Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Grzebanie w przeszłości naprawdę do niczego nie prowadzi. Dla mnie relacja to przede wszystkim zaufanie i szacunek do partnera – bez tego nic się nie zbuduje. Nigdy. Nie da się też stworzyć związku na siłę ani zmusić kogoś do uczuć. Moja żona miała w młodości męża, ja byłem zaręczony z kimś innym – i co z tego? Teraz jesteśmy razem i się kochamy, nie wracamy do dawnych historii, chociaż o tym wiemy nawzajem. Jeśli nie ma wzajemnej akceptacji i szczerości, to żadne rozmowy o przeszłości tego nie naprawią
  3. Przeszłości nie da się zmienić, ale przeszłość należy wyjaśnić. Zwłaszcza gdy ktoś z boku mówi o jakichś żonach, dzieciach, to są bardzo istotne informacje dalszej relacji. Ty też byś nie chciał by się okazało, że się po latach po ślubie dowiadujesz takich faktów. Nikt by nie chciał. Może nie na temat konkretnie, ale ogólnie tak się wtrące.
  4. To był mój wniosek, który bym napisała, gdyby autorka była zainteresowana moja odpowiedzią xd +1 @Mic43ach, znow angielskie skróty... jestem na nie za glupia @Cień latającej wiewiórki No, podwójne standardy, prawdziwy samiec alfa A tak w ogóle to też miałam tak jak ona...
  5. Szczerze mówiąc, nie bardzo widzę w tym sens. Przeszłości nie da się zmienić, a ciągłe wracanie do niej tylko zatruje relację jeszcze bardziej. To, co było, było – i jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować, to zamiast się nawzajem męczyć lepiej się rozstać. W przeciwnym razie takie rozdrapywanie starych ran będzie trwało latami i nie ma z tego nic dobrego dla żadnej ze stron.
  6. Błędnie zakładasz, że stosuję te same standardy do kobiet i do siebie To zależy od wielu rzeczy. No bo to jest jedyny możliwy sposób. I co on ma z tym zrobić? Po co komuś truć? Ja mam alergię na trucie, sam tego nie robię i nie akceptuję tego u innych wobec mnie. Powiem tak. Rozstałem się kiedyś z dziewczyną. Miała później epizod, jak to nazwała, „hoe phase”. Tu jeden kochanek, tu drugi, tu trójkąt, itd. No generalnie nie oszczędzała swojego ciała jeśli chodzi o gościnność w kroku. Potem jej przeszło, chciała do mnie wrócić, jedynie seksualnie („jestem gotowa na relację seksualną z tobą”). Na zasadzie, że przychodzę, bzykamy się, wychodzę, ale jestem jedynym facetem. Odmówiłem. Stwierdziłem, że nie jestem w stanie zaakceptować tego, ilu facetów po mnie miała. Będę miał z tym problem, to będzie wychodziło w łóżku. Więc żeby jej nie „truć”, po prostu odmówiłem, zamiast wchodzić w relację i unieszczęśliwiać siebie i ją jakimiś wyrzutami.
  7. Ładny makijaż, @Veriniamasz piękne oczy takie z charakterem, jakbyś miała jeszcze grzywkę to w ogóle czadowo byś wygldała , mam takie wrażenie że by Ci pasowała. Trochę wysokie czoło masz, no takie masz, nie żebym Ci wygląd krytykowała, ale takim okiem plastyka patrzę. Poza tym fajne fotki, i jeszcze do tego konie widzę : ) Ale bez grzywki też ładnie, nie przejmuj się. Ja w sumie też mam trochę wyższe, może nie znacznie, zależy, różnie wyglądam ; ) Czasem mi lepiej w grzywce czasem bez. Wybacz, że Ci tak wchodzę w wątek, chciałam coś miłego napisać tylko.
  8. @Mic43 wiesz co – w pewnym sensie masz oczywiście rację. I owszem nie potrafiłbym wejść w poważny związek z dziewczyną, która miałaby tak „rozbudowaną” przeszłość seksualną. Może tylko wtedy, gdyby chodziło wyłącznie o seks, ale nie o coś trwałego. I właśnie dlatego napisałem wyżej, że nie bardzo widzę przyszłość w takim związku, jak u autorki wątku. Bo jeśli już na samym początku nie jest w stanie czegoś zaakceptować, to raczej nigdy tego nie zaakceptuje – i zawsze będzie to wracało jako problem, źródło pretensji i kłótni
  9. Op - original poster, autor wątku. Buduję analogię do sytuacji naszej autorki. Wiem, że jest różnica w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Ja pisałem o perspektywie męskiej, ale rozumiem autorkę posta. Tak jak ona ma problem z tym, że jej partner się kurwił (nie bójmy się tego słowa, jeśli tak nazywamy kobiety), tak i broniący ja wymienieni przeze mnie mogliby mieć problem z dziewczynami, które robią rzeczy analogiczne, typu dwóch kolesi naraz). Świat funkcjonuje różnie, nie wiem skąd te uogólnienia.
  10. Trzymaj się @Maat cokolwiek się dzieję Ja się czuję jak co dnia, pogoda mi tylko humor poprawia, choć niepewna jest ale wierzę jeszcze w upały we wrześniu. Dlaczego lato nie trwa przez większą część roku?
  11. Dzisiaj
  12. Co to opka, nie znam słowa Czemu od razu ktoś musi brać dwa kutasy na raz? Mogła spać z jednym typem. Nie wiem, żyjemy w społeczeństwie gdzie jednak faceci mają większe przywileje pod tym względem. To znaczy jest to normalne że ktoś zaliczył dużo, bo facet, a kobieta no to już szon i nikt jej nie chce (mua) Więc możliwe że bym to przyjęła jako coś normalnego, bo tak świat funkcjonuje. Jak by był świetny seks i związek to bym się cieszyła nim na zabój. A jak by tego nie było to pewnie też bym się martwila
  13. Erka ( sanitariusz,nosze,noszenie).
  14. Dalja

    Hej

    serdel to chyba coś jak parówa a parówy macie w spodniach Roksa to taka strona gdzie się wybiera dziewczyny do towarzystwa
  15. Wez jeszcze kilka dni ,jak dajesz rade,te zacinki tez sa normalne .Dzisiaj mysle ze to tak na poczatku ,brak koncentracji i zapominalstwo,rozkojarzenie....ale potem z tego wyjdzie odwrotnosc...jak lek zacznie dzialac to wszystko minie,i podniesie sie wszystko ..czyli te funkcje kognitywne.Mi tylko na Sertralinie nie odchodzil ten stan ,a wręcz sie pogarszal.Wiesz o czym mowie prawda?Najgorsze ze nie mozesz nic dostac na noc,zeby cie wyciszylo i zebys dobrze spala.Ja mialam Mirte co mnie ratowala.Zawsze po niej zasypialam dobrze.Wieczor to byly jedyne momenty najlepsze,wyciszala mnie.Trzymam kciuki,nie poddawaj sie jeszcze.Ja tez dzis wieczorem biore pierwsza Ami.Rano nie wzielam Duloksetyny juz. Wiec juz nie mam odwrotu,a moj doktorek na urlopie .Szajse
  16. Noszenie @Maat a teraz mój idealny odpowiednik z anime.
  17. zarr

    Klub pacjenta.

    Pojechałam tam;rozmawiałam z tym panem który prowadzi ten klub pacjenta, nie trzeba się zapisywać po prostu przyjść przed daną godziną o której jest organizowane spotkanie. Zamiast coraz bardziej być na tak to jestem na razie na Nie. Nic nie poradzę. Może już tak bardzo czuje się samotna że nie umiem wyjść do ludzi. Nie ma sensu żebym tam szła (a spotkanie już dziś) z przymusu. Może jestem Aspołeczna?? chyba zbyt długo przebywam tylko sama ze sobą lub z najbliższą rodziną..jakiś lęk mam przed obcymi. Owszem, czasem jak jakaś babcia do mnie coś powie w przychodni czy w parku to mogę porozmawiać więc nie wiem skąd u mnie ten strach.
  18. Catriona

    Terapia

    Są jeszcze terapeuci, którzy sztywno trzymają się starych założeń psychoanalizy/psychodynamicznej i są mało aktywni. Chociaż współcześnie, od kilku lat się już od tego odchodzi coraz bardziej. Byłam ponad 7 lat w psychodynamicznej. Bywały sesje, że moja terapeutka mówiła podczas sesji więcej ode mnie. Nie było tak od początku, ale im więcej ja zaczynałam mówić, tym bardziej ona robiła się aktywna. Może jak jakiś terapeuta trzyma się sztywno założeń danego nurtu, to będzie się zachowywał jak posąg bez uczuć, ale niewielu osobom takie coś będzie odpowiadać, bo nikt nie lubi mówić do ściany, raczej ludzie oczekują interakcji jakiejś. Terapia zawsze będzie specyficzną jednostronną relacją, ale mimo wszystko idąc na psychoterapie chcemy widzieć człowieka po drugiej stronie, a nie mumię.
  19. Mic43

    Hej

    co to roksy? co to serdel i jak to się łączy z powyższym? Wybaczcie, nie kminie tej nowomowy, ale podoba mi się nawet
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×