Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. mienta

    zadajesz pytanie

    nie nosisz skarpety do sandałów?
  3. mienta

    Pytania TAK lub NIE

    tak, chrzest, pierwszą komunię i bierzmowanie, chociaż to ostatnie pewnie by mi nie uznali, gdyby dowiedzieli się, że już wtedy byłam niewierząca a Ty?
  4. mienta

    Czy masz?

    nie masz farbę do włosów?
  5. mienta

    Co jest gorsze X czy Y?

    pejzaż skorpion czy skolopendra?
  6. kranówa koala, kangur, dziobak?
  7. mienta

    X czy Y?

    naukowy strzelanie z łuku czy z wiatrówki?
  8. mienta

    NOWE X czy Y

    fb marzenia czy plany?
  9. mienta

    HIT czy KIT?

    hit hodowanie roślin doniczkowych?
  10. mienta

    NOWE Skojarzenia

    ciężka harówa
  11. mienta

    Skojarzenia

    odpoczynek po treningu
  12. @robertina to, co napisałaś, jest bardzo ważne – i rozumiem, że chcesz być postrzegana jako ktoś więcej niż nerwica. I masz absolutną rację: nerwica to nie Ty, tylko coś, z czym się zmagasz. Też nie chciałbym być definiowany przez pryzmat mojej choroby. To nie jest Twoja tożsamość. Ale tu właśnie pojawia się pewien paradoks – bo jeśli ukrywasz wszystko, co z tą sytuacją związane, i budujesz zupełnie fikcyjny obraz siebie, to... ludzie poznają nie Ciebie bez nerwicy, tylko zupełnie kogoś innego. Prawdziwa Ty to także Twoja wrażliwość, poczucie humoru, sposób, w jaki się z kimś rozmawia, Twoje zainteresowania – to wszystko można pokazać bez opowiadania szczegółów o pracy czy zdrowiu. Nikt nie mówi, że musisz się tłumaczyć. Nie musisz mówić: „mam nerwicę” ani opowiadać całej historii życia. Czasem wystarczy powiedzieć „nie chcę o tym rozmawiać” i przekierować temat gdzie indziej. Nie każdy rozmówca to wytrzyma – i to okej. Ale też nie każdy odejdzie. Mam wrażenie, że sama trochę wpadłaś w pułapkę „albo wszystko, albo nic” – że jak nie chcesz być oceniana przez pryzmat nerwicy, to musisz zmyślać alternatywną wersję siebie. A przecież można iść środkiem: być sobą, ale bez wchodzenia w drażliwe tematy. I jeszcze jedno – serio, nie wszyscy ciągną rozmowę w stronę pracy, studiów, CV. Często to tylko jakiś wstęp, który można spokojnie zignorować albo obrócić w żart. Jeśli w rozmowie dajesz coś z siebie – ciepło, uwagę, normalność – to wiele osób przestaje się interesować „statusami społecznymi”. Możesz wyznaczyć granice. To Ty decydujesz, o czym rozmawiasz. I to wcale nie musi być mur. Mam też takie przemyślenie – z własnych doświadczeń: Czasem, żeby zbudować z kimś nić porozumienia, nie trzeba wiele mówić o sobie. W relacjach ważniejsze niż przedstawianie się w jak najlepszym świetle, jest uważne słuchanie drugiej osoby. Zainteresowanie tym, co ona czuje, co przeżywa, co ją bawi czy martwi. To tworzy prawdziwe połączenie. Nie trzeba imponować, wymyślać, upiększać. Czasem wystarczy dać komuś przestrzeń i być po prostu życzliwym człowiekiem. I wtedy – paradoksalnie – to właśnie Ty zostajesz zapamiętana jako wartościowa osoba. Nie przez to, kim jesteś w opisie, tylko jak się obok Ciebie ktoś czuł. Masz prawo chronić swoją prywatność – tylko nie zapominaj, że ta prawdziwa Ty już w Tobie jest. Nie musisz jej wymyślać od nowa.
  13. Nie znoszę powodomień. Wdrożyłem poniższe działania aby ograniczyć ich ilość. Może coś z tego pomogłoby również tobie? - Odinstalowanie wszystkich apek do mediów społecznościowych. - Odebranie uprawień do powiadomień dla aplikacji od których nie potrzebuje otrzymywać powidomień. - Ustawienie automatycznego harmonogramu trybu "Nie przeszkadzać" w określonych godzinach np. 20:00 - 08:00
  14. Tyle, że ja już próbowałam odmawiać na jakiś temat rozmowy - i każda znajomość, w której to robiłam ni e przetrwała długo. Ludzie nie rozumieli, co jest złego w pracy czy w stanie zdrowia, że nie można o tym mówić. Był taki moment, że się przez to otwarcie z kimś pokłóciłam, bo on uznał, że buduję mur wokół siebie i, że znajomość nie ma sensu, bo do mnie nie dotrze. A, powiem teraz bardzo ważna rzecz PRAWDZIWA JA TO NIE JEST NERWICA. Ona nie jest mną a prawdziwa ja to jest to, co istnieje oprócz niej. I właśnie przede wszystkim dlatego kłamie- bo chcę, żeby ludzie znali mnie naprawdę a nie oceniali przez pryzmat mojej sytuacji. Chcę, choć w internecie być tym, kim byłabym bez nerwicy. 99% osób zadaje pytanie o pracę w 3 wiadomości. I to nie chodzi o wstyd, ale o to, że chciałabym, by widzieli we mnie człowieka a nie moje problemy. Nie nienawidzę siebie - nienawidzę osoby, jaką robi ze mnie nerwica. No i, to takie "otwarcie się" byłoby dla mnie koszmarem, bo ludzie przestaliby widzieć prawdziwa mnie a zaczęli osobę, przez którą jestem nienawidzona w prawdziwym życiu. A to przeniesienie do internetu, było po to, by choć na chwilę być sobą. Nie chcę tego stracić.
  15. Harding

    Skojarzenia

    Tabletki musujące
  16. Harding

    HIT czy KIT?

    Kit Podlewanie ogródka?
  17. Harding

    NOWE X czy Y

    Imię Facebook czy Twitter?
  18. Harding

    X czy Y?

    Mercedes Kalkulator prosty czy naukowy?
  19. Serwus ( wiersz K. I. Gałczyńskiego )
  20. Dzisiaj
  21. Nie jesteś. Uświadomienie sobie tego było dla mnie bardzo ważnym krokiem w odczarowaniu wstydu. Jako dziecko, nastolatek, młody dorosły, byłem święcie przekonany, że tylko ja mam takie problemy, jakie mam, i że nikt by mnie nie zaakceptował, gdyby się o nich dowiedział. To był mój najgłębiej skrywany sekret. Choć nadal się ich wstydzę i nadal czasem (szczególnie gdy przychodzi atak / flashback, lub gdy czegoś nie mogę przez to zrobić) nienawidzę siebie z całego serca, to jednak prawda okazała się inna. Są ludzie, którzy wiedzą, a mimo tego nie odeszli. Co więcej, sprawiło to, że i oni w jakimś stopniu otworzyli się przede mną, co utorowało drogę do bardziej prawdziwych relacji. Bo z maską nie da się stworzyć relacji. To powiedz to osobie, która zadaje pytanie. To normalne, że pytamy o coś w rozmowie, ale też normalne, że stawiamy grzecznie granicę i nie chcemy rozwijać danego tematu. Normalna osoba to uszanuje. A jak nie uszanuje, to problem jest z nią, a nie z tobą. BTW, w większości moich znajomości internetowych nigdy nie padło pytanie, czy pracuję i gdzie.
  22. @Raccoon pytanie jest jak najbardziej sensowne, więc wyjaśniam: dział „Kosz” istnieje celowo – to nie jest błąd ani zapomniany śmietnik. Po pierwsze, daje to transparentność – użytkownicy widzą, że post został usunięty z danego tematu, ale mogą się zorientować dlaczego (np. offtop, spam, złamanie regulaminu, powielony wątek itd.). Gdyby wszystko znikało bez śladu, zaraz byłyby pytania: „czemu mój post zniknął?”, „ktoś mi coś usuwa bez powodu” itd. Po drugie, daje to możliwość przywrócenia postu, jeśli np. usunięto go przez pomyłkę lub po rozmowie z użytkownikiem uzna się, że jednak warto go zostawić. I po trzecie – to jest też narzędzie dla ekipy moderującej, która w ten sposób widzi historię interwencji i może analizować wzorce zachowań, jeśli ktoś nagminnie łamie zasady. Więc tak – technicznie da się usunąć posta całkowicie (czasem tak się robi, także na życzenie autora postu), ale z różnych powodów czasem lepiej, żeby coś trafiło do Kosza. Taki mały „czyściec” Forum.
  23. @robertina nikt tu nie sugerował, żebyś każdej przypadkowej osobie z Internetu pisała w pierwszym zdaniu „mam problemy z głową”. To nie o to chodzi. To raczej pytanie, czy da się gdzieś między pełnym udawaniem a brutalną szczerością znaleźć coś prawdziwego i lżejszego jednocześnie – coś, co nie będzie wymagało ani zmyślania całego życia, ani całkowitego obnażenia. Rozumiem, że dla Ciebie kontakty internetowe to wszystko, co masz – i że bardzo chcesz je utrzymać. Ale właśnie dlatego warto zadać sobie pytanie: czy budowanie relacji na kłamstwach, nawet drobnych, naprawdę daje Ci coś trwałego? Czy to przypadkiem nie pogłębia poczucia, że i tak jesteś "niewidzialna", bo przecież nikt nie zna prawdziwej Ciebie? Nie chodzi o to, żeby się przed kimkolwiek tłumaczyć. Można przecież napisać coś neutralnego – „jestem teraz poza pracą”, „mam swoje powody, że nie wychodzę z domu”, „nie chcę rozmawiać o prywatnych sprawach”. To nie jest kłamstwo, a jednocześnie nie wymaga obnażania się. Masz prawo się chronić. Masz prawo mówić: „nie chcę o tym pisać”. Wcale nie musisz budować postaci, która nie istnieje. Bo wtedy każdy kontakt przypomina grę, a nie relację – i to męczy. Strasznie męczy. Też tak próbowałem - nawet w początkach mojej bytności na Forum (2014), chciałem być postrzegany jako inna, lepsza osoba - skończyło się generalnie wielką wtopą - i zacząłem być postrzegany jako oszust. Nie polecam. Nie chcę Cię przekonywać, że masz się zmienić. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że autentyczność nie musi oznaczać totalnego odsłonięcia. Ale że nawet mały krok w stronę bycia bliżej siebie może z czasem przynieść ulgę. A czasem – kogoś, kto zostanie z Tobą, tą prawdziwą, a nie wymyśloną.
  24. Odkąd tutaj jestem próbuję zrozumieć po co istnieje dział "kosz" i nie potrafię sobie tego logicznie wyjaśnić. Nie macie możliwości usuwania wpisów? Bo innego wyjaśnienia nie widzę, to jest dla mnie nielogiczne że zamaist usunąć wpis to przenosicie do jakiegoś działu który do niczego nie jest potrzebny.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×