodniowa byłaby taka: Lęk wolnoplynący - 10%. Napady lęku paniczniego - 0% Depresja - 15% Stany napięcia i spięcia 75%. Ciekawe jak maja inni? Wieslaw
  2. Biore paroxetyne - poł tabletki parogenu - biorę go od dawna. A od 2 tygodni coaxil. A na noc pernenzyne to faktycznie jest neuroleptyk. Myśle sobie, że to jest po prostu taki psychiczny niepokój a nie wywołany lekami. Zresztą w tym uczuciu bardziej dominuje niepokój, który gdzieś każe pędzić niż takie fizyczne pobudzanie. To jest przechlapane bo człowek nie może spokojnie spędzić dnia. Na przykład myślę tak - "co tutaj robic... jest dopiero dwunasta godzina... gdzie tutaj jeszcze do wieczora... pojadę zorbie zakupy... moze spotkac sie z jakmis znajomym... wezme prysznic ubiorę się pościele łózko to mije już godzina". Po tym jak to wszytko zrobię i jeszcze nie daj bóg przeczytam coś na forum co mnie wystraszy i wtedy niepoój i pobudzenie są duże. Wychodzę z mieszkania i jade autem, zrobię zakupy, ale wracam do mieszkania jeszcze bardziej nakręcony, wiec znowu trzeba sie uspokajać z półtorej godziyny. Myślenie jest takie - "o kurcze jaki jestem rozrzesiony... cholerna nerwica... nie wytrzymam... to roztrzęsienie chyba nigdy sie nie skonczy... po co ja wychodziłem... znowu odczuwam to napięcie... to nigdy nie minie... czym tutaj sie zajać.... sprawdzę co tam na forum..." Fakty sa jednek takie, że to roztrzęsienie po jakie mocne by nie bylo po jakimś czasie - pol godziny albo dwie godziny jednak zawsze mija. Nie biore na to zadnego leku, afobamu itp. bo byłoby za często. Zresza i bez leku mija. Po jakimś czasie znowu wychodzę, ale to drugie wyjście jest mniej spowodowane niepokojem a bardziej czym konkretnym. Na przykład dzis na 22 druga jade do Gniazda Piratów bo już się tak przyzwyczaiłem jechać tam w niedziele na koniec dnia. Pare miesięcy temu, zanim zaczęły się te większe jazdy. Budziłem się okołu 9:00 sprzątałem mieszkanie, robiłem pranie, piłem jedna kawę a jak się nudziłem to drugą kawe i tak zlatywano do południa. Poźniej jechałem do galerii Mokotów, jak wróciłem to była piętnasta. No wiec jakiś obiad a po obiedzie kawa i mozna bylo sie zastanowić co robic wieczorem. Wtedy też mialem nerwice tyle że mniejszą. Te kawy wcale mnie nie pobudzały moglem pić jak sok. Teraz pije mała łyżkę, żeby za bardzo nie pobudzała. No wiec raczej nie jest to spowodowane lekami, tylko naładowanymi niepokojem myślami.
  3. Aha, powiem Ci, ze kiedyś tez tak robiłem szlo mi caklem nieźle, to znaczy bardzo dobrze. Przede wszystkim to było takie obserwowanie swoich reakcji, dlaczego w takiej sytuacji reaguje tak w innej i innaczej, chociaż sa do siebie podobne. Największym sukcesem było pokonanie panicznego lęku przed przebywaniem samemu. Pamiętam, że wtedy miałem coś w rodzaju uzależnienie towarzyskiego. Wiecznie musiałem z kims być. Ciężko mi było nawet znaleźć się samemu na przystanku. W każdy wieczór musiałem z kimś się spotkać po pracy. Otaczała mnie cała masa ludzi. Jak nie miałem umowinego spotkania na wieczór to wpadałem w panikę. Byl taki wieczór kiedy pojawił się ten stan, żaden znajomy nie był dostepny. No i sie zaczęło, miałem gdzieś pojechać do jakiegoś pabu gdziekolwiek. Poszedłem do samochodu ale okazało sie, że nie odpala. Wskazówka paliwa poniżej kreski. Całkiem skończyło się paliwo. Wiec złapałem bańkę i zasuwam z buta na stacje, wieje wiatr jest mróz bo to była zima. Kupilem paliwo i spowrotem do samochodu. 15 minut pieszo. Wlałem paliwo, chciałem odpalić a tutaj sie okazuje ze auto nie odpala, za mało jeszcze było tej benzyny, wiec znowu banka w garść dalej na stacje benzynowa i spowrotem. Był mróz i wiatr i mocno zmarzłem. Cała a akcja zajęła okolo półtorej godziny. Zauważyłem, ze ten lęk, ten strach nie do pokonania przed przebywaniem samemu, który nie moglem pokonać przez rok albo i dłużej gdzieś sie z tym ferworze walki całkiwcie rozpłynął, wcześniej myślałem sobie, że to jest nie do pokonania, że jedyne wyjście to spotkać się z kimś i walnać ze dwa piwa. Ale wtedy po raz pierwszy okazało sie, ze to może minąć same, że to tylko takie nakręcenie się a nie żadna tam superprawdziwa, niezakłamana i w 100% realna emocja. Wtedy po raz pierwszy pokonałem ten lęk. Pokonanie go polegało na zdemaskowaniu, ze to jest takie nakręcanie a nie absolutna prawdziwość emocji. Pożniej spędzilem jeden wieczór sam - założenie bylo takie, że nie musi być rewelacyjne. Udało się i później ten lęk przed przebywaniem samemu nie byl już taki straszny. Zreszta wiele miałem takich sukcesów. Dużych i drobnych w tej swojej autoterapii.
  4. mailem drgawki, ale tylo pare dni. Pożneij mi to mibnelo, Ciężko co coś Hania doradzić, na pewno wcześniej nie miałaś tych drgawek? Bo to możne byc brak magnezu. Mam często noca takie drganie łydki leciutkie, bardziej to jest malutkie drzeznie. Pomysłem sobie ze to pewnie od leku takiego co biorę na noc, ale okazalo sie ze drrerzenie jest nawet jak nie wezmę. Wtedy przypomniało mi sie, ze miałem bardzo mocne drżenia mięśni ud w zeszytym roku. Takie prądy, ale przyczyna była blokada stawu krzyzowio-biodrowego, do ktorej doszło bo zle siedziałem. Mieście się kurczą naciskając na nerwy, i to powoduje drżenie mieści. Zacząłem chodzić na fizykoterapie i po paru tygodniach wszytko minęło. Pisze to po to abyś wiedziała, że dręznie mieści możne być nie tylko od leków.
  5. HighPriest, pierwsze udrzenie nerwicy tak ma - pozniej bedzie co raz lepiej. tez z początku braem afobam, teraz nie biore juz z 4 tygodnie, ani tabletki. Moze dostsniesz jakies leki, SSRI ktore ci to wycisza i bedziesz mial spokoj z benzo i lękami. Czytaj też troche na temat tej choroby to sie czegos dowiesz i uspokoisz.
  6. Generalnie czuje sie calkiem niezle, ale spad mi nastorj jak poczytelem o ludzich ktrzorzy wyszli z nerwicu na tym forum. Powieneim o tym myslecc optymisytcznie przeciez.
  7. milady, ja wlasnie nie moge sie z tym zebrac, wciaz sie zastanawiam czy wytrzymam w tej klasie/auli. Ze po co mi to, że to dadatkowy stres, w sumie przeciez jak ma sie wyleczy to powinno byc spokojniej. Sam nie wiem co robic.
  8. od jakiegoś czasu mam coś w rodzaju dużego pobudzania, ciężko usiedzic na miejscu i obejrzeć TV Towrzyszy temu niepokój. Radze sobie tak, ze wsiadam w auto i jade gdzieś, na przylad zrobić zakupy albo umyć samochod, albo do knajpki. Jedak często jest to takie bedke kolo bo wracam jeszcze bardziej pobudzony, wiec znowu godzina dwie odpoczynku i dalej w droge. Czy tez tak macie? Jak sobie z tym radzic? -- 13 paź 2013, 15:21 -- dzsiaj mnie to dopatlo okolo godz 12:00. ale nigdzie nie wybieglem, moze to jest metoda? Jest rożnica jesli wyjde do samochodu spokokjny i zaczne jechac, niż jak wypadne na takim pobudzeniu.
  9. Byłem na tdyskotece. Nie no generalnie super. Kiedy człowiek sobie tańczy, obserwując te wsztkie laseczki i bawiących się ludzi problemy typu jaki lek na to a jaki na tamto, albo opisywanie objawów wydaje sie jakiś mocno abstrakcyjny! . Znacznie mi to wyjście poprawiło nastój. Teraz pachnę mikstura wszystkich perfum a to mi przypomina tamte chwile. Do przodu, nie musi być spokojnie, tylko ciekawie.
  10. Byłem na tej dyskotece. Nie no generalnie super. Kiedy człowiek sobie tańczy, obserwując te wsztkie laseczki i bawiących się ludzi problemy typu jaki lek na to a jaki na tamto, albo opisywanie objawów wydaje sie jakiś mocno abstrakcyjny! . Znacznie mi to wyjście poprawiło nastój. Teraz pachnę mikstura wszystkich perfum a to mi przypomina tamte chwile. Do przodu, nie musi być spokojnie, tylko ciekawie.
  11. Sorry, ze przed czasem. Ide dzis na impreze do Bolka na Polu Mokotowskim. Chcialem zapytac czy byliście gdzies na imprezie? To pytanie na godz. 1 w nocy.
  12. anna.anakaia, Wczoraj jak powiedzizalem tak zrobilem, ale widze ze była wtedy aż 3:30 w nocy. A dzisiaj się dziwę, że jestem poirytowany. Ale widze, ze Ty tez do pozna siedzisz.
  13. Dziekuje za rade. W takim razie spadam do knajpy na dyskotekę:)
  14. dobra rada co sie tyczy emocji, akectowac wszystkie tratowac przelotnie.
  15. Stifler19, tez zazywam pernazyne na noc, w sumie ten lek bardzo mi pomaga. Biore 1 albo dwie tabletki. Czasami jest tak, ze nie moge sie doczekac az go wemne bo daje prawdziwe wytchnienie na noc. Ale i tak rzadko kiedy zażywam dwie tabletki najczęściej jedna. Czyli mimalna dwaka, która działa ale nie daje jeszcze wielkiej ulgi. Jak go zarzylem pierwszy raz to czułem sie jakbym był pijany, ale później takie stany mijają. -- 12 paź 2013, 21:40 -- xmarcinx92, odczep sie od tego oddychania, organizm 100 razy lepiej wie kiedy ma oddychac a kiedy wstrzac odech. Daj mu spokoj. Ten ucisk to tez wyobrażenia. Ale czujesz jakaś poprawe nastroju, czy jeszcze Cie za bardzo te uboki męczą? -- 12 paź 2013, 21:48 -- hania33, Miko84 bierze teraz to samo co ja, ten coaxil, ale exerymentowal z paroxetyna. Nie wiem z jakim skutkiem. Hania a czy Ty piszesz, ze nie chcesz juz paro? Co Ci najbardziej przeszkadza?
  16. edytka1976, Witaj po uropie, brakowalo tak optymistycznej osoby. -- 12 paź 2013, 21:21 -- Stifler19, u mnie aby minelu skutki odstawnie potrzeba około 10 dni. Zalezy z jakiej dawki, jak wiekszej to dlużej. Zejście z cwaitrki tabletki daje sie wyczuć. P -- 12 paź 2013, 21:22 -- zigi7, po jedym dniu nie dziala na pewno -- 12 paź 2013, 21:25 -- xmarcinx92, Jak tam sie czujesz? To juz chyba 11 dzien dzisiaj na paro?
  17. Z tych wsztkich ludzi którzy sa na tym forum masz najbardziej do moich zbliżone objawy. Czyli to męczące napięcie i przewrażliwienie na dźwięk.Im większe napięcie tym większe przewrażliwienie. Prawde powiedziawszy przestalem zażywać te kwasy omega 3, zawsze jest tak, że się napale a poźniej brak systematyczności. Też wiele robię, żeby nie być sam. Na przylad jeżdze porozmawać na parking z gościem w budce. Zaprzyjaźnielem się już dwoma. Jednego znam od dawna, a drugi pracueje tam 3 rok i dopiero niedawno sie z nim zaprzyjaźnilem. Po porstu wchodze do budki i rozmawiam z nimi. Kiedys myślelem, że ktoś może pomyslać że pracuje na tym parkingu ale teraż gwiżdze na to. Czasami wieczorem jeżdżę też do Gniazda Piratów na Żoliborzu, trochę smuto tam siedzieć samemu, ale zawsze jest trzech tych samych gości. kiedyś do nich zagadam. Czy ty chodzisz na terapie w Warszawie?
  18. nerwa, najważniejsze ze minęło, kiedyś jak jeździłem metrem to nie zdawałem sobie sprawy, że ktoś może czuć sie podobnie. Mialem problemy z jazda metrem, ciężko byo wytrzymać od stacji do stacji. Ale kiedyś wyszedlam na lotnisko i pobylem prare godzin. Na drugi dzień jak jechelem metrem to zauważalnym ze jest mi lżej. To pewnie miało coś wspólnego w częstym przebywaniu w pomieszczeniach. Zacząłem częciej przebywać na powietrzu Pol roku temu mialem napday paniki, ale raz na tydzien. nie bralem leku, wręcz nawet jak go identyfikowalnym co sie cieszyłem. Nie bralem na to zadnych benzo, bo wiedzialem że i tak minie. Jak sie skończyl to mialem spokój. Teraz mam coś innego - męczące i długo urzymujace się napięcie, taki rodzaj spięcia, które sie utrzymuje prawie cały czas. Nie wiem czy jeszcze ktoś tak ma. To jest cos takiego jak taki stan po napadzie paniki, zanim sie człowiek całkiem uspokoi.
  19. ja tez słabo dzis spałem, budziłem sie po nocy, ale w sumie przespałem 8h. Czuje sie względnie OK. Pogoda jest kiepska. Nie świeci słońce. Na pewno jakoś to na nas dziala.
  20. Prawe powiedziwszy tez uważam, że za dużo czasu spędzonego na tym forum nie działa dobrze. Zależy jeszcze o czym się pisze i jak sie ludzie do tego odnoszą. Na przyklad dziś rano miałem humor jako taki, ale poczytelm pare postów i już jest spierniczony. A mial to być spokojny dzień. A gdzie chodzisz na terapie? Gdzieś w Wawie? Po zmniejszeniu dawki leku tez zauważyłem pojawienie sie emocji, które pewnie byly ale sie na pierwszy plan nie wysuwały. Nie za bardzo wiadomo jak sobie z nimi teraz radzic...
  21. hania33, W ogóle sie nie gniewam. Tylko sie wystraszyłem. Poza tymi stresami dobrych momentów jest wiele - czasami trwaja poł godziny a czasami kilka. Rekord to był w ten czwartek caly dzień aż do 19:30. Poźniej oczywiście wszytko siadło na wieczór. -- 12 paź 2013, 15:49 -- Myśle też o tym, żeby pójść na jakieś studia zaoczne, bede mial zajecie weekend. Mniej czasu na nerwice, ale to też przecież stres. -- 12 paź 2013, 15:55 -- hania33, Poczuć się normalnie to wspanniałe uczucie. Pamiętam jak kiedyś wyszedłem z pracy po takim turnieju piłkażykowym i szedłem przez park. Mega optymistyczne myślenie o przyszłosci, całkowity zanik objawów nerwicowych. Co to było za uczucie... Ale wszytko niestety wróciło, kiedy przyjechałem na zakupu do sklepu, tam gdzie zawsze. Skojarzyl mi się on z tym całym nerwicowym światem i wszytko pomału się rozeszło. -- 13 paź 2013, 02:39 -- Byłem na tej dyskotece. Nie no generalnie super. Kiedy człowiek sobie tańczy, obserwując te wsztkie laseczki i bawiących się ludzi problemy typu jaki lek na to a jaki na tamto, albo opisywanie objawów wydaje sie jakiś mocno abstrakcyjny! . Znacznie mi to wyjście poprawiło nastój. Teraz pachnę mikstura wszystkich perfum a to mi przypomina tamte chwile. Do przodu, nie musi być spokojnie, tylko ciekawie.
×