Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce to słowo i już ma się odpowiedź zajmuje to tyle samo czasu ile taki wpis z zapytaniem z założenia wyśmiewczy tutaj
  3. Nawet Ci co Muzykę kochają najbardziej na świecie, żyć bez Niej nie mogą, czasem mają takie chwile, że nie chcą Jej słuchać z różnych powodów. Mnie nachodziły różne wspomnienia, myśli właśnie. Wolałam czasem ciszę, cisza to też Muzyka jak pauza w Niej i to nic nienormalnego, choć się zgodzę że jest to smutne i bardzo męczące. Najlepiej spróbować zmienić repertuar, styl muzyczny, szukać aż znajdzie się coś co nas uspokoi albo po prostu to przeczekać. Miłość do Muzyki nie przemija nigdy.
  4. Dzisiaj
  5. @robertina – to musi być naprawdę męczące i przykre, że coś, co kiedyś sprawiało Ci radość (muzyka), teraz uruchamia taki kłębek niechcianych myśli. I nie, nie jesteś jedyna, choć wiem, że w takim stanie można się tak właśnie czuć – jakby nikt inny nie miał podobnych doświadczeń. Nie jestem specjalistą, ale to, co opisujesz, przypomina coś w stylu natrętnych myśli – i to, że są abstrakcyjne, czasem pozornie absurdalne, wcale nie czyni ich mniej uciążliwymi. Bywa, że nasz umysł łapie jakiś bodziec (melodię, rytm, skojarzenie) i potem wchodzi na zapętlony tor, który trudno przerwać. To nie jest kwestia „nie radzenia sobie” – po prostu tak działa mechanizm, z którym wiele osób zmaga się na różne sposoby. Nie wiem, czemu Twój terapeuta to zbagatelizował – moim zdaniem, jeśli coś realnie rozwala Ci dzień i noc, to jest istotne. Może warto spróbować konsultacji u innego specjalisty, zwłaszcza kogoś, kto zna się dobrze na zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych lub natrętnych myślach. Nawet jeśli nie masz takiej diagnozy – znajomość tych mechanizmów może pomóc. Forum jest od tego, żeby wyrzucić z siebie swoje myśli. I choć nie zawsze od razu ktoś odpisze, to nie znaczy, że jesteś mniej ważna. Czasem po prostu ktoś potrzebuje więcej czasu, żeby coś mądrego napisać.
  6. mienta

    zadajesz pytanie

    nie co jest dla Ciebie najważniejszym doświadczeniem w Twoim życiu?
  7. Lękliwości też nie lubię się zastanawiam jak ja w wojsku zaniosę huki czy krzyki, to jest w sumie problematyczne dla mnie, ale może się jakoś przyzwyczaje. Nie lubię petard w Sylwestra, czuję się jak wystraszone zwierzę, gdy np. idę ulicą, w domu jakoś te huki znoszę. Kiedyś słabłam na dźwięk karetki, odpierał mi ten dźwięk momentalnie dopływ powietrza. Policji czy straży nie, ale pogotowia tak. W świecie relica dopiero, gdy pełno tych służb przejeżdżało mi koło domu się odtrułam.
  8. mienta

    Pytania TAK lub NIE

    nie lubisz mówić o sobie?
  9. mienta

    NOWE Czy masz?

    już nie a Ty?
  10. mienta

    Co jest gorsze X czy Y?

    komputer brak wykształcenia czy doświadczenia?
  11. stepowy mysz, chomik, szczur?
  12. mienta

    NOWE X czy Y

    selene książka czy film?
  13. mienta

    X czy Y?

    dukacik (nie mam pojęcia o czym mowa) impreza w domu czy w klubie?
  14. Dlaczego innym tutaj zawsze doradzają a ja muszę pisać po dwa razy, żeby ktokolwiek odpowiedział? : (
  15. mienta

    HIT czy KIT?

    hit tunele w uszach?
  16. Czekam aż trochę przytyje, odtruje organizm z tych śmieci i od razu się zgłaszam. Nie mogę się doczekać w sumie poza tym nic mi nie stoi na drodze, myślę, że moją depresję wojsko uleczy. Może trochę późno, ale na skrzypcach też uczyłam się gry dopiero w gimnazjum więc spróbuję, choćby dla przygody. Nie rozumiem właściwie strachu przed wojskiem, szkoda pod tym względem, że nie urodziłam się chłopakiem.
  17. Głosu, włosów, małych rąk, lękliwości, nerwowości.
  18. Standardowo. Nie ma to jak słyszeć od własnej matki po kilka / kilkanaście razy dziennie że jestem zjebany i że jakby wiedziała że taki będę to by doprowadziła do poronienia. Nie żeby nie miała racji, brak jakiegokolwiek sukcesu w życiu, będąc po trzydziestce o czymś świadczy, ale nie musi mi o tym tam często przypominać...
  19. @acherontia styx Wiem, że to tak nie działa, że "zadecyduję". Nie wiem jak dieta, bo teraz jak mnie "telepie" to nie mogę nic zjeść, ale suplementuję l-Tyrozynę. Za to jak puści, to "konia z kopytami bym zjadł"! Dam głupi przykład, ale chodzi mi o ten schemat: Czekolada wzmaga wydzielanie w mózgu Dopaminy i endorfin, inne rzeczy też. Logika w tym przypadku nakazuje jeść dużo czekolady. Naprodukować Dopaminy, za jej utrzymanie w mózgu odpowiedzialna powinna być Selegilina. Podkreślam: wiem, że przykład głupi... choć, nie wiem czy tak do końca? Ś.P. Profesor Vetulani powiadał: "Najzdrowszy dla mózgu jest schabowy z kapustą i ziemniaczkami, takie ilości Dopaminy i Endorfin jakie się wtedy produkują, że ho, ho!" Z tą czekoladą, to taka trochę paralela! Zaczynam odnosić wrażenie, że nic się tu "kupy nie trzyma" w tej teorii katecholaminowej...
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×