Skocz do zawartości
Nerwica.com

marcja

Użytkownik
  • Postów

    2 365
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marcja

  1. A gdyby brat wyjechal na tydzien, to nie bedziesz sie myl? Co do cierpliwosci albo jestes cierpliwy albo dzwonisz do szpitala z prosba o natychmiastowe przyjecie.Nic innego sie tu nie wymysli. Zrobisz co chcesz;)
  2. ADHD nie jest choroba slawnych ani genialnych ludzi ale przewaznie ludzie z adhd moga poszczycic sie wynikiem powyzej przecietnego w badaniach inteligencji. Ale nie jest to do konca pocieszajace, poniewaz nie ma to odzwierciedlenia w wynikach np. w szkole czy pracy. Ocenia sie, ze te wyniki sa "ponizej oczekiwan" tzn. osoby z ADHD ucza sie i osiagaja gorsze wyniki w pracy, niz osoby mniej lub tak samo inteligentne ale nieograniczone przez zaburzenie - uporzadkowane, metodyczne, potrafiace sie skupic, dobrze zorganizowane, nierozkojarzone i majace bardzo dobra pamiec.
  3. No to musisz czekac na wolny termin i uzbroic sie w cierpliwosc. Nadal sytuacja z bratem towarzyszacym przy prysznicu wydaje mi sie dziwna;)
  4. Ja bym zadzwonila w takim stanie do szpitala psychiatrycznego - tego w ktorym masz czekac na termin i powiedziala, ze juz tego nie wytrzymasz i chcesz sie zabic - wtedy musza Cie przyjac od razu. Wg.mnie jesli brat musi schodzic pomagac Ci sie kapac, to sytuacja naprawde jest niewesola, niech Cie jak najszybciej zdiagnozuja.
  5. Moim zdaniem Twoje mysli nie maja wiele wspolnego z nerwica natrectw, NN ma nieco inny przebieg. Mimo wszystko koniecznie odwiedz psychiatre i zapisz sie na psychoterapie, bo musi byc jakis powod tych mysli i chorobliwej zazdrosci. Mysle tez, ze siostra meza wcale nie byla zazdrosna o to, ze Ty mialas dzieci a ona nie - mozliwe, ze to tylko Twoje urojenia, ze to tylko Ty tak to widzisz.
  6. No jasne, ze potrzebna jest terapia indywidualna. A co Ty robisz na co dzien - pracujesz, uczysz sie? Jak chcesz skonczyc z nalogiem to powinienes miec jak najwiecej zajec odwracajacych uwage. Z drugiej strony dziwne, ze ktos to zaklasyfikowal jako nalog. Co 2 czy 3 dzien razy w tygodniu to zupelnie normalna czestotliwosc masturbacji jak na faceta nie bedacego w zadnym zwiazku. Ogolnie mowi sie, ze uzaleznienie od masturbacji izoluje czlowieka od ludzi ale dotyczy to glownie osob naprawde uzaleznionych- takich, ktorzy mysla przez wieksza czesc dnia o tym, kiedy beda mogli zrobic sobie dobrze, szukaja jak najczesciej sposobnosci ku temu, wzbraniaja sie przed wyjazdami np. pod namiot, gdzie tez bylby problem z masturbacjia itp, itd. Uzaleznienie powoduje tez brak motywacji do nawiazywania kontaktow z kobietami i izolowanie sie od nich. A to izolowanie sie od kobiet poglebia samotnosc, bo ta kobiete chcialoby sie jednak miec. No ale skoro sie nie ma, to pozostaje masturbacja. Bledne kolo. Tak mowi teoria a i w praktyce tak jest - o takich przypadkach opowiadal wykladowca na seksuologii i jeden z facetow z tego forum, z ktorym pisalam.
  7. Ojjjj tak!!! Zdecydowanie jestem zwykle po dziecinnemu szczera - wale prosto z mostu. Bywa, ze na tym trace ale to nie moj problem, ze niektorzy wola obcowac z farbowanymi lisami, a nie z bezposrednimi i szczerymi ludzmi Ja mysle, ze z osobami z ADHD latwo sie dogadac - jesli zada im sie pytanie, otrzyma sie prawdziwa odpowiedz - to takie proste!:) To napisz do admina w tej sprawie:) Pawel, ja chyba nie chcialabym mimo wszystko brac leku na to. Nawet jesli chodzi o dzieci z ADHD, nie kazdemu podaje sie leki - leki sa dla naprawde powaznych przypadkow, a mysle, ze ja (chyba;)) do takich nie naleze. Ogolnie jak czytam objawy ADHD u doroslych nie zgadzaja mi sie niezmiennie dwie sprawy - po pierwsze potrafie utrzymywac dlugotrwale relacje z innymi, ludzie mi sie nie nudza, po drugie nie mam raczej zmiennych nastrojow i mimo mojej chaotycznej powierchownosci, osoby, ktore mnie dobrze znaja z pewnoscia moga powiedziec o mnie, ze jestem stala - w uczuciach, relacjach, decyzjach, nastrojach - jesli ktos spotyka sie ze mna o 22 moze byc niemal pewien, ze mam taki sam nastroj jaki mialam o 7 rano, kiedy ode mnie wychodzil. (Nie dotyczy to sytuacji, kiedy wraca mi nerwica, bo wtedy oczywiscie o 7 moge byc pelna lekow lub miec atak a o 22 juz nie ale to juz inna para kaloszy;)) Oczywiscie jestem przy tym wszystkim wybuchowa i impulsywna i nie raz zdarzlo mi sie zle na tym wyjsc, ale oprocz tych skokow emocji, szacuje, ze moj nastoj jest staly. Nie bywa tak, zebym np. o 8 plakala a o 12 poczula sie szczesliwa i pelna energii a u niektorych obserwuje takie stany.
  8. A Wy nadal o tym??? W kinie ciezko zaczepic kobiete, bo jest z facetem albo kolezanka (kolezankami) Raczej nikt do kina sam nie chodzi. Mozesz za to sprobowac np. na basenie, siedzac w jaccuzi - tu kobiety bywaja same. Co do lekarzy i prawnikow, zupelnie mnie nie pociagaja przedstawiciele tych zawodow... Znam jednego prawnika - pracuje od switu do nocy czasem przez 7 dni w tygodniu. Opanowanie, ktorym wykazuje sie w sadzie i w kontakcie z klientami musi jakos odreagowac, wiec w chwilach kiedy jest w domu wydziera sie na wszystkich i wszystko go drazni. Nie wspomne juz o tym, jak wyglada zycie seksualne jego i jego dziewczyny, ciagly stres go wykancza rowniez w tej kwestii.
  9. Niektore osoby z forum chcialy, zebym ja zeskanowala. Wiec albo oddaj w max. miesiac (zmobilizuj sie do czytania) albo zeskanuj i przekaz zainteresowanym a ksiazke zatrzymaj sobie w domu ;D Sugeruje wybor bramki nr. 2
  10. Jesli slyszy glosy osob i sadzi, ze osoby te czytaja w myslach, to niekoniecznie to lek napadowy, wiec NeeOnes - jak najszybciej idz do psychiatry.
  11. Odnosze wrazenie czytajac posta, ze za bardzo narzucalas sie ludziom i dlatego wszystko sie rozpadalo. Chyba, ze to Ty bylas strona konczaca relacje...Bo i tak czesto bywa, ze samotni skarza sie, ze sa samotni, przy czym okazuje sie, ze to oni sami urywali kontakty. Jak to ktos powiedzial; "Samotni jestesmy wtedy, kiedy sami odchodzimy od ludzi". Bardzo czesto to sie sprawdza, jesli chodzi o moje obserwacje.
  12. Dekiell, oddawaj moja zmaltretowana ksiazke
  13. Nie wierze i nigdy nie wierzylam w calkowite wyleczenie. Nie spedza mi to jednak snu z powiek - kwestia podejscia. Wiem, ze czasem nie mam nerwicy, a czasem mam - to jest czesc mnie i nie da sie tego zmienic. Doceniam dzieki temu te dni/tygodnie/lata kiedy moge bez leku wyjsc z domu i ciesze sie tym, a ci ktorzy nerwicy nigdy nie mieli, nie zrozumieja nigdy jakie to szczescie byc wolnym czlowiekiem, a nie niewolnikiem leku:)
  14. Nie mozesz znalezc zakladki o ADHD, bo w czasach naszego dziecinstwa tej choroby sie nie diagnozowalo, a jesli chodzi o ADHD u doroslych nadal jest to rzadka diagnoza. Ja nie jestem zdiagnozowana ale niemal pewna jestem, ze mam ADHD. Jest to zreszta zauwazalne takze dla innych, szczegolnie dla nowo poznanych ludzi, bo reszta juz zdazyla sie przyzwyczaic Takze ciagle ruszam sie, chodze bez sensu, lubie takze czasem biegac bez sensu i to bez wzgledu na to w co jestem ubrana - moge biec nawet w obcasach, poniewaz akurat mam na to ochote Jestem widocznie nadpobudliwa, mam mnostwo nerwowej energii. Ale bardziej doskwiera to, co dzieje sie w glowie - chaos, ciagle zapominanie (kostiumu na basen, adresu do osoby u ktorej kupilam cos na allegro - ulice pamietalam, ale zapomnialam, ze nie spojrzalam nawet jaki numer tejze ulicy, nie mowiac o nr. mieszkania ),odkladanie spraw na pozniej, niedokanczanie spraw i branie sie za kilka na raz, gubienie rzeczy (kurtek, aparatow, pieniedzy. Na szczescie glupi zawsze ma szczescie i pieniadze zdarza mi sie tez czasem znajdowac ) itp,itd. Rowniez nie pamietam twarzy wielu ludzi, chyba ze to osoby, ktore dobrze znam(wiem jakie dana osoba ma wlosy, oczy itp, ale nie potrafie skladac tego do kupy w wyobrazni) nie pamietam takze imion osob nowopoznanych, nawet jesli imie tej osoby powinno byc dla mnie istotne;) Ostatnio zastanawiam sie, czy to wlasnie ADHD nie jest moja choroba pierwotna, a nerwica wtorna... I leczyc powinnam ADHD. Ogolnie najgorsze w tym chorzeniu i pokrewnych (tj. ogolnie w nadpobudliwosciach) jest fakt, ze ludzie biora czasem taka osobe za glupsza, niz faktycznie ma to miejsce. Udzielanie pochopnych odpowiedzi i chaos w wypowiedziach faktycznie nie sprawia dobrego wrazenia;)
  15. No co odwazniejsi tak tez to pewnie widza ale nie maja z tym problemow... A Wy ponoc macie, wiec jedynie zmiana postrzegania moze tu cos ulatwic.
  16. Wynika wobec tego, ze analizujesz cale spotkanie z braku czasu. Mi sie czasem zdarzaja 3 spotkania pod rzad z roznymi ludzmi. Wiec nie mam czasu na analizy... Zreszta zwariowalabym, gdybym miala analizowac co powiedzialam, jaka ktos mine zrobil itp. A z facetami racje ma Kornelia - kazda dziewczyna to dla Ciebie potencjalna parterka, ktoira nie bedzie Cie chciala, a kazdy facet to rywal, ktory jest duzo lepszy od Ciebie. Musisz zmienic postrzeganie.
  17. marcja

    Uciekanie

    Strach przed czyms konkretnym to zupelnie co innego niz absurdalny, nieadekwatny do sytuacji lek, jaki lapie osoby z nerwica.
  18. marcja

    Uciekanie

    Dokladnie tak jak mowi Wiola.
  19. To zapoznaj kolezanke wirtualnie a nastepnie uczyn znajomosc realna;)
  20. Mnie zupelnie nie interesuje to, co sobie ktos pomysli jesli mam leki :) Zwyczajnie oswiadczam, ze mam "psychoze"(jak nazywam nerwice) i kazdy, kto mnie zna, wie o co chodzi;) Bardziej interesuje mnie to, ze z powodu lekow mzoe mi sie zdarzyc, ze odwoluje spotkanie w ostatnim momencie, jak ostatnio mialo miejsce. Argument, ze nie moge isc np. do kina, bo boje sie , ze tam zwariuje lub umre, brzmi idiotycznie, niedorzecznie i smiesznie dla osoby, ktora nigdy tego stanu nie doswiadczyla i wiem, ze gdybym sama nie chorowala na nerwice sama nie bylam zadowolona, gdyby ktos odwolywal spotkania ze mna podajac taki powod... Nie pomoze na to nic procz cwiczen. Cwiczenie czyni mistrza. Nigdy nie pozbedziesz sie swoich lekow, szczegolnie przed kobietami, jesli nie zaczniesz traktowac kobiet, jako partnerow do rozmowy, kumpli w babskim wydaniu, zamiast traktowania kazdej kobiety jako potencjalnej partnerki (ktora na pewno nie bedzie Ciebie chciala...)
  21. Dla mnie zalezy co ona temu chlopakowi pisze, podczas gdy on jest z kolegami. Zaloze sie jednak, ze pisze: "Co robicie?", "Gdzie teraz idziecie?", "Dojechaliscie juz do Macka?", "Co bedziecie pozniej robili?", "Kiedy wracasz?", "Duzo juz wypiles?" itp, itd. I ja na takie smsy tez bym nie odpowiadala, gdyby powtarzaly sie wielokrotnie, bo czulabym sie jak ograniczane, kontrolowane przez nawiedzona mamuske- nie mogaca zaakceptowac, ze ja spedzam teraz czas z kolegami, a nie z nia i zyjaca moim zyciem. Inna sprawa jest, ze chlopak powinien powiedziec jej, ze smsmy go wkurzaja i mysle, ze tak wkrotce powie.
  22. Na razie sprobuj przez tydzien nie zachecac go do przyjazdu. A co mu piszesz w tych smsach? Czym rozni sie proszenie o cos 20 raz od wymuszania? Troche dziwny z niego typ ale nie przesadzalabym i nie pisala na pewno tak dlugasnego posta w zwiazku z tym... Uwazam, ze troche przesadzasz i szukasz dziury w calym Czasem tez czepiam sie szczegulow ale chwilowo, a Ciebie jak widac te szczegoly wciaz mecza i meczysz nimi tez chlopaka...
  23. Dolomit, sensownie ten tok rozumowania podwaza jedynie fakt, ze NIKT jak dotad nie stwierdzil jednoznacznie, ze przyczyna zaburzen (nie chorob) psychicznych jest wadliwy mozg. Kazda szkola ma na ten temat co innego do powiedzenia - sa zwolennicy teorii dziedziczenia, sa zwolennicy zmian w mozgu, sa tez zwolennicy teorii wplywow srodowiskowych i nieprawidlowych zachowan wyuczonych (tj. np lęk jako reakcja na niepowodzenia) Ale to tylko teorie i jak to w zyciu bywa pewnie prawda lezy gdzies po srodku. Mimo to ja zwolennikiem terapii nie jestem w wiekszosci przypadkow. Nie mam ochoty tracic czasu, lub wydawac kasy na terapie, ktorej rzekome dzialanie polega wlasciwie glownie na tym, ze terapeuta "pomaga mi nazwac moje uczucia" jak to napisal Ekspert... Nazywanie uczuc to taki modny teraz trend w psychologii, szczegolnie dzieciecej, ktory mnie zupelnie nie przekonuje, nie lubie takich sztucznych, pretensjonalnych rozmow.
  24. marcja

    Uciekanie

    Tez tak mam i sytuacja z zatrzymaniem busa jest dla mnie calkowicie zrozumiala W samolocie wcale tak bys nie musial miec - ja w samolocie marze tylko o tym, zeby wyladowac (tzn. zeby nie bylo katastrofy) oraz zajmuje sie obserwowaniem mimiki twarzy stewek - patrze czy sa spokojne, czy tez wiedza juz od pilota, ze samolot zaraz zacznie spadac ) wiec nie w glowie mi typowo nerwicowe leki... Te pojawiaja sie dopiero pare dni pozniej, w reakcji na lot i to harcorowe, ale to juz inna historia:) Pomoc moga czasem rzeczywiscie tylko leki, ale warto jednak wychodzic tez w rozne miejsca "na sile" jak piszesz - ja tak robie i wychodze na tym dosc dobrze...Dobrym rozwiazaniem jest tez wziecie udzialu w jakiejs klotni, ale to nie zawsze jest mozliwe;) Klotnia potrafi doskonale odwrocic moja uwage od atakow - nie mozna czuc jednoczesnie wscieklosci wobec kogos i leku.
  25. Prawda. Jest to stosunkowo latwe, jesli chodzi o nerwice. Trudniej pewnie jest osobom z depresja. A jeszcze co do postu, w ktorym ktos pisze, ze psycholog czy terapeuta to zwykle osoba z dobrego domu, "Nie znajaca zycia" itp. Cos w tym jest. Ale chyba nie moze byc inaczej - u mnie na studiach (psychologia wlasnie) byly takze osoby z rodzin patologicznych, osoby zaburzone, takze biorace leki przeciwdepresyjne. Tyle, ze wielu z tych osob studiow nie udalo sie ukonczyc. I to bynajmniej nie z powodu wrodzonej glupoty, czy lenistwa... No i pewna grupe stanowia osoby, ktore studia ukonczyly ale nie potrafia wciskac ludziom kitu i glupich formulek do glowy, wiec w zawodzie nie pracuja, a moze wlasnie paradoksalnie bardziej by sie nadawali, ciezko okreslic.
×