Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nie pamiętam. Ale w internecie większość opinii o lekach należy do jednej z swoich grup: "nie działa, to placebo" i "gdyby wyszło na jaw co ten lek robi, to firmy farmaceutyczne zostałyby skazane za zbrodnie przeciwko ludzkości"
  3. Wiele osób pisze o wpływie tego leku na ich pamięć jak i nawet na sposób wypowiadania się, tj. zapominanie słów, które ma się gdzieś tam na końcu języka, ale zajmuje chwilę żeby przypomnieć sobie. I są to proste słowa, np. parapet, schowek, itp. Sam mam podobnie i wydaje mi się, że się to pogarsza. Nie w jakimś zawrotnym tempie, ale co parę miesięcy gdy zaczynam o tym rozmyślać, to jakaś tam różnicę dostrzegam. Nie mówię, że to wyłącznie skutek brania tego leku, ale biorąc pod uwagę, że nie jest to pojedynczy przypadek, to coś w tym musi być. Jednak sama Pregabalina na lęk uogólniony działa dość dobrze. W pewien sposób wycisza, ten wewnętrzny głos jakby przycicha. Często stres, lęk z powodu, np. jakiegoś wyjazdu zmienia się w odrobinę ekscytacji i ciekawości. A gdy już coś się dzieje, to nie chcesz aż tak bardzo uciekać. Nie wydaje mi się żeby był to lek odpowiedni na bardzo silne lęki. Może je osłabić, ale wciąż będą mocne. I tak jak pisali inni, Prega wspomaga jakby zdolności komunikacyjne. Chcę się rozmawiać, coś porobić, ruszyć z miejsca. Kiedyś uwielbiałem pisać po niej. Czy to jakieś teksty czy rozmawiać z innymi. To było jak odblokowanie mózgu. Fajne uczucie. Jakbym zrobił głęboki wdech świeżego powietrza. Dziś już nie czuję tego tak bardzo. Dla mnie to bardziej jak wspomnienie dobrych czasów z pregą. Tamte dawki, tj. 75mg, 225mg lub coś w tych okolicach przestały na mnie działać tak jak dawniej. Musiałbym pewnie znów brać 300mg lub 450mg dziennie żeby czuć się teraz w ten sposób, ale jakoś nie chcę. Mam przed tym blokadę i chociaż kiedyś ona pęknie to jeszcze nie dziś. Po prostu wiem, że będę brał 300/450mg parę miesięcy, a potem może być to samo co teraz. Przestaną działać tak dobrze i przyjdzie znów zwiększyć ilość. Jednak zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie są aż tak ogromne dawki i mieszczą się w granicach rozsądku. Aha i dla mnie największym negatywnym skutkiem Pregi jest gromadzenie wody. I nie mam na myśli, że się puchnie od niej. Przy pracy fizycznej jest się niesamowicie mokrym. Mi było aż wstyd, bo cały tyłek, przód spodni, koszulka, itd. były mokre. Jakbym nie wiadomo co robił. Na żadnym innym leku nie miałem takich akcji.
  4. Brałaś lek? Bierzesz ?
  5. chłop stracony jak już przesiąknie tym. zero pożytku dla realnych kobiet wtedy.
  6. Hahaha no podnieciła sie wtedy tez bo libedowi sie nie chciało brać udziału w tych jatkach z nią związanych a jak wiesz ona wszystko potrafi przerobić za dobra monetę i ze coś jest komplementem głupia jest bo sama sie ora swoimi poczynaniami; tam w szachy to by za daleko nie zaszła, chyba ze obsrywajac plansze. Dla mnie ta sytuacja już wyrosła do takiego poziomu absurdu ze aż nie wiem jak to skomentować i widzi ze ludzie coraz to nowsi pukają sie w głowę a ona dalej brnie. Może tam faktycznie coś z hormonami nie teges bo ja nie pamietam żeby ona była aż tak tepa wcześniej.
  7. Chodziło mi o to, że nie ma co mieć o to pretensji do siebie i mieć poczucie winy. Tak więc właśnie powinna mieć za złe i nie brać tego na siebie, tylko na patologiczną sytuację w zakładzie pracy. Nawet jeśli ta patologia bywa normą. Im przecież tylko o to chodzi, żeby Cię złamać i przerzucić winę.
  8. Dziś lag zamiast głowy. Dalilka wróciła do swojego avka;) Pamiętamy(*)
  9. Dorośli ludzie Willow, MartwyDuch i zazdrośni o wszystko, wszystkich jak nikt. Z tej zazdrości by poniszczyła wszystko a taki Szczur i tak ich wystawie ośmieszy ich odruchy, trzęsiawki, życie pokaże a na forum będą zgrywać jacy oni poważni. Nie rozmawiaj z nikim, nie rób nic bo dzieci zazdrosne zobaczą i tak terroryzuje głupią świadomością. Ich się nie da znieść, niedługo i tak ich zamkną ale do tego czasu i tak nadal mnie denerwują. Odlot, odchył od normy a nawet nie, to są prostaki trolle i to swoje prostactwo na siłę muszą pokazać. Czy ja im nasram czy nie. I tak sram dla siebie nie dla Was.
  10. coś w tym jest ale kiedyś jak miałem ze 16 lat to mało wiele i stawał jak sie tylko spojrzalem na jakas babe, to krepujace bylo bo trza bylo to jakos ukrywac xd kurde wtedy to bylo libido jak cholera, walilo sie gruche po kilka razy na dzień xd e tam widziałem takie fajne na zagranicznych stronach az mi slina ciekła xd
  11. Ale nawet z dużymi dawkami byś nie wiązał? I przez wiele lat
  12. ja biorę dawkę minimalną czyli 75 mg z efektów jestem zadowolony nawet bardzo pozwala funkcjonować po prostu ma skutki uboczne widoczne krótkoterminowo w postaci euforii w dłuższym użyciu przestajesz widzieć i skutki uboczne i samo działanie leku widzisz je dopiero po odstawieniu zwykła pregabalina działa szybko (ok 30 min od zażycia) i krótko ok 12 godzin jest też dostępna taka o przedłużonym działaniu jak się to dawkuje to pojęcia nie mam ale wiem że dawki są bardzo różne od tych 75 mg do ponad 1000 ma działanie przeciwbólowe również co się objawia dość śmiesznie jeśli nic cię nie bolało - nagle może cię dopaść zmęczenie którego się nie czuło w trakcie działania leku wywołuje także czasem senność deficytów pamięci nie wiązałbym z tym lekiem raczej
  13. Chyba na starcie, bo na długoterminowe skutki uboczne skarży się większość i wielu z tego powodu odstawia. Działa bezpośrednio na przysadkę i prolaktyna wzrasta zawsze. U innych mniej u innych mocniej, ale pewnie ryzyko jest duże. Im wyższe dawki tym pewnie gorzej. Ładnie się wkopałem. A mogłem naciskać na Arypiprazol, bo też był brany pod uwagę, ale sulpiryd bezpieczniejszy przy lekach ma być
  14. Dzisiaj
  15. Jakie rzeczy? Może to ona zjadła mi mozg
  16. Czytałem też straszne rzeczy o tym na necie. Ja brałem ponad pół. W szczytowym okresie 600mg. Nie zauważyłem żadnego działania.
  17. To już przy realnej kobiecie się nie podniecisz jak przesiąkłeś tematem. Kup sobie przezroczysta dmuchana. Po wszystkim można spuścić powietrze i zrolować pod łóżko. Oj tam, powie Ci że będziesz sama wianki zaplatała, droga Lady-Boy.
  18. Dzięki za wsparcie. To wiele znaczy... Sprawy jelitowe są psychogenne i żaden lekarz mi nie zalecił diety a byłam u kilkunastu, kiedy myślałam, że mam IBD. No i byłam w stanie zmianą myślenia pozbyć się połowy objawów, których wcześniej nie wyeliminowała kilkuletnia ścisła dieta, więc tak... Ja miałam przebadaną gruntownie tarczycę dwa lata temu, kiedy okazało się, że moja Mama ma bardzo ciężką niedoczynność i jest okej. Na szczęście to nie to. Z domu nie wychodzę - w tym roku byłam na zewnątrz 4 razy, bo jest to dla mnie ogromne wyzwanie lękowo. Poza tym, mam zerową odporność i kiedy tylko wyjdę na 10 minut od razu coś łapię a przy mojej ekstremalnej emetofobii pójście do przychodni w sezonie na jelitówkę to nie tyle już wyzwanie, co koszmar, który kosztuje mnie... nawet nie mam odpowiedniego określenia. Jeśli moja wytrzymałość psychiczna to jest 10 to wizyta w przychodni kosztuje ok. 100. Niewykonalne. Myślisz, że to ma znaczenie? Nie pamiętam w sumie, jak się czułam, kiedy jeszcze wychodziłam... może i mniej zmęczona? Ale, tutaj też dochodzi kwestia tego, że do parku mam na tyle daleko, że nawet, jeśli wyjdę to lękowo nie dojdę aż tam i mogę co najwyżej przejść się po parkingu przy ulicy pod blokiem a huk samochodów stresuje mnie niesamowicie. Albo nie wiem, może szukam wytłumaczenia, że siedzę w domu. W sumie to chyba rozbija się o to, że nie widzę za bardzo sensu w łażeniu bez celu po osiedlu - bo co mi to daje? Jeśli coś robić, to produktywnie! No i, jasne, nie muszę pisać postu na bloga - ale bardzo chcę. Ludzie, którzy go czytają czekają na nowy wpis i serce mnie boli, jak od 2 tygodni nic nie wstawiam i mam z 15 komentarzy "proszę, odezwij się czy wszystko okej, nie ma cię i nie ma", albo po prostu "chcemy nowy post!!!" z tymi wykrzyknikami. Czuję się zobowiązana i winna, że nie piszę no i, jakbym opuściła bloga na, powiedzmy miesiąc - na 99% wszyscy zdążyliby odejść, bo bym im się znudziło czekanie. A to by mnie załamało... tkwienie nad jedną książką pół roku też jest nudne. Więc, cierpię. Wiesz, to siedzenie bezczynnie bardzo psuje mi nastrój, czuję się koszmarnie, kiedy się tak nudzę. A wystarczy pół godziny z czymś, co mnie interesuje i od razu jest mi lepiej. A to ważne, bo zbliża się zima i zaraz zacznie się okres depresji sezonowej, której w takich warunkach chyba nie przetrwam...
  19. No to jest dość trudne w chorobie zachować rozsadek. Chyba nawet niemożliwe. Jednak ludzie którzy nami manipulują nie są chorzy wcale. Propagandy nie tworzą chorzy. Dezinformację prędzej. My tak w ogóle to lubimy prosty i spójny świat - niestety on nie lubi być taki. Jest pieruńsko skomplikowany wręcz i im więcej o nim wiemy tym bardziej nas przerasta. Stąd jesteśmy czuli na prosty przekaz - ufamy słowom i sympatycznym wizjom. Na tym bazuje reklama i trochę też propaganda Trochę bo ta druga wykorzystuje szeroko też nasze niskie instynkty którym skłonni jesteśmy ulegać. np wizji swój-wróg w której swój jest zawsze niepokalany a wróg zawsze zły Życie jednak takie nie jest. Wróg nigdy nas nie zdradzi a przyjaciel zawsze. I hmm wcale nie ze swojej winy. Tak czy siak życie jest wartością naczelną i zawsze warto je chronić. Dla żadnego wodza nie warto ginąć i dla żadnej ideii Warto żyć po prostu i pozwolić życ innym
  20. Tsa. Siostra opowiadała mi o korpo u nich, że a to kaprys jakiejś baby na stanowisku że żeby ktoś na głowie stawał o awans, a to ktoś zgłosił mobbing z anonima, w efekcie krzywe spojrzenia, wszyscy wiedzą i osoba sama się zwalnia
  21. ja tam mam swoją ręke i pornole na pornhubie albo xhamsterze, lepiej mi daj linka jak znasz jakieś fajne strony kupie sobie chyba lalke taka realistyczna jak bede mial kase tylko nie wiem gdzie ja schowam przed matka xd to moze jednak nie kupie no ale mi sie marzy kurde
  22. @mio85 to jest kwestia indywidualna, ale mniejsze dawki podnoszą prolaktynę szybciej. U mnie wystarczyły 3 tyg. na leku (innym, nie sulpirydzie), żeby prolaktyna poszła w górę, gdzie nawet moja lekarka była zaskoczona, że tak szybo to poszło, bo myślała, że pociągnę chociaż z 2 miesiące. A brałam najmniejszą możliwą dawkę rispoleptu wtedy, bo 0,5mg.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×