Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Może źle to ująłem. Generalnie uważam, że to my odpowiadamy za swoje emocje i jeśli sobie z nimi nie radzimy, to powinniśmy nad tym pracować, a nie przerzucać odpowiedzialność za swoje emocje na drugą stronę relacji (choćby nawet był to terapeuta). Tak, chyba słowo „dojrzały” lepiej tu pasuje. Tzn. nie mam problemu z tym, że ktoś sobie nie radzi z emocjami. Też sobie czasem nie radzę. To normalne, to ludzkie. Mam problem z tym, gdy ktoś odpowiedzialność za swoje emocje przerzuca na mnie. Dlatego sam staram się być taką osobą, z jakimi chcę się zadawać. Jak mnie coś przerośnie, to biorę to na siebie, staram się potem naprawić sytuację, itd.
  3. Dojrzały chciał powiedzieć. Zależy jak bardzo sobie nie radzi z odrzuceniem.
  4. Podchodzisz do tego bardzo zadaniowo. Jesteś dla siebie bardzo surowa. Jesteś dla siebie surowym sędzią. Martwisz się na zapas. Dostrzegasz przede wszystkim, albo tylko, złe strony - zarówno w sobie, jak i innych. Jak sama piszesz, jest Ci bardzo źle z tym, że nie możesz znaleźć partnera i stworzyć szczęśliwego związku. Ciąży Ci to, że Twoi najbliżsi są zaburzeni i wiele razy potraktowali Cię w toksyczny sposób. Z tego, co piszesz, wynika, że masz emocjonalne blokady. W związku z tym, nasuwają się istotne kwestie i pytania: Czy kochasz siebie? Czy potrafisz być dla siebie łagodna i życzliwa? Czy potrafisz skupić się na tym, co tu i teraz, bez myślenia o przyszłości? Czy potrafisz cieszyć się chwilą obecną i cieszyć się z małych rzeczy? Jeśli nie, są to rzeczy do nauczenia się dla Ciebie, żebyś mogła osiągnąć szczęście. Można się tego nauczyć. Jeśli nie nauczysz się kochać siebie i być dla siebie łagodna i życzliwa, to nie pokochasz drugiej osoby i nie będziesz dla tej osoby łagodna i życzliwa. Dlatego to, jak traktujesz i postrzegasz samą siebie, jest kluczowe. Jakie miałaś robione testy psychologiczne? Czy miałaś np. test na zespół lęku uogólnionego? Tak poza tym: gdy czytam to co tu piszesz, mam wrażenie, że o wiele bardziej niż leków potrzebujesz psychoterapii, przewartościowania oraz resetu w celu pozbycia się CPTSD. Czy poruszałaś te kwestie na terapii? I czy terapeuta powiedział Ci to, co ja tutaj piszę? Czy poruszał m.in. temat emocjonalnych blokad oraz bycia dla siebie łagodną i życzliwą? Pytam m.in. dlatego, że nie wiem, jak wygląda terapia dda ani ile ma wspólnego z terapią poznawczo-behawioralną. To, w jaki sposób Twoi rodzice Cię traktowali, na pewno wpłynęło na Twoje postrzeganie innych i to, że przypisujesz im złe intencje. Jakiś zewnętrzny obserwator, może nawet jakiś kiepski psychiatra, mógłby stwierdzić, że użalasz się nad sobą oraz że masz paranoję - jednak sądząc po tym, co tu opisałaś, to wynik traum i związanych z tym emocjonalnych blokad.
  5. 1. Bardziej ważne co mu robili A nie gdzie znajdowała się cela 2. Nie mówię że zmartwychwstanie ktokolwiek ma traktować dosłownie. Raczej myślę że się po prostu rozkładamy 3. Wolę jednak sluchac opowieści jak było niż takie suche fakty kopiuj wklej. Ale dzięki że je dodajesz i linki i wgl. Aa no i jasne że pozwalali na wizyty papieża Ale robili to z konkretnego powodu A nie z sympatii. Bali się tlumu
  6. Dzisiaj
  7. Iran ma długą, ponad 2500-letnią historię, więc nic dziwnego, że jest tam wiele zabytków. I, biorąc pod uwagę jego położenie geograficzne, nic dziwnego, że są tam ogrody itd. Tyle że to w żaden sposób nie zmienia charakteru władzy tego kraju. Władzy teokratycznej, dyktatorskiej, bardzo autorytarnej i opresyjnej. Jasne jest, że obywatele Iranu mają gorzej niż przyjezdni turyści. Liczba egzekucji w Iranie jest jedną z najwyższych na świecie, obok Arabii Saudyjskiej i Chin. Tyle że są to egzekucje na obywatelach, nie turystach. Gdy odwiedzi się Białoruś, to też raczej nie odczuwa się panującego ucisku na własnej skórze. Co jednak nie zmienia faktu, że to okrutna dyktatura. Pozory często mylą. I niektórzy dają się im zwieść. Gdyby turyści mieli tyle samo do czynienia z aparatem państwowym odwiedzanych przez siebie krajów-reżimów co obywatele, inaczej postrzegaliby wiele państw. Iran również. Zresztą, w ostatnich latach również Arabia Saudyjska otworzyła się na turystów, co w żaden sposób nie zmieniło bardzo opresyjnego i brutalnego charakteru władzy. A pod wieloma względami obecny władca Arabii jest nawet brutalniejszy i okrutniejszy niż jego poprzednicy, mimo ogólnie raczej szerszych horyzontów myślowych i brania pod uwagę dbałości o wizerunek kraju za granicą. Patrząc czysto przyrodniczo, krajobrazowo i historycznie, to nawet Korea Północna mogłaby być atrakcyjnym turystycznie krajem, gdyby nie panujący tam totalitarny reżim i izolacja od świata. "Historia Iranu", red. Anna Krasnowolska - książka z 2010, polecam. Cegła, ponad tysiąc stron. Jedną z pozytywnych postaci biblijnych ze Starego Testamentu jest król Persji Cyrus II Wielki, który pozwolił Żydom na powrót z wygnania babilońskiego i na odbudowę świątyni jerozolimskiej. Był on ogólnie znany z tolerancji i sprawiedliwości, był światłym władcą. Niestety, obecna Islamska Republika Iranu nie ma nic wspólnego z państwem Achemenidów, ani ogólnie z przedislamskim państwem perskim. W XX w. jednym z najświatlejszych irańskich polityków był premier Mohammad Mosaddegh, demokrata chcący umożliwić rodakom dostęp do dobrodziejstw zachodniej cywilizacji - niestety, jego wizja nie doczekała się realizacji. Szkoda, że nie wszyscy irańscy politycy byli tacy jak on. Później był jeszcze Mehdi Bazargan, jednak szybko został zmarginalizowany przez fundamentalistów od Chomeiniego i zmuszony do emigracji. W ZSRR od 1925 do 1947, a faktycznie do 1941, istniała Liga Bezbożników vel Związek Wojujących Bezbożników (zmiana nazwy w 1929). Była to organizacja propagująca ateizm. Nieformalnie rozwiązano ją po ataku Niemiec na ZSRR w 1941, gdy władze ZSRR postanowiły wykorzystać prawosławie jako czynnik spajający społeczeństwo w obliczu inwazji. Gdy działał ten związek, w ZSRR zamknięto i zburzono wiele cerkwi i ogólnie do pewnego stopnia tępiono religię, jednak w końcu uznano, że lepiej będzie Cerkiew nie tyle zniszczyć, co całkowicie podporządkować i zawłaszczyć. Za to Kościół Katolicki został w ZSRR właściwie doszczętnie zniszczony. Jedynym krajem, w którym religie jako takie tępiono naprawdę konsekwentnie, była powojenna Albania (zwłaszcza od 1967), rządzona wtedy przez Envera Hodżę, ucznia Stalina i naśladowcę Mao Zedonga i jego rewolucji kulturalnej. Tam zwłaszcza Kościół Katolicki był prześladowany w sposób totalny. Nie da się tego porównać z chociażby PRL-em, który mocno obrodził kościołami i alumnami seminariów duchownych. W powojennej Polsce, gdy Niemcy uciekli, mnóstwo dotychczasowych kościołów ewangelickich przekazano katolikom - kościoły luterańskie masowo stawały się wtedy katolickimi. Nadal bardzo wiele zabytkowych kościołów to byłe kościoły ewangelickie, nawet jeśli wierni o tym nie wiedzą. https://pl.wikipedia.org/wiki/38_męczenników_albańskich https://pl.wikipedia.org/wiki/Shtjefën_Kurti Polecam poczytać. Ksiądz Kurti w 1947 dostał 20 lat więzienia pod zmyślonymi zarzutami działalności antypaństwowej, a w 1971 dostał czapę za to, że potajemnie ochrzcił dziecko kobiety. W Albanii nie mogły działać ani kościoły, ani seminaria duchowne, nie mogły odbywać się żadne nabożeństwa. Co najmniej dwustu kleryków uwięziono w ramach zwalczania religii. Papieża nie lubili tak bardzo, że aż pozwalali mu na oficjalne podróże apostolskie do Polski. A Popiełuszko miał kosę z prymasem Glempem, który miał dość jego płomiennych zaangażowanych kazań i mszy za ojczyznę, próbował go bezskutecznie wysłać na studia do Rzymu i mówił mu, że pcha się do męczeństwa. Sam Popiełuszko stwierdził, że rozmowy z prymasem były dla niego gorsze od rozmów z SB. I dopóki Glemp był prymasem, blokował rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Popiełuszki. Ogólnie, w PRL księża, którzy po prostu zajmowali się duszpasterstwem, mogli spać spokojnie i cieszyć się swoimi przywilejami jako przedstawiciele rządu dusz. Tylko ci, którzy byli kapelanami podziemnych organizacji albo redagowali pisma, które władze nakazały zamknąć, byli nękani lub prześladowani - a i to głównie w latach 1948-1955. Przy okazji, zaznaczam, że w 1953 prymas Wyszyński został internowany w klasztorze, a nie zamknięty w więzieniu, jak to się często błędnie powtarza. W każdym razie, prześladowania duchownych w PRL były incydentalne. A już na pewno jeśli porównać to z Albanią, czy chociażby nawet tylko w Rosji Sowieckiej i wczesnym ZSRR. Niemieccy okupanci w czasie II wojny światowej zamordowali wielu polskich księży, a jeszcze więcej wywieźli do Dachau (gdzie część z nich również zamordowali). Jednak polskich księży traktowali nieporównywalnie okrutniej niż księży z jakiegokolwiek innego kraju. Zabijali polskich księży jako Polaków, nie jako przedstawicieli Kościoła Katolickiego. Wehrmacht cały czas miał oficjalnego katolickiego biskupa polowego w osobie Franza Rarkowskiego, który czynnie wspierał reżim Hitlera, mimo swoich polskich korzeni (jego dziadek Jakub, burmistrz Olsztyna, pomagał powstańcom styczniowym i wspierał polskość na Warmii i jej rozwój). Biskup wrocławski, Adolf Bertram, corocznie składał życzenia urodzinowe Hitlerowi, a w maju 1945 wezwał proboszczów swojej diecezji do odprawiania mszy żałobnych za wodza Adolfa Hitlera.
  8. Lubię ordynatora w IPiNie, mówił że mam objawy zarówno borderline jak i cptsd. Mam taki ogromny lęk że go rozczaruję. W pracy są ze mnie niezadowoleni, weszłam w schemat w którym ciągle ktoś mnie wyręcza i nie mogę odzyskać sprawczości. Byłam na terapii dda. Nie czuję się sobą. Nie mogę odzyskać inicjatywy
  9. Bywałaś już u psychiatrów i w szpitalach, brałaś leki. Jak to wygląda teraz? I czy w ogóle wiesz, co Ci dolega? Co masz zdiagnozowanego? Czy aktualnie bierzesz jakieś psychotropy? Na pewno jesteś osobą współuzależnioną - pisałaś o tym, że ojciec był na odwyku. Masz też traumy i depresję. Pytanie, czy to wszystko, czy coś jeszcze. I pytanie, czy np. źle dobrane leki mogły Ci bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dobrych psychiatrów jest mało. Takich, którzy są uważni, ostrożni, wnikliwi, dociekliwi, dopytujący, nieszablonowo myślący, zwracający uwagę na szczegóły, a przy tym empatyczni, biorący pod uwagę indywidualną wrażliwość pacjenta i kierujący się zasadą "Po pierwsze nie szkodzić".
  10. Czyli jesteś flegmatyczką. A ja jadę kupić róże na działkę.
  11. To podobnie jak ja. Tylko czasami dochodzi to do mnie bardziej a czasami mniej.
  12. bo nie widzę dla siebie przyszłości
  13. Mam coś podobnego, z tym że ja wyobrażam sobie różne sytuacje, reakcje i rozczarowuje się kiedy się nie spełniają,np. mam prezent dla żony, czy jakaś wiadomość, pomysł, cokolwiek, w głowie już widzę jej reakcję, jak się cieszy, czy się zgadza na pomysł, ale w rzeczywistości reakcja jest inna, nie taka jaką sobie wymarzyłem i od razu czuje się gorzej. Mam tak w każdym aspekcie życia, w pracy w relacjach z rodziną i przyjaciółmi i mam wrażenie, że to się pogłębia. Mam wolny weekend, mamy jakieś plany, w głowie już wszystko ułożone, czuje tą radość, te emocje, a jak przychodzi ten upragniony weekend to wszystko jest inaczej i odechciewa mi się wszystkiego. Życie całkowicie rozmija się z tym co mam w głowie i zaczyna mi to przeszkadzać bo przestałem czuć radość. Ehh nie wiem co robić.
  14. nie wiem jak często robisz pranie?
  15. mienta

    zadajesz pytanie

    pieniądze, nie lubię niespodzianek lubisz niespodzianki?
  16. mienta

    Co jest gorsze X czy Y?

    piasek Świadkowie Jehowy czy religia voo doo?
  17. mienta

    NOWE X czy Y

    nożyczki chleb czy bułka?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×